simpleflowerstory

Profil użytkownika: simpleflowerstory

Poznań Kobieta
Status Czytelniczka
Aktywność 13 godzin temu
272
Przeczytanych
książek
273
Książek
w biblioteczce
268
Opinii
479
Polubień
opinii
Poznań Kobieta
Dodane| Nie dodano
Biegam z aparatem próbując złapać każdy moment. Czytam i recenzuję z kocią miłością na kolanach. #simplebookstory

Opinie


Na półkach:

Gdy Celeste była dzieckiem mieszkała na wyspie wśród bagien Luizjany. Miejsce słynęło z opowieści o duchach i praktykach voodoo. Jej beztroskie życie zakończyło się wraz ze śmiercią ojca, który został brutalnie z@mord0wany, a Celeste cudem uniknęła podobnego losu. Na skutek traumatycznych doświadczeń mózg dziewczyny włączył system ochronny i wyparła wszystkie okropne wspomnienia. Po dawnej rodzinie pozostał jej tylko tajemniczy klucz, który nie wiadomo co otwiera.

Po latach dziewczyna postanawia odwiedzić rodzinny dom, więc wraca do Chevalier. Tam trafia na Thiery’ego, który pracuje dla miejscowego kart€lu i który słynie z zabøjstw na zlecenie. Mężczyzna natychmiast przejrzał Celeste i dostrzegł, że coś ukrywa.

Młoda kobieta powinna trzymać się od niego z daleka, ale gdy dawni prześladowcy przypominają sobie o jej istnieniu, mroczny mężczyzna może być jej jednym schronieniem.

To moje trzecie spotkanie z twórczością autorki i, choć mam do niej tyci zastrzeżenie, mimo to uważam przedstawioną historię za to najlepszą i najciekawszą z całej trójki.

Zacznę może od tego, że Celeste poznajemy w takim momencie życia, w którym dziewczyna z duchami i innymi bytami może sobie przybijać piątki i mówić im na ty. To jest jednocześnie przerażające, ale także fascynujące, oczywiście z punktu widzenia czytelnika, bo bohaterka jest przerażona i zdezorientowana. Czemu absolutnie się nie dziwię, momentami trudno jej odróżnić prawdę od fikcji. Jednak uważam takie rozpoczęcie historii za rozpoczęcie z przytupem i bardzo mi się to podobało.

Autorka od samego początku stara się w sposób dokładny i zrozumiały przedstawić losy bohaterki oraz towarzyszące jej emocje. Byłam oczarowana początkiem, to taki inny, mroczny, magiczny, oniryczny, trudny do sprecyzowania. Myślałam, że gdy Celeste wróci do miejsca z dzieciństwa, to historia jeszcze bardziej zyska na mroczności i nabierze tempa. W Chevalier dziewczyna trafia na dawnych znajomych i nie ufa nikomu, a dawny dom rodzinny, choć zrujnowany, budzi ukryte w głębi wspomnienia. Zapowiadało się naprawdę interesująco!

Następnie bohaterka trafia na Thiery’ego… i cała historia nagle traci swój oniryczny wymiar, a pojawiające się wcześniej duchy znikają niczym ciemność po zaświeceniu światła. W tym momencie następuje romans i budowanie romantycznej relacji, co rozumiem, bo w końcu to książka konkretnego typu i ta miłość musi się pojawić. Tylko mam wrażenie, że pojawiła się kosztem tego nieuchwytnego mroku. Naprawdę rozumiem też to, z jakiego powodu zniknęły zjawy i upiory, było to spowodowane konkretnymi wydarzeniami, jednak… dlaczego? Przecież było fajnie.

Wróćmy do tajemnicy sprzed lat, bo ona jest fundamentem tej powieści. Oczywiście tajemnice zostają rozwiązane, odpowiedzi przychodzą. Niektóre są zaskakujące, drugie nie. Na pewno są przerażające, bo pokazują do czego skłonny jest człowiek, by osiągnąć to, czego pragnie dla urealnienia swoich chorych wizji. Choć cała historia jest złożona, zakończenie również, to autorka w zgrabnie podkładała wszystkie puzzle w całość, brak tutaj jakichkolwiek fikołków fabularnych. A co do ogółu - romansiary będą zachwycone. Serio, miłość przyćmiewa mrok i tutaj też właśnie tak się dzieje.

Gdy Celeste była dzieckiem mieszkała na wyspie wśród bagien Luizjany. Miejsce słynęło z opowieści o duchach i praktykach voodoo. Jej beztroskie życie zakończyło się wraz ze śmiercią ojca, który został brutalnie z@mord0wany, a Celeste cudem uniknęła podobnego losu. Na skutek traumatycznych doświadczeń mózg dziewczyny włączył system ochronny i wyparła wszystkie okropne...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Elle jest autorką kryminałów, Theo jest mistrzem romansów. W życiu prywatnym ona szczerze go nienawidzi i określa mianem wroga. Tak się składa, że piszą dla tego samego wydawcy, a ten wpada na pomysł, by połączyli swoje siły i wspólnie napisali romans. To nic złego, ale jest pewien haczyk - muszą udawać parę, razem zamieszkać i wspólnie pokazywać się publicznie. Wizja sporego zarobku, który pozwoli na realizację obranych celów, przekonuje Elle i zgadza się na prawie rok życia ze swoim największym wrogiem. Ich wspólne życie nie będzie łatwe i przyjemne, bo dziewczyna mówi wprost, że ma zamiar się na nim zemścić za wydarzenia sprzed dziesięciu lat.

Trudno zebrać mi w całość przemyślenia na temat tej historii. Kocham romanse całym sercem, można powiedzieć, że czytam je w znacznej przewadze nad innymi gatunkami, ale z tą książką miłości nie ma. Zanim zaczęłam ją czytać, spotykałam się ze skrajnymi opiniami - od zachwytów po gorzkie rozczarowanie. Niestety jestem bardziej po tej drugiej stronie, ale nie na 100%. Dlaczego? Już tłumaczę.

Zacznijmy od postaci głównej bohaterki. Cóż… jest ona ciężkim orzechem do zgryzienia. Nie tylko dla mnie, ale również dla Theo. Jej zachowanie, infantylność, opryskliwość, arogancja, agresja słowna oraz fizyczna - to mnie przerosło. Elle ma za złe Theo wydarzenia sprzed dziesięciu lat i ja jak najbardziej rozumiem kwestie zranienia oraz to, jak trudno jest wybaczyć. Myślę, że każdy z nas był w swoim życiu zraniony choć raz i to boli, ale to nie daje przyzwolenia na bycie podłym człowiekiem. Scena z samochodem i scena w łazience przelały czarę goryczy i musiałam przerwać czytanie. Zupełnie szczerze przyznam, że do około 250 strony szło mi ciężko i to nie ze względu na to, że pióro autorki jest złe lub sama historia jest zła - a w życiu! Książka jest naprawdę dobrze napisana, pomysł na historię jest świetny, autorka pisze z lekkością, ale karygodne zachowanie Elle przesłoniło wszelkie plusy.

I tu zaczyna się ten moment recenzji, w którym wyjaśniam, że nie do końca jestem w 100% rozczarowana. Około połowy Elle opamiętała się i czas spędzony z tą książką zaczął być znacznie bardziej przyjemny, a słowo „dupek” przestało padać przy co drugiej wypowiedzi. Nie pokochałam nagle bohaterki, bo nie da się zatrzeć pierwszego wrażenia i puścić wszystkiego w niepamięć, ale na pewno było mniej irytująco.

Postacią, którą podziwiam i bardzo lubię jest Theo. Ten mężczyzna jest jak los wygrany na loterii - i nie chodzi mi tutaj, że jest bogaty 😂 - on jest wspaniałym człowiekiem o wielkim sercu, z ogromnymi pokładami cierpliwości, empatii i takiego ciepła prosto z serca. Nie rozumiem tylko, dlaczego pozwalał sobie na takie traktowanie i nie kupuję tłumaczeń: „miłość wszystko wybaczy”, bo są pewne wydarzenia w życiu, których wybaczyć nie można. Różnica między złym zachowaniem i bolesnymi słowami bohaterów jest taka, że Theo zrobił coś przykrego będąc dzieckiem (miał 16 lat), a Elle w wieku 26 nie miała żadnych skrupułów.

„Times New Romans” jest dla mnie książką bardzo nierówną w ocenie emocjonalnej, nie pod względem tekstu jako tako. Przez jej pierwszą połowę miałam ochotę zrobić DNF, by druga część była przyjemnym romansem, choć nadal bez fajerwerków i scen, które zapamiętam na zawsze. Zapowiadało się naprawdę świetnie, ale zachowanie bohaterki zmiotło mnie z planszy. Choć później było lepiej, to nie mogę zapomnieć o wcześniejszych rozdziałach, które miały ogromny wpływ na odbiór tej historii jako całości.

Elle jest autorką kryminałów, Theo jest mistrzem romansów. W życiu prywatnym ona szczerze go nienawidzi i określa mianem wroga. Tak się składa, że piszą dla tego samego wydawcy, a ten wpada na pomysł, by połączyli swoje siły i wspólnie napisali romans. To nic złego, ale jest pewien haczyk - muszą udawać parę, razem zamieszkać i wspólnie pokazywać się publicznie. Wizja...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Życie Arii wywraca się do góry nogami, gdy dowiaduje się, że przez nieszczęsny los jej życie potoczyło się inaczej, niż by tego chciała. Czas mija, a dziewczyna nie może zapomnieć o swoim odkryciu, choć oboje z Asherem postanowili do tego nie wracać. Aria chce tworzyć szczęśliwy związek z Jamesem, który staje na głowie, by spełniać jej wielkie marzenia i najdrobniejsze zachcianki. Tylko cały czas gdzieś w pobliżu kręci się ten drugi brat. Aria będzie musiała wysłuchać swojego serca i zadecydować, który z nich jest tym jednym.

Autorka stworzyła naprawdę złożoną historię, a bohaterowie zmagają się z takimi samymi emocjami jak my. Historia bohaterów ma wiele plusów - przede wszystkim nie jest pospiesznie ułożoną historyjką, byle dać fanom pożądany finał. Każdy element powieści jest przemyślany, ma swój sens i cel. Losy bohaterów nie nudzą i brak tu bezsensownych powtórzeń tego samego. Jednak pomimo tak dużych plusów momentami miałam wrażenie, że niektóre opisy są przydługawe, a jeszcze innych można by się pozbyć i odchudzić książkę. Pomimo tego uważam, że spędziłam z książką naprawdę przyjemne chwile i nie czuję rozczarowania.

Aria, tak samo jak w poprzedniej części, irytowała mnie swoim zachowaniem, ale chyba się uodporniłam dzięki innym romansom, albo po prostu tak bardzo lubię motyw trójkąta miłosnego, że w pewnym stopniu przymknęłam oko na jej niezrozumiałe decyzje.

Pióro autorki jest bardzo lekkie, przyjemne w odbiorze, nie męczy, a stopniowo skutecznie angażuje czytelnika w bogate przedstawienie postaci i ich emocji. To właśnie nimi stoi cała powieść. Emocje bohaterów wypływają z każdej strony, a oni sami brodzą w nich po kostki. Ich wybory, jak to w życiu, nie są proste i czarno-białe. Jednak w tle majaczy najważniejsze z uczuć - miłość, która jest motorem napędowym całej powieści i na niej opiera się wszystko.

Coś, co nie do końca kupiłam, to samo zakończenie. Jest cukierkowe i takie lubię, ale nie kupuję zmiany nastawiania Arii względem posiadania dzieci. Nie wierzę w zmiany, bo „znalazła tego jedynego”, to tak nie działa. To dla mnie jest największym fikołkiem tej powieści, ale autorka tak zakończyła tę historię i nie pozostaje mi nic innego, jak to zaakceptować. :)

Życie Arii wywraca się do góry nogami, gdy dowiaduje się, że przez nieszczęsny los jej życie potoczyło się inaczej, niż by tego chciała. Czas mija, a dziewczyna nie może zapomnieć o swoim odkryciu, choć oboje z Asherem postanowili do tego nie wracać. Aria chce tworzyć szczęśliwy związek z Jamesem, który staje na głowie, by spełniać jej wielkie marzenia i najdrobniejsze...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika simpleflowerstory

z ostatnich 3 m-cy

Tu pojawią się powiadomienia związane z aktywnością użytkownika w serwisie


ulubieni autorzy [6]

Agnieszka Karecka
Ocena książek:
8,1 / 10
12 książek
1 cykl
8 fanów
Natalia Brożek
Ocena książek:
6,8 / 10
6 książek
0 cykli
Pisze książki z:
15 fanów
Katarzyna Wierzbicka
Ocena książek:
8,3 / 10
27 książek
1 cykl
36 fanów

statystyki

W sumie
przeczytano
272
książki
Średnio w roku
przeczytane
91
książek
Opinie były
pomocne
479
razy
W sumie
wystawione
272
oceny ze średnią 8,1

Spędzone
na czytaniu
1 525
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
2
godziny
30
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
0
książek [+ Dodaj]