Piękna młoda żona

Co za badziew... to powieść, która eksploruje złożoność relacji międzyludzkich, zwłaszcza w kontekście małżeństwa, starzenia się i zdrady. To historia, która nie unika trudnych pytań o miłość, pożądanie i samotność, a jej bohaterowie są i trudni do polubienia. Styl gorszy niż u 5-latka. Jestem w szoku, że przetrwałam przeczytanie tego arcydzieła - na moje szczęście bardzo krótkiego.

Co za badziew... to powieść, która eksploruje złożoność relacji międzyludzkich, zwłaszcza w kontekście małżeństwa, starzenia się i zdrady. To historia, która nie unika trudnych pytań o miłość, pożądanie i samotność, a jej bohaterowie są i trudni do polubienia. Styl gorszy niż u 5-latka. Jestem w szoku, że przetrwałam przeczytanie tego arcydzieła - na moje szczęście bardzo...

Próba pokazania przyziemności nawet najpiękniejszego związku, ale dość słabo udana.

Próba pokazania przyziemności nawet najpiękniejszego związku, ale dość słabo udana.

⭐️⭐️⭐️⭐️ Tommy Wieringa wprowadza nas w relację, z którą każdy z nas miał w jakiś sposób do czynienia. Edward, mężczyzna po 40, wirusolog gdzieś za szczytem swojej kariery poznaje młodszą o 12 lat Ruth. Cóż za wspaniałe dopełnienie kariery, trofeum.

Zakochali się w sobie czy też zafascynowali wzajemnie, typowy ciąg wydarzeń doprowadził jednak ostatecznie do rozpadu Edwarda. Autor pokazał nam, jak ostatecznie kruchy związek stworzyła ta para i jak w tym z pozoru mającym wszystko mężczyźnie chowa się zazdrosny i niepewny siebie chłopiec.

Trochę obrzydliwe było wspominanie na co którymś kroku, że Ruth należy do Edwarda, że ją zdobył, a oglądają się za nią młodsi. Przykre było też obserwowanie, jak Edward zdaje sobie sprawę, że wcale nie odmłodniał przy młodej żonie, a tylko ją postarzał. Stąd każde spotkanie z rówieśnikami Ruth sprawiało, że ta rozkwita, a Edward coraz częściej rozważa słowa teścia.

Tłem dla historii jest praca Edwarda jako wirusologa, laboratorium to jego królestwo, w którym panuje nad wirusami. Okazuje się jednak, że na tym kończy się jego kontrola. Przyszedł czas na dziecko i zderzyliśmy się tutaj z kolejnym podważeniem męskości. W efekcie Edward wdał się w romans i ciekawostką jest, co było tym czynnikiem prowadzącym do ostatecznego rozpadu tego człowieka. Czy Ruth potrzebowała go tylko do tego, by mieć dziecko? Czy synek oddalił ją od męża dlatego, że tworzyli związek bez solidnych podstaw?

Niezwykle ciekawy jest właśnie ten wątek zaraz po porodzie, odtrącenie Edwarda i zatracenie się w dziecku. Może Ruth potrzebowała większego wsparcia w tym czasie, a może hormonalna mieszanka też dorzuciła się do destrukcji związku? Ostatecznie nie poznajemy odpowiedzi na to pytanie.

⭐️⭐️⭐️⭐️ Tommy Wieringa wprowadza nas w relację, z którą każdy z nas miał w jakiś sposób do czynienia. Edward, mężczyzna po 40, wirusolog gdzieś za szczytem swojej kariery poznaje młodszą o 12 lat Ruth. Cóż za wspaniałe dopełnienie kariery, trofeum.

Zakochali się w sobie czy też zafascynowali wzajemnie, typowy ciąg wydarzeń doprowadził jednak ostatecznie do rozpadu...

Bardzo cenię sobie książki wyd. Pauza, ale tę przeczytałam w połowie. Zaczęłam się gubić o czym jest ta historia, zdania były mało „lepkie” a sama fabuła nieciekawa.

Bardzo cenię sobie książki wyd. Pauza, ale tę przeczytałam w połowie. Zaczęłam się gubić o czym jest ta historia, zdania były mało „lepkie” a sama fabuła nieciekawa.

Młoda piękna żona to powieść dość romantyczna a na swój dramatyczna, mówiąca o różnicy wieku wieku w związku a także o innym spojrzeniu na świat małżonków. Nie wgłębiając się w treść tego utworu, pokazuje on ważną tematykę w obecnym świecie - o różnicach wiekowych w związkach. Można to bardzo różnie interpretować i różnie sobie z tym radzić - jak główny bohater.

Książka jest krótka i przyjemna w czytaniu, więc warto po nią sięgnąć i wyrobić sobie własną opinię - myślę że warto poświęcić jej czas ; )

Młoda piękna żona to powieść dość romantyczna a na swój dramatyczna, mówiąca o różnicy wieku wieku w związku a także o innym spojrzeniu na świat małżonków. Nie wgłębiając się w treść tego utworu, pokazuje on ważną tematykę w obecnym świecie - o różnicach wiekowych w związkach. Można to bardzo różnie interpretować i różnie sobie z tym radzić - jak główny bohater.

Książka...

Pozująca na ambitną książka o obleśnym typie.

Nie jest to powieść o różnicy wieku - między bohaterami jest tylko ok. 13-15 lat, a zachowują się, jakby to było 30. Ich związek jest do kitu, bo nie mają ze sobą nic wspólnego.

Główny bohater jest okropnym bucem, a książka jest pełna obleśnych, niezwykle istotnych detali takich jak odcisk odbytu na czyichś majtkach czy zapach uryny podczas pierwszego stosunku seksualnego z kimś.

Naprawdę męczarnia, z dwiema zaletami. Po pierwsze, była krótka. Po drugie, szybko o niej zapomnę.

Pozująca na ambitną książka o obleśnym typie.

Nie jest to powieść o różnicy wieku - między bohaterami jest tylko ok. 13-15 lat, a zachowują się, jakby to było 30. Ich związek jest do kitu, bo nie mają ze sobą nic wspólnego.

Główny bohater jest okropnym bucem, a książka jest pełna obleśnych, niezwykle istotnych detali takich jak odcisk odbytu na czyichś majtkach czy zapach...

Tytuł, który bardzo przypadł mi do gustu. Podejmuje ona wiele problemów, z jakimi boryka się małżeństwo z dużą różnicą wieku. Autor mówi między innymi o zmienności i dezorientacji w swoich uczuciach, rodzicielstwie i jego następstwach, a także przymierza się do wielu, wielu innych tematów - nie wiem, czy jak dla mnie nie było ich zbyt dużo, jak na tak zwięzłą formę. Zabrakło mi w tej historii „kropki nad i”, która połączyłaby te wszystkie podjęte wątki.

Tytuł, który bardzo przypadł mi do gustu. Podejmuje ona wiele problemów, z jakimi boryka się małżeństwo z dużą różnicą wieku. Autor mówi między innymi o zmienności i dezorientacji w swoich uczuciach, rodzicielstwie i jego następstwach, a także przymierza się do wielu, wielu innych tematów - nie wiem, czy jak dla mnie nie było ich zbyt dużo, jak na tak zwięzłą formę....

Książka o poszukiwaniu szczęścia i złudnym poczuciu spełnienia, o zmienności uczuć i przemijaniu. O zagubieniu - nie tyle w małżeństwie, co ogólnie w życiu...
W słowach oszczędna, ale wysmakowana, co bardzo mi się podobało.

Książka o poszukiwaniu szczęścia i złudnym poczuciu spełnienia, o zmienności uczuć i przemijaniu. O zagubieniu - nie tyle w małżeństwie, co ogólnie w życiu...
W słowach oszczędna, ale wysmakowana, co bardzo mi się podobało.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony książka porusza bardzo ważne i trudne tematy - samo życie, chciałoby się powiedzieć, bo kontrowersyjne tematy, których na co dzień unikamy, tak naprawdę towarzyszą nam na każdym kroku. Podoba mi się zwłaszcza myśl o destruktywnym wpływie ideałów na rzeczywistość, którą próbujemy nieudolnie dopasować do naszych wyobrażeń, a skutki są w najlepszym wypadku - żałosne, w najgorszym - makabryczne. Bardzo ciekawa konstrukcja z płynnym przechodzeniem wspomnień w teraźniejszość i zmiana narratora - piękne i subtelne zabiegi. Z drugiej strony mnogość zaznaczonych tematów chyba za bardzo przytłacza i stąd w ocenie zachwyt miesza się z zamętem i zagubieniem.

Mam mieszane uczucia. Z jednej strony książka porusza bardzo ważne i trudne tematy - samo życie, chciałoby się powiedzieć, bo kontrowersyjne tematy, których na co dzień unikamy, tak naprawdę towarzyszą nam na każdym kroku. Podoba mi się zwłaszcza myśl o destruktywnym wpływie ideałów na rzeczywistość, którą próbujemy nieudolnie dopasować do naszych wyobrażeń, a skutki są w...

Trochę za dużo srok za jeden ogon. Ale momenty były.

Trochę za dużo srok za jeden ogon. Ale momenty były.