rozwińzwiń

W dół do ziemi

Okładka książki W dół do ziemi Robert Silverberg
Logo Lubimyczytac Patronat
Logo Lubimyczytac Patronat
Okładka książki W dół do ziemi
Robert Silverberg Wydawnictwo: Vesper Seria: Wymiary fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Seria:
Wymiary
Tytuł oryginału:
Downward to Earth
Wydawnictwo:
Vesper
Data wydania:
2024-05-15
Data 1. wyd. pol.:
1990-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788377314807
Tłumacz:
Paweł Lipszyc
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
276 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
90
31

Na półkach: ,

Ciekawe SF. Podobało mi się podejście do tego że istoty na innych planetach mogę nie być człekokształtne a mogą być rozumne jak my, lub też bardziej. Przemiana Nildorów i Sulidorów też ciekawa myśl. Nietypowym dla nas podejściem jest całkowite wybaczenie grzechów drugiej osobie. Z takiego metafizycznego punktu też ciekawa książka. Pod koniec zastanawiałem się czy ta Seena też nie jest po odrodzeniu i pomimo że nic o tym nie było to zastanawiam się czy autor właśnie tego nie chciał "ukryć".

Ciekawe SF. Podobało mi się podejście do tego że istoty na innych planetach mogę nie być człekokształtne a mogą być rozumne jak my, lub też bardziej. Przemiana Nildorów i Sulidorów też ciekawa myśl. Nietypowym dla nas podejściem jest całkowite wybaczenie grzechów drugiej osobie. Z takiego metafizycznego punktu też ciekawa książka. Pod koniec zastanawiałem się czy ta Seena...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
907
259

Na półkach: , ,

Siedzę teraz na balkonie z laptopem na kolanach i łapiąc mocne promienie majowego przedpołudniowego słońca, wspominam powieść, którą wczoraj skończyłem czytać. Wciąż jestem pod jej silnym wrażeniem, zwłaszcza finału. "W dół, do ziemi" Roberta Silverberga pod swoją niepozorną objętością kryje olbrzymią moc i opowieść, która wchodzi w człowieka głęboko, niczym rozżarzony sztylet i sieje w umyśle niemałe spustoszenie. Ale to spustoszenie jest dobre, jest niczym przemeblowanie, z tym, że dzieło Silverberga przemeblowuje wartości, pojmowanie świata i wszechświata, daje potężnego duchowego kopa, a to wszystko w otoczce niemalże klasycznej fantastyki naukowej. Ale może zacznę od początku...

Ta historia zaczyna się jak wiele innych - od lądowania na obcej planecie. Głównym bohaterem jest niejaki Edmund Gundersen, który po latach powraca na Belzagor - planetę, której był jednym z administratorów. Kolonizacja nie do końca się udała, ale garstka ziemian została tu i żyje w względnej symbiozie z miejscowymi. A miejscowi to podobne do słoni sulidory i bliższe małp nildory. Oba gatunki są inteligentne, mają własny język i kulturę oraz wierzenia. Gundersen, gdy był tu po raz pierwszy nie za bardzo to rozumiał, teraz jednak dojrzał do tego, aby odbyć pielgrzymkę po Belzagorze i odnaleźć siebie, swoje miejsce we wszechświecie, ale przede wszystkim zrozumieć. Zrozumieć życie, jego cel, poznać egzystencjalne tajemnice. I to jest ten moment, gdy do niemalże podręcznikowej fantastyki naukowej, w której mamy poruszone wątki podróży międzygwiezdnych, kolonizacji kosmosu, obcych cywilizacji, dołączają silne duchowe, metafizyczne nuty, wybrzmiewające głośno i dominujące całą resztę.

Oczywiście odbiór "W dół, do ziemi" będzie kwestią indywidualną. Dla jednych to właśnie podbój kosmosu stanie się "atrakcją wieczoru", dla innych, w tym i - nie ukrywam - dla mnie, dzieło Roberta Silverberga to opowieść o niesamowitej wędrówce w głąb siebie. Bo Silverberg pokazuje środkowy palec naukowcom i mówi: ścisły umysł to nie wszystko, mamy jeszcze duszę, która wymyka się naukowym definicjom. No dobra, z tym środkowym palcem trochę przesadziłem, bowiem w tej powieści nadal jest wiele z fantastyki naukowej. I może właśnie dlatego, że Autor zderzył ze sobą te dwa światy - naukowy i duchowy - ta książka zyskała taką moc przekazu.

Ale to tylko część prawdy o "W dół, do ziemi". Robert Silverberg zadbał również o warstwę estetyczną swojej powieści, dając popis nie tylko wyobraźni, ale i wielkiemu talentowi literackiemu. Mamy tu bowiem przedstawiony zupełnie innym świat - obcą planetę, która jest jednocześnie miejsce niesamowitym, fascynującym, jak i mrocznym, niebezpiecznym i pełnym tajemnic. Wreszcie "W dół, do ziemi" to powieść miejscami alegoryczna, odwołująca się do czasów, gdy biali kolonizowali czarną Afrykę, to także hołd i ukłon w stronę dwóch literackich legend: Rudyarda Kiplinga i Josepha Conrada - pionierów powieści przygodowych.

Całość dopełnia przepiękne wydanie Vespera, z fenomenalną okładką i wyklejką Dawida Boldysa, który uważam, że oddał clou i atmosferę Belzagora (kurczę, chyba tak to się odmienia, nie? 😉). Kawał świetnej roboty i moim skromnym zdaniem najlepsza praca Dawida.

Jeśli więc szukacie świetnie napisanej, niejednoznacznej opowieści sci-fi, takiej, która wychodzi poza ramy gatunku i chwyta za egzystencjalne sznurki, to "W dół, do ziemi" jest książką właśnie dla Was. Jeśli chodzi o mnie, to myślę, że zostanie w mojej głowie na bardzo długo, a zakończenie... zakończenie zwala z nóg i stanowi crème de la crème historii Silverberga. Gorąco polecam! 👍

mroczne-strony.blogspot.com

Siedzę teraz na balkonie z laptopem na kolanach i łapiąc mocne promienie majowego przedpołudniowego słońca, wspominam powieść, którą wczoraj skończyłem czytać. Wciąż jestem pod jej silnym wrażeniem, zwłaszcza finału. "W dół, do ziemi" Roberta Silverberga pod swoją niepozorną objętością kryje olbrzymią moc i opowieść, która wchodzi w człowieka głęboko, niczym rozżarzony...

więcej Pokaż mimo to

avatar
89
18

Na półkach: ,

Bardzo dobra książka! Chciało się ją czytać, uwielbiam klasykę literatury bo jest czysta, konkretna, nie przemyca ideologii, a ukazuje prawdziwe oblicze człowieczeństwa. Jesteśmy podli w swoich ambicjach, ale mamy w sobie cząstkę, która potrafi Zawrócić nas z drogi usłanej krzywdą i posiadamy zdolność refleksji nad samym sobą. Bardzo podobała mi się fabuła książki, prosta kreacja bohaterów i możliwości śledzenia wędrówki którą miała uzdrowić duszę.


Seria Wymiary od Vespera jest jak prawdziwa uczta. Jestem zachwycona.

Bardzo dobra książka! Chciało się ją czytać, uwielbiam klasykę literatury bo jest czysta, konkretna, nie przemyca ideologii, a ukazuje prawdziwe oblicze człowieczeństwa. Jesteśmy podli w swoich ambicjach, ale mamy w sobie cząstkę, która potrafi Zawrócić nas z drogi usłanej krzywdą i posiadamy zdolność refleksji nad samym sobą. Bardzo podobała mi się fabuła książki, prosta...

więcej Pokaż mimo to

avatar
14
14

Na półkach:

Książka warta przeczytania. Trafiłam na nią w dobrym momencie. Sama historia prostolinijna jednak ma w sobie drugie dno. Autor pisze lekko, angażująco.

Książka warta przeczytania. Trafiłam na nią w dobrym momencie. Sama historia prostolinijna jednak ma w sobie drugie dno. Autor pisze lekko, angażująco.

Pokaż mimo to

avatar
535
346

Na półkach: ,

W 2022 roku w moje ręce wpadła genialna książka Roberta Silverberga zatytułowana „Pan Ciemności”. Pamiętam, że zarwałem wówczas dwie noce bo trudno było mi oderwać się od lektury. Z niecierpliwością czekałem na kolejne powieści tego autora wydane w Polsce i kiedy wydawnictwo Vesper zapowiedziało publikację „W dół do ziemi” z przepiękną okładką, dosłownie oszalałem. Książka w końcu trafiła w moje ręce, a jako że objętościowo to raptem około 200 stron, bez problemu pochłonąłem ją w jeden wieczór.

„W dół do śmierci” to dzieło o którym sam Silverberg wypowiadał się dość niepochlebnie. Początkowo określił ją jako porażkę, lecz z czasem (prawdopodobnie dzięki czytelnikom) zmienił swoje postrzeganie i nabrał pozytywnego przekonania do historii którą opisał.

Edmund czyli Edek, ale nie z Krainy Kredek, a z tak zwanego Świata Holmana, swego czasu uważał, że nildory i sulidory czyli zwierzęta/stworzenia zamieszkujące tę planetę nie mogą samostanowić o sobie i jako gatunki podległe człowiekowi powinny mu służyć. Z biegiem czasu planeta osiągnęła jednak pełną autonomię, a gatunki na niej żyjące całkowitą wolność. Rozpoczęła się nowa era.

Po kilku latach Gunderson (wraz z próżnymi turystami) powraca na Belzagor czyli dawny Świat Holmana po to by zmierzyć się z przeszłością, naprawić wyrządzone szkody i poddać się pewnej próbie. Konsekwencji nikt nie jest w stanie przewidzieć.

Najbardziej fascynujące w tej książce są wspomniane przeze mnie wcześniej nildory i sulidory. Gatunki te posiadają duszę, są rozumne i potrafią się świetnie komunikować. Część z nich doskonale pamięta krzywdy wyrządzane im przez człowieka w przeszłości, obecnie nie robią niczego na co nie mają ochoty. Co pewien czas wędrują w jednym kierunku by poddać się pewnemu rytuałowi. Jakiemu? Tego Wam nie zdradzę.

Myślę, że autor w pewien sposób chciał skłonić swoich czytelników do przemyśleń na temat pozycji człowieka we wszechświecie, zwrócić uwagę na temat wykorzystywania słabszych jednostek i zainteresować nas tym jakie zmiany mogą zachodzić w ludziach na przestrzeni lat. Czyta się to świetnie! Mocno polecam!

W 2022 roku w moje ręce wpadła genialna książka Roberta Silverberga zatytułowana „Pan Ciemności”. Pamiętam, że zarwałem wówczas dwie noce bo trudno było mi oderwać się od lektury. Z niecierpliwością czekałem na kolejne powieści tego autora wydane w Polsce i kiedy wydawnictwo Vesper zapowiedziało publikację „W dół do ziemi” z przepiękną okładką, dosłownie oszalałem. Książka...

więcej Pokaż mimo to

avatar
59
15

Na półkach: , , ,

Reputacja tej książki jest potężna, więc oczekiwanie też miałem spore. W większości zostały spełnione, może jedynie z małymi "ale".

Książka opowiada o Gundersonie, urzędniku który niegdyś pracował na dżunglowej planecie będącej kolonią ludzkości. Po kilku latach okazało się, że dominująca (i wykorzystywana przez ludzi) forma życia na planecie - nildory, wielkie zielonkawe słonie - mają świadomość, kulturę i "duszę", więc ludzkość z kolonii się wycofała. Gunderson wraca tam jednak aby zmierzyć się ze swoją ponurą przeszłością nadzorcy kolonii i szukać odkupienia za grzechy swoje i całej ludzkości.

Książka jest dość krótka, ale i tak ma się wrażenie jakby się przeczytało większą powieść. Dużo Silverberg tu zmieścił - sporo informacji o obcym świecie, jego faunie i florze, cyklu życia i zwyczajach nildorów. Zawsze lubiłem wątek podróży z różnymi "scenkami" po drodze, a "W dół do ziemi" ma taką właśnie strukturę. Im bliżej celu - szczytu góry na której dokonuje się transcendentalne odrodzenie nildorów - tym więcej dowiadujemy się o ludziach, którzy pozostali na tej planecie i pokutują za to co uczynili.

Historia nie jest nudna ani na chwilę, ciągle dzieje się coś ciekawego. Jedynie delikatnie się zawiodłem końcem książki, myślałem że będzie tu jakieś drugie dno ale wyszło jednak na wierzch hipisowskie nastawienie pisarzy SF tamtych czasów i ostateczny wydźwięk książki jest dość prosty i niezbyt odkrywczy.

Pomimo zakończenia książka świetna, myślę że będę ją polecał jako dobry wstęp do SF dla nowych czytelników tego gatunku.

Reputacja tej książki jest potężna, więc oczekiwanie też miałem spore. W większości zostały spełnione, może jedynie z małymi "ale".

Książka opowiada o Gundersonie, urzędniku który niegdyś pracował na dżunglowej planecie będącej kolonią ludzkości. Po kilku latach okazało się, że dominująca (i wykorzystywana przez ludzi) forma życia na planecie - nildory, wielkie zielonkawe...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
56

Na półkach:

Spodziewałam się, jak wielu, że książka traktuje o jakimś podziemnym świecie. Wyjaśnienie znalazłam na str. 50. (Dom Wydawniczy Rebis Poznań 1990). Nie będę spojlerować, można odnaleźć w cytatach. Ciekawa koncepcja obcych ras, duszy i sposobów porozumiewania się. Podejmuje rozważania na temat pozycji człowieka we wszechświecie, tu hierarchia chwieje się w posadach. Nie czytam wiele z SF, jeśli już to z gatunku filozoficznych i ta książka zrobiła na mnie dobre wrażenie. Jednocześnie jest we mnie jakaś niezgoda, nie podzielam poglądu, jakoby w religii ( gotowej formie przygotowanej dla mas, ludzkich, czy obcych ras),mogło kryć się poznanie i spełnienie.

Spodziewałam się, jak wielu, że książka traktuje o jakimś podziemnym świecie. Wyjaśnienie znalazłam na str. 50. (Dom Wydawniczy Rebis Poznań 1990). Nie będę spojlerować, można odnaleźć w cytatach. Ciekawa koncepcja obcych ras, duszy i sposobów porozumiewania się. Podejmuje rozważania na temat pozycji człowieka we wszechświecie, tu hierarchia chwieje się w posadach. Nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1093
149

Na półkach:

Silverberg zasługuje zdecydowanie na większą popularność. Włada świetnym opisem i kreuje niesamowicie pociągające wyimaginowane światy. A ta konkretna powieść zaskakuje świeżością oraz ponadprzeciętną pomysłowością.

To jest mój Avatar.

Silverberg zasługuje zdecydowanie na większą popularność. Włada świetnym opisem i kreuje niesamowicie pociągające wyimaginowane światy. A ta konkretna powieść zaskakuje świeżością oraz ponadprzeciętną pomysłowością.

To jest mój Avatar.

Pokaż mimo to

avatar
1696
385

Na półkach: ,

Mocny rytuał przejścia zafundował autor czytelnikowi! Po przeczytaniu próbowałem sobie przypomnieć czy – jak dotąd - „spotkałem ładnych” Obcych? Nie odnalazłem w pamięci, zawsze mają za dużo kończyn, albo głowę nie do końca w tym miejscu co powinni. Nawet półgłówek jest od nich lepszy. To nasz genetyczny krypto-narcyzm warunkuje osąd. I Silverberg pięknie go obnaża. Turyści, których nie cechują himalaje intelektu, ze wzgardą patrzą na autochtonów, a i sam Gundersen niewiele się od nich różni. (skądinąd – co za nazwisko dla bohatera SF) Ale jego rozważania, przemiana, zrozumienie świata powala czytelnika na łopatki. Nie popada w filozoficzny ton, tym bardziej bełkot, nie staje do walki o „sprawiedliwość”. Zdaje sobie sprawę, że świat się nie zmieni, ale on zrozumie go lepiej. I to w zupełności wystarczy: bez pól siłowych, laserów i tuneli czasoprzestrzennych otrzymujemy psychologiczną SF z najwyższej półki.

Mocny rytuał przejścia zafundował autor czytelnikowi! Po przeczytaniu próbowałem sobie przypomnieć czy – jak dotąd - „spotkałem ładnych” Obcych? Nie odnalazłem w pamięci, zawsze mają za dużo kończyn, albo głowę nie do końca w tym miejscu co powinni. Nawet półgłówek jest od nich lepszy. To nasz genetyczny krypto-narcyzm warunkuje osąd. I Silverberg pięknie go obnaża....

więcej Pokaż mimo to

avatar
400
61

Na półkach:

Dość szybko się domyśliłem o co chodzi z nildorami i sulidorami :) No i koniec mógłby być bardziej spektakularny.

Dość szybko się domyśliłem o co chodzi z nildorami i sulidorami :) No i koniec mógłby być bardziej spektakularny.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    414
  • Przeczytane
    353
  • Posiadam
    161
  • Fantastyka
    16
  • Ulubione
    15
  • Science Fiction
    14
  • Teraz czytam
    13
  • Chcę w prezencie
    9
  • Sci-fi
    5
  • Sci-Fi
    5

Cytaty

Więcej
Robert Silverberg W dół, do ziemi Zobacz więcej
Robert Silverberg W dół do ziemi Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także