Dawno nie czytałam biografii z tak zmarnowanym potencjałem. Życiorys ciekawy, człowiek z jednej strony wybitny, z drugiej kontrowersyjny. A książka - dość wiernie spisane megalomańskie bajania pana Jurka, który od najmłodszych lat nie lubił biegającego drobiu (tu oko do „inteligentnego” czytelnika). Jak ktoś czytał alfabet Urbana to będzie wiedział, o czym piszę. Tyle że tam sam Urban jako autor miał prawo do megalomańskiej narracji, tutaj mówimy o biografach. Daję 6, ale bez entuzjazmu. Niezły lektor podciągnął ocenę.
Trochę szkoda, że część poświęcona działalności Jerzego Urbana po PRL-u jest najkrótsza. Chętnie poczytałbym nieco więcej anegdot i historyjek na temat kształtowania się polskiego kapitalizmu w świetle rozwoju tygodnika "NIE". Z drugiej strony trudno się o cokolwiek innego przyczepić. Książka jest naprawdę dobrze napisana i żaden z jej fragmentów nie nuży, ani nie jest przegadany. Bez względu na opinię na temat Urbana (to nie moja światopoglądowa bajka) był on postacią na tyle wpływową i wyrazistą, że ta biografia bez ryzyka dla jakości mogłaby mieć nawet dwie części.