Książka Jonasa Jonassona "Analfabetka, która potrafiła liczyć" została nominowana w Plebiscycie Książka Roku 2015 lubimyczytać.pl w kategorii Literatura piękna.
Jonas Jonasson urodził się i wychował w Växjö. Po ukończeniu studiów w Geteborgu pracował jako dziennikarz, najpierw dla gazety Smlandsposten, a następnie Expressen. Otworzył własną działalność konsultanta do spraw mediów, które w końcu przerodziło się w firmę medialną OTW.
Ale po 20 latach pracy z prasą, telewizją i komunikacją, zmienił życiową drogę. Sprzedał wszystko i rzucił pracę. Obecnie mieszka we włoskojęzycznym kantonie Szwajcarii, Ticino. Tam, z widokiem na jezioro Lugano, pisze swoją kolejną powieść.http://www.jonasjonasson.com/
Bardzo lekka i bardzo odprężająca książka napisana z dużą dozą ironii i humoru. Zahacza (dosyć cynicznie) o wielką politykę światową XX wieku, z którą główny bohater ma zawsze coś wspólnego, pomimo, że jest to ostatnia rzecz, której by pragnął. Szczypta absurdalnych sytuacji okrasza to wszystko nader przyjemnie, a spokój i dystans bijący od głównej postaci jest wręcz zaraźliwy.
Okładka sugeruje jakąś nader głupią komedię (nie wiem skąd taki nieszczególny projekt),ale nie dajcie się zwieść, to książka na poziomie i bardzo fajnie się ją czyta (może tylko zakończenie trochę przesłodzone, no ale tu przecież nic nie jest na serio). Polecam dla relaksu.
Wciągnęła mnie od pierwszego zdania. Czemu? Nie do końca łatwo sprecyzować. Spodobał mi się prosty styl (?no słowo daję nie wiem czemu. Może miałam dość mądrze skomplikowanych :) ? ). Ale już zahaczenia o wszystkie nagłe zmiany w polityce bo nagle coś zmieniało wektor to już dawało do myślenia. Połączone wybuchami i umiejętnościami Allana - zgrabne, czasem komiczne w stylu Kabaretu Starszych Panów. Drugi wątek był zgadywanką co też autor wymyślił by przesunąć akcję w nieoczekiwanym kierunku. Podobały mi się "znikające przypadkiem zwłoki" złoczyńców. Książka będąca mieszanką przypadków, pojawiającej się głupoty, z nakładającymi się politycznymi, bardzo rozbieżnymi tłami. Trzeba mieć jakieś pojęcie o historii świata by odebrać te niuanse i jednocześnie odebrać proste sygnały: światem może rządzić przypadek, który pociąga za sobą określone konsekwencje, i światem może rządzić przypadkowy człowiek i to przyniesie konsekwencje - tylko jakie tym razem? I dla 10 tysięcy czy dla miliardów ludzi? Bo jakieś konsekwencje zawsze są...