Galeria Snów DallerGuta

Książka o... snach 🙂
Jaka okładka, taka książka: różowa, pastelowa, milutka, puchowa i pełna mądrości sennych i życiowych.
Miasteczko pełne snów, tak jak najbardziej w nim znany market wypełniony sennymi nowościami i snami z przeceny, snami dla zakochanych, przepowiadającymi ciążę, ale też koszmarami, a nawet takimi dla zwierząt.
Właściciel świetnie zarządza swoim przedsiębiorstwem. Potrafiąc znajdować kolejnych wspaniałych twórców snów, by pracowali dla niego. Tak samo, jak świetnych pracowników, a może to oni znajdowali jego legendarny czteropiętrowy sklep. Penny rozpoczyna w nim pracę i poznaje od podszewki nie tylko funkcjonowanie sklepu, przemysłu sennego, ale także śniących ludzi.
Co ważne, klienci sklepu po wyśnieniu zakupionego towaru, nie pamiętają, że byli w markecie, że go kupili…
Świetny pomysł na książkę, bez zagadki kryminalnej, jak odrobinę sugeruje to opis mówiący o kradzieży bardzo cennej butelki z Ekscytacją. Idealna do poczytania przed snem. A swoją drogą, czy kiedykolwiek zastanawialiście się, jaki byście chcieli śnić sen. Czy chcielibyście, żeby was, o czymś uprzedzał, czy może przeżywać to, co już było? Tylko miły? A co, jeżeli za snami z ukochanymi osobami, stoją one same? To też może być bardzo fajna historia. Wasza historia.
W książce jest też mnóstwo życiowych mądrości, które warte są, by je zapamiętać:
- „Wszystkie te sny są przyziemne. Ale jeśli sprzedamy je właściwej sobie, mogą się stać dla niej wyjątkowe”. Tak opowiada o snach DallerGuta swojej uczennicy Penny
To też jedna z głównych zasad w sklepie. Właściwe sny dla właściwych osób, bo one za nie płacą nie pieniędzmi, a walutą specjalną – emocjami. Wiele z nich tak jak Ekscytacja, czy Przytulność są bardzo cenne i wiele warte. Trzeba się starać, by zarobić odpowiednie ilości.
- „Wierzę, że są dwa sposoby na pokochanie swojego życia, Penny. Pierwszy to robienie wszystkiego, co w twojej mocy, by je zmienić…
Drugi sposób, choć pozornie łatwiejszy, w rzeczywistości jest trudniejszy. I nawet ci, którzy zmienili swoje życie dzięki pierwszej opcji, musieli ostatecznie przejść przez drugą, zanim zaznali spokoju.
- A co to jest?
- Zaakceptowanie swojego życia takim, jakie jest, i bycie za nie wdzięcznym. Łatwiej powiedzieć niż zrobić. Ale jeśli jesteś w stanie tego dokonać, wierzę, że pomoże ci to uświadomić sobie, że szczęście było tuż za rogiem.”
Książka zostaje z nami na dłużej!!! Aaaaaaa i można w niej spotkać Nicholasa, albo jak kto woli św. Mikołaja.

Książka o... snach 🙂
Jaka okładka, taka książka: różowa, pastelowa, milutka, puchowa i pełna mądrości sennych i życiowych.
Miasteczko pełne snów, tak jak najbardziej w nim znany market wypełniony sennymi nowościami i snami z przeceny, snami dla zakochanych, przepowiadającymi ciążę, ale też koszmarami, a nawet takimi dla zwierząt.
Właściciel świetnie zarządza swoim...

Zmarnowany potencjał.
Opis książki rozmija się z treścią.
Butelka z cenną zawartością nie zostaje skradziona w pierwszym dniu pracy Penny, a po jakimś czasie od jej zatrudnienia. Na dodatek sprawa rozwiązuje się na dwóch kolejnych stronach i praktycznie nie ma znaczenia dla fabuły.
Miałam nadzieję na fajną przygodówkę w świecie snu, niestety rozczarowałam się.

Zmarnowany potencjał.
Opis książki rozmija się z treścią.
Butelka z cenną zawartością nie zostaje skradziona w pierwszym dniu pracy Penny, a po jakimś czasie od jej zatrudnienia. Na dodatek sprawa rozwiązuje się na dwóch kolejnych stronach i praktycznie nie ma znaczenia dla fabuły.
Miałam nadzieję na fajną przygodówkę w świecie snu, niestety rozczarowałam się.

Dawno nie czytałam tak dziwnej książki. I nie chodzi o styl czy język, czego się obawiałam, ale o pomysł. Od razu skojarzył mi się film "W głowie się nie mieści". Z tym, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z emocjami, a ze snami.
Język jest bardzo prosty, normalny, dzięki czemu czyta się szybko. Dzięki oryginalnemu pomysłowi całość nabiera baśniowego charakteru. Normalne dla nas procesy nabierają nowego znaczenia. Były momenty, kiedy uśmiechnęłam się do siebie, były takie, które mnie wzruszyły.
To przyjemna książka, trzeba jednak nastawić się na lekką fantastykę i pozwolić sobie na podróż do krainy snów.

Dawno nie czytałam tak dziwnej książki. I nie chodzi o styl czy język, czego się obawiałam, ale o pomysł. Od razu skojarzył mi się film "W głowie się nie mieści". Z tym, że w tym przypadku nie mamy do czynienia z emocjami, a ze snami.
Język jest bardzo prosty, normalny, dzięki czemu czyta się szybko. Dzięki oryginalnemu pomysłowi całość nabiera baśniowego charakteru....

Książka, która uruchamia czytelniczą wyobraźnie i otula jak puchaty kocyk. Idealna na poprawę humoru.

Książka, która uruchamia czytelniczą wyobraźnie i otula jak puchaty kocyk. Idealna na poprawę humoru.

Uwaga: Piszę o treści książki. Taki fajny pomysł na książkę a tak zmarnowany. Zabrałam się za jej czytanie z wielkimi nadziejami na pokaz wyobraźni połączonej z wiedzą na temat snów, a co dostałam: sny sprowadzone do roli produktu. Nowoczesne metody handlu bardzo zajmowały autorkę i chyba jedynie na tym się znała bo opis handlu snami i przeróżne taktyki ich sprzedaży zajmują 3/4 książki. Kiedy umęczony czytelnik nareszcie trafia na króciutkie opisy wpływu snów na konkretnych ludzi są one potraktowane zdawkowo i zakończone refleksją typu " psychologia w weekend"-banalne do granic możliwości. Obraz branży handlu i produkcji(!) snów jest niedopracowany, nie przemyślany, ma wiele luk i niedopowiedzeń. A już kompletnie mnie zdetonowała uroczystość wyboru najlepszego snu roku , która jest dokładnym opisem wręczenia Oscarów-żenada! I na koniec, język tej książki jest tak absolutnie nienaganny i fachowy ,a przez to totalnie NUDNY. Tu już nie wiem czy to zasługa tłumaczy czy też oryginał był pozbawiony humoru i lekkości, zupełnie jak rozmowy w korpo.

Uwaga: Piszę o treści książki. Taki fajny pomysł na książkę a tak zmarnowany. Zabrałam się za jej czytanie z wielkimi nadziejami na pokaz wyobraźni połączonej z wiedzą na temat snów, a co dostałam: sny sprowadzone do roli produktu. Nowoczesne metody handlu bardzo zajmowały autorkę i chyba jedynie na tym się znała bo opis handlu snami i przeróżne taktyki ich sprzedaży...

• współpraca reklamowa • Wydawnictwo Mova

😴Należę do tej grupy, która po przebudzeniu (jeśli jeszcze pamiętam),wertuje wirtualny sennik w poszukiwaniu interpretacji moich sennych wizji.

🌈„Galeria snów Dallerguta”, to książka, której właśnie pomysł na fabułę mnie kupił! Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. Jest to historia pełna kolorów, ciepła i rozkmin, które każdy z nas ma na porządku dziennym.

🌝To już chyba cecha charakterystyczna azjatyckich książek w nurcie „cozy” - musi być na nie odpowiedni czas. Raz będzie to coś, czego nam potrzeba, a innym razem, będzie to coś, co już doskonale znamy i u mnie właśnie był ten drugi przypadek.

💫Choć sama historia ma niezwykłe walory estetyczne, które z pewnością połechtają Waszą wyobraźnię i zapewnią Wam kolorowe sny, to dla mnie to nie wystarczyło. Pewnie też dlatego, że od pewnego czasu w mojej głowie panuje swego rodzaju spokój, ale jeśli wy czujecie pewien niepokój, lęk przed wyzwaniami, to warto sięgnąć po te lekarstwo na skołatane nerwy. Będzie wam miło, przyjemnie i zobaczycie, że nie tylko Was trapią pewne problemy. 🫶🏻

Ze mną niestety ta książka na długo nie zostanie, więc jeśli chcecie, aby w was zostawiła jakiś ślad, to poczekajcie na „ten moment”☺️

Na pewno zapamiętam, że nie zawsze wszystko idzie po mojej myśli, ale zamiast się na to złościć, powinnam się wtedy skupić na nowych możliwościach, które się przede mną otwierają! 🫶🏻

• współpraca reklamowa • Wydawnictwo Mova

😴Należę do tej grupy, która po przebudzeniu (jeśli jeszcze pamiętam),wertuje wirtualny sennik w poszukiwaniu interpretacji moich sennych wizji.

🌈„Galeria snów Dallerguta”, to książka, której właśnie pomysł na fabułę mnie kupił! Nigdy wcześniej nie spotkałam się z czymś takim. Jest to historia pełna kolorów, ciepła i rozkmin,...

Książka, na którą czekałam od pierwszych zapowiedzi. Książka o snach, marzeniach, ambicjach i o miejscu, które je sprzedaje. Powieść o nieziemsko bajkowym klimacie.

Penny stara się o pracę u słynnego w całym mieście DallerGuta. Oferuje on niezapomniane senne przeżycia. Ludzie przychodzą do niego w piżamach i bamboszach gotowi zasnąć w każdej chwili. Wałęsają się po różnych piętrach w poszukiwaniu idealnego marzenia. Może sen prekognicyjny? Losowe wspomnienie z wczesnego dzieciństwa? A może chcecie doświadczyć uczucia latania w przestworzach? To wszystko znajdziecie w tym jednym miejscu!

To idealna lektura na oderwanie się od trudów codzienności. Kogo nie intryguje motyw sennych marzeń, za które płaci się emocjami? Książka ma ogromny potencjał, ale nie skupia się na całej tej otoczce tworzenia, sprzedawania i tego jak to wygląda od podszewki (a przynajmniej nie w takim stopniu jak bym chciała) a na mikro historiach poszczególnych postaci, codziennym życiu Galerii, na powolnych rozważaniach o naturze ludzkiej psychiki i tym, jak łatwo można wpłynąć na rzeczywistość ludzi poprzez ich podświadomość. To po prostu trochę inny koncept, niż książki zachodnich autorów i trzeba być tego świadomym. Każdy rozdział jest jakby osobną opowiastką, w której występują ci sami bohaterowie. Niestety, czasem wypadają dość płasko i nijako. Odznaczeni jedną cechą są jedynie odniesieniem lub pojawią się by podkreślić dany aspekt i PUF... znikają.

Książka niewątpliwie zapewni Wam baśniową atmosferę, subtelnie przemycone pozytywne wartości i trudne, lecz ważne tematy, ale oczekiwałam czegoś więcej niż odrobina komfortu i wyciszenia🌈

[ Współpraca z wydawnictwo mova ]

Książka, na którą czekałam od pierwszych zapowiedzi. Książka o snach, marzeniach, ambicjach i o miejscu, które je sprzedaje. Powieść o nieziemsko bajkowym klimacie.

Penny stara się o pracę u słynnego w całym mieście DallerGuta. Oferuje on niezapomniane senne przeżycia. Ludzie przychodzą do niego w piżamach i bamboszach gotowi zasnąć w każdej chwili. Wałęsają się po różnych...

Penny pochodzi z miasteczka, które słynie z produkcji snów. Sama zawsze marzyła żeby pracować w sklepie, który zajmuje się snami. Jej marzenie w końcu się spełnia.

Zdecydowanie mój comfort read. Książka pełna magii i piękna. Podczas czytania czułam jakiś błogi spokój. Bardzo urzekł mnie motyw odroczonej płatności za sny emocjami i uczuciami.

Wyjątkową powieść, która urzekła mnie od pierwszej strony. Drugiej takiej nie znajdziecie. Przez całą książkę zastanawiałam się jaki sen bym wybrała w tym sklepie.

Penny pochodzi z miasteczka, które słynie z produkcji snów. Sama zawsze marzyła żeby pracować w sklepie, który zajmuje się snami. Jej marzenie w końcu się spełnia.

Zdecydowanie mój comfort read. Książka pełna magii i piękna. Podczas czytania czułam jakiś błogi spokój. Bardzo urzekł mnie motyw odroczonej płatności za sny emocjami i uczuciami.

Wyjątkową powieść, która...

Miłość zaczyna się wtedy, gdy zdajecie sobie sprawę, że kogoś lubisz, niezależnie od tego, czy kończy się to miłością nieodwzajemnioną, czy miłością między dwojgiem ludzi.

W ostatnich latach literatura koreańska zdobywa coraz większą popularność na arenie międzynarodowej, przyciągając czytelników swoją wyjątkową głębią, bogactwem kulturowym i niezwykłymi historiami. Wpływ koreańskiej kultury, zarówno tradycyjnej, jak i nowoczesnej, przyciąga uwagę czytelników, którzy poszukują czegoś wyjątkowego i oryginalnego, a tak się składa, że miałam okazję przeczytać historię, którą bez wahania można nazwać oryginalną - “Galeria snów DallerGuta”. Już sam tytuł jest bardzo wymowny co do treści zawartej, także nie zdziwię Was tym, że jest ona o Galerii snów DallerGuta i samych snach, które pełnią ważną rolę w życiu bohaterów.

Po wielu pozytywnych opiniach nie mogłam przejść obok książki, która ma bardzo ciekawy koncept, a dodatkowo jest czymś innym w świecie wydawniczym. Porusza dogłębnie temat snów, ich powstawania, kupna i płacenia za nie emocjami, jaki dany sen wywołał. Rzecz tak normalna i prozaiczna, a jednak Lee MiYe sprawia, że staje się to wyjątkowe i magiczne w jakiś sposób. I o ile samo to zachwyciło mnie, niestety pozostałe aspekty książki zniechęcały mnie do niej coraz bardziej.

Zacznijmy od kwestii, która rzuciła mi się jako pierwsza w oczy, stanowiąc tym samym największe rozczarowanie, mianowicie prolog. Osobiście uważam, że czasem potrafi oni najwięcej powiedzieć o danej historii, stanowiąc tym samym jej najważniejszy element. W tym przypadku mamy do czynienia z dość długim prologiem, który nie zaciekawił mnie, stwierdziłabym wręcz, że wynudził mnie okropnie, dodatkowo to w nim po raz pierwszy spotykamy się z powierzchownością autorki. Dostajemy bardzo wiele informacji, jednak żadna z nich nie jest pogłębiana, czy to na początku, czy w późniejszej części.

Całość recenzji https://www.czytelnika.pl/2024/04/galeria-snow-dallenguta-lee-miye.html

Miłość zaczyna się wtedy, gdy zdajecie sobie sprawę, że kogoś lubisz, niezależnie od tego, czy kończy się to miłością nieodwzajemnioną, czy miłością między dwojgiem ludzi.

W ostatnich latach literatura koreańska zdobywa coraz większą popularność na arenie międzynarodowej, przyciągając czytelników swoją wyjątkową głębią, bogactwem kulturowym i niezwykłymi historiami....

Galeria snów, produkcja snów, fajna sprawa żyć w mieście tak jak Penny w którym zajmują się produkcja snów...zamawiam sen i płacę blikiem, haha no ciekawa jestem jakie sny wy byście wybrali. Hmmm ja zawsze jakiś romantyczny bo naokoło tyle zla, że lepiej coś serduszkowego...polecam na popołudnie, fajna lekturka, jak dla mnie bardzo kolorowa.

Galeria snów, produkcja snów, fajna sprawa żyć w mieście tak jak Penny w którym zajmują się produkcja snów...zamawiam sen i płacę blikiem, haha no ciekawa jestem jakie sny wy byście wybrali. Hmmm ja zawsze jakiś romantyczny bo naokoło tyle zla, że lepiej coś serduszkowego...polecam na popołudnie, fajna lekturka, jak dla mnie bardzo kolorowa.