Mała draka w fińskiej dzielnicy
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Wydawnictwo:
- Wydawnictwo Mięta
- Data wydania:
- 2024-05-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-05-22
- Liczba stron:
- 368
- Czas czytania
- 6 godz. 8 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788368005097
Uwaga na babcie! Czasem skrywają przed światem wiele tajemnic!
Sława Żmijan powraca do rodzinnego miasteczka, dźwigając samotny plecak i poczucie życiowej porażki. Na szczęście w Starym Deszcznie wszystko jest na swoim miejscu: fińskie domki, ukochane babcie – własne i przysposobione, przyjaciele z dzieciństwa, gadające chodniki…
Okej, no może tak nie do końca wszystko.
W samym środku lata w sielskim miasteczku niespodziewanie wyrasta mała draka nie z tego świata, a pytania mnożą się jedno za drugim. Dlaczego fińskie domki są fińskie? Rosół z lubczykiem czy bez? Co łączy dzień wagarowicza i międzynarodowy dzień geodety? Skąd szczuropodobne włochate ziemniaczki grasujące na ulicach Starego Deszczna? A przede wszystkim – jakie tajemnice skrywają przed światem wielce szanowne babcie z fińskiej dzielnicy?
Sława i spółka muszą jak najszybciej znaleźć odpowiedź, bo pewne sekrety mogą kogoś kosztować życie.
Znowu.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Magiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)
Sława Żmijan wraca do rodzinnego miasteczka, czując się jak wcielenie porażki. Na szczęście gdy dorosłe życie daje jej w kość, zawsze może się skryć pod opiekuńcze skrzydła kochającej babci. Tylko dlaczego sąsiedzi uparcie składają jej wyrazy współczucia? Skąd zorza polarna nad Starym Deszcznem? I dlaczego po ulicach grasują krwiożercze… kiwi? Okazuje się, że ukochane babcie skrywają większe sekrety niż tylko przepis na seromak i bigos, a kiedy słowiańskie wierzenia łączą się z fińską mitologią, mała draka przeradza się w kwestię życia i śmierci. I życia po śmierci.
Kiedy książka zaczyna się od mówiącego do bohaterki chodnika, to już jest dobrze. A potem będzie jeszcze lepiej. Marta Kisiel w „Małej drace w fińskiej dzielnicy” łączy najlepsze cechy swoich wcześniejszych serii: zagadki i tajemnice, różne wierzenia i dużo, naprawdę dużo humoru z nutą ciepła i wzruszeń. Wychodzi z tego coś na kształt paranormalnej komedii kryminalno-obyczajowej, a więc twór, na którym niejeden pisarz połamałby klawiaturę. Tymczasem Marta Kisiel wydaje się tu w swoim żywiole.
Bohaterowie są celowo przerysowani, od imion przez charaktery aż po przejaskrawione sprzeczki i dialogi. I jakoś im to wszystko służy! Wydaje się, że Marta Kisiel za punkt honoru postawiła sobie doprowadzenie władania hiperbolą do perfekcji. Choć młodzi bohaterowie to zdecydowanie barwna i różnorodna mieszanka, to moje serce podbiły przede wszystkim babcie, z ich sporami o lubczyk w rosole i o vegetę.
Pod humorystyczną otoczką autorka pisze o życiowych porażkach i podnoszeniu się z nich, o przyjaźni i o rodzinnych relacjach, zwłaszcza tych między babciami i dorosłymi już wnukami. Poza tym, że jest zabawnie, sama zagadka jest też ciekawa i całkiem złożona: sięga do ludowych wierzeń, zwyczajów pogrzebowych, sfery sacrum i fińskiej mitologii. A na bardziej przyziemnym poziomie zajmuje się też lokalną turystyką i handlem pamiątkami z miejsca, w którym zasadniczo nie ma nic godnego zapamiętania. O dziwo, wszystko to trzyma się kupy i ma sens: taki przewrotny i traktowany z przymrużeniem oka.
W „Małej drace w fińskiej dzielnicy” Marta Kisiel pokazuje nam różne odcienie magii: fińskiej, ludowej, rodzinnej i tej rodzącej się wśród przyjaciół i mieszkańców małych społeczności. Jej nowa powieść nie tylko bawi, ale też wzrusza i pozostawia uczucie ciepła. I wdzięczności do wszystkich babć.
Agnieszka Kruk
Oceny
Książka na półkach
- 268
- 223
- 61
- 28
- 19
- 18
- 13
- 10
- 8
- 5
OPINIE i DYSKUSJE
W "Małej drace w fińskiej dzielnicy" poznajemy Sławę Żmijan, która w poczuciu porażki powraca do rodzinnego miasteczka. Pozornie wszystko jest po staremu, ale stopniowo w sielskim otoczeniu nawarstwiają się kolejne tajemnice i draki... i to takie nie z tej ziemi!
Każdą kolejną książkę pani Marty Kisiel darzę zaufaniem w ciemno, jeśli chodzi o jakość i frajdę z literackiej przygody. I tym razem się nie zawiodłam bo opowieść o babciach z fińskiej dzielnicy była fantastyczna!
Okazuje się, że klimat rodem z Finlandii i nutkę tamtejszych wierzeń można w sprytny sposób przenieść nawet na polską przestrzeń. Maleńka dzielnica fińska to z jednej strony otulające niczym dziergany sweter i pachnące rosołkiem miejsce naturalnego występowania zgrupowania babcinego (choć uwaga! Grożące nieoczekiwaną odpytką z tabliczki mnożenia!),a z drugiej mistycznie tajemnicza i zaskakująca swoją magią inna rzeczywistość, w której wszystko jest możliwe.
Od samego początku pokochałam bohaterki i bohaterów tej całej draki. Zarówno młodsze, jak i starsze pokolenie to cały przekrój fenomenalnych i wyrazistych osobowości, do których w toku w toku powieści przywiązałam się tak, jakbym naprawdę ich znała. Przekomarzanki, ważne rozmowy, odnowiona bliskość oraz nowe relacje, nurt codzienności oraz piękno wspomnień - to wszystko składa się na autentyzm, który wywołuje tak uśmiech na twarzy, jak i ściska za gardło chwilami wzruszeń.
Fabuła jest pięknym przykładem tego, co w książkach pani Marty kocham najbardziej. Od pierwszych stron i gadającego chodnika (prawda, ze to brzmi intrygująco? ;) ) z przyjemnością zagłębiłam się w ten miks magii, humoru i celebracji tego, co ważne. Zaskoczeń nie brakowało, było dynamicznie do samego końca. A podobnie porywające, jak nadprzyrodzone zwroty akcji, były chwile przystanięcia i zwykłej, szarej codzienności, która może być równie magiczna.
To wydziergana, niczym najprzyjemniejszy w dotyku sweter, książka, która czaruje lekkością pióra, oryginalnością pomysłu i życiową mądrością. Po lekturze będziecie bogatsi o znajomość fińskich mitów, przypominajkę historyczną o Napoleonie, przyspieszony kurs odprawiania rytuałów i umiejętność otwierania się na szczerą rozmowę, płacz i uśmiech w chwilach, gdy są potrzebne - zwłaszcza powrotów i pożegnań. Dla mnie rewelacja! Gorąco polecam - dajcie się porwać fińskiej drace! :)
W "Małej drace w fińskiej dzielnicy" poznajemy Sławę Żmijan, która w poczuciu porażki powraca do rodzinnego miasteczka. Pozornie wszystko jest po staremu, ale stopniowo w sielskim otoczeniu nawarstwiają się kolejne tajemnice i draki... i to takie nie z tej ziemi!
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toKażdą kolejną książkę pani Marty Kisiel darzę zaufaniem w ciemno, jeśli chodzi o jakość i frajdę z literackiej...
Główna bohaterka, Sława Żmijan, wraca do rodzinnych stron, po serii życiowych niepowodzeń, jakie niosło ze sobą dorosłe życie. Powraca i na miejscu dowiaduje się, że przed paroma miesiącami zmarła jej babcia. Co dziwniejsze, jej babcia wcale nie zachowuje się, jakby odeszła. A to dopiero początek zwariowanych i pokręconych rzeczy, które będą się działy w Starym Deszcznie. Będzie dziwnie, zabawnie, a czasem nawet odrobinę strasznie… i co Wy na to?
Tak w skrócie, co by nikomu nie psuć frajdy, z odkrywania kolejnych tajemnic bohaterów (a zwłaszcza uroczych, sympatycznych babć, które, jak się okaże, również mają swoje sekrety!). Tę historię określiłabym mianem swojskiej - ile razy miałam ochotę podczas lektury zawołać do Sławy, że totalnie ją rozumiem! Styl, w jakim została napisana „Mała draka w fińskiej dzielnicy” przypomina mi trochę taką gawędę, czyta się przyjemnie, szybko i nieraz się człowiek uśmiechnie na skutek nawiązań do czegoś, co się dobrze zna, albo z powodu trafnych i bardzo obrazowych określeń. Cosplay mielonki tyrolskiej? Proszę bardzo! Bawiłam się lepiej, niż przypuszczałam. A do tego wszystkiego mamy jeszcze nawiązania do mitologii słowiańskiej oraz fińskiej. O ile tę pierwszą znam całkiem nieźle, tak o drugiej nie słyszałam do tej pory absolutnie NIC. Dobrze było liznąć trochę takich tematów! Podoba mi się również to, jak takie lekkie i przyziemne tematy (gotowanie rosołu!) pojawiają się obok tych poważniejszych, dzięki czemu czytelnik nie czuje się przytłoczony. No i sam ten klimat małej miejscowości sprawia, że robi się jakoś cieplej na sercu.
Na koniec zostawię Was z cytatem, który mocno do mnie przemówił: „Silna kobieta może się słowem nie odezwać, jak uzna, że nie warto strzępić języka, ale jak przychodzi co do czego, to zawsze wie, co jest dla niej ważne, i przy tym trwa. Walczy o to. A nawet jak upadnie, to się podniesie, a jak się nie może podnieść, to się czołga. Będzie szukać, aż znajdzie rozwiązanie.” (Str. 218-219). Jedno słowo - czytajcie!
Główna bohaterka, Sława Żmijan, wraca do rodzinnych stron, po serii życiowych niepowodzeń, jakie niosło ze sobą dorosłe życie. Powraca i na miejscu dowiaduje się, że przed paroma miesiącami zmarła jej babcia. Co dziwniejsze, jej babcia wcale nie zachowuje się, jakby odeszła. A to dopiero początek zwariowanych i pokręconych rzeczy, które będą się działy w Starym Deszcznie....
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toNiestety nie podeszła mi ta książka. Niby jest wszystko, miłe babcie, magia, zagadka, ale jakoś mnie ten świat bohatetów nie porwał.
Niestety nie podeszła mi ta książka. Niby jest wszystko, miłe babcie, magia, zagadka, ale jakoś mnie ten świat bohatetów nie porwał.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toSława, zmuszona przez życie, wraca do rodzinnej miejscowości, do domu i babci. W Starym Deszczynie nic się nie zmieniło, starzy przyjaciele, babcie, fińskie domki i gadające chodniki... Chwilka, jednak w domku coś jest inaczej, a ten gadający chodnik? Nie coś zdecydowanie jest nie tak, a Sława wraz z przyjaciółmi znajdują się w samym centrum, małej, paranormalnej draki, więc nie mają innego wyboru jak spróbować ją rozwiązać.
Co działo się w miasteczku podczas nieobecności Sławy? W jakie kłopoty wplątały się babcie? Czy grupce przyjaciół uda się rozwiązać te zagadki, wprost nie z tego świata?
Sława i jej przyjaciele, a zwłaszcza babcie, to bardzo wyraziste postacie, każdy z bohaterów jest wyjątkowy na swój sposób, ale razem tworzą paczkę nie do pokonania.
Książka napisana w cudowny, lekki i przezabawny sposób, pełna niezwykłych wyzwań i wpadek bohaterów. Świetnie poprawia humor, chodźby po przez przezabawne dialogi, ale i pokazuje że z wsparciem bliskich łatwiej jest nam sobie poradzić ze stratą i najróżniejszymi przeciwnościami losu.
Sława, zmuszona przez życie, wraca do rodzinnej miejscowości, do domu i babci. W Starym Deszczynie nic się nie zmieniło, starzy przyjaciele, babcie, fińskie domki i gadające chodniki... Chwilka, jednak w domku coś jest inaczej, a ten gadający chodnik? Nie coś zdecydowanie jest nie tak, a Sława wraz z przyjaciółmi znajdują się w samym centrum, małej, paranormalnej draki,...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to'Mała draka w fińskiej dzielnicy"? Jestem na TOTAL TAK!
Uwielbiam Martę Kisiel - za jej osobowość, poczucie humoru, umiejętność zabawy słowem, zamiłowanie do romantyzmu i mitologiczne nawiązania. Nigdy nie przepadałam za fantastyką, ale przepadłam w serii "Małe Licho...". Spodobał mi się zarówno fantastyczny, słowiański cykl "Dożywocie" , jak i cykle komediowe - "Autokorekta" i "Tereska Trawna'. Nie znam jeszcze zupełnie cyklu 'wrocławskiego', wydaje mi się, że właśnie on stanowi poważną odsłonę twórczości tej autorki. Pozostałe bowiem - są nie tyle niepoważne, co zwariowane, szalone, zabawne.
"Mała draka w fińskiej dzielnicy" to najbardziej pokręcona i 'porąbana' książka, jaką ostatnio czytałam, taka na wskroś 'kiślowa", rewelacyjnie niwelująca stresy i smutki codzienności, skutecznie zajmująca głowę, relaksująca, bawiąca do łez, ale i skłaniająca do refleksji i wzruszeń. Ostatnio furorę robi określenie 'kocykowa', no niech będzie.
Generalnie jest to komedia mocno fantastyczna, ale jednocześnie bardzo życiowa - podejmująca temat pokolenia, które ma poczucie porażki w zderzeniu z dorosłością, czy problem ze znalezieniem własnej drogi, a także wątek przyjaźni, śmierci, straty, pogodzenia się z odejściem bliskiej osoby.
To opowieść o przyjaciołach z dzieciństwa i ich babciach, mieszkających w fińskich domkach w dzielnicy Starego Deszczna. Zarówno wnuki jak i seniorki noszą nietypowe, rzadko spotykane imiona (np. Dalia, Nadzieja, Krystal, Bambi...),przez to też na pewno o nich nie zapomnimy po lekturze, ani nie pomylimy. Każda z postaci jest inna, różnią się charakterem, wyglądem, nastawieniem do życia, a nawet... statusem ontologicznym, że tak to ujmę.
To też opowieść o powrotach i odejściach, w różnym znaczeniu.
Do tego mamy motyw atrakcji turystycznych i ich znaczenia dla rozwoju lokalnej społeczności, w tym mały sklepik z pamiątkami i rękodziełem, a także zorzę polarną, krwiożercze kiwi, sabat, rosołek, szydełkowanie, czarodziejski młynek i tajemnicę z przeszłości. Brzmi absurdalnie? Cóż, w tym szaleństwie jest metoda! Mitologia fińska, magia, życiowa mądrość i ciepełko!
Bywa nieco przewidywalnie, ale ogólnie jest nietuzinkowo, humorystycznie, wzruszająco. Ta jazda na wariackich papierach prowadzi nas do domu.
'Mała draka w fińskiej dzielnicy"? Jestem na TOTAL TAK!
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toUwielbiam Martę Kisiel - za jej osobowość, poczucie humoru, umiejętność zabawy słowem, zamiłowanie do romantyzmu i mitologiczne nawiązania. Nigdy nie przepadałam za fantastyką, ale przepadłam w serii "Małe Licho...". Spodobał mi się zarówno fantastyczny, słowiański cykl "Dożywocie" , jak i cykle komediowe -...
„Mała draka w fińskiej dzielnicy” Marty Kisiel to fantastyczna książka, idealna lektura na poprawę humoru, której nie sposób nie polecić. Zwariowana historia, pierwszorzędne dialogi, cudowni, zapadający w pamięci bohaterowie i ten dowcip bijący z dosłownie każdej strony powieści sprawiają, że jest to pozycja, do której będziecie nie raz powracali, za każdym razem bawiąc się przy niej równie mocno jak za pierwszym razem ❤️
cała recenzja: https://magicznyswiatksiazki.pl/recenzja-mala-draka-w-finskiej-dzielnicy-marta-kisiel/
„Mała draka w fińskiej dzielnicy” Marty Kisiel to fantastyczna książka, idealna lektura na poprawę humoru, której nie sposób nie polecić. Zwariowana historia, pierwszorzędne dialogi, cudowni, zapadający w pamięci bohaterowie i ten dowcip bijący z dosłownie każdej strony powieści sprawiają, że jest to pozycja, do której będziecie nie raz powracali, za każdym razem bawiąc się...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDziś dzień przyjaciela i świetnie się składa, bo przychodzę do Was z książką, w której przyjaciele są jednym z głównych wątków.
Marta Kisiel to autorka, której książki już nie raz widzieliście u mnie.
Cechuje ją ogromny dystans, świetne poczucie humoru, lekkie pióro i wydaje mi się, że także robótki ręczne.
Zestaw ze zdjęcia przypomina mi Licho.
Nie inaczej jest tym razem, już sam tytuł sugeruje, że będzie niezła zabawa.
Wątki paranormalne? Mamy to!
Co zrobić, uwielbiam po prostu i tę książkę i twórczość pani Marty.
Świetnie się bawiłam bo tutaj oprócz dużej dawki humoru znajdziemy także dużo mądrego przekazu, wartości moralnych a także nieco mitologii fińskiej.
Można zauważyć także nawiązanie do słynnych wakacji u babci na wsi, gdzie wszyscy się spotykali i mają stamtąd najlepsze wspomnienia.
Trochę też poczarujemy, nawet jeśli przypadkiem a imiona wszystkich bohaterów przyprawią Was o kurze łapki (chyba, że jesteście gburami z kijem w... piaskownicy).
Babcie z Małej Finlandii skradły moje serca zarówno za życia jak i po.
Bohaterowie są barwni, nawet bym rzekła, że wielobarwni.
Z pewnością nie da się o nich zapomnieć i na pewno większość z nich da się bardzo polubić.
Jak chociażby Bambi, takie słoneczko zagrażające optymizmem.
Myślałam, że jednak pan "cały na biało" skradnie to serce naszej Sławie ale jednak autorka wycięła nam niebalanego psikusa - jakiego? Tu Was odeślę do lektury.
Myślę, że można by uznać tę książkę jako gatunek YA, jest sympatyczna, dużo nawiązań do kultury młodzieżowej (oj fragment z czaszkami i Hello Kitty od razu skojarzył mi się z moją piętnastoletnią siostrą) nie ma tu scen er*tycznych ani chyba nawet pocałunku także śmiało 13+ można czytać.
Co tu znajdziecie?
Tak jak mówiłam radość, rodzinę, przyjaciół, mitologię, paranormalny wątek a także nieco historii, przyjaźń i... A co ja Wam będę mówić, to pozycja obowiązkowa!
Gdy życie Was przytłacza, sięgnijcie po Małą drakę w fińskiej dzielnicy i odkryjcie tajemnice sabatu, fińskich domków i zorzy polarnej oraz kiwi.
Bynajmniej nie tego włochatego owocu.
Dziś dzień przyjaciela i świetnie się składa, bo przychodzę do Was z książką, w której przyjaciele są jednym z głównych wątków.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMarta Kisiel to autorka, której książki już nie raz widzieliście u mnie.
Cechuje ją ogromny dystans, świetne poczucie humoru, lekkie pióro i wydaje mi się, że także robótki ręczne.
Zestaw ze zdjęcia przypomina mi Licho.
Nie inaczej jest tym...
Uwielbiam książki Marty i jej sabatu, więc pewnie nie będę obiektywna, dla mnie to była niesamowita draka, taka z humorem, fajnymi ludźmi i kiwi 😁. A Bambiego Bambino pokochałam od razu całym sercem. Mocno polecam.
Uwielbiam książki Marty i jej sabatu, więc pewnie nie będę obiektywna, dla mnie to była niesamowita draka, taka z humorem, fajnymi ludźmi i kiwi 😁. A Bambiego Bambino pokochałam od razu całym sercem. Mocno polecam.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toMała draka w fińskiej dzielnicy to pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości autorki ❤️
Pełna humoru ze szczyptą fantasy, wiedźmi klimat i te sprawy 🔮✨️ GENIALNA
Sam pomysł na fabułę jest naprawdę interesujący. Autorka świetnie połączyła wątek mitologii fińskiej z klimatem polskiej wsi i obrazem wakacji spędzanych u babci, wśród przyjaciół z dzieciństwa (lektura wprost stworzona do czytania w wakacje).
Staruszkowy sabat oparty na fińskiej magii i mitologii - co tu może pójść nie tak? 😁
Główna bohaterka Sława Żmijan w poczuciu życiowej porażki powraca do rodzinnej miejscowości. Planuje odpocząć, uleczyć złamane serce i na nowo stanąć na nogi.
Sława może liczyć na dawnych przyjaciół: Kristal, Lebiode i Bambiego a także babcię. Jednak sytuacja się komplikuje w momencie gdy staruszka zaczyna dziwnie się zachowywać. Babcia bywa nieobecna, całymi dniami robi na drutach - coś zdecydowanie jest tu nie tak. Czy babcia może ukrywać jakiś mroczny sekret?
Ponadto dlaczego sąsiedzi uparcie składają dziewczynie wyrazy współczucia? Skąd wzięła się zorza polarna nad Starym Deszcznem? Dlaczego na ulicach spotkać można krwiożercze grasujące kiwi?🩸🤭
Książka bardzo mi się podobała, aż szkoda, że tak szybko się czyta...
Autorka przeplata momenty humorystyczne i wątki poruszające motywy porażki życiowej, budowaniu życia na nowo, przyjaźni i relacji rodzinnych - zwłaszcza na polu babcia i dorosły wnuk. Mała draka w fińskiej dzielnicy to książka, która dostarcza rozrywki, ale także wzrusza i pozostawia uczucie ciepła u czytelnika ❤️
🌿 Czasem życie nie idzie zgodnie z planem.
Gdy rozsypią się domki z kart można je przebudować jednocześnie coś zmieniając. A zmiany nie zawsze są złe. Z czasem przychodzi zrozumienie, czego tak naprawdę chcemy. Coś się kończy, coś zaczyna.
Byle iść do przodu i nie oglądać się za siebie 💪
Mała draka w fińskiej dzielnicy to pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości autorki ❤️
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPełna humoru ze szczyptą fantasy, wiedźmi klimat i te sprawy 🔮✨️ GENIALNA
Sam pomysł na fabułę jest naprawdę interesujący. Autorka świetnie połączyła wątek mitologii fińskiej z klimatem polskiej wsi i obrazem wakacji spędzanych u babci, wśród przyjaciół z dzieciństwa (lektura wprost...
#maładrakawfińskiejdzielnicy od @marta.kisiel.official @wydawnictwo_mieta jest pełną humoru i babcinego ciepła powieścią, w której duchy, czarownice i fińskie relikty grają pierwsze skrzypce.
Główną bohaterkę polubiłam już po kilku pierwszych stronach. Zagubiona, pełna czarnego humoru i dystansu do siebie i życia Mieczysława wbrew pozorom jakie wokół siebie rozpuszczała, wydała mi się silną i pewną swego, młodą kobietą, która chwilowo pogubiła się w wielkomiejskim życiu.
Urokliwe miasteczko z fińską dzielnicą też skradło fragment mojego serduszka - jest to kultura, która od lat mnie przyciąga i sprawia, że czuję się jak o poranku w dzień Gwiazdki.
Fabularnie jest ciekawie, chwilami poważnie, choć przez większość czasu magicznie. Akcja toczy się szybko i prowadzona jest w sposób, który przy każdym zwrocie akcji wywołuje u nas konieczność zbierania szczęki. Może nie z podłogi, ale z klatki piersiowej na pewno.
Pozostali bohaterowie również daja się lubić - szczególnie babcia Mieci, pełna sarkazmu i przekonania, że zawsze ma rację.
Jest to książka świeża, pełna fajnych pomysłów i fińskich wierzeń. Zdecydowanie nada się dla nastolatek jak i osób w wieku, uznawanym za dojrzały. To doskonała lektura na letni urlop czy popołudniowy relaks na kanapie.
#maładrakawfińskiejdzielnicy od @marta.kisiel.official @wydawnictwo_mieta jest pełną humoru i babcinego ciepła powieścią, w której duchy, czarownice i fińskie relikty grają pierwsze skrzypce.
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGłówną bohaterkę polubiłam już po kilku pierwszych stronach. Zagubiona, pełna czarnego humoru i dystansu do siebie i życia Mieczysława wbrew pozorom jakie wokół siebie rozpuszczała,...