Advertisement
rozwińzwiń

Cud w dolinie Poskoków

Okładka książki Cud w dolinie Poskoków Ante Tomić
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki Cud w dolinie Poskoków
Ante Tomić Wydawnictwo: Noir sur Blanc literatura piękna
208 str. 3 godz. 28 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Čudo u Poskokovoj Dragi
Wydawnictwo:
Noir sur Blanc
Data wydania:
2024-05-08
Data 1. wyd. pol.:
2024-05-08
Liczba stron:
208
Czas czytania
3 godz. 28 min.
Język:
polski
ISBN:
9788373929067
Tłumacz:
Dorota Jovanka Ćirlić
Tagi:
literatura chorwacka
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Cud w dolinie Poskoków



przeczytanych książek 284 napisanych opinii 280

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
42 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1994
1165

Na półkach: ,

Jestem z pokolenia, które wychowało się na komediach Mela Brooksa, więc taki zwariowany, czasem absurdalny humor, który serwuje Autor w tej książce bardzo mi przypadł do gustu :)

Rodzina Poskoków - bitnych, uzbrojonych po zęby, z którymi nikt rozsądnie myślący woli nie zadzierać - żyje sobie spokojnie w opustoszałej rodzinnej wsi. Ich życie jest stabilne, choć dość jednostajne. Po śmierci żony i matki, piątka mężczyzn musiała nauczyć się radzić sobie na własną rękę. I jakoś sobie radzili. Choć wiązało się to m.in. z chodzeniem w zafarbowanej na różowo bieliźnie czy jedzeniem codziennie mamałygi (w różnych, co prawda, konfiguracjach).

W pewnym jednak momencie najstarszy z synów, Kreszimir, stwierdził, że tak dalej być nie może. Że trzeba pojechać do miasta i znaleźć żonę. Sęk jednak w tym, że chłopak nie chciał byle kogo - chciał odnaleźć konkretną kobietę, którą przed piętnastu laty poznał w jednej z knajp i która go w sobie rozkochała. Tylko jak ją po tylu latach znaleźć, gdy na mapie miasta pozmieniało się w zasadzie wszystko? Czy jest w ogóle szansa, że kobieta będzie nadal wolna, że nie będzie już dawno czyjąś żoną?

Wyprawa Kreszo powiedzie się, ale nie obędzie się bez mnóstwa zabawnych i zwariowanych, a nawet wybuchowych perypetii. Chłopak ściągnie na siebie policyjny pościg, zostanie nawet oskarżony o terroryzm. A przywiezienie ukochanej do rodzinnej wioski wcale nie będzie oznaczało końca problemów...

Świetna historia :) Śmieszna, przypominająca momentami klimat zwariowanego bałkańskiego weseliska, gdzie wino, muzyka i śpiew przeplata się z bijatyką. Wszystkim, którzy lubią takie klimaty - serdecznie polecam tę książkę :)

Jestem z pokolenia, które wychowało się na komediach Mela Brooksa, więc taki zwariowany, czasem absurdalny humor, który serwuje Autor w tej książce bardzo mi przypadł do gustu :)

Rodzina Poskoków - bitnych, uzbrojonych po zęby, z którymi nikt rozsądnie myślący woli nie zadzierać - żyje sobie spokojnie w opustoszałej rodzinnej wsi. Ich życie jest stabilne, choć dość...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
715
586

Na półkach:

Moje doświadczenia z książkami satyrycznymi podpowiadają mi, że wcale nie jest łatwo napisać zabawny tekst. Ostatnio jednak mam szczęście do powieści, które bawią mnie niezmiernie i poprawiają humor bezbłędnie. Jedną z nich jest „Cud w Dolinie Poskoków” chorwackiego pisarza Ante Tomicia, którą miałam okazję przeczytać dzięki wydawnictwu Noir Sur Blanc i akcji recenzenckiej ogłoszonej na stronie lubimyczytac.pl.
Książka opowiada o pięciu mężczyznach – ojcu i jego synach, którzy zamieszkują zapomnianą dolinę, zwaną, od ich nazwiska, Doliną Poskoków. Mężczyźni stworzyli państwo w państwie. Posiadają cały arsenał broni, którym skutecznie odstraszają wszelkich nieproszonych gości. Od dziesiątek lat nie płacą rachunków za prąd, a kiedy nieopatrznie pojawiają się u nich inkasenci, ledwo uchodzą z życiem. Mimo zupełnego nieokrzesania, ciągłych krwawych konfliktów wewnętrznych, Poskokowie wspólnie dochodzą do wniosku, że w ich otoczeniu brakuje kobiet. I wtedy jeden z nich, Kreszimir, przypomina sobie o Lovorce, którą poznał i pokochał w czasie wojny. A więc 15 lat wcześniej. Z nikłą nadzieją, ale jednak, wyrusza na poszukiwania ukochanej. I musi o nią walczyć z szefem miejscowej policji. W międzyczasie jego dwaj bracia bliźniacy również znajdują interesujące dziewczyny. Takie, które są zachwycone ich walorami. Ba, nawet najmłodszy Domagoj odnajduje swoja bratnią duszę.
Fabuła książki jest absolutnie szalona, przy czym posiada ogromny ładunek komiczny. Czarny humor jest jej mocną stroną. Początkowo bohaterowie nie budzą sympatii, ale z czasem okazuje się, że za fasadą ich obcesowości, kryją się troskliwi i prawi mężczyźni, którym można zaufać. Są prości w obsłudze i łatwo do nich dotrzeć przez żołądek. Dbają o swoich bliskich. Są w stanie przełamać krzywdzące przekonania.
Kobiety łagodzą obyczaje. Pojawienie się Lovorki w Dolinie Poskoków całkowicie odmienia rzeczywistość jej mieszkańców. Choć jej początki w nowej rodzinie nie były łatwe. Ojciec Poskoków oskarża ją o czary, jednak ostatecznie przekonuje się, że warto dać jej szansę.
„Cud w Dolinie Poskoków” sprawił, że bawiłam się świetnie. Podeszłam do tej lektury bez konkretnych oczekiwań, dlatego tak pozytywnie mnie zaskoczyła. Oprócz warstwy komicznej przedstawia diagnozę chorwackiego społeczeństwa, w którym echa niedawnej wojny jeszcze do końca nie ucichły. Wydaje się jednak, że możliwość śmiania się z zakończonego konfliktu ma moc terapeutyczną. Wojna przestała kojarzyć się jedynie z traumą.
Rzadko mam okazję sięgać po literaturę bałkańską, tym bardziej cieszy mnie spotkanie z twórczością Ante Tomicia, który wlał odrobinę absurdalnego śmiechu w moje dotychczasowe skojarzenia z tym obszarem. Jego książka bardzo mi się podobała, mimo że jej bohaterowie początkowo wydali się tak prostaccy i antypatyczni. Zwróciłam też uwagę na ilustracje, które są rzadkością w powieściach dla dorosłych, a tutaj spełniają swoją rolę, wzbogacając treść.
Podsumowując, „Cud w Dolinie Poskoków” jest świetnym wyborem dla tych, którzy chcieliby oderwać się na chwilę od trudnych tematów i poważnych lektur. Jeśli lubicie absurdalnie śmieszne opowieści, sięgnijcie po tę książkę, a nie będziecie zawiedzeni.

Moje doświadczenia z książkami satyrycznymi podpowiadają mi, że wcale nie jest łatwo napisać zabawny tekst. Ostatnio jednak mam szczęście do powieści, które bawią mnie niezmiernie i poprawiają humor bezbłędnie. Jedną z nich jest „Cud w Dolinie Poskoków” chorwackiego pisarza Ante Tomicia, którą miałam okazję przeczytać dzięki wydawnictwu Noir Sur Blanc i akcji recenzenckiej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
972
458

Na półkach:

„Cud w Dolinie Poskoków” to krótka, humorystyczna opowieść o tytułowej rodzinie Poskoków, zamieszkującej odludną dolinę gdzieś w okolicach Splitu.
Poskokowie żyją z dala od cywilizacji, separując się od społeczeństwa, a ich przygody, o których opowiada książka, zaczynają się, gdy najstarszy syn podejmuje trudną decyzję o ożenku i wyrusza do miasta w poszukiwaniu wybranki.
Już pierwsze rozdziały rozbawiły mnie, dając pewność, że lektura okaże się udana. Wprawdzie później tekst był nieco mniej śmieszny, niemniej zachowujący ironiczny, dowcipny ton. Historia jest dosyć karykaturalna, a perypetie bohaterów znajdują się na granicy wiarygodności w tym sensie, że są mocno przerysowane, rzecz jasna w celach satyrycznych. Same postaci zresztą także są nieraz mocno jaskrawe, np. mizoginistyczny ojciec czy uwielbiające rozróbę przyjaciółki.
Mimo jednak groteskowego charakteru fabuły całość zachowuje spójność i wewnętrzną logikę.
Książkę czytało mi się bardzo dobrze, służyła mi jako pogodna, lekka odskocznia od rzeczywistości. Być może autor na jej łamach zawarł także jakieś komentarze dotyczące realiów życia w Chorwacji – jeśli tak było, nie byłam w stanie ich wychwycić, jako że nie mam na ten temat najmniejszego pojęcia. „Cud...” był dla po prostu znakomitą rozrywką i sposobem na przyjemny, czytelniczy odpoczynek.
Polecam!

„Cud w Dolinie Poskoków” to krótka, humorystyczna opowieść o tytułowej rodzinie Poskoków, zamieszkującej odludną dolinę gdzieś w okolicach Splitu.
Poskokowie żyją z dala od cywilizacji, separując się od społeczeństwa, a ich przygody, o których opowiada książka, zaczynają się, gdy najstarszy syn podejmuje trudną decyzję o ożenku i wyrusza do miasta w poszukiwaniu...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
502
279

Na półkach:

Jozo Poskok wraz z czterema synami: Kreszimirem, Branimirem, Zvonimirem i Domagojem mieszkają w dalekiej chorwackiej dolinie, dawno zapomnianej przez cywilizację. Nie wiadomo czym się zajmują i w jaki sposób zarabiają spore pieniądze. Trochę dowiadujemy się o historii rodziny: o matce czwórki oraz samych chłopakach, z tym, że najwięcej o Kreszimirze, mniej o bliźniakach Branimirze i Zvonimirze oraz najmniej o Domagoju. Senior rodu na początku powieści uosabia typową głowę rodu w patriarchalnej strukturze. Najstarszy, najmądrzejszy, rządzący całym mikroskopijnym światem, a co za tym idzie dającym w kość każdemu. W pewnym momencie jedna decyzja syna burzy tę pozycję: latorośl widzi destrukcyjny wpływ seniora rodu na całe otoczenie i wyrusza w świat w poszukiwaniu żony, czym wpuszcza do tej śmierdzącej już atmosfery trochę świeżego powietrza. Jak to wpłynie na pozostałych członków rodziny?

Sporo tytułem wprowadzenia, ale chciałem jak najmocniej nakreślić tło tej historii, bo jest ono ważne w kontekście całości. Rodzina Poskoków uosabia u Tomicia typową prowincjonalną rodzinę z Europy Wschodniej, ze wszystkimi jej cechami. M.in.: naiwnością, wrogim nastawieniem do wszystkich nowości, patrzeniem na świat zerojedynkowo. I dlatego taki przykład komórki społecznej tak mocno wybrzmiewa w starciu z nowym, XXI-wiecznym światem, ale co ciekawe również z najważniejszymi wartościami w życiu człowieka.

Bo czym jest u Tomicia ten tytułowy cud? Moim zdaniem chodzi tu o zerwanie kajdan własnych ograniczeń. I co ciekawe dokonuje się to u wszystkich bohaterów tej powieści. „Cud w dolinie Poskoków” to momentami powieść awanturnicza, momentami thriller a’la James Bond, a wszystko okraszone absurdalnym, groteskowym humorem. Znakomicie czytało mi się tę powieść i trudno było mi się od niej oderwać. I chociaż w sumie można historię Tomicia spłycić do truizmu o tym, jak to mężczyzna nie obejdzie się w życiu bez miłości, to jest to również ważny głos w sprawie sprawiedliwości, odkrywania siebie, relacji w rodzinie. No i te niesamowite Bałkany w tle!

Jozo Poskok wraz z czterema synami: Kreszimirem, Branimirem, Zvonimirem i Domagojem mieszkają w dalekiej chorwackiej dolinie, dawno zapomnianej przez cywilizację. Nie wiadomo czym się zajmują i w jaki sposób zarabiają spore pieniądze. Trochę dowiadujemy się o historii rodziny: o matce czwórki oraz samych chłopakach, z tym, że najwięcej o Kreszimirze, mniej o bliźniakach...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1501
201

Na półkach: ,

„Cud w dolinie Poskokoów” to książka niesztampowa, zakrawająca o absurd. To było moje pierwsze spotkanie z literaturą chorwacką i autorem Ante Tomić. Jak moje wrażenia? Zaraz Wam opowiem.

W dolinie, zdala od innych ludzi żyła sobie rodzina Poskoków. Okazją aby poznać ją bliżej jest śmierć matki. Mąż i synowie zostają sami i jednym słowem nie radzą sobie. Tak bardzo, że jedzą zupę z kryształowej popielniczki, bo nie mają już ani jednego czystego naczynia. Taką sytuację zastaje lokalny kapłan. Po naradzie, pada pomysł aby do domu: „chociaż jeden babę tu sprowadził”. Z babą wiadomo lżej. Dlatego jeden z synów, Kreszimir podejmuje się tego ciężkiego zadania. Wyrusza do miasta, do wujostwa, aby tam znaleźć żonę. Co ciekawe ma taką jedną kelnereczkę na myśli. Poznał ją piętnaście lat temu a do tej pory chodzi mu po głowie. Zanim zacznie szukać nowej postanawia ją odnaleźć. A może będzie mu nadal przychylna. Co dalej się wydarzyło przypomina czeski film. Co najmniej! Takich cyrków ziemia dawno nie widziała. Przez chwilę czułam się jakbym oglądała film: ‘Biały kot, czarny kot”. Akcja jest często tak kuriozalna, że trudno w nią uwierzyć. Naturalnie wszystko jest skrajnie przerysowane i nadciągnięte do granic. Ma to na celu uwypuklenie najtrudniejszych cech charakteru poszczególnych postaci.


To nie było łatwe spotkanie. Na początku musiałam przebrnąć przez turbo długie zdania, sięgające nawet pięciu, sześciu linijek (kiedyś wydawało mi się, że to ja buduję długie zdania, ale tu mamy mistrza!). Autor zaserwował nam również masę trudnych i nieoczywistych słów jakimi początek był naszpikowany. Na szczęście w miarę jak rozwija się akcja jest ich coraz mniej.


Bohaterowie są charakterni, prości a nawet prostaccy. Autor nie szczędzi nam kłótni, przepychanek i siarczystych słów. Akcja jest wartka i nieprzewidywalna. To zdecydowanie inna literatura niż ta po jaką sięgam na co dzień i do jakiej jestem przyzwyczajona. Było to ciekawe doświadczenie. Cieszę się że mogłam zapoznać się z wizją autora i jego pomysłowością, choć wątpię że sięgnę po jego publikacje kolejny raz.

Ja Was zachęcam do sięgnięcia po inną literaturę, niż zwykle czytacie. Po coś zaskakującego, co trochę przewietrzy Wam głowy, skieruje myśli w inną stronę. Coś co będzie dla Was trudne i wymagające.

„Cud w dolinie Poskokoów” to książka niesztampowa, zakrawająca o absurd. To było moje pierwsze spotkanie z literaturą chorwacką i autorem Ante Tomić. Jak moje wrażenia? Zaraz Wam opowiem.

W dolinie, zdala od innych ludzi żyła sobie rodzina Poskoków. Okazją aby poznać ją bliżej jest śmierć matki. Mąż i synowie zostają sami i jednym słowem nie radzą sobie. Tak bardzo, że...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
277
277

Na półkach:

Bardzo optymistyczna, pozytywna historia, zupełnie inna niż te, które znam z Bałkanów. Do pośmiania, do wzruszenia, do przemyślenia.

Jozo Poskok i jego czterech synów mieszka w zagubionej dla świata krasowej dolinie, z której uciekł każdy, kto mógł. Senior rodu, mądrzejszy od innych, wszystko wie lepiej. Każdy, kto mu się przeciwstawi, zostanie co najmniej wyklęty. Pewnego dnia jego najstarszy syn postanawia się ożenić; wyrusza na poszukiwanie dziewczyny, której nie widział od 15 lat. To zmienia wszystko. Patriarchalny skansen Joza zaczyna się walić. Tomić, wychodząc z uwięzienia żeńskich i męskich bohaterów w stereotypach płci, zachowań, wychowania, na ledwie 200 stronach uwalnia ich, pozwalając na koniec dokonać się cudowi spełnionej miłości i szczęścia. A rysunki Katarzyny Kaczmarek świetnie współgrają z treścią książki.

Jest w tej historii coś z absurdalnego, groteskowego humoru, duchem bliższego czeskim klimatom; czasem Jozo przypomina Reymontowskiego Borynę, innym razem mam skojarzenia z Gombrowiczem, bądź ze stereotypową, pozbawioną logiczności upartością bliską “Samym swoim”.

W gruncie rzeczy to pełna oryginalnego humoru satyryczna opowieść o tym, że mężczyzna bez miłości nie obędzie się, a mając ukochaną osobę, może zrobić wszystko. Książka dobra na każdą porę roku, zwłaszcza, gdy potrzebuje się dawki optymizmu i humoru. Mam nadzieję, że kiedyś będzie zekranizowana, bo wiele scen byłoby jeszcze bardziej zabawnych na ekranie.

Bardzo optymistyczna, pozytywna historia, zupełnie inna niż te, które znam z Bałkanów. Do pośmiania, do wzruszenia, do przemyślenia.

Jozo Poskok i jego czterech synów mieszka w zagubionej dla świata krasowej dolinie, z której uciekł każdy, kto mógł. Senior rodu, mądrzejszy od innych, wszystko wie lepiej. Każdy, kto mu się przeciwstawi, zostanie co najmniej wyklęty. Pewnego...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
625
620

Na półkach: , ,

Trochę nie chciało mi się wierzyć, że chorwacki pisarz, Ante Tomić, będzie w stanie mnie rozśmieszyć. Kiedy jednak zaczęłam czytać „Cud w Dolinie Poskoków”, przepadłam. Sceneria, w której na początku rozgrywa się akcja książki jako żywo wyjęta z filmu Samua Fuentesa „Wilcza skóra org. Bajo la piel de lobo” i w zasadzie treść trochę też przypomina scenariusz filmu. Różnica polega na tym, że tu mamy więcej postaci i nie będę ściemniać, trudno się nie uśmiechnąć poznając kolejne przygody rodu Poskoków.

Dolina Poskoków rządzi się swoimi prawami, w zasadzie rządzi w niej Jozo Poskok i jego czterej synowie. Bez kobiecej ręki nie jest im łatwo. Dzień po dniu na obiad jedzą mamałygę z dodatkami, brud można zgarniać ręką, a pranie nigdy nie jest w takim kolorze, w jakim było na początku. Widząc tę męską nieporadność tutejszy ksiądz radzi młodym Poskokom, żeby któryś w końcu ruszył z domu i znalazł żonę. I jeden z nich rusza a z nim cała lawina przypadków, absurdów, nagłych zwrotów akcji a wszystko podlane iście bondowskim klimatem, są pościgi, przebieranki i niespodziewane wybuchy tam, gdzie nikt by się ich nie spodziewał.

Jednocześnie w tej śmiesznej, bałkańskiej przygodzie pojawiają się wątki podburzania przeciw wyznawcom innej religii, żalu za niegodne traktowanie obrońców ojczyzny, czy złość na państwo, które byłych żołnierzy traktuje jak wrogów. Powidoki wojny z 91. nie nikną.

Jeśli macie ochotę na solidną dawkę śmiechu „Cud w Dolinie Poskoków” jest dla Was :) Bardzo polecam!

IG @angelkubrick

Trochę nie chciało mi się wierzyć, że chorwacki pisarz, Ante Tomić, będzie w stanie mnie rozśmieszyć. Kiedy jednak zaczęłam czytać „Cud w Dolinie Poskoków”, przepadłam. Sceneria, w której na początku rozgrywa się akcja książki jako żywo wyjęta z filmu Samua Fuentesa „Wilcza skóra org. Bajo la piel de lobo” i w zasadzie treść trochę też przypomina scenariusz filmu. Różnica...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
953
708

Na półkach: ,

Świetna książka. Zabawna i pełna absurdu. Trafiła dokładnie w mój gust. Atmosferą przypomniała mi jeden z moich ulubionych filmów: "Czarny kot, biały kot".

Świetna książka. Zabawna i pełna absurdu. Trafiła dokładnie w mój gust. Atmosferą przypomniała mi jeden z moich ulubionych filmów: "Czarny kot, biały kot".

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1181
887

Na półkach: , , ,

Literatura chorwacka jest dla mnie czymś egzotycznym. Niby to całkiem bliska nam kultura, a jednak tak odległa. Dotychczas moje doświadczenie z literaturą bałkańską jest prawie żadne. Oprócz „Cudu w Dolinie Poskoków” przeczytałam jeszcze „Balladę o lutniku” Wiktora Paskowa i „Ucho, gardło, nóż” Vedrany Rudan. Pierwsza z tych książek zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, natomiast druga już zupełnie nie. W przypadku „Cudu…” też nie jest najlepiej i zastanawiam się dlaczego. Gdybym miała tę książkę porównać do którejś z wyżej wymienionych, to zdecydowanie będzie jej bliżej do „Ucha…”. Co w nich jest wspólnego? Nastrój. Nie znam się na Bałkanach, ale czytając tę książkę miałam wrażenie, że zarówno bohaterowie, jak i miejsce, są zdecydowanie niesympatyczni i ponurzy. I właściwie to jest zdecydowane niedopowiedzenie. Zagłębiając się w lekturę, trafiamy w miejsce, które jest odrażające. Mam poczucie, że z każdej strony książki wyziera smród, brud i ubóstwo. Kultura pokazana w powieści jest awanturnicza, głośna i chaotyczna. Ma się wrażenie, że trafiło się w jakąś nieokrzesaną dzicz rządzącą się swoimi prawami. I tutaj nasuwa się pytanie z jaką intencją autor pokazuje nam taką Chorwację. Czy jest to książka społeczna, polityczna, kulturowa czy też w pewnej specyfice rozrywkowa. Większości Chorwacja kojarzy się z wczasami nad morzem, pięknymi widokami, wypoczynkiem. W „Cudzie….” zupełnie tego nie uświadczymy. Tutaj mamy Chorwację prawdziwą (?),nie przeznaczoną dla turystycznych oczu. Mamy wycinek społeczeństwa trochę prymitywnego, prostackiego i bardzo rubasznego. Czy Ante Tomić pokazał nam w książce rzeczywistą wizję Chorwatów, czy też trochę przerysował kondycję społeczną w kontekście współczesności. Łączy nam się tutaj nowoczesność, opisana we fragmentach akcji dziejących się w Splicie, z ogromnym zacofaniem na prowincji. Tak, jakby Chorwacja na przestrzeni ostatnich dziejów była zupełnie sprzeczna sama w sobie. Jakby z jednej strony ciągnęła do rozwoju, a z drugiej mentalność na pewnych obszarach utknęła i nie mogła ruszyć do przodu. Z tą mentalnością wiąże się również inna warstwa książki, widoczna bardziej wprost, a mianowicie rozprawa na linii patriarchat – feminizm. Związane jest to z fabułą, w której autor pokazuje rodzinę składającą się z pięciu mężczyzn (ojciec i czterech synów),którzy żyją w miejscu odciętym od świata, sami nie dopuszczają do siebie nikogo, a wręcz zbliżanie się do nich w jakikolwiek sposób bywa traktowane jako wrogie wtargnięcie w ich życie i nie spotyka się z przyjaznymi reakcjami. Delikatnie rzecz ujmując. I tak rodzina Poskoków jest przedstawiona jako banda nieudaczników, gburów i brudasów, a nawet dzikusów. Do czasu, aż w ich życiu pojawia się kobieta. I nagle jakimś cudem, najpierw jeden z braci, a potem pozostali zaczynają się inaczej zachowywać, łagodnieć i zmieniać zwyczaje. W momencie, kiedy ta kobieta sprowadza się do ich osady, ich życie zaczyna się zmieniać jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Czyżby kobiety miały aż taką moc? Czy autor chciał pokazać, jak kobiety łagodzą obyczaje, znajdują rozwiązania w trudnych sytuacjach i życie z nami jest po prostu lepsze? To bardzo ciekawe. I na koniec wspomnę o języku, bo ten również odgrywa tu niemałą rolę. To, jak wysławiają się bohaterowie nie jest przyjemne. Ich język jest prosty i wulgarny, i w tym aspekcie nie ma podziału na płeć. Kobiety to nie są te miłe i powabne istoty, delikatne i subtelne. W tym przypadku mają równie cięty język jak mężczyźni i również klną jak szewc. I jeszcze poczucie humoru. Na początku, humor sprawiał mi przyjemność, był lekki, zabawny, całkiem lotny. No ale jak jest za dużo cukru w cukrze, to staje się ten cukier mdły. Tak też niestety było w tym przypadku. Właściwie znam tylko jednego autora, Terrego Pratchetta, który potrafił w książce sypać żartami jak z rękawa, i nigdy nie miałam dość, ale tym razem się nie udało. Chyba Ante Tomić nieco przedobrzył, co dla mnie zepsuło smak całej powieści.
Reasumując, nie potrafię jednoznacznie ocenić tej książki. To prawdopodobnie ważna książka społecznie i trochę politycznie, pokazująca fragment Bałkanów, jakich nie znamy. To też książka, która z założenia miała być zabawna, ale dla mnie tego humoru było ciut za dużo, co zepsuło wrażenie. No i napisana jest językiem zbyt wulgarnym, a ja za tym nie przepadam. Z pewnością nie trafi ona do kategorii moich ulubionych. Doceniam ,ale się nie zachwycam.

Literatura chorwacka jest dla mnie czymś egzotycznym. Niby to całkiem bliska nam kultura, a jednak tak odległa. Dotychczas moje doświadczenie z literaturą bałkańską jest prawie żadne. Oprócz „Cudu w Dolinie Poskoków” przeczytałam jeszcze „Balladę o lutniku” Wiktora Paskowa i „Ucho, gardło, nóż” Vedrany Rudan. Pierwsza z tych książek zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
881
416

Na półkach: , , , , ,

xx Egzemplarz recenzencki - dzięki wydawnictwu Noir sur Blanc xx

Nigdy nie byłam na Bałkanach, ale fajnie było uchwycić cały ten chorwacki kipisz. Na początku nie siadła mi ta książka, dużo tutaj absurdu i specyficznego humoru, ale powoli, powoli się wgryzałam i nawet fabuła zdołała mnie (coś na kształt) porwać. Jako rozrywkę czyta się szybko i wdzięcznie - jeśli przebrniemy przez pierwsze opary absurdu -ale zdaję sobie sprawę, że pod tą ciętą satyrą, bałaganem fabularnym i absurdalnym zionie drugie dno o skomplikowanych stosunkach i trudnym życiu Bałkańczyków.
Niemniej jednak raz na jakiś czas warto poeksperymentować i oderwać się od swoich nawyków czytelniczych.

xx Egzemplarz recenzencki - dzięki wydawnictwu Noir sur Blanc xx

Nigdy nie byłam na Bałkanach, ale fajnie było uchwycić cały ten chorwacki kipisz. Na początku nie siadła mi ta książka, dużo tutaj absurdu i specyficznego humoru, ale powoli, powoli się wgryzałam i nawet fabuła zdołała mnie (coś na kształt) porwać. Jako rozrywkę czyta się szybko i wdzięcznie - jeśli...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    109
  • Przeczytane
    44
  • Posiadam
    8
  • 2024
    8
  • Teraz czytam
    4
  • Literatura piękna
    3
  • E-booki
    2
  • Humor
    2
  • Ulubione
    2
  • Bałkany
    2

Cytaty

Więcej
Ante Tomić Cud w dolinie Poskoków Zobacz więcej
Ante Tomić Cud w dolinie Poskoków Zobacz więcej
Ante Tomić Cud w dolinie Poskoków Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także