Jesteśmy społecznością, która kocha książki

Jestem z pokolenia, które wychowało się na komediach Mela Brooksa, więc taki zwariowany, czasem absurdalny humor, który serwuje Autor w tej książce bardzo mi przypadł do gustu :)

Rodzina Poskoków - bitnych, uzbrojonych po zęby, z którymi nikt rozsądnie myślący woli nie zadzierać - żyje sobie spokojnie w opustoszałej rodzinnej wsi. Ich życie jest stabilne, choć dość jednostajne. Po śmierci żony i matki, piątka mężczyzn musiała nauczyć się radzić sobie na własną rękę. I jakoś sobie radzili. Choć wiązało się to m.in. z chodzeniem w zafarbowanej na różowo bieliźnie czy jedzeniem codziennie mamałygi (w różnych, co prawda, konfiguracjach).

W pewnym jednak momencie najstarszy z synów, Kreszimir, stwierdził, że tak dalej być nie może. Że trzeba pojechać do miasta i znaleźć żonę. Sęk jednak w tym, że chłopak nie chciał byle kogo - chciał odnaleźć konkretną kobietę, którą przed piętnastu laty poznał w jednej z knajp i która go w sobie rozkochała. Tylko jak ją po tylu latach znaleźć, gdy na mapie miasta pozmieniało się w zasadzie wszystko? Czy jest w ogóle szansa, że kobieta będzie nadal wolna, że nie będzie już dawno czyjąś żoną?

Wyprawa Kreszo powiedzie się, ale nie obędzie się bez mnóstwa zabawnych i zwariowanych, a nawet wybuchowych perypetii. Chłopak ściągnie na siebie policyjny pościg, zostanie nawet oskarżony o terroryzm. A przywiezienie ukochanej do rodzinnej wioski wcale nie będzie oznaczało końca problemów...

Świetna historia :) Śmieszna, przypominająca momentami klimat zwariowanego bałkańskiego weseliska, gdzie wino, muzyka i śpiew przeplata się z bijatyką. Wszystkim, którzy lubią takie klimaty - serdecznie polecam tę książkę :)

Jestem z pokolenia, które wychowało się na komediach Mela Brooksa, więc taki zwariowany, czasem absurdalny humor, który serwuje Autor w tej książce bardzo mi przypadł do gustu :)

Rodzina Poskoków - bitnych, uzbrojonych po zęby, z którymi nikt rozsądnie myślący woli nie zadzierać - żyje so...

Rozwiń

Zwiń

W fabule tej części wykorzystano ciekawy wątek, a mianowicie badania nad paranormalnymi zdolnościami osób w różnym wieku, zamkniętych w specjalnym ośrodku.

Tytułowa szóstka to numer, który w tym miejscu nadano głównej bohaterce, Francine. Dziewczyna od najmłodszych lat wykazywała zdolności jasnowidzenia, choć nie umiała kontrolować tej mocy, nie umiała na przykład na zamówienie przewidzieć, jakie numery lotto zostaną wylosowane itp. Co zresztą sprawiło, że była źle traktowana przez najbliższych i ostateczni trafiła właśnie do tego specjalnego ośrodka.

To, co w tym ośrodku zobaczyła, czego sama doświadczyła, sprawiło, że wraz z kilkorgiem innych "numerów" postanowiła spróbować ucieczki. Z jakim skutkiem? Tego już, rzecz jasna, nie zdradzę ;)

Podobał mi się klimat i graficzne rozwiązanie tej historii - to przeplatanie takiej niemal marvelowskiej kreski z realistycznymi wkładkami.

W fabule tej części wykorzystano ciekawy wątek, a mianowicie badania nad paranormalnymi zdolnościami osób w różnym wieku, zamkniętych w specjalnym ośrodku.

Tytułowa szóstka to numer, który w tym miejscu nadano głównej bohaterce, Francine. Dziewczyna od najmłodszych lat wykazywała zdolnoś...

Rozwiń

Zwiń

Całkiem interesująca fabuła.
Komiks skierowany jest do młodego czytelnika, ale nie ma w nim infantylizmu, wręcz przeciwnie. Graficznie całkiem ładny, opowiedziana historia - wciągająca. Jak na początek - zdaje się, że to będzie udana seria :)

Całkiem interesująca fabuła.
Komiks skierowany jest do młodego czytelnika, ale nie ma w nim infantylizmu, wręcz przeciwnie. Graficznie całkiem ładny, opowiedziana historia - wciągająca. Jak na początek - zdaje się, że to będzie udana seria :)

Nie przepadam za takimi obyczajowymi powieściami, bo - nie oszukujmy się - większość z nich jest bardzo przewidywalna. Ale ta książka była dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem. Niby obyczajówka, niby z wątkiem romansowym, ale napisana w tak fajny sposób, że sama nie wiem, kiedy ją przeczytałam ;)

Zdecydowanie plusem jest tu narracja i konstrukcja bohaterki: prawie trzydziestoletniej Miry, która postanawia dokonać pewnej rewizji swojego życia, zrobić w nim małe przetasowanie. Tym bardziej, że w jej życiu do tej pory zadziało się sporo niezbyt miłych wydarzeń, wśród których prym wiódł nieudany związek z Jackiem, z którym Mira miała córkę. Ów były narzeczony zaczął jednak w którymś momencie robić w stronę Miry dziwne podchody, jakby próbował wrócić do jej serca. Sęk jednak w tym, że właśnie wtedy na horyzoncie pojawił się Filip - właściciel pięknych brązowych oczu i niskiego, głębokiego głosu... Mężczyzna, który był pod każdym niemal względem przeciwieństwem Jacka...

Brzmi jak ckliwy romans? Ale w powieści nie ma nic ckliwego. Jest za to mnóstwo humoru (choć czasem jest to humor przez łzy), mnóstwo dobrej zabawy, choć nie brakuje też dramaturgii, emocji i wzruszeń. A już ostatnia strona całkiem rozwali system ;)

Jeśli szukacie dobrej książki na letni weekend lub wakacyjny wyjazd - ta będzie idealna. Tylko ostrzegam: wciąga! ;)

Nie przepadam za takimi obyczajowymi powieściami, bo - nie oszukujmy się - większość z nich jest bardzo przewidywalna. Ale ta książka była dla mnie naprawdę miłym zaskoczeniem. Niby obyczajówka, niby z wątkiem romansowym, ale napisana w tak fajny sposób, że sama nie wiem, kiedy ją przeczyt...

Rozwiń

Zwiń

Generalnie fajna, pełna humoru książka o czarownicy, która pewnego dnia przywiana została wraz z gradową chmurą do wsi Grajdołek. Nie jestem tylko do końca pewna, kto powinien być jej docelowym odbiorcą ;) Z jednej strony to książka dla dzieci, ale pewnych niuansów dziecięcy czytelnik może nie wychwycić. Z drugiej strony - dla dorosłego czytelnika będzie zbyt dziecięca... Czyli ewentualnie: dla dzieci, ale do poczytania przez dorosłych?

Plusem jest specyficzny klimat, poczucie humoru i bijące z całej opowieści ciepło. Aż chciałoby się taką Babcochę mieć w swojej okolicy... ;)

Generalnie fajna, pełna humoru książka o czarownicy, która pewnego dnia przywiana została wraz z gradową chmurą do wsi Grajdołek. Nie jestem tylko do końca pewna, kto powinien być jej docelowym odbiorcą ;) Z jednej strony to książka dla dzieci, ale pewnych niuansów dziecięcy czytelnik może...

Rozwiń

Zwiń

Pomieszanie z poplątaniem tak trochę - bo są tu i ożywione egipskie mumie, i duchy z różnych innych epok, są tu portale magiczne i tajemniczy Molossowie, ścigający te niezwykłe istoty. Ale mimo tego lekkiego chaosu i zwariowanego wręcz tempa akcji, czyta się tę historię naprawdę dobrze. W czym zapewne pomaga też humor - bo mimo dramaturgii opowieść aż nim skrzy.

Fajna historia, czekam na kolejne części ;)

Pomieszanie z poplątaniem tak trochę - bo są tu i ożywione egipskie mumie, i duchy z różnych innych epok, są tu portale magiczne i tajemniczy Molossowie, ścigający te niezwykłe istoty. Ale mimo tego lekkiego chaosu i zwariowanego wręcz tempa akcji, czyta się tę historię naprawdę dobrze. W ...

Rozwiń

Zwiń