Historia erotyzmu

Okładka książki Historia erotyzmu Georges Bataille
Okładka książki Historia erotyzmu
Georges Bataille Wydawnictwo: Aletheia filozofia, etyka
251 str. 4 godz. 11 min.
Kategoria:
filozofia, etyka
Tytuł oryginału:
Histoire de l'érotisme
Wydawnictwo:
Aletheia
Data wydania:
2008-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2008-04-01
Liczba stron:
251
Czas czytania
4 godz. 11 min.
Język:
polski
ISBN:
978-83-61182-12-2
Tłumacz:
Ireneusz Kania
Tagi:
historia erotyzm
Średnia ocen

6,3 6,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,3 / 10
65 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
668
591

Na półkach: ,

Nikt jeszcze nie wystawił 1/10? Z miłą chęcią zostanę wariatem, któremu wydaje się, że to wszyscy inni zwariowali.

Umieszczenie „historia” w tytule zobowiązuje do czegoś konkretnego. Spodziewałem się analizy dzieł literackich i zauważalnych trendów. Tutaj mamy do czynienia najwyżej z erogonią, próbą (pseudopróbą) zastanowienia się skąd wziął się erotyzm. A zatem, właściwy tytuł to: „Rozmyślania degenerata, amatora burdeli na temat seksu”.

Książka zaczyna się cytatem z Leonarda da Vinciego: „Akt spółkowania i członki, którymi on się posługuje, są tak szkaradne, że gdyby nie piękność twarzy jego uczestników, ozdobność ich strojów i ich nieokiełznany zapał, natura wygubiłaby rodzaj ludzki”, ale autor zapomniał wspomnieć, że Vinci był pederastą (nie, to nie obelga, pederastia – stosunek seksualny dojrzałego mężczyzny z chłopcem),więc nie dziwota, że mu się „brzoskwinki i cycunie” nie podobały.

Bataille zdecydowanie zbyt dużo czytywał Freuda i zaraził się jego przypadłością: własne zaburz…, wróć! poglądy, uznał za coś powszechnego, dotykającego każdego pojedynczego człowieka. "Ateistyczny naturalizm nihilistyczny" to straszna choroba, głównie dlatego, że osobnik taki uważa, iż każdy to ma, a zwłaszcza ten, który zaprzecza. Zdecydowanie za dużo Freuda – wszystko wokół seksu i śmierci, zgnilizny, fekaliów i krwi menstruacyjnej. Z erotyzmem mógł to połączyć tylko degenerat.

Z wiki:
„Duży wpływ na Bataille’a wywarły prace autorów takich jak: Hegel, Zygmunt Freud, Karol Marks, Marcel Mauss, Markiz de Sade, Alexandre Kojève, Fryderyk Nietzsche”.
Sama antyśmietanka, czyli kożuch z szamba.

Liczyłem na jakieś minimum profesjonalizmu (brak bibliografii),ale to czysto subiektywne zapatrywania, prezentowane jako coś oczywistego dla wszystkich. Otóż nie. Kompletnie z niczym nie mogę się tu zgodzić. Naturalizm, hedonizm, nihilizm, postmodernizm, „dekonstruktywizm” – jednym słowem – lewactwo.

„Trudno obecnie o pogląd bardziej obiegowy niż ten, który głosi, że dzieci zrodzone z kazirodztwa są zdegenerowane. Obserwacja nie potwierdziła jednak tego sądu, którego podłożem jest bezmyślne przeświadczenie, że w naturze wszystko ma jakiś sens”.
Bezmyślny to jest nihilizm próbujący wypłukać wszystko z sensu. Stanowisko sprzeczne z nauką. Nawet wśród zwierząt występuje instynktowne tabu kazirodztwa.

„Powróćmy do przykładu z szampanem, gdyż ilustruje on dobrze ową generalną, bujną dynamikę i jest wyrazistym symbolem nadmiaru energii. Teraz zupełnie jasna staje się teza Levi-Straussa: ojciec poślubiający córkę, brat poślubiający siostrę byliby podobni do posiadacza szampana, który nigdy nie zaprasza do siebie przyjaciół i swoją piwnicę spija sam „pokątnie”. Bogactwo, którym dla ojca jest córka, dla brata – siostra, powinni oni włączyć w ceremonialne obiegi wymiany, powinni przekazywać je w darze. Obieg wszakże zakłada pewien zespół reguł przyjętych w danym środowisku, tak jak dzieję się to z regułami jakiejś gry”.
Że co? To nawet na komentarz nie zasługuje.

„… małżeństwo i erotyzm najczęściej stoją w opozycji do siebie”.
Żal mi ciebie człowieku i twoich płytkich związków.

„Do rangi zasady podnoszę raczej bezsporny fakt, że człowiek to zwierzę, które nie przyjmuje tak po prostu tego przyrodniczego uwarunkowania, lecz je neguje”.
Ktoś tu miesza fakt z opinią. „Człowiek nie przyjmuje do wiadomości, że jest zwierzęciem” – fakt, o ile wyłączymy z tego naturalistów. „Człowiek to zwierzę” – opinia. Bezspornie jesteś ograniczony Georges.

„Nie możemy nawet wiedzieć, czy ekskrementy brzydko pachną z racji wstrętu, jaki do nich żywimy, czy też właśnie ich fetor rodzi w nas wstręt. Jeśli idzie o zapach, zwierzęta nie wykazują do niego odrazy. Jedynie człowiek zdaje się wstydzić natury, z której przychodzi i której częścią nie przestaje być ani na chwilę”.
Zaiste filozofia „wysokich-inaczej” lotów. Słyszałeś o paralelizmie? Bzdurną tezę o braku odrazy u zwierząt obalają liczne filmiki z YT, np. małpa wąchająca palec wyjęty z odbytu, po czym teatralnie spadająca z gałęzi (https://www.youtube.com/watch?v=Qi7d-PweW30).

„Mam przeświadczenie, że ma ona charakter wtórny (tzn. że odchody wydają się nam odrażające z innych niż obiektywne powodów). To moje wrażenie jest wszakże sprzeczne z przyjętym powszechnie mniemaniem, ale nie mam zamiaru spierać się w tej kwestii ani przekonywać kogokolwiek”.
Cała ta "książka" to jedno, wielkie, subiektywne wrażenie.

„W istocie nic nie wskazuje, iżby walka o autonomię nie była, w sensie bardziej materialnym, następstwem obrzydzenia”.
Bełkot (jeden z wielu).

„… ci spośród nas, których głos rozlega się dziś najmocniej, nie wiedzą (i za wszelką cenę chcą nie wiedzieć),że życie to zbytek, którego szczytem jest śmierć, że spośród luksusów życia najbardziej szaleńczo rozrzutnym zbytkiem jest życie ludzkie…”
Antynatalizm? Dlaczego zwolennicy tego poglądu nigdy nie chcą świecić własnym przykładem i zrezygnować z własnego życia? :)

„Tym, co tak czy owak nie może ulec zmianie, jest mój sposób patrzenia, radykalnie odmienny od podejścia stanowiącego fundament poprawnego osądu myślowego.
Wszystko co „uzasadnia” nasze zachowania, należy zrewidować i wywrócić na nicę. Trzeba przecież powiedzieć po prostu, że myślenie to przedsięwzięcie prowadzące do zniewolenia, to podporządkowanie serca i namiętności niedoskonałym kalkulacjom ekonomicznym. Ludzkość bezwolnie daje się prowadzić jak dziecko uległe wobec nauczyciela, paraliżuje ją uczucie ubóstwa. (…) Między zgnuśniałą myślą a gwałtownością biegu rzeczy rozbrat jest zupełny, wszechwładny, nasze zaś wojny są dobrym miernikiem wartości owych bezsilnych i rozsądnych nauczycieli, którzy nas prowadzą”.
Mógłbym ten cytat rozłożyć na czynniki pierwsze, ale jeśli ktoś samodzielnie nie potrafi dostrzec antykulturowych intencji autora, to już jest stracony.
(Parafrazując:) „Nie myśl, nie rozwijaj się, nie przekraczaj się, nie dąż do wartości, oddaj się bezmyślnej, obleśnej destrukcji… i idź do diabła, niech cię strąci w Otchłań”. To, że wciąż mało ludzi podąża za wartościowym życiem tylko potwierdza jego wartość.

„Literatura wszelako kontynuuje tylko schematy zawarte w religiach, których jest główną spadkobierczynią”.
Może dlatego, że są to OBIEKTYWNE i REALNE wartości, którym podporządkowują się dobrzy, wartościowi ludzie (a przynajmniej starający się takimi być?) Odwróćmy tę perspektywę:
„Nowe lewackie antyelity kontynuują tylko schematy zdegenerowanych, czy mówiąc wprost - złych ludzi, których są spadkobiercami”.

Wydłużać tego komentarza nie ma sensu. Dziw bierze, że znalazł się ktokolwiek, kto drukuje to gówno udające książkę… a co dopiero z powagą pochylać się nad tym na studiach. Jeśli ktoś chciałby tym podetrzeć tyłek, to obawiam się, iż jeszcze bardziej go pobrudzi.

Nikt jeszcze nie wystawił 1/10? Z miłą chęcią zostanę wariatem, któremu wydaje się, że to wszyscy inni zwariowali.

Umieszczenie „historia” w tytule zobowiązuje do czegoś konkretnego. Spodziewałem się analizy dzieł literackich i zauważalnych trendów. Tutaj mamy do czynienia najwyżej z erogonią, próbą (pseudopróbą) zastanowienia się skąd wziął się erotyzm. A zatem, właściwy...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
68
45

Na półkach: ,

Warto mu dać jeszcze szansę.

Warto mu dać jeszcze szansę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
277
247

Na półkach:

Pierwsza fascynacja geniuszem Bataille znika po pierwszych 60 stronach - zaczyna pisać mętnie, niejasno i przez to nieciekawie. Ostatnie kilkanaście stron nie ratuje niestety sytuacji, niemniej przypuszczam, że warto mu dać jeszcze jedną szansę.

Pierwsza fascynacja geniuszem Bataille znika po pierwszych 60 stronach - zaczyna pisać mętnie, niejasno i przez to nieciekawie. Ostatnie kilkanaście stron nie ratuje niestety sytuacji, niemniej przypuszczam, że warto mu dać jeszcze jedną szansę.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
128
15

Na półkach: , ,

Szanuję Batalille'a za swojego rodzaju patologiczną przenikliwość, ale doprawdy, filozofowie kończący żywot chorobą weneryczną, mają zwykle osobliwy stosunek do kobiet. Erotyzm, rzecz napędzana przez pragnienie (może nawet deleuzjańskie),staje się przez to podejście erotyzmem mężczyzn. Jak połączyć koncepcję całościowości ze stronniczym punktem widzenia, posiadając jedynie uzasadnienie małego chłopca, który mówi - tutaj nie chodzi o kobiety, więc nie będę o nich pisał. Książka bardziej naznacza fragmentaryczność całościowości i topi myśl jeszcze głębiej w postmodernizm niż by Bataille sobie tego życzył. Filozofia Bataille jako filozofia nieobecności, ot co. Książka sama w sobie bardzo ciekawa, zwłaszcza urzeczowienie jako warunek erotyzmu. Polecam. Fakt zabawny i przerażający zarazem (nie jestem pewna, czy erotyczny ;)) - żeby Bataille i Lacan mieli tę samą żonę - krystalizuje się w niej "przechodniość" kobiet w ich filozofii.

Szanuję Batalille'a za swojego rodzaju patologiczną przenikliwość, ale doprawdy, filozofowie kończący żywot chorobą weneryczną, mają zwykle osobliwy stosunek do kobiet. Erotyzm, rzecz napędzana przez pragnienie (może nawet deleuzjańskie),staje się przez to podejście erotyzmem mężczyzn. Jak połączyć koncepcję całościowości ze stronniczym punktem widzenia, posiadając jedynie...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1007
803

Na półkach: ,

"Erotyzm byłby niemożliwy, jeśliby dla wartości zakazanych nie żywiono szacunku".

W "Historii erotyzmu" Bataille dosyć śmiało i kontrowersyjnie snuje rozważania o tym czym jest i gdzie tkwi źródło erotyzmu. Próbuje nakreślić granicę pomiędzy światem zwierząt i ludzi. Często odwołuje się do filozofii Lévi-Straussa i de Sade'a. Sadyzm poetycko określa erotyzmem bez granic. Zdecydowanie, bez skrępowania zahacza o wszelkie niewygodne aspekty towarzyszące życia i seksualności człowieka (np. orgie, kazirodztwo, wydaliny, śmierć). Robi to jednak w czysto akademicki sposób.

Zbiór filozoficznych esejów Bataille'a nie jest lekturą łatwą i przyjemną. Oscylując na granicy wykładu akademickiego trochę nuży. Jego tekstom brakuje polotu i płynności. Mimo iż brakuje im świeżości, myślę, że warto się z nimi zapoznać.

"Erotyzm byłby niemożliwy, jeśliby dla wartości zakazanych nie żywiono szacunku".

W "Historii erotyzmu" Bataille dosyć śmiało i kontrowersyjnie snuje rozważania o tym czym jest i gdzie tkwi źródło erotyzmu. Próbuje nakreślić granicę pomiędzy światem zwierząt i ludzi. Często odwołuje się do filozofii Lévi-Straussa i de Sade'a. Sadyzm poetycko określa erotyzmem bez granic....

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
769
167

Na półkach: , , , , ,

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony sporo wniosków autora przyda mi się w mojej pracy naukowej, z drugiej strony większość jego stwierdzeń dotyczących kobiet (nawet nie chodzi mi o powtarzanie po Levi-Straussie tezy o kobiecie jako li i jedynie obiekcie wymiany) woła o pomstę do nieba i świadczy o słabym zmyśle obserwacji. Dziwne toto. Stąd pięć gwiazdek.

Mam bardzo mieszane uczucia co do tej książki. Z jednej strony sporo wniosków autora przyda mi się w mojej pracy naukowej, z drugiej strony większość jego stwierdzeń dotyczących kobiet (nawet nie chodzi mi o powtarzanie po Levi-Straussie tezy o kobiecie jako li i jedynie obiekcie wymiany) woła o pomstę do nieba i świadczy o słabym zmyśle obserwacji. Dziwne toto. Stąd pięć...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    204
  • Przeczytane
    110
  • Posiadam
    43
  • Teraz czytam
    7
  • Chcę w prezencie
    3
  • Filozofia
    3
  • 2015
    2
  • Eros
    2
  • Polonistyka
    2
  • 2012
    2

Cytaty

Więcej
Georges Bataille Historia erotyzmu Zobacz więcej
Georges Bataille Historia erotyzmu Zobacz więcej
Georges Bataille Historia erotyzmu Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także