Saper. Prawdziwa opowieść o najbardziej ryzykownym zawodzie świata Kevin Ivison 7,0
ocenił(a) na 65 lata temu Literatura wojenna dzieli się na dwa podstawowe rodzaje: ten skupiający się na działaniach zbrojnych oraz ten opowiadający historię człowieka wplątanego w machinę wojskową i samą zawieruchę. Pierwszy dotyczy perspektywy sztabów, dowódców i jest bardziej ogólny, drugi z kolei skupiony na odczuciach wybranej osoby/grupy i ich osobistych przeżyciach. O ile trudno jest jednoznacznie oddzielić obie te sfery to bez wątpienia powieść „Saper” należy do tej drugiej kategorii. Od razu trzeba zaznaczyć, że jeśli ktoś ma pojęcie o militariach, zna literaturę z tej dziedziny i nie jest to dla niego nowy temat, to książka Ivisona nie będzie niczym odkrywczym. Wszystkie elementy wykorzystane przez autora już gdzieś były i tak naprawdę największą wartością jest ich dosyć oryginalne skomponowanie. Od strony formalnej jest to opowieść o człowieku, który zaciągając się w młodym wieku do armii brytyjskiej przeszedł całą ścieżkę aż do osiągnięcia statusu specjalisty od ładunków wybuchowych. Opis obejmuje szkolenie Kevina, jego pierwsze wyjazdy, zdobywanie umiejętności i wreszcie misję w Iraku, która odmieni jego życie. Całość podzielona jest na rozdziały i zachowany jest porządek chronologiczny, choć w czasie czytania nie zwraca się na to specjalnej uwagi, a pod koniec autor dosyć swobodnie zmienia skalę.
Uznanie należy się autorowi za postać głównego bohatera przedstawionego jako osoba z krwi i kości. Nie jest to kolejny Rambo, co jest częste w dziełach anglosaskich, który niczym nieustraszony heros pokonuje wszystkie przeciwności ani oportunistyczny pacyfista krytykujący wojnę jako zjawisko jednoznacznie złe. Nie. Kevinowi Ivisonowi udało się całkiem przekonująco ukazać świetnego fachowca, który jednak ma swoje wątpliwości. Z jednej strony zna się na swojej robocie, widział niejedną pułapkę, rozbrajał setki min i potrafi odpowiedzialnie kierować zespołem, a z drugiej dostrzega administracyjne absurdy niektórych sytuacji, miewa chwile słabości czy wreszcie ulega załamaniu nerwowemu. Wartością „Sapera” jest również przedstawienie wojennej codzienności z punktu widzenia obozu warownego w jakich zamknięte są wojska sojusznicze stacjonuje w Irakach, Afganistanach i innych miejscach znanym nam z codziennych mediów. Nie jest to częste we współczesnej literaturze. Niby panuje stan ciągłego zagrożenia i męczące napięcie, ale jednak wewnąrz toczy się względnie normalne życie. Bez wątpienia najważniejszym wątkiem jest pojawienie się u głównego bohatera syndromu PTSD i poświęcenie mu dosyć sporo miejsca. Koszt życia w ciągłym stresie jest często pomijany jeśli chodzi o aspekty psychologiczne wśród wojskowych, więc tym ciekawiej czyta się opis objawów i próbę poradzenia sobie najpierw samodzielnie, a potem z pomocą lekarzy w „Saperze”. Dodatkowego smaczku dodaje fakt, że powieść jest niejako autobiografią, więc pozwala mocniej odczuć to, co przeżywał autor. Podobnych smaczków jest więcej. Przykładowo bardzo rzadko w beletrystyce mamy okazję przeczytać o sposobach konstruowania min-pułapek czy szczegółowych metodach ich rozbrajania, a tutaj to się zdarza przy okazji kolejnych operacji poza obozem. Ciekawym elementem jest także opis przerzutu żołnierzy z Azji do Europy oraz pewna osobista klasyfikacja baz w Iraku (jedne łatwiejsze - bezpieczniejsze, inne wiecznie zagrożone, a mimo to wszyscy dostają takie same odznaczenia za udziałw misjach zagranicznych). Podobnych drobiazgów uatrakcyjniających czytanie jest więcej, choć zapewne nie wszyscy je wychwycą.
Ostatecznie otrzymujemy powieść ponadprzeciętną, ale nie wybitną. Elementy zdolne zainteresować czytelnika przeplatają się z fabularnymi dłużyznami, które trochę wybijają z rytmu. Niektóre rozdziały mogłyby być nieco krótsze, choć oczywiście np. od opisu stanu psychicznego głównego bohatera po śmierci kolegi wymaga się aby był wyczerpujący. Sporo szczegółów dot. sprzętu i wyposażenia wojsk inżynieryjnych to niewątpliwie zaleta dla miłośników militariów, lecz pozostałych mogą one nie zainteresować. Nieco brakuje też ram czasowych, bo książka stanowi relację ze zmagań w wyznaczonym przedziale czasowym i kończy się właściwie w miejscu przypadkowym już po powrocie z misji. Moim zdaniem można było to odrobinę inaczej poprowadzić, np. pociągnąć dalej ukazując sytuację Kevina już po odejściu z armii i jego próby odnalezienia się w cywilnej rzeczywistości. Tak czy inaczej, "Saper" stanowi ciekawą pozycję na półce współczesnej literatury wojennej.