Jezus, jakie to było dobre. Ta gra emocji, te postacie! I co najgorsze - kibicowałam Bonie. Alojzy Feliński mistrzowsko oddaje historię Barbary wplątanej w historię rodu królewskiego (przy czym można śmiało mu zarzucić, że wytknął wszystkie najgorsze wady naszej płci). Konflikty, trudne decyzje, zdrady, wierność koronie czy miłości? I to wszystko nasza historia! Jaka szkoda, że w szkole nigdy nie przykładałam się do nauki przeszłych dziejów. Na szczęście, Feliński przypomina z nich wyjątek i sprawia, że nie można się oderwać od lektury. [Uwaga: nie jestem specjalną fanką epoki a tym bardziej dramatów klasycystycznych. Ale "Barbara Radziwiłłówna" to po prostu sztos]
7,5/10
Zaskakująco dobra klasycystyczna tragedia. Choć autor nawiązuje w budowie dramatu, prowadzeniu fabuły i zachowaniu zasady trzech jedności do antycznego teatru, czułem się bardziej jakbym czytał szekspirowski dramat władzy, głównie za sprawą kostiumu historycznego.
Im dalej, tym lepiej - akcja nabrała tempa, a dialogi w pewnym momencie przestały być monologami pisanymi na zasadzie "ja uważam tak i mam rację/nie, ja uważam inaczej i ja mam rację". Trochę szkoda, że Feliński w wielu miejscach nagiął historię by zachować jedność czasu i miejsca, ale podkręca to dramatyzm i ma pewien swój własny urok.