rozwiń zwiń

OPINIE UŻYTKOWNIKÓW

Dodaliście już:
3
7
9
6
4
2
8
opinii o książkach

Najnowsze opinie

awatar AnnaSikorsk...
6151
3441
Video-opinia Zgadnij, kim jestem Kamila Cudnik
8,0 / 10
29.04.2024
awatar kiru
679
212
Opinia A Certain Scientific Railgun Motoi Fuyukawa, Kazuma Kamachi
8,0 / 10
29.04.2024

I freakin love the manga! I absolutely falled in love with whole anime, characters and world, where people may have powers that are scaled from one to five. Whole story is about four girls with few of them in special organization using young people and they’re powers to patrol and remove people using powers they have to steal, break in o...

Czytaj więcej
Filtry

Opinie i Video-opinie [3 796 428]

Sortuj:

Na półkach:

Druga część przygód Jagi już mnie tak nie zachwyciły jak pierwsza. Niestety przez co najmniej połowę książki niewiele się dzieje...

Druga część przygód Jagi już mnie tak nie zachwyciły jak pierwsza. Niestety przez co najmniej połowę książki niewiele się dzieje...

Pokaż mimo to


Na półkach:

Do sięgnięcia po powieść „Przybądź wraz z północą” skłonił mnie przede wszystkim opis, ale i okładka, która jest pełna uroku! Jednak wiedźmy w książce? Nie trzeba mi dwa razy powtarzać. Musiałam poznać tę historię.

Mortana to dziewczyna, która od urodzin ma ułożone życie. W wieku lat dwudziestu ma wyjść za syna gubernatora. Jednak pewnego wieczoru następuje przełom w jej życiu. Zwabiona kwiatem księżycowym poznaje Wolfa. Spóźnia się na upust mocy i prosi chłopaka o pomoc. Tana nie wie, że to spotkanie zaważy na całym jej życiu.

„Przybądź wraz z północą” to powieść do której podeszłam z niesamowitą ciekawością. Dawno nie czytałam książki z motywem czarów i bardzo chciałam poznać historię Mortany. Na szczęście autorka sprostała moim oczekiwaniom i dostałam świetną wiedźmową historię od której nie mogłam się oderwać! Ta książka przenosi nas do świata pełnego czarów, ale i niebezpieczeństw. To historia o miłości, odwadze, ale i trudnych wyborach.

Mortana to bohaterka co do której zapałałam sympatią. Choć na początku trochę mnie irytowała tym, że pod każdym względem podporządkowuje się matce. Ale poznając przeszłość jej rodu zrozumiałam dlaczego tak postępuje. Jednak w końcu Tana stara się odnaleźć siebie i być wolna. Chcę poznać wszystko największe tajemnice rodu. Jednak, czy jej się to uda?

Autorka ma bardzo ciekawy i wciągający styl pisarski. Język jest prosty, jednak tak barwny, że świetnie oddziaływuje na wyobraźnię czytelnika. Świat przedstawiony jest pełen detali. Tana staje przed niesamowicie ciężkimi wyborami, a tłem do tych wydarzeń staje się konflikt pomiędzy ludźmi lądu, a wyspy na której mieszkają czarownicy.

Ogromny plus dla autorki za to jak umiejętnie buduje tutaj napięcie. Poszczególne tajemnice są odkrywane stopniowo, co sprawia, że czytelnikowi ciężko się oderwać od lektury dopóki nie pozna wszystkich sekretów. Mało tego dostajemy tutaj też elementy grozy i niebezpieczeństwa, co sprawia, że książkę naprawdę ciężko odłożyć.

Podsumowując, „Przybądź wraz z północą” to niezwykle wciągająca książka. Dostajemy tutaj świetną fantastykę, w której znajdziemy wiele ciekawych wątków. Autorka wykreowała cudowny świat ze świetnymi bohaterami. To coś innego niż czytałam do tej pory, dlatego cieszę się, że mogłam poznać historię Tany. Z całego serca polecam Wam tę książkę. Jeżeli jesteście fanami dobrej fantastyki z nietuzinkowym rozwojem wydarzeń to ta pozycja będzie dla Was idealna.

Do sięgnięcia po powieść „Przybądź wraz z północą” skłonił mnie przede wszystkim opis, ale i okładka, która jest pełna uroku! Jednak wiedźmy w książce? Nie trzeba mi dwa razy powtarzać. Musiałam poznać tę historię.

Mortana to dziewczyna, która od urodzin ma ułożone życie. W wieku lat dwudziestu ma wyjść za syna gubernatora. Jednak pewnego wieczoru następuje przełom w jej...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Proces scalania świata przez Tokarczuk zawsze był dla mnie fascynujący. Nici burzliwej historii, kultury i metafizyki łączą poszczególne rozdziały, kojarzą zdarzenia, ludzi i miejsca.
Nie zapoznałem się z wieloma pracami i komentarzami metatematycznymi autorki, ale po przeczytaniu "Biegunów", "Prawieku" i niniejszej książki zdaje mi się, że dla niej świat przedstawiony (a poprzez to również rzeczywistość, którą próbuje on portretować) to wielka, pulsująca i żyjąca tkanka wcielona w bieg natury; pole oddziaływań całego wszechświata, którego nigdy nie możemy ujrzeć w całości, a z którego wypryskują jedynie pewne przejawy rzeczywistości , ekspresje tego totalnego "czegoś", które kryje się za ścianą tekstu (a tym samym ludzkich wrażeń, których tekst jest odbiciem) niezależnie od tego czy jest on pisany, czy czytany.
Jest to więc spojrzenie zawsze "do góry"; perspektywa zapatrzona w niebo, wyrywająca się do przestworzy; ujęcie rzeczywistości przesiąknięte świadomością istnienia czegoś potężniejszego, absolutnego; czegoś co scala i łączy nawet gdy o tym nie wiemy. Dzięki temu Tokarczuk rzutuje na świat ujęcia metafizyczne nawet w treści pozornie najbłahszej, bo zawsze spogląda z pewnego filozoficznego "podwyższenia". To literatura, która zarówno z drobinki znaczeniowej jak i kolosa filozoficznego wyciąga podobnie złożoną treść, lecz nie w sensie estetycznym (dającym autonomiczne przeżycie przyjemności) ani humanistycznym (drobinka i kolos nie wydają się szczególnie istotne dla doświadczeń, cierpień i problemów istoty ludzkiej), lecz w sensie poznawczym. Głównym nastawieniem Tokarczuk jest odkrywać znaczenia, a nie koniecznie oprawiać je pięknie i "zastosowywać" w praktyce życiowej istot ludzkich. Nie chcę tutaj bynajmniej powiedzieć, że "Dom dzienny, Dom nocny" i inne dzieła Olgi Tokarczuk są w zupełności nieestetyczne i "niehumanistyczne". Taki podział nigdy nie jest możliwy. Chodzi mi o dominujący sposób rzutowania rzeczywistości, który wywołuje ten przenikliwy chłód, ostrość, lodowatość intelektualną, które tak często odczuwałem czytając jej dzieła. Jest w tym coś nieludzkiego, onieśmielającego, wykraczającego może zbyt daleko poza to co ludzkie, przynajmniej jak na mój czytelniczy gust. U Tokarczuk ludzie są wplątani w totalność i absolut świata, są fragmentaryczni i nieistotni, portretowani odgórnie. Brakuje mi tu czegoś, co wskazywałoby na to że to ludzie tworzą sobie swój absolut, że sami mogą być totalnością w tworzeniu sobie swojego świata; że ogrom wszechświata obiektywnego często nie ma znaczenia w porównaniu z ogromem ludzkich, nierzadko współtworzonych "wszechświatów" - w skrócie brakuje mi oddolności, człowieczeństwa, emocji. Tokarczuk nie wypośrodkowuje tego co ogólne i absolutne z tym co jednostkowe i subiektywne, ponieważ subiektywność i jednostkowość (np. fragmenty na temat snów) stanowią dla niej odnośnik, dowód działania wyższej rzeczywistości. Absolut pożera tu wszystko u co subiektywne w błogim zapomnieniu, że w subiektywności i jednostkowości tkwi jego proweniencja.
Tokarczuk wykorzystuje subiektywność i jednostkowe przeżycie do rozburzania pewnych ciążących społecznie dyskursów (nawet kilku za jednym zamachem). Skojarzenie doświadczenia niebinarności, a nawet transpłciowości z absolutem/Bogiem/Chrystusem godzi w pojęcie klarownie oddzielanych płci; w religijnie podtrzymywany dogmat (?) o szeroko pojętej "męskości" boga, jak również wywalcza miejsce kobiecości w przestrzeniach z których była wcześniej wykluczana.

Proces scalania świata przez Tokarczuk zawsze był dla mnie fascynujący. Nici burzliwej historii, kultury i metafizyki łączą poszczególne rozdziały, kojarzą zdarzenia, ludzi i miejsca.
Nie zapoznałem się z wieloma pracami i komentarzami metatematycznymi autorki, ale po przeczytaniu "Biegunów", "Prawieku" i niniejszej książki zdaje mi się, że dla niej świat przedstawiony (a...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Holly stawia wszystko na jedną kartę - sprzedaje to co odziedziczyła po babci i przeprowadza się z Alaski do Nowego Jorku, aby otworzyć galerię sztuki. Dave Reid to "Wilczy Inwestor", który chce mieć akurat ten budynek, w którym kobieta otworzyła galerię. Utrudnia jej życie, ale coraz bardziej zaczyna mu się ona podobać. Czy uda mu się osiągnąć swój cel?

Książki Ady Tulińskiej bardzo lubię i zawsze czytam je z ogromną przyjemnością. Tym razem również, jak przy każdej powieści autorki, z uśmiechem na ustach wkroczyłam do świata Holly i Reida. Bawiłam się znakomicie, a czas spędzony z nimi to czysta przyjemność.
Dostajemy ciekawych głównych bohaterów - Holly spełnia swoje marzenie, zostawia całe swojego poprzednie życie i zaczyna nowe w całkiem innym miejscu. Dave jest bogaty, ma wszystko czego chce i zawsze osiąga sukces. Trafia tym razem jednak na twardą przeciwniczkę. My jesteśmy świadkami jak ta dwójka się ze sobą przepycha i równocześnie do siebie zbliża. Ich relacja od samego początku pachniała romansem i dostarczała nam ogromu najróżniejszych emocji. Świetnie było być świadkami tak ekscytującej historii.
Autorka ma fajny styl pisania, dzięki czemu powieść wciaga nas już od pierwszych stron. Emocje i uczucia są w tej powieści na najwyższym poziomie, a wszystko to okraszone jest jeszcze dawką pozytywnego humoru. Historia lekka i przyjemna do przeczytania na raz.
"Nie tym razem, panie Reid" to pozycja obowiązkowa dla fanów romansów. Osobiście bardzo mi się podobała, a czas z nią był cudowny. Autorka dodała również pewien wątek filmowy, który dodał troszkę tajemniczości, choć od samego początku można przypuszczać kim jest pewien mężczyzna. Książka jest oznaczona jako spicy, ale nie było w niej jakoś dużo scen erotycznych. Chciałabym polecić ją również Wam ❤️ Mam nadzieję, że Wam również się spodoba ❤️

Holly stawia wszystko na jedną kartę - sprzedaje to co odziedziczyła po babci i przeprowadza się z Alaski do Nowego Jorku, aby otworzyć galerię sztuki. Dave Reid to "Wilczy Inwestor", który chce mieć akurat ten budynek, w którym kobieta otworzyła galerię. Utrudnia jej życie, ale coraz bardziej zaczyna mu się ona podobać. Czy uda mu się osiągnąć swój cel?

Książki Ady...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po "Problem trzech ciał" sięgnęłam po tym, jak głośno zrobiło się o adaptacji znanego streamingu na literę N. Książka rozpoczyna trylogię, która na naszym rynku nie była może bardzo popularna, a jeśli była, to mnie ta wiedza ominęła. Nieczęsto zdarza się, żeby pozycja z gatunku powieści naukowej budziła spore zainteresowanie. Okazuje się jednak, że autor od samego początku próbuje zaciekawić nas historią, fizyką, nierozwiązywalnymi problemami, ale też pozostawia nas z wnikliwymi obserwacjami na temat relacji międzyludzkich czy filozoficznymi dywagacjami nad postrzeganiem rzeczywistości, decydowaniem o losie innych czy wybieraniem mniejszego/większego zła. Każda kolejna strona zaskakuje, kolejne rozdziały zawierają w sobie nowe elementy, a każdy z nich jest tak bogaty, że spokojnie mógłby stanowić podwalinę do całkowicie kompletnej opowieści. Wątek gry, w której biorą udział bohaterowie wywołuje we mnie żal, że nie można spróbować wejść do jej świata w naszych realiach. Tematy kosmosu, nawiązywania relacji z innymi planetami od zawsze wzbudza ambiwalentne uczucia. Czy ktoś istnieje poza nami? Czy jest nastawiony pokojowo? Czy rodem z amerykańskich filmów czeka nas tylko zagłada? A może nie ma się czym przejmować, bo wszechświat jest niezamieszkały i powinniśmy się skupić na naszej Ziemi, żeby jej nie stracić? Kolejną świetną sprawą są odwołania do historii Chin, ale przedstawione z zupełnie innej perspektywy, z punktu widzenia osoby, którą te wydarzenia ukształtowały i miały wpływ na rozwój miejsca, w której przyszło jej żyć. Doskonale poprowadzone wątki czasowe i retrospekcja, która w odpowiednim czasie uwalnia kolejne informacje sprawiają, że pomimo trudnego początku, ze biegiem czasu nie sposób oderwać się od lektury. To niezaprzeczalnie jedna z tych książek, które pozostają w pamięci czytelnika na długo po jej przeczytaniu.

Po "Problem trzech ciał" sięgnęłam po tym, jak głośno zrobiło się o adaptacji znanego streamingu na literę N. Książka rozpoczyna trylogię, która na naszym rynku nie była może bardzo popularna, a jeśli była, to mnie ta wiedza ominęła. Nieczęsto zdarza się, żeby pozycja z gatunku powieści naukowej budziła spore zainteresowanie. Okazuje się jednak, że autor od samego początku...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Zimna i przenikliwa analiza intencji i działań najbardziej intrygującego polityka w III RP.

Zgadzam się z autorem co do szkodliwości dla polskiej demokracji polityki Jarosława Kaczyńskiego, jak w równym stopniu doceniem pochylenie się nad żałością tzw. polskiej inteligencji i salonu.

Aczkolwiek mam wątpliwości co do nazwania pierwszych rządów D. Tuska w całości minimalistycznymi. Przeczą temu dwie poważne reformy, które zresztą zaszkodziły wyborczo Platformie: podniesienie wieku emerytalnego i reforma OFE.

Zimna i przenikliwa analiza intencji i działań najbardziej intrygującego polityka w III RP.

Zgadzam się z autorem co do szkodliwości dla polskiej demokracji polityki Jarosława Kaczyńskiego, jak w równym stopniu doceniem pochylenie się nad żałością tzw. polskiej inteligencji i salonu.

Aczkolwiek mam wątpliwości co do nazwania pierwszych rządów D. Tuska w całości...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ponieważ wierzę w Ciebie” to pochłaniający i wzruszający romans wydawnictwo Hype, którego autorką jest niezastąpiona Rebecca Yarros.

Główny bohater jest mężczyzną mocno pokrzywdzonym przez życie. Zawsze przyjmował ciosy za innych.. Choć fakt… Czasami sam na nie zasługiwał.. Nie był ideałem, ale kto nim jest? Camden z dnia na dzień opuścił swoją rodzinną wioskę, zostawiając swoich braci i najlepszą przyjaciółkę dla wojska. Chłopak przywykł do życia w zupełnie innym świecie, bo na wojnie, ale niespodziewana choroba jego ojca sprawiła, że wrócił na stare śmieci.

Jednak powrót wcale nie jest taki prosty. Chłopak spotyka się z odtrąceniem przez kogoś, kto zawsze powinien być jego wsparciem, odpycha go własny ojciec. Ich relacja jest naprawdę skomplikowana i pewna niedopowiedzeń, zwłaszcza jeśli chodzi o to, co stało się z jego bratem. Camden zawsze był pewnym siebie gburem, którego nic nie ruszało i w tym przypadku także, nie daje po sobie poznać, że coś jest nie tak.

Ku jego nieszczęściu szybko trafia na Willow, swoją dawną przyjaciółkę, która zawsze potrafiła zburzyć jego mury i dorwać się do jego wnętrza i prawdziwych emocji. Dziewczyna postanawia mu pomóc, ale sprawa mocno wymyka się spod kontroli, kiedy między bohaterami pojawia się zakazane i na pozór niemoralne uczucie, które nie ma prawa istnieć.

Całość jest napisana naprawdę dobrze. Oczywiście pojawiają się sceny łóżkowe, jak zwykle w romansach, ale zostały napisane z wyczuciem, przez co czyta się je bez skrępowania. Fabuła jest prosta, ale pełna emocjonujących zwrotów akcji.

Opowieść o losach Camdena i Willow jest naprawdę fascynująca. Rebecca Yarros zrobiła to naprawdę dobrze. Już od początku ich historii czytelnik ma wrażenie, że akcja dzieje się tuż obok niego. Bohaterowie zostali skonstruowani tak dobrze, że zdają się istnieć, a to sprawia, że ciężko oderwać się od lektury. Willow i Cam pokazują, że najważniejsze jest postepowanie w zgodzie ze swoimi emocjami. Pokazują, że czasem naprawdę warto zaryzykować.

„Ponieważ wierzę w Ciebie” to pochłaniający i wzruszający romans wydawnictwo Hype, którego autorką jest niezastąpiona Rebecca Yarros.

Główny bohater jest mężczyzną mocno pokrzywdzonym przez życie. Zawsze przyjmował ciosy za innych.. Choć fakt… Czasami sam na nie zasługiwał.. Nie był ideałem, ale kto nim jest? Camden z dnia na dzień opuścił swoją rodzinną wioskę,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Dzieciaki walczące z potworami w horrorach to nic nowego, wystarczy przypomnieć sobie "To!", czy serial "Stranger Things". Po podobny pomysł sięgnął Nesbo... i mógłby sobie darować, bo w horror to on średnio potrafi. Pierwsza połowa książka jest słaba, infantylna, mało wciągająca. Jej druga połowa to całkiem przyjemny "twist", który pozwala nieco poukładać dziwaczne wydarzenia z poprzednich stron do kupy i inaczej na nie spojrzeć, ale i tak nie ratuje to książki do końca. A zakończenie? Eee, słabe jak dla mnie. Jak dla mnie to najsłabsza książka Nesbo.

Dzieciaki walczące z potworami w horrorach to nic nowego, wystarczy przypomnieć sobie "To!", czy serial "Stranger Things". Po podobny pomysł sięgnął Nesbo... i mógłby sobie darować, bo w horror to on średnio potrafi. Pierwsza połowa książka jest słaba, infantylna, mało wciągająca. Jej druga połowa to całkiem przyjemny "twist", który pozwala nieco poukładać dziwaczne...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Wybierając do przeczytania powieść „To, co utracone” miałam troszkę obawy. To głównie ze względu na motyw przewodni, którym jest miłość między adoptowanym rodzeństwem. Ten motyw właśnie pojawia się ostatnio bardzo często w literaturze i bałam się trochę, że historia będzie oklepana. Jednak tego co dostałam się zupełnie nie spodziewałam.

Charlotte zostaje adoptowana przez rodzinne Harrisów. Dziewczynie nareszcie udaje się odnaleźć w miarę bezpieczną przystań w życiu. Jednak zmienia się to w momencie kiedy próg domu przekracza Julian. Między dwojgiem zaczyna rozwijać się więź nie do końca taka jaka powinna być między rodzeństwem. Niespodziewanie chłopak ucieka i ucina kontakt z rodziną. Julian wraca po ośmiu latach. Jednak, czy Charlotte będzie w stanie mu wybaczyć? Czy ich więź jest tak silna, że przetrwała próbę czasu?

"To, co utracone" to powieść, która bardzo mnie zaskoczyła. Jak już wspomniałam motyw miłości adopcyjnego rodzeństwa ostatnio jest mocno popularny. Jednak dostałam tutaj historię inną niż te, które czytałam do tej pory. W tej lekturze jest poruszanych wiele trudnych tematów takich jak miłość, trauma, trudne dzieciństwo. Dostajemy tutaj też motyw tajemnicy oraz rodzinnych więzi.

Charlotte vel Lottie to dziewczyna, która miała trudne dzieciństwo. Pochodzi z rodziny alkoholików. Kilka lat tułała się po rodzinach zastępczych, dopóki nie trafiła do Harrisów. Tam doznała odrobinę tak mocno oczekiwanej miłości,
Julian to chłopak zbuntowany, który przeszedł w życiu bardzo wiele. Kiedy trafia do Harrisów jego życie stopniowo ulega zmianie, głównie za sprawą Lottie. Niestety jedno zdarzenie sprawia, że chłopak postanawia uciec i zostawić przeszłość za sobą…

Głównym wątkiem oprócz uczucia bohaterów jest tajemnica. Czytelnik cały czas zastanawia się, co stało się z Julianem. Dlaczego wrócił akurat teraz i co skłoniło go do ucieczki. Właśnie ten motyw tajemniczego zniknięcia staje się motorem napędowym całej fabuły. Autorka dzięki temu buduje napięcie już od pierwszej strony, co sprawia, że czytelnik nie może się od książki oderwać dopóki nie pozna zakończenia!

Muszę również wspomnieć, że powieść „To, co utracone jest niezwykle emocjonalna i poruszająca. Uczucie między naszymi bohaterami dla większości osób jest zakazane. Mimo iż jest to rodzeństwo adopcyjne to jednak nosi to samo nazwisko i wychowuje się w tym samym domu. Ponadto ich przeżycia z przeszłości sprawiają, że łzy napływają nam do oczu. Autorka w świetny sposób oddała wszystkie uczucia i emocje towarzyszące bohaterom.

Jestem wdzięczna, że mogłam poznać tą historię. Mimo, iż nie należy ona do łatwych to jednak spędziłam z nią miło czas. Cudowna i bolesna lektura skłaniająca nas do przemyśleń. Idealna pozycja dla fanów nietuzinkowych romansów i skomplikowanych relacji zarówno miłosnych jak i rodzinnych. Zakończenie jest bardzo zaskakujące, a wręcz wbijające w fotel. Bardzo gorąco polecam!

Wybierając do przeczytania powieść „To, co utracone” miałam troszkę obawy. To głównie ze względu na motyw przewodni, którym jest miłość między adoptowanym rodzeństwem. Ten motyw właśnie pojawia się ostatnio bardzo często w literaturze i bałam się trochę, że historia będzie oklepana. Jednak tego co dostałam się zupełnie nie spodziewałam.

Charlotte zostaje adoptowana przez...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsza część trylogii Sławka Gortycha zaciekawiła mnie tak bardzo, że musiałam sięgnąć po jej kontynuację. Bardzo podoba mi się pomysł autora na umiejscowienie akcji w karkonoskich schroniskach. Tym razem dowiedziałam się nieco więcej o Odrodzeniu. W ciekawy sposób losy wydarzeń powojennych połączyły się ze współczesnymi, wiele tajemnic zostało odkrytych, a kilka z nich wbrew woli niektórych mieszkańców. Jak zwykle nie brakowało trzymającej w napięciu akcji zwrotu oraz mnóstwa wędrówek karkonoskimi szlakami. Znów, czytając, miałam ogromną ochotę pospacerować górskimi ścieżkami z pięknymi widokami. Bardzo polecam!

Pierwsza część trylogii Sławka Gortycha zaciekawiła mnie tak bardzo, że musiałam sięgnąć po jej kontynuację. Bardzo podoba mi się pomysł autora na umiejscowienie akcji w karkonoskich schroniskach. Tym razem dowiedziałam się nieco więcej o Odrodzeniu. W ciekawy sposób losy wydarzeń powojennych połączyły się ze współczesnymi, wiele tajemnic zostało odkrytych, a kilka z nich...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Być może nie byłam targetem tej książki, więc ocenię ją neutralnie. Najlepiej wyszło zakończenie. Nie jest to zła książka jest przeciętna. Bohaterowie bez większego wyrazu, główny wątek nieco spłycony. Trochę powtórzeń. Nie chciałabym żyć w świecie przedstawionym przez autorkę, za żadne skarby świata.

Być może nie byłam targetem tej książki, więc ocenię ją neutralnie. Najlepiej wyszło zakończenie. Nie jest to zła książka jest przeciętna. Bohaterowie bez większego wyrazu, główny wątek nieco spłycony. Trochę powtórzeń. Nie chciałabym żyć w świecie przedstawionym przez autorkę, za żadne skarby świata.

Pokaż mimo to


Na półkach:

Jako zagorzała fanka Harry'ego Pottera mogę śmiało rzec, że z przyjemnością czytało mi się książkę Toma Feltona - odtwórcy roli Draco Malfoya. Z wypiekami na twarzy chłonęłam wszystkie wzmianki na temat ukochanego uniwersum. Mimo to, całość historii aktora również przyciągnęła moją uwagę. Bardzo zdziwiła mnie część, w której wspominał o swoich problemach ze zdrowiem. Cieszę się jednak, że tak rozpoznawalna osoba porusza istotne tematy i zrywa kurtynę milczenia. Każdy z nas napotyka na swojej drodze równości, ale istotne jest, by dać sobie pomóc kiedy nadejdzie taki moment. 'Po drugiej stronie różdżki' polecam oczywiście wszystkim czarodziejom i czarownicom, ale nie tylko - każdy znajdzie tutaj coś dla siebie.

Jako zagorzała fanka Harry'ego Pottera mogę śmiało rzec, że z przyjemnością czytało mi się książkę Toma Feltona - odtwórcy roli Draco Malfoya. Z wypiekami na twarzy chłonęłam wszystkie wzmianki na temat ukochanego uniwersum. Mimo to, całość historii aktora również przyciągnęła moją uwagę. Bardzo zdziwiła mnie część, w której wspominał o swoich problemach ze zdrowiem. Cieszę...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Niestety nie powaliła mnie na kolana powyższa książka . Niby całkiem dobrze się czytało ale coś umykało mi w trakcie czytania . Piłka nożna , korupcja , sędziowie piłkarscy itp. Jednak chyba to nie moje klimaty . Raczej nie będę czytał tego typu książek .

Niestety nie powaliła mnie na kolana powyższa książka . Niby całkiem dobrze się czytało ale coś umykało mi w trakcie czytania . Piłka nożna , korupcja , sędziowie piłkarscy itp. Jednak chyba to nie moje klimaty . Raczej nie będę czytał tego typu książek .

Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Fabuła książki rozgrywa się w dwóch liniach czasowych, oddalonych od siebie o tysiąc lat. Poznajemy Rielle, która kontroluje wszystkie żywioły i aby udowodnić, że jest Słoneczną królową i panuje nad swoimi mocami musi przejść siedem prób po jednej dla każdego żywiołu. Śledzimy też losy Eliany, żyjącej 1000 lat po Rielle łowczyni, która musi sprzymierzyć się z wrogiem, aby odszukać porwaną matkę i zapewnić bezpieczeństwo bratu.

"Furyborn" okazała się dla mnie nużącą lekturą, która nie spełniła moich oczekiwań. Mimo obiecującego konceptu dwóch królowych i ich potężnych mocy, historie Rielle i Eliany nie potrafiły mnie porwać.

Świat przedstawiony w książce pozostaje niewyjaśniony i powierzchowny. Brakuje głębszego zrozumienia dla jego historii, funkcjonowania czy struktur społecznych, co sprawia, że trudno się w nim zanurzyć i poczuć autentyczność.

Dialogi również pozostawiają wiele do życzenia. Są suche i pozbawione życia, nie potrafią oddać emocji ani związać czytelnika z bohaterami. Nawet wątek romantyczny, który mógłby być jednym z głównych atutów tej książki, wydaje się płaski i pozbawiony chemii między głównymi postaciami.

Liczyłam, że chociaż zakończenie będzie emocjonujące i wbije mnie w fotel, niestety tak się nie stało. "Furyborn. Zrodzona z furii" to książka, która niestety nie wzbudziła we mnie żadnych emocji.

Fabuła książki rozgrywa się w dwóch liniach czasowych, oddalonych od siebie o tysiąc lat. Poznajemy Rielle, która kontroluje wszystkie żywioły i aby udowodnić, że jest Słoneczną królową i panuje nad swoimi mocami musi przejść siedem prób po jednej dla każdego żywiołu. Śledzimy też losy Eliany, żyjącej 1000 lat po Rielle łowczyni, która musi sprzymierzyć się z wrogiem, aby...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Świetny kryminał umieszczony w polskiej rzeczywistości. Wszystko prawdziwe - bez sztuczności, wynaturzeń (w sensie bez chorych psychicznie seryjnych morderców). Tacy ludzie jak bohaterowie „Cieni” mogą być gdzieś w pobliżu – charakterystyczni, wyraziści, ale normalni. A jak świetnie Chmielarz potrafi opisać konkretne środowiska! I ma trafne spostrzeżenia dotyczące, ogólnie mówiąc, polityki.

Cała książka jest świetna, a najlepsze w niej jest zakończenie. Bomba!

(Słuchałam lektora Janusza Zadura - dobry jest.)

Świetny kryminał umieszczony w polskiej rzeczywistości. Wszystko prawdziwe - bez sztuczności, wynaturzeń (w sensie bez chorych psychicznie seryjnych morderców). Tacy ludzie jak bohaterowie „Cieni” mogą być gdzieś w pobliżu – charakterystyczni, wyraziści, ale normalni. A jak świetnie Chmielarz potrafi opisać konkretne środowiska! I ma trafne spostrzeżenia dotyczące, ogólnie...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Dość cukierkowa wersja mafii,łagodnie pokazana i trochę naiwnie.Nie musi to być jednak wadą,jeśli ktoś nie oczekuje mocniejszych klimatów.Czasami bohaterowie zachowują się infantylnie,czasami nielogicznie,ale bywają też zabawni.Na plus sceny łóżkowe,fajnie to wyszło z tym charakterkiem Valentiny.Z jednej strony niedoświadczona i niewinna,z drugiej bezpośrednia i swobodna.Pikantne sceny miały lekki ton, a jednocześnie były gorące.Brakowało mi większych emocji w tej relacji,ten cały gniew między nimi bardziej pozorny i na siłę.To taka historia mało poważna,relaksująca i to pomimo tematyki.

Dość cukierkowa wersja mafii,łagodnie pokazana i trochę naiwnie.Nie musi to być jednak wadą,jeśli ktoś nie oczekuje mocniejszych klimatów.Czasami bohaterowie zachowują się infantylnie,czasami nielogicznie,ale bywają też zabawni.Na plus sceny łóżkowe,fajnie to wyszło z tym charakterkiem Valentiny.Z jednej strony niedoświadczona i niewinna,z drugiej bezpośrednia i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze co zwróciło moją uwagę nad tą lekturą był turniej, w którym nie obowiązują żadne zasady. Jest to walka na śmierć i życie bez względu na to, czy jesteś wysoko urodzoną elfką, czy zwykłą dzikuską. Po drugie elfy, zakazana miłość i oczywiście slow-burn.

Już od pierwszej strony historia bardzo mnie wkręciła trudno, było mi odłożyć ją na bok zarówno bohaterowie, jak i opisy miejsc były naprawdę świetne. Ava główna bohaterka, która jest elfką, wychowuję się w świecie ludzi. To bohaterka, które w swoje urodziny nakrywa chłopaka w łóżku z inną w dodatku ten uważa, że nic takiego się nie stało i powinna cieszyć się z jego szczęścia. Wybiera się do baru, gdzie na miejscu spotyka się ze swoją ludzką przyjaciółką Shalini. W pewnym momencie w barze pojawia się Torin, a Ava przez wypity alkohol nie szczędzi mu przykrych słów, które w świecie Elfów mógłby, by sprowadzić na nią wielkie kłopoty.

Główna bohaterka niejednokrotnie powodowała uśmiech na mojej twarzy. Naprawdę ją polubiłam jej zadziorność, odwagę oraz to, że potrafiła wyrazić wszystko, tak jak podpowiadało jej serce. Nie grała idealnej, nie próbowała być elfką była po prostu sobą. To jak w czasie pobytu coraz bardziej odczuwała w sobie walkę elfki było świetne. Jej przyjaźń z Shalini jest czymś wyjątkowym potrafi ją pocieszyć, wspiera ją pomimo tego, że jest tak naprawdę człowiekiem w świecie elfów. Jej relacja z Torinem z początku jest niepewna, oczywiście chodzi tylko o umowę ona przeżyje turniej przywróci w krainie wiosnę, a on w zamian jej zapłaci. Kobieta jest przekonana, że mężczyzna jej nie lubi jednak z czasem zauważa w nim naprawdę wartościowego elfa.

Torin za wszelką cenę próbują przywrócić swojego królestwu dawny wygląd. Poszukiwania małżonki, sprowadzają do zorganizowania turnieju. Kiedy na jego drodze staje Ava mężczyzna jest zdziwiony jej postawią i tym, z jaką łatwością potrafi go ocenić. Kiedy zdaję sobie sprawę, że nigdy nie byłaby wstanie go pokochać proponuje jej układ. Jednak z każdym kolejnym dniem spędzonym przy tej kobiecie, obraz dziewczyny momentalnie się zmienia i król zamierza trzymać się od niej z daleka z innego powodu niż niechęć.

Relacja głównych bohaterów była naprawdę świetna, wzajemne odpychanie niechęć. Tworzyło z ich duetu prawdziwą przyjemność dla oka. Ich wspólne treningi, dogryzanie, jak i spędzanie czasu coraz bardziej ich do siebie przybliżała. Jednak wszystko, co piękne nigdy się takie nie kończy Torin ukrywa klątwie, która nad nim krąży. Właśnie z jej powodu nie może się nigdy zakochać. Przebieg turniejów był opisany w porządku nie był fenomenalny jednak podobał mi się. Opisy miejsc, jak i innych ciekawych szczegółów dodawały uroku całej historii. Siostra Torina jest jedną z bohaterek, która nie pojawia się za często jednak przykuła moją uwagę i jestem bardzo ciekawa, czy w kolejnej części dostaniemy z nią więcej scen Oczywiście końcówka zostawiła mnie z niedosytem i na pewno sięgnę po kolejną część.

Pierwsze co zwróciło moją uwagę nad tą lekturą był turniej, w którym nie obowiązują żadne zasady. Jest to walka na śmierć i życie bez względu na to, czy jesteś wysoko urodzoną elfką, czy zwykłą dzikuską. Po drugie elfy, zakazana miłość i oczywiście slow-burn.

Już od pierwszej strony historia bardzo mnie wkręciła trudno, było mi odłożyć ją na bok zarówno bohaterowie, jak i...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Powiem szczerze, że długo nie czytałam tak dziwnej książki. Opisałabym ją jednym zdaniem, ale wtedy ta opinia stałaby się spojlerem. Szokowała, powodowała obrzydzenie ale równocześnie w tej całej swojej dziwocie nie wiem dlaczego bardzo intrygowała. Moja siostra ostrzegała mnie, żeby jej nie czytać, bo jest głupia i obrzydliwa. Nie mogę się z tym zgodzić, może i jest obrzydliwa, ale im dalej w fabułę, tym bardziej chciałam po nią sięgać, żeby dowiedzieć się, o co w tym wszystkim chodzi. Może i książka nie jest dla wszystkich, ale nie powiedziałabym, że była to zła historia. Raczej niespotykana, ale to w końcu King. Mimo wszystko nawet po nim, nie spodziewałam się takiego pomysłu na powieść.

Powiem szczerze, że długo nie czytałam tak dziwnej książki. Opisałabym ją jednym zdaniem, ale wtedy ta opinia stałaby się spojlerem. Szokowała, powodowała obrzydzenie ale równocześnie w tej całej swojej dziwocie nie wiem dlaczego bardzo intrygowała. Moja siostra ostrzegała mnie, żeby jej nie czytać, bo jest głupia i obrzydliwa. Nie mogę się z tym zgodzić, może i jest...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Taka sobie. Tytuł mylący, to jest bardziej próba opisania historii interwencji kubańskich komunistów, wspieranych przez Związek Sowiecki w Afryce, niż cokolwiek innego. Interesująca koncepcja jak HIV przedostał się na Kubę. Czytałem jednak bardziej radykalne teorie. Faktem, że Che Guevara był zarażony AIDS, (w naszej prasie szczegół raczej skrzętnie pomijany, w końcu Che był "ikoną" dla pewnych wpływowych środowisk).

Taka sobie. Tytuł mylący, to jest bardziej próba opisania historii interwencji kubańskich komunistów, wspieranych przez Związek Sowiecki w Afryce, niż cokolwiek innego. Interesująca koncepcja jak HIV przedostał się na Kubę. Czytałem jednak bardziej radykalne teorie. Faktem, że Che Guevara był zarażony AIDS, (w naszej prasie szczegół raczej skrzętnie pomijany, w końcu Che...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach: , ,

Dzieciństwo odgrywa ogromnie ważną rolę w życiu każdego człowieka. To czas, który powinien być otulony miłością, spokojem, poczuciem bezpieczeństwa i beztroski. Zdarza się jednak, że dzieje się w nim coś niedobrego. I nie musi być to winą naszych rodziców. Współczesny świat jest bowiem narażony na tak wiele zła...

Książka autorstwa Vienny Pharaon przedstawia dorosłych ludzi, którzy przychodzą do terapeuty z różnego rodzaju traumami. Na pytanie jak wyglądało ich dzieciństwo, z miejsca często odpowiadają, że było szczęśliwe, że nie wydarzyło się w nim nic złego. Dopiero kiedy terapeutka zaczyna pytać głębiej, okazuje się, że każda ich rana nie wzięła się znikąd. Bo wszystko zaczyna się w dzieciństwie, w przeszłości...

To ciekawy tytuł, który pomaga zajrzeć do własnej duszy i przeszłych wydarzeń, by wspólnie z autorką przeanalizować swoje życie. Pomaga w poznaniu swoich słabości i uświadamia, że kiedy jesteśmy już ich świadomi, tym łatwiej będzie nam zacząć nad nimi pracować.

To książka o zranieniach, o relacjach w związkach, o tym, dlaczego wchodzimy w konflikty i jak możemy wprowadzić zmiany w nasze życie.

Do mnie osobiście niektóre rozdziały przemówiły bardziej, inne trochę mniej. Wiele fragmentów uznałam za bardzo istotne i przydatne, choć zdarzały się i takie, które odczułam jako nieco przegadane.
Mimo wszystko uważam, że jest to tytuł,z którym warto się zapoznać. Na wiele spraw może on otworzyć oczy...

Dzieciństwo odgrywa ogromnie ważną rolę w życiu każdego człowieka. To czas, który powinien być otulony miłością, spokojem, poczuciem bezpieczeństwa i beztroski. Zdarza się jednak, że dzieje się w nim coś niedobrego. I nie musi być to winą naszych rodziców. Współczesny świat jest bowiem narażony na tak wiele zła...

Książka autorstwa Vienny Pharaon przedstawia dorosłych...

więcej Pokaż mimo to