-
ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać297
-
ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński18
-
Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
-
ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Biblioteczka
2024-05-20
2024-05-19
Guillaume Musso - pisarz francuski, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Debiutował w 2001 roku, dziś robi światową karierę. Jest autorem 23 książek z gatunku kryminału, sensacji, romansu, thrillera, literatury obyczajowej oraz pięknej. Na swoim koncie autor ma takie powieści jak "Potem", "Kim byłbym bez ciebie?", "Zjazd absolwentów", "Dziewczyna z Brooklynu" czy "Papierowa dziewczyna". Guillaume Musso jest laureatem licznych prestiżowych nagród literackich. W 2012 roku za wybitne osiągnięcia w dziedzinie literatury został uhonorowany Orderem Sztuki i Literatury, odznaczeniem nadawanym przez francuskiego ministra kultury. Powieści pisarza rozchodzą się w milionach egzemplarzy i jak dotąd zostały przetłumaczone na 34 języki.
"Jutro" to 11 powieść autora, która w Polsce ukazała się w 2013 roku dzięki wydawnictwu Albatros. Książka należy do gatunku literatury pięknej i liczy sobie 400 stron.
Matthew Shapiro, wykładowca na Harvardzie, wciąż nie może się otrząsnąć po tragicznej śmierci żony. Jedyny sens jego egzystencji nadaje czteroletnia córeczka, i to ze względu na nią Matthew nie poddaje się depresji. O tym, by zaczął znowu dostrzegać uroki życia, nie ma jednak mowy.
Emma Lovenstein może o sobie śmiało powiedzieć, że osiągnęła sukces zawodowy. Pracuje jako sommelierka w renomowanej nowojorskiej restauracji i jest uznawana za jedną ze wschodzących gwiazd w tym zawodzie. Niestety, w życiu osobistym zupełnie się jej nie wiedzie. Ma wprost talent do pakowania się w związki bez perspektyw.
Kiedy Matthew kupuje używany komputer, nie ma pojęcia, że ten przedmiot odmieni jego życie. Na dysku laptopa, który wbrew temu, co twierdził sprzedający, nie został dokładnie wyczyszczony, znajdują się zdjęcia, a także adres mailowy osoby, która je wykonała - młodej kobiety, prawdopodobnie poprzedniej właścicielki komputera. Matthew wysyła jej wiadomość, ona mu odpowiada i... rozpoczyna się coś, czego żadne z nich nie jest w stanie pojąć.
"Jutro" to jedna z moich ulubionych powieści Guillaume Musso. Zaczyna się jak romans, żeby później dogłębnie wstrząsnąć czytelnikiem i zaserwować mu prawdziwy rollercoaster składający się z kryminału i thrilleru. A wszystko to okraszone odrobiną fantastyki... mussowskiej fantastyki, jedynej w swoim rodzaju, która dodaje każdej powieści niepowtarzalnego smaczku. Tym razem autor stworzył bardziej kryminał i thriller niż romans, czym trafił w moje gusta. Książka wciągnęła mnie od pierwszych stron i po raz kolejny czytałam ją z zapartym tchem. Historia Matthew i Emmy wbija czytelnika w fotel. Największe wrażenie robi to, gdy do głosu dochodzi element fantastyczny - od tego momentu książka staje się genialna. Od tej chwili czytelnik śledzi fabułę z wypiekami na twarzy. Musso potrafi zaserwować mega dobre zwroty akcji. Tym razem wywołał u mnie gęsią skórkę. Okazuje się, że początki romansu Emmy i Matthew mają swoje drugie dno, które odkrywa przed nami wstrząsającą historię, która na długo zapadnie nam w pamięć. "Jak daleko można się posunąć dla miłości? Daleko. Bardzo daleko.". Przypadkowa rozmowa dwójki obcych sobie ludzi ściągnie na nich przygodę, której nie spodziewali się w najśmielszych snach. Główni bohaterowie staną przed niebezpieczeństwem a przy okazji dowiedzą się wstrząsających i niepojętych rzeczy nie tylko o sobie nawzajem. "Jutro" to książka, która wstrząśnie niejednym czytelnikiem. Gwarantuję, że się nie zawiedziecie.
WYZWANIE CZYTELNICZE - MAJ 2024 - PRZECZYTAM KSIĄŻKĘ Z GATUNKU LITERATURA PIĘKNA.
Guillaume Musso - pisarz francuski, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Debiutował w 2001 roku, dziś robi światową karierę. Jest autorem 23 książek z gatunku kryminału, sensacji, romansu, thrillera, literatury obyczajowej oraz pięknej. Na swoim koncie autor ma takie powieści jak "Potem", "Kim byłbym bez ciebie?", "Zjazd absolwentów", "Dziewczyna z Brooklynu" czy...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-18
Anna Szepielak to polska pisarka, nauczycielka, recenzentka i dziennikarka. Autorka 13 książek z literatury obyczajowej, romansu, literatury pięknej oraz powieści historycznej. Najbardziej lubi podróże w przeszłość, a przez życie woli spacerować niż pośpiesznie biec. Urodziła się w urokliwych Górach Tarnowskich, jest absolwentką Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Debiutowała w roku 2010 powieścią „Francuskie zlecenie". Jej bestsellerowa i nagradzana "Saga małopolska" doczekała się wznowień, zaś cykl historyczny "Dziedzictwo rodu" jest przez czytelników określany jako klimatyczna, niebanalnie skonstruowana opowieść rodowa. Popularność zdobyła również inna powieść autorki, "Dworek pod Lipami", która zyskała status bestsellera. Autorka została również wyróżniona, otrzymując nagrody jury w plebiscycie portalu granice.pl, przyznane za książki "Młyn nad Czarnym Potokiem", a także "Wspomnienia w sepii".
"Dworek pod lipami" to powieść z gatunku literatury pięknej, która na rynku czytelniczym ukazała się w 2012 roku pod patronatem wydawnictwa Nasza Księgarnia. Powieść liczy sobie 528 stron.
Gabriela, autorka bestsellerów, ma dość łzawych czytadeł. Chce napisać wreszcie coś ambitnego. Niestety, wydawca nie podziela jej entuzjazmu. Na dodatek kobieta niezbyt dobrze czuje się w domu niedawno poślubionego męża. Wszystko ma tam stałe miejsce i tylko dla niej nie przewidziano go zbyt wiele.
Kiedy więc nadarza się okazja wyjazdu na wieś, Gabriela ochoczo z niej korzysta. Zajmując się zwierzętami i domem przyjaciółki, ma wiele czasu na myślenie. A także pisanie wymarzonej książki...
Na oczach czytelnika powstaje opowieść, dzięki której Gabriela zrozumie, czego tak naprawdę pragnie.
Z "Dworkiem..." po raz pierwszy zetknęłam się 11 lat temu. Czytając wtedy tę książkę odniosłam pozytywne wrażenia, więc z przyjemnością sięgnęłam po nią po raz drugi. Czytając ją po latach zdania nie zmieniłam - "Dworek pod lipami" to bardzo dobra historia obyczajowa i rodzinna Gabrieli Strzeleckiej, autorki bestsellerowej serii o weterynarz Julii. Gabriela obecnie przechodzi "kryzys twórczy" - ma dość swojej głównej bohaterki, marzy o tym, żeby stworzyć coś ambitnego - oraz kryzys rodzinny - jako młoda mężatka czuje się niepewnie w domu męża, wyobcowana pośród jego domowników, niepewna swojej pozycji zarówno w związku jaki i w domu. Wyjazd na wieś do przyjaciółki ma być przełomowym momentem w życiu Gabrieli. Kobieta ma nadzieję, że pobyt w innym miejscu pozwoli jej odetchnąć od codziennej rutyny i problemów a nowe miejsce wyzwoli natchnienie do nowej twórczości. Czy na wsi kobieta odzyska spokój? Jak przyjmą ją nowi sąsiedzi? W jakie tarapaty wpakuje się nasza bohaterka? Czy uda jej się zażegnać małżeński kryzys? I najważniejsze pytanie - czy Gabriela stworzy powieść o jakiej marzy?
Książka jest przyjemna w odbiorze. Autorka stworzyła dobrą powieść obyczajową, którą śledzi się z przyjemnością. Polubiłam Gabrielę, w pewnym momencie zrozumiałam jej rozterki i z całego serca kibicowałam, aby udało jej się wszystko rozwiązać pomyślnie. Autorka książki dała czytelnikowi możliwość na wzruszenie i śmiech, ale stworzyła również momenty, które wprowadzają w niepokój i wywołują strach. Czytając książkę śledzimy nie tylko losy Gabrieli, ale również Celiny, jej nowej bohaterki, która powoli rodzi się w umyśle pisarki. Jest to ciekawa postać, podobnie jak jej twórczyni. Panie są nawet do siebie podobne... Co wyniknie z "rozmów" Gabrieli z Celiną? Czy kobiecie uda się stworzyć nową, bestsellerową powieść? Osobiście przyznam, że chyba sięgnęłabym po losy Celiny, gdyby się takowe ukazały 😉
"Dworek pod lipami" to bardzo dobra, wciągająca i ciekawa historia o kobiecych, małżeńskich rozterkach. Cieszę się, że po latach do niej powróciłam i znów miałam okazję na nowo poznać zwariowaną Gabrielę i nie mniej interesującą Celinę. Bardzo fajna historia, dobra odskocznia na leniwe, coraz cieplejsze dni. Polecam.
WYZWANIE CZYTELNICZE - MAJ 2024 - PRZECZYTAM KSIĄŻKĘ Z GATUNKU LITERATURA PIĘKNA.
Anna Szepielak to polska pisarka, nauczycielka, recenzentka i dziennikarka. Autorka 13 książek z literatury obyczajowej, romansu, literatury pięknej oraz powieści historycznej. Najbardziej lubi podróże w przeszłość, a przez życie woli spacerować niż pośpiesznie biec. Urodziła się w urokliwych Górach Tarnowskich, jest absolwentką Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie....
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-14
Guillaume Musso to jeden z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy francuskich. Ogólnoświatową sławę przyniosły mu jego publikacje z następujących gatunków literackich: thriller, romans, kryminał, a także literatura obyczajowa/piękna. Przetłumaczono je niemalże na 40 języków, znaczna część dorobku artystycznego Musso zyskała również miano bestsellerów. Niektóre powieści doczekały się także ekranizacji. Wśród wydanych dotychczas pozycji możemy znaleźć takie tytuły, jak "Apartament w Paryżu", "7 lat później", "Central Park" czy "Telefon od anioła". Z wykształcenia autor jest ekonomistą - tytuł licencjata otrzymał na uniwersytecie w Nicei, studia kontynuował w Montpellier. Z zawodu nauczyciel, przez kilka lat nauczał w liceum w Lotaryngii. Pracował także na uniwersytecie w Nancy. Zadebiutował w 2001 r. thrillerem "Skidamarink", doskonale przyjętym przez krytykę.
"Kim byłbym bez ciebie?" to siódma powieść autora, napisana w 2009 roku, natomiast w Polsce wydana w 2011 dzięki uprzejmości wydawnictwa Albatros. Powieść należy do gatunku literatury pięknej i liczy sobie 360 stron.
San Francisco, lato 1995 roku. Gabrielle ma 20 lat. Jest Amerykanką, studentką trzeciego roku na uniwersytecie w Berkeley. Tamtego lata przeżyje swoją pierwszą miłość. Martin ma 21 lat. Jest Francuzem, niedawno zrobił licencjat z prawa na Sorbonie. Pojechał do Stanów, by szlifować angielski i poznać kraj od wewnątrz. Tamtego lata przeżyje swą ostatnią miłość.
Trzynaście lat później... W życiu Gabrielle najważniejsi są dwaj mężczyźni. Jeden jest jej ojcem, drugi - pierwszą wielką miłością. Jeden jest słynnym, nieuchwytnym włamywaczem, drugi - pełnym temperamentu policjantem ścigającym złodziei dzieł sztuki, całkowitym przeciwieństwem swego przeciwnika. Zrządzeniem losu tego samego dnia obaj panowie wkroczą w życie Gabrielle, wywracając je do góry nogami. Archibald i Martin doskonale się znają i są gotowi walczyć ze sobą na śmierć i życie. Gabrielle nie chce wybierać, pragnęłaby obu zatrzymać przy sobie. Niestety, niektóre pojedynki muszą niechybnie zakończyć się czyjąś śmiercią. Chyba, że...
... za książkę bierze się Guillaume Musso, którego twórczość sprawia, że niejednokrotnie wszystko staje się możliwe a miłość okazuje się silniejsza niż śmierć. Czy tak jest i w tym przypadku? Jeśli chcecie się tego dowiedzieć, to koniecznie musicie chwycić za książki😉.
Kolejne świetne połączenie powieści obyczajowej, kryminalnej oraz romansu z "elementami fantastycznymi". W przypadku powieści "Kim byłbym bez ciebie?" magicznym elementem, który miesza świat rzeczywisty z fantazją jest... nie mogę Wam powiedzieć, bo zrobiłabym spojler😅. Jedno jest pewne - książki Musso dzięki tym swoim fantastycznym wstawką są unikatowe i niezwykłe. Powieść "Kim byłbym bez ciebie?" jest wciągającą historią miłosno-obyczajową, w której główne role gra trójka ludzi: policjant Martin, złodziej dzieł sztuki Archibald oraz jego córka Gabrielle. Czy możliwa jest symbioza pomiędzy trójką głównych bohaterów? Czy Gabrielle będzie potrafiła zdecydować, która miłość jest dla niej ważniejsza? Czy Martin i Archibald będą potrafili się dogadać, jeśli jeden z nich jest przestępcą a drugi ścigającym go stróżem prawa? Jak zakończy się ich historia? Jaką rolę w tym wszystkim odegra "mussowska" magia?
Książka szybko wciąga, jej fabuła nie nudzi. Początkowo przyglądamy się relacji młodego Martina z 20-letnią Gabrielle, później przenosimy się w czasie i śledzimy losy policjanta Martina oraz złodzieja Archibalda, żeby na końcu dopasować do nich Gabrielle i śledzić kroki całej trójki. Wszystkie punkty widzenia są dobre, ostatni chyba najlepszy, bo to w nim rozstrzyga się finałowa scena książki, która wywołuje dreszcze podczas czytania i sprawia, że książka staje się magiczna. Końcówka nadaje całej powieści niepowtarzalnego smaku. Fani autora będą w siódmym niebie.
Powieść polecam wszystkim - zarówno fanom romansów jaki i kryminałów oraz powieści obyczajowej. "Kim byłbym bez ciebie?" to bardzo dobra pozycja z gatunku literatury pięknej. Pozycja obowiązkowa dla fanów twórczości Guillaume Musso.
WYZWANIE CZYTELNICZE - MAJ 2024 - PRZECZYTAM KSIĄŻKĘ Z GATUNKU LITERATURA PIĘKNA.
Guillaume Musso to jeden z najbardziej rozpoznawalnych pisarzy francuskich. Ogólnoświatową sławę przyniosły mu jego publikacje z następujących gatunków literackich: thriller, romans, kryminał, a także literatura obyczajowa/piękna. Przetłumaczono je niemalże na 40 języków, znaczna część dorobku artystycznego Musso zyskała również miano bestsellerów. Niektóre powieści...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-05-11
Guillaume Musso (ur. 1974 r.), najbardziej kasowy pisarz Francji, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Autor dwudziestu trzech bestsellerów, nieprzerwanie utrzymujący się na pierwszym miejscu listy najpopularniejszych francuskich pisarzy. Debiutował w 2001 r. thrillerem "Skidamarink", doskonale przyjętym przez krytykę. Druga powieść, "Potem...", zainspirowana wypadkiem samochodowym, z którego cudem uszedł z życiem, rozpoczęła jego spektakularną międzynarodową karierę. Pisarz robi światową karierę – łączny nakład jego powieści, przełożonych na prawie 40 języków, przekroczył 25 milionów egzemplarzy. Kluczem do sukcesu Musso jest łączenie wątków miłosnych, kryminalnych i – czasami – fantastycznych, w doskonałym i niemożliwym do naśladowania stylu. Jest autorem m.in. takich książek jak "Kim byłbym bez ciebie?", "Nieznajoma z Sekwany", "Jutro", "Zjazd absolwentów", "Ta chwila" czy "Ponieważ cię kocham".
"Wrócę po ciebie" to powieść z gatunku literatury pięknej, która ukazała się nakładem wydawnictwa Albatros w 2013 roku. Książka liczy sobie 400 stron.
Czy miłość może pokonać śmierć?
Ethan jest znanym psychoterapeutą, człowiekiem sukcesu. Bogaty i szczęśliwy, dla kariery poświęcił życie rodzinne i miłość. Pewnego ranka budzi się na swoim jachcie u boku nieznajomej piękności. Nie pamięta wydarzeń poprzedniego wieczoru. To dopiero początek serii zaskakujących wydarzeń.
W gabinecie czeka na niego przestraszona nastolatka, niezapowiedziana pacjentka. Chwila nieuwagi i dziewczynka popełnia samobójstwo, strzelając sobie w głowę. Tajemniczy taksówkarz zabiera Ethana na uroczystość ślubną kobiety, którą kochał i porzucił przed kilkoma laty.
Ethan zdaje sobie sprawę, że nadal darzy ją uczuciem, ale jest już za późno, by cokolwiek zmienić. Opuszcza przyjęcie, zostaje napadnięty i trafia do szpitala. Tam, w szpitalnym pokoju, ginie od kul mordercy. Ostatkiem świadomości wspomina ukochaną.
Następnego dnia budzi się na jachcie u boku pięknej rudowłosej kobiety. I znowu jest 31 października. Czy los daje mu drugą szansę? Czy dowie się, kto pragnął jego śmierci? Czy odzyska Céline? Ma dwanaście godzin, by coś zmienić...
"Wrócę po ciebie" to przewrotna powieść z morałem i zaskakującym zakończeniem, której bohaterami jest para trzydziestokilkulatków pogubionych w swoim życiu. Ethan Whitaker wiedzie bogate życie znanego psychologa. To ulubieniec Ameryki, ale dla sławy i godnego życia musiał poświęcić wszystko. Céline Paladino to stewardessa, jedyna i prawdziwa niespełniona miłość Ethana. Kobieta wkrótce ma poślubić swojego chłopaka, ale wciąż czuje się rozdarta uczuciem do swojego byłego. Czternastoletnia Jessie przeżywa ciężkie chwilę w swoim młodym życiu. Po pomoc zwraca się do Ethana. Czy mężczyzna będzie w stanie jej pomóc? Co łączy nastolatkę z Ethanem i Céline? Wkrótce w życiu Ethana dochodzi do kilku wstrząsających wydarzeń, które zakańczają się w zupełnie nieoczekiwany sposób - po swoim zabójstwie Ethan budzi się i odkrywa, że znów przeżywa ten sam dzień. Czy mężczyźnie uda się zapobiec swojej śmierci? Czy zdoła również zmienić bieg wydarzeń tak, aby pomóc Jessie i odzyskać Céline? Czasu jest coraz mniej a konsekwencje zmiany biegu wydarzeń są nieprzewidywalne...
Bardzo dobra książka. O ile się nie mylę, jest to moja pierwsza powieść Musso - od niej zaczęłam swoją przygodę z francuskim pisarzem już przeszło 10 lat temu. Niezmiennie zachwyca mnie styl pana Musso. Uwielbiam to jak sprawnie łączy w sobie elementy fantastyczne z normalną rzeczywistością. To taki jego znak rozpoznawczy i nie wyobrażam sobie, żeby w jego twórczości kiedykolwiek tej magii zabrakło. W przypadku powieści "Wrócę po ciebie", która łączy ze sobą elementy romansu, kryminału oraz obyczajowości takim magicznym spoiwem jest możliwość przeżycia od nowa tego samego dnia. Taki swoisty "dzień świstaka". Co byśmy zrobili, gdyby los dał na jeszcze jedną szansę, aby na nowo przeżyć dany dzień? Czy coś byśmy zmienili? A może pozwolilibyśmy mu płynąć swoim nurtem, bez jakiejkolwiek ingerencji... Główny bohater dostał od losu niewyobrażalną szansę na to, aby znów być szczęśliwym i spełnionym człowiekiem. Czy dobrze ją wykorzystał? Tego dowiecie się podczas lektury książki.
Uwielbiam twórczość Musso. Jego książki biorę w ciemno i z przyjemnością powróciłam do początków naszej "znajomości". Idąc za ciosem chętnie odświeżę sobie kolejną jego książkę. Co do "Wrócę po ciebie" z sentymentem mogę stwierdzić, że jest to bardzo dobra powieść obyczajowa, z elementem fantastyki, romansu i kryminału, która niezmiernie zachwyca. Książka szybko wciąga, czyta się ją z zapartym tchem, z niemożliwością odłożenia lektury na później. Książka na dosłownie jeden dzień, w której z pewnością przepadniecie. Polecam wszystkim twórczość Guillaume Musso. Z jego książkami znajdziecie się w innym świecie, jednocześnie cały czas będąc na ziemi.
WYZWANIE CZYTELNICZE - MAJ 2024 - PRZECZYTAM KSIĄŻKĘ Z GATUNKU LITERATURA PIĘKNA.
Guillaume Musso (ur. 1974 r.), najbardziej kasowy pisarz Francji, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Autor dwudziestu trzech bestsellerów, nieprzerwanie utrzymujący się na pierwszym miejscu listy najpopularniejszych francuskich pisarzy. Debiutował w 2001 r. thrillerem "Skidamarink", doskonale przyjętym przez krytykę. Druga powieść, "Potem...", zainspirowana wypadkiem...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2013-10-30
2024-04-19
Terry Pratchett to brytyjski pisarz fantasy i science fiction, najbardziej znany jako autor cyklu Świat Dysku. Inne jego dzieła to m.in. Trylogia Johnny’ego Maxwella i Trylogia Nomów. Autor współpracował przy adaptacjach swojej twórczości na potrzeby sztuk teatralnych i gier komputerowych. Jego pierwsza powieść - "Dywan" - została opublikowana w 1971. Pierwsza książka z serii Świat Dysku – "Kolor magii" – ukazała się w 1983 i od tego momentu autor kończył średnio dwie książki rocznie. Książki Pratchetta były w latach 90. najlepiej sprzedającymi się książkami w Wielkiej Brytanii. Książki Pratchetta zostały przetłumaczona na 33 języki. Obecnie jest drugim najchętniej czytanym pisarzem w Wielkiej Brytanii, a w USA siódmym najchętniej czytanym pisarzem niepochodzącym ze Stanów Zjednoczonych. Pratchett urodził się w 1948 roku. Jego wczesne zainteresowania obejmowały m.in. astronomię, zbierał karty herbaty Brooke Bond o kosmosie, posiadał teleskop i pragnął zostać astronomem, nie miał jednak wystarczających zdolności matematycznych. Autor zmarł 12 marca 2015 roku.
"Piramidy" to siódmy tom cyklu Świata Dysku. Książka po raz pierwszy została wydana w 1989 roku. Ten konkretny egzemplarz pochodzi od wydawnictwa Prószyński i S-ka. Książka ukazała się w 1998 roku, liczy sobie 276 stron i należy do gatunku fantastyki.
Teppic właśnie kończy swoją edukację. Nauki w ankh-morporskiej Gildii Skrytobójców nie należą do najłatwiejszych, jednak nie tylko pozwolą na błyskotliwą karierę, ale na pewno niejednokrotnie przydadzą się przyszłemu władcy - czyli doskonale sprawdzą się w przypadku syna faraona, bo nim właśnie jest główny bohater. Wszystko wskazuje na to, że któregoś dnia zasiądzie na tronie pustynnego państwa Djelibeybi, aby mądrze rządzić swoimi poddanymi. Ten dzień przychodzi jednak zdecydowanie wcześniej, niż chłopak się spodziewał.
Z kariery nici, więc aby zrealizować drugą część planu na życie, Teppic wraca do rodzinnego kraju, gdzie piramidy stawia się na każdym rogu. Jak jednak poradzić sobie z mocno skostniałym systemem, na którym opiera się ojczyzna, w miejscu, gdzie umarli są ważniejsi od żywych? Szczególnie, kiedy ostatnie lata spędziło się w Ankh-Morpork, największym mieście na Dysku, synonimie różnorodności i dziwactwa?
Siódmy tom nie jest tak zabawny jak poprzednie książki ze Świata Dysku, ale i tak była to dobra, śmieszna i ciekawa historia. Książka zabrała mnie do niezwykłego Świata Dysku, który spoczywa na grzbietach czterech słoni: Berilii, Tubula, Wielkiego T’Phona i Jerakeena, stojących na skorupie A’Tuina, wielkiego żółwia płynącego przez wszechświat. Świat Dysku to taki nas świat w krzywym zwierciadle, który w zabawny i ironiczny sposób komentuje różne aspekty ludzkiego życia. Obiektem satyry czy też tematem głównym w "Piramidach" jest starożytny Egipt oraz religia. Co ciekawe książka nie należy do żadnego podcyklu Świata Dysku (a jest ich kilka!). Powieść nie wymaga znajomości poprzednich tomów, bowiem nie występują tu znani i już lubiani bohaterowie. Jest to zupełnie osobna opowieść dziejąca się na rozległym Świecie Dysku.
Terry Pratchett po raz kolejny zabrał mnie w niezwykłą podróż po swoim niezwykłym świecie. Bo choć Świat Dysku jest taki jak nasz, jest to jednak zupełnie inne miejsce. Żółw, który niesie na sobie Świat Dysku podtrzymywany przez cztery słonie, jest olbrzymim gwiezdnym żółwiem, który płynie sobie swobodnie przez przestrzeń kosmiczną. Wielki A’Tuin często przewraca się na brzuch, żeby unikać kolizji z asteroidami i kometami. Poza wywoływaniem choroby morskiej u każdego, kto w tym czasie przypadkiem ogląda nocne niebo, nie wpływa to właściwie na populację Dysku. A’Tuin znany jest z robienia skomplikowanych obrotów i korkociągów, jednak jest to znacznie rzadsze. Z powodu podróży przez wszechświat Wielkiego A’Tuina nocne niebo Świata Dysku nie jest takie jak w naszym świecie, zmiany w czasie podróży przez dziesięciolecia są bardzo wyraźne, stare konstelacje odpływają i pojawiają się nowe. Jest to równoznaczne z tym, że astrologowie muszą bezustannie unowocześniać i zmieniać horoskopy, aby dołączyć wszystkie nowe znaki zodiaku. Wokół A’Tuina krąży również wiele małych planet zbudowanych przez ogromne żuki gnojarze z odchodów słoni. Także jak widać, jest to bardzo niezwykłe i interesujące miejsce, które warto "zwiedzić".
Ta część nie wciągnęła mnie tak bardzo jak poprzednie. Może dlatego, że nie było w niej moich ulubieńców (jak choćby Rincewind czy Śmierć), na których chyba podświadomie czekałam. To mnie troszkę rozczarowało, bo jakoś nowi bohaterowie nie zdołali do mnie przemówić. Żadna z postaci nie zapadła mi w pamięć, nikogo nie polubiłam ale też nie było takich osób, które budziły by moją niechęć. Wydaje mi się, że "Piramidy" są takim tomem, o którym dość szybko zapomnę. Ogółem książka nie jest zła, ale bez dyskowych bohaterów dla mnie było średnio. Są za to piramidy, Sfinksy, suchy piach i jeszcze więcej starożytnych egipskich wierzeń. Pozycja dobra dla tych, którzy nie czytali jeszcze żadnej książki ze Świata Dysku, a chcieliby zobaczyć co i jak. Choć niekoniecznie jest to książka pierwszego wyboru, ponieważ są lepsze pozycje. Ja polecam zacząć od początku, czyli od "Koloru magii".
WYZWANIE CZYTELNICZE - KWIECIEŃ 2024 - PRZECZYTAM KSIĄŻKĘ, KTÓRA PRZENIESIE MNIE W INNE MIEJSCE.
Terry Pratchett to brytyjski pisarz fantasy i science fiction, najbardziej znany jako autor cyklu Świat Dysku. Inne jego dzieła to m.in. Trylogia Johnny’ego Maxwella i Trylogia Nomów. Autor współpracował przy adaptacjach swojej twórczości na potrzeby sztuk teatralnych i gier komputerowych. Jego pierwsza powieść - "Dywan" - została opublikowana w 1971. Pierwsza książka z...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2024-01-28
Beth O'Leary to brytyjska pisarka i absolwentka filologii angielskiej. Zaczynała swoją karierę w wydawnictwie publikującym książki dla dzieci. Mieszka na przedmieściach Londynu, swoją pierwszą powieść napisała w podmiejskim pociągu. Teraz jest pełnoetatową powieściopisarką, która jeśli akurat nie pisze, na pewno czyta coś porywającego, owinięta kocem. Jej pierwsza książką, "Współlokatorzy", okrzyknięta najbardziej wyczekiwanym debiutem roku, została napisana podczas dłużących się podróży pociągiem do i z pracy. Zostanie pisarką było jej marzeniem od najmłodszych lat. Na pytania gdzie najczęściej można ją znaleźć odpowiada: jeśli nie ma mnie przy biurku, to z pewnością znajdziecie mnie zwiniętą w kłębek z książką lub na spacerze z moim szczeniaczkiem. Autorka na swoim konice ma 5 powieści obyczajowych, w których miłość gra pierwsze skrzypce. Jej wszystkie książki są lekkie, łatwe, romantyczne i bardzo dobre w odbiorze.
"Ostatni dzwonek" to najnowsza powieść autorki, wydana w 2023 roku. Książka liczy sobie 416 stron. Ukazała się nakładem wydawnictwa Albatros i należy do gatunku książek obyczajowych/romansu.
Izzy Jenkins uwielbia miejsce, w którym pracuje: stylowy hotel Forest Manor, szczególnie urokliwy przed Bożym Narodzeniem, jak teraz. Niestety, wszystko wskazuje na to, że po Nowym Roku będzie musiała szukać zatrudnienia gdzie indziej, bo hotel dosłownie się rozpada. Na razie jednak, w związku z redukcją personelu, musi spędzać więcej czasu z przystojnym Lucasem, kolegą z pracy, którego od roku - po tym, jak boleśnie zranił jej uczucia - serdecznie nie znosi. Ale połączy ich wspólna misja, gdy za jeden z pierścionków Forest Manor dostaje wysoką nagrodę.
Czy uda się znaleźć właścicieli pozostałej biżuterii? A może zdarzy się cud i ukochany hotel przetrwa? Izzy i Lucas rozpoczynają wyścig z czasem, a ich zaciekła rywalizacja powoli przeradza się w coś bardziej skomplikowanego. Stawką jest nie tylko praca. Każdy pierścionek skrywa inną historię, nie zawsze zakończoną happy endem. Czy Izzy i Lucasowi uda się rozpocząć własną? Nienawiść od miłości dzieli tylko mały krok...
Poznajcie Izzy i Lucasa - recepcjonistów pracujących w urokliwym hotelu Forest Manor w New Forest w Anglii. Właścicielami mającego finansowe kłopoty hotelu i spa są Moris (Barty) i Uma (pani SB) Singh-Bartholomes. Hotel znajduje się w domu państwa Bartholomes. Zarówno pracowników jak i sam hotel poznajemy w okresie przedświątecznym, gdy na głowy Izzy i Lucasa spada... sufit. Hotel wymaga generalnego remontu, na który brakuje pieniędzy. Nasi główni bohaterowie, czyli recepcjoniści Izzy i Lucas, biorą sprawy w swoje ręce i postanawiają zrobić wszystko, aby miejsce ich pracy, które jednocześnie jest dla nich domem, przetrwało. Nie będzie łatwo, ponieważ nasi bohaterowie nie znoszą się wzajemnie i nie wyobrażają sobie dalszej, jakiejkolwiek współpracy. Izzy jest osobą radosną, pełną życia, z mnóstwem odlotowych pomysłów. Do zamierzonego celu prze jak pług, nie zważając na konsekwencje i zamęt, jaki może spowodować. Lukas to z kolei zamknięty w sobie mężczyzna, spokojny, stonowany i rozważny młody człowiek, któremu raczej brak spontaniczności. On musi przemyśleć każdy, nawet najdrobniejszy krok. Co wyniknie ze współpracy tej dwójki różnych osób? Do tego tak się nienawidzących? Czy Izzy i Lucas będą potrafili odłożyć wzajemne żale i połączyć siły w celu ratowania hotelu? A może zbliżające się Boże Narodzenie i świąteczna atmosfera pozwoli dwójce młodych ludzi zrozumieć, że tak naprawdę wiele ich łączy? Bo przecież "kto się czubi ten się lubi"...
"Ostatni dzwonek" to opowieść pełna ciepła i miłości. Powieść obyczajowa połączona z odrobiną humoru i romansu. Książka z pewnością spodoba się fanom twórczości autorki. W tej historii znajdziecie wszystko to, co powinna zawierać książka autorstwa Beth O'Leary, czyli ogromne pokłady ciepła, miłości, nieporozumień, zadziorności, uśmiechu, smutku, szczęścia, wzruszenia... Przy lekturze tej książki nie sposób się nie uśmiechnąć. Bohaterowie wykreowani przez brytyjską pisarkę są wiarygodni i jakby z naszego własnego towarzystwa. Niejeden czytelnik czy czytelniczka odnajdzie w Izzy i Lucasie swoich własnych przyjaciół. Historia ich znajomości jest dość burzliwa. Opiera się na niedopowiedzeniach i nieporozumieniach, czyli czymś, co jest bardzo dobrze znane każdemu z nas. Zapewne wszyscy niejednokrotnie doświadczyliśmy skutków niedomówień na własnej skórze. Tak jest z Izzy i Lucasem, tylko że oni zamiast rozwiązać problem od razu zaparli się w sobie i stworzyli nam ciekawą, zabawną, ciepłą i momentami wzruszającą historię. Beth O'Leary po raz kolejny mnie nie zawiodła i dała mi kawał sympatycznej rozrywki.
Toczącą się w książce historię poznajemy z perspektywy pary recepcjonistów. Rozdziały z ich punktu widzenia się ze sobą przeplatają, tak, że raz towarzyszymy wesołej i zwariowanej Izzy a raz przez karty powieści prześlizgujemy się z rozsądnym Lucasem. Narracja w pierwszej osobie zarówno po stronie Izzy jak i Lucasa.
Ciepła i zabawna opowieść nie tylko na czas świąteczny (akcja powieści rozgrywa się tuż przed Bożym Narodzeniem). Myślę, że to książka na każdy dzień roku. Idealna na smutki. Z pewnością spodoba się fanom autorki ale również miłośnikom lekkich obyczajowych powieści z nutką romansu w tle. Serdecznie polecam :)
WYZWANIE CZYTELNICZE - STYCZEŃ 2024 - PRZECZYTAM KSIĄŻKĘ, KTÓREJ AKCJA DZIEJE SIĘ ZIMĄ
Beth O'Leary to brytyjska pisarka i absolwentka filologii angielskiej. Zaczynała swoją karierę w wydawnictwie publikującym książki dla dzieci. Mieszka na przedmieściach Londynu, swoją pierwszą powieść napisała w podmiejskim pociągu. Teraz jest pełnoetatową powieściopisarką, która jeśli akurat nie pisze, na pewno czyta coś porywającego, owinięta kocem. Jej pierwsza książką,...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-25
Bardzo ciekawa, jakże inna niż dotychczas mi znana odsłona Katarzyny Puzyńskiej. Bardzo dobra i intrygująca odsłona. Podobało mi się 🙂
📖
Autorka przenosi nas do Wieszczy - małej miejscowości pod Brodnicą. Akcja toczącej się powieści jest osobną historią, nie związaną z serią o Lipowie, ale dwukrotnie do niej nawiązuje, robiąc spoiler tym, którzy nie czytali ostatniego tomu o Lipowie ("Zgłoba"). Niestety jest to dość znaczący spoiler, więc jeśli nie czytaliście "Zgłoby" nie bierzcie się za "Bezgłos"... Tyle jeśli chodzi o ostrzeżenia.
📖📖
Wieszcze to bardzo osobliwa miejscowość. Gdy przybyłam tam z Julią nie wiedziałam co myśleć o samej powieści i jej mieszkańcach. Autorka ewidentnie od samego początku chciała stworzyć klimat grozy i tajemnicy, ale jak na mój gust na początku było trochę za dużo tych tajemnic i niedomówień a za mało jakichś tropów, które nakierowałyby czytelnika na ich rozwiązanie. Co chwilę wraz z Julią wpadałam na różnych mieszkańców miasteczka, poznawałam ich nieco dowiadując się, że mają coś "za uszami" ale nic poza tym. Dużo mieszkańców, dużo tajemnic a za mało wyjaśnień. Sprawiło to, że na początku nie mogłam się wciągnąć, ale na szczęście w przypadku tej książki im dalej w las tym w moim odczuciu było lepiej. Gdy przebrnęłam przez tą osobliwą galerię postaci i ich tajemnic, zarówno autorka jak i ja rozkręciłyśmy się i dalej było już tylko lepiej - wciągnęłam się na maksa.
📖📖📖
Książka ma niepowtarzalny mroczny klimat. Fajnie czyta się ją o zmroku. Bedzie idealna dla czytelników mieszkających pod lasem 😁. Książka budzi niepokój, w miarę szybko wciąga. Autorka stworzyła naprawdę dobrą i intrygującą historię, która w miarę toczenia się akcji fajnie się przed nami rozwija. Powoli poznajemy sekrety i tajemnice mieszkańców Wieszczy a towarzyszące nam przy tym napięcie i niepewność sprawiają, że książka jest bardzo dobrą lekturą na jesienno-zimowe straszne wieczory.
📖📖📖📖
Plusem książki jest to, że do samego końca nie wiedziałam jak się cała historia zakończy. Oczywiście w moim mniemaniu końcówka była świetna - jak na horror przystało. Byłabym rozczarowana, jakby wszyscy żyli "długo i szczęśliwie". W książce trup ściele się gęsto, autorka nikogo nie oszczędza i nie można przewidzieć kto z bohaterów padnie ofiarą tajemniczej śmierci. Jeśli mam być szczera to książka jest bardzo dobra.
📖📖📖📖📖
Narracja w trzeciej osobie z kilku perspektyw poszczególnych mieszkańców miasteczka Wieszcze.
Podsumowując: choć z początku nie mogłam się wciągnąć to uważam, że "Bezgłos" to kawał naprawdę dobrego horroru - ma swój klimat małego zamkniętego miasteczka i jego społeczności, ma tajemnicze postacie i ich tajemnice oraz dziwne przypadki niepokojących śmierci. "Bezgłos" to lektura, przy której będziecie się bali. Książka ma dobre zakończenie, takie, jakiego oczekiwałam. Jeśli autorka serii o Lipowie stworzy jeszcze kiedyś jakiś horror, to z przyjemnością po niego sięgnę 😊. Lekturę polecam wszystkim.
P.S. małe przypomnienie o spoilerze - książka choć nie związana z serią o Lipowie ma do niej dwa nawiązania, z czego to drugie jest dość znaczące... Jeśli czytacie serię o Lipowie, a nie czytaliście jeszcze "Zgłoby" to nie sięgajcie po "Bezgłos".
Bardzo ciekawa, jakże inna niż dotychczas mi znana odsłona Katarzyny Puzyńskiej. Bardzo dobra i intrygująca odsłona. Podobało mi się 🙂
📖
Autorka przenosi nas do Wieszczy - małej miejscowości pod Brodnicą. Akcja toczącej się powieści jest osobną historią, nie związaną z serią o Lipowie, ale dwukrotnie do niej nawiązuje, robiąc spoiler tym, którzy nie czytali ostatniego tomu...
2023-11-15
No tak... Uwielbiam twórczość Nesbø jeśli chodzi o serię z Harrym Hole. Pozostałe książki autora już nie wzbudzają we mnie takiego zachwytu. Nie inaczej było w przypadku "Nocnego domu" - czytając tę książkę miałam wrażenie jakbym czytała Kinga. Niestety w moim odczuciu tego słabszego Kinga (król grozy ma wg mnie swoje naprawdę dobre jak i słabe pozycje) - książka jest przeciętna, nie wciągnęła mnie ani nie zachwyciła. Męczyłam się przy jej czytaniu. Dokończyłam tylko dlatego, że nie lubię porzucać rozpoczętych książek no i dlatego, że to jednak Nesbø i chyba do końca miałam nadzieję na poprawę, ale niestety nie doczekałam się fajerwerków. Nie było strasznie, ciekawie też nie za bardzo, nie mogłam się wciągnąć. Opisy jak na mój gust były zbyt wymyślne i fantastyczne. Nie urzekło mnie to🤷♀️. W przypadku tej książki opis z okładki jest bardziej wciągający i intrygujący niż treść książki😅.
Pomimo, że książka jest powieścią grozy (należy do gatunku horroru), dla mnie w żaden sposób nie była straszna. Miałam zbyt duże skojarzenia ze słabszą formą Kinga - przekombinowane i bardzo przeciętne.
Czy polecam książkę? Ciężko stwierdzić. Jeśli lubicie serię z Harrym Holem to możecie się rozczarować. Z drugiej strony jest to pewnego rodzaju inne oblicze Nesbø - niestety w mojej ocenie nieudane...
No tak... Uwielbiam twórczość Nesbø jeśli chodzi o serię z Harrym Hole. Pozostałe książki autora już nie wzbudzają we mnie takiego zachwytu. Nie inaczej było w przypadku "Nocnego domu" - czytając tę książkę miałam wrażenie jakbym czytała Kinga. Niestety w moim odczuciu tego słabszego Kinga (król grozy ma wg mnie swoje naprawdę dobre jak i słabe pozycje) - książka jest...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-11-04
Z postacią Jeźdźca bez głowy po raz pierwszy spotkałam się w horrorze Tima Burtona, który swoją premierę miał w 2000 roku a główną rolę zagrał tam Johnny Depp. Jako że to jeden z moich ulubionych aktorów, to łatwo się domyśleć, że byłam tym filmem zachwycona 😉. Kolejnym spotkaniem z Jeźdźcem był serial z 2013 roku - znów mi się podobało. W końcu nadszedł czas na trzecie spotkanie z Jeźdźcem, tym razem książkowe, które tak naprawdę powinno być pierwszym. Z ogromnym zaciekawieniem sięgnęłam po historię, która była inspiracją do jednego z moich ulubionych filmów i całkiem przyzwoitego współczesnego serialu. Czy książkowa wersja jest równie straszna i równie wciągająca jak film?
No cóż, nie do końca. Owszem, jest wciągająca, ale niestety nie jest straszna. "Jeździec bez głowy i inne opowiadania" Washingtona Irvinga należy do kategorii horroru, ale nie jest to horror jakiego możemy się bać. Wszystkie trzy opowiadania mają swój niesamowity, lekko niepokojący klimat, który podczas czytania niemal dosłownie sprawia, że czujemy się jakbyśmy sami zamieszkiwali te mroczne okolice, ale nie sprawia, że będziemy się bać. Czujemy niepokój, widzimy i czujemy opadającą mgłę, słyszymy tętent końskich kopyt w ciemnym i mrocznym lesie, słyszymy każdy, nawet najmniejszy szmer w trawie czy krzakach, ale się tego nie boimy. Przypuszczam, że to za sprawą narracji - wszystkie historie opowiedziane są z perspektywy narratora, w pierwszej osobie. Wszystkie historie miały już miejsce i teraz są tylko opowiadane. Gdybyśmy mogli uczestniczyć w nich "na żywo" byłoby dużo lepiej, wtedy z pewnością poczulibyśmy strach. Jednak pomimo tego lekkiego rozczarowania, książka dobrze się broni.
To czego nie można jej odmówić to niesamowicie mroczny i niepokojący klimat. Autor idealnie go opisał. Pod tym względem jestem naprawdę zadowolona - opowiadania zostały wydane w okolicy 1819 roku i ten niepokój, który został przez autora stworzony, spokojnie przetrwał do naszych, współczesnych czasów.
"Legenda o Sennej Kotlinie" to historia Ichaboda Crane’a, młodego nauczyciela, który zakochuje się w córce miejscowego farmera, Katrinie van Tassel, o której względy konkuruje również osiłek Brom Van Brunt. Ich konkury otoczone są miejscowymi legendami, m.in tą o Jeźdźcu bez głowy, zwanym także Galopującym Heseńczykiem, który według opowiadań mieszkańców miasteczka jest duchem żołnierza najemnej armii heskiej pozbawionym głowy przez pocisk armatni, który mu ją urwał w bezimiennej bitwie wojny o niepodległość Stanów Zjednoczonych. Czy duch Jeźdźca istnieje naprawdę? Jaką rolę odegra w zaciekłej rywalizacji Ichaboda z Bromem?
"Rip Van Winkle" to opowiadanie, w którym tytułowy bohater po spotkaniu z tajemniczymi postaciami w lesie odkrywa, że na świecie minęło 20 lat, podczas gdy dla niego upłynęło raptem kilka godzin... Kim byli tajemniczy mężczyźni? Co się działo z naszym bohaterem?
"Upiorny narzeczony" to historia dwojga ludzi, którzy mieli się wkrótce pobrać. Podczas podróży do narzeczonej, młody hrabia von Altenburg zostaje zabity. Rodzina młodej kobiety nic nie wie i wkrótce otwiera bramy swojego domostwa dla właśnie przybyłego narzeczonego...
Wszystkie trzy historie mają w sobie element grozy. Wszystkie mi się podobały i ciężko mi wskazać, która jest najlepsza. Książkę autorstwa Washingtona Irvinga mogę polecić wszystkim - choć opowiadania są horrorem, to nie wystraszcie się ich fabułą ale niepowtarzalny klimat grozy z pewnością Wam się spodoba.
Z postacią Jeźdźca bez głowy po raz pierwszy spotkałam się w horrorze Tima Burtona, który swoją premierę miał w 2000 roku a główną rolę zagrał tam Johnny Depp. Jako że to jeden z moich ulubionych aktorów, to łatwo się domyśleć, że byłam tym filmem zachwycona 😉. Kolejnym spotkaniem z Jeźdźcem był serial z 2013 roku - znów mi się podobało. W końcu nadszedł czas na trzecie...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-10-28
Z twórczością Pratchetta zdążyłam się już zaprzyjaźnić ponad rok temu, ale idealnie nadaje się ona na październikowe wyzwanie ("Przeczytam książkę autora, którego polecili mi inni czytelnicy"), bo gdyby nie polecenie męża zapewne z Pratchettem bym się nie spotkała... I nie miałabym okazji uczestniczenia we wspaniałej, niezwykle magicznej i prześmiesznej wędrówce przez Świat Dysku.
Choć twórczość Pratchetta nie jest mi już obca, to jeszcze rok temu nie uwierzyłabym, że będę się zaczytywać w Świecie Dysku, ponieważ fantastyka, a do tego tak absurdalna, nie jest moim czytelniczym konikiem. Jak wspomniałam wyżej, Pratchetta polecił mi mąż, z zapewnieniem, że będę zachwycona. Po kilkumiesięcznych rozważaniach za i przeciw, w końcu sięgnęłam po którąś z kolei książkę ze Świata Dysku (nomen omen właśnie w ramach jednego z comiesięcznych czytelniczych wyzwań) i... cóż, byłam zachwycona😁. Ten brytyjski pisarz fantasy i science fiction od samego początku zawładnął moim czytelniczym sercem. Okazało się, że nie taka straszna ta fantastyka jak mi się wydawało😉. Od tamtej pory Pratchett ma na moich uginających się półkach swoje własne, honorowe miejsce. Z przyjemnością sięgnęłam w ramach wyzwania po jego kolejną książkę ze Świata Dysku.
Krótko o autorze: debiutancka powieść ("Dywan") została opublikowana w 1971 roku. Pierwsza powieść ze Świata Dysku ukazała się 12 lat później i od tego momentu autor kończył średnio dwie książki rocznie. Jego dzieła zostały przetłumaczone na 33 języki. Obecnie jest na drugim miejscu listy najchętniej czytanych pisarzy w Wielkiej Brytanii, a w USA na siódmym wśród pisarzy niepochodzących ze Stanów Zjednoczonych. W wieku 13 lat opublikował w gazetce szkolnej swoje pierwsze opowiadanie. W wieku 17 lat opuścił szkołę i zaczął pracować jako dziennikarz. Otrzymał nagrodę British Book Awards - Autor Roku w dziedzinie Fantasy i Science Fiction w 1994 roku. W 1998 został kawalerem Orderu Imperium Brytyjskiego za zasługi dla literatury. Zmarł 12 marce 2015 roku. Ostatnim dniem, w którym autor cokolwiek napisał, był 5 grudnia 2014 roku. Interesował się historią naturalną, orangutanami (jedna z najpopularniejszych postaci Pratchetta, Bibliotekarz Niewidocznego Uniwersytetu, jest czarodziejem, który został przemieniony w orangutana w magicznym wypadku i postanawia pozostać w tym stanie, ponieważ pomaga mu to w pracy) oraz astronomią (zbudował własne obserwatorium w swoim ogrodzie).
"Trzy wiedźmy" to humorystyczna powieść fantasy, wydana w 1988 roku. W Polsce po raz pierwszy ukazała się 10 lat później (w 1998r.). Jest to szósta część cyklu "Świata Dysku" i jednocześnie druga część podcyklu o "Czarownicach z Lancre", którego głównymi bohaterkami są m.in. Babcie Weatherwax czy Niania Ogg. Angielski tytuł książki "Wyrd Sisters" nawiązuje do trzech czarownic z "Makbeta".
Bohaterami tej książki są trzy czarownice: Babcia Weatherwax, Niania Ogg oraz Magrat Garlick. Po śmierci króla Lancre jego miejsce zajmuje podstępny książę z żoną, jednak jednocześnie w dziwnych okolicznościach ginie mały potomek byłego króla. Dziecko znajdują tytułowe trzy wiedźmy, które, dla jego bezpieczeństwa, pozostawiają go pod opieką wędrownej grupy aktorów... Daje to początek mnóstwu zwariowanych przygód. Czy czarownice zdołają przywrócić spokój do pogrążonego w chaosie i rządzonego ciężką ręką królestwa?
Dyskowe czarownice to kobiety obdarzone wyjątkowymi zdolnościami magicznymi, wynikającymi z wrodzonych predyspozycji, a nie ze studiów na Niewidocznym Uniwersytecie (to odróżnia je od magów). Samej magii używają bardzo rzadko, polegając głównie na zdrowym rozsądku, ciężkiej pracy i technikach psychologicznych. Z reguły cieszą się szacunkiem w lokalnych społecznościach. Za swą pracę nie żądają zapłaty, ale i tak wszyscy wiedzą, że wiedźmom należy się odwdzięczać. Charakterystyczną cechą ich ubioru jest szpiczasty kapelusz. Bardziej konserwatywne czarownice noszą praktyczne, czarne suknie i solidne buty. Młodsze często wkładają bardziej wymyślne stroje i okultystyczną biżuterię. Zamieszkują najczęściej chatki położone w ustronnych miejscach. Takie też są nasze główne bohaterki - mieszanka wybuchowa młodości, nowoczesności i doświadczenia ze "starą szkołą". Czarownice wywołują uśmiech na twarzy zarówno podczas swoich sabatów jak i prób poważnego wyzwolenia królestwa z rąk okrutnego Felmeta i Lady Felmet. Babcia oraz Niania, reprezentujące doświadczenie i "starą szkołę" magii wymiatają. To dwie staruszki, które zdają się nie wiedzieć czym jest wiek - więcej w nich poweru, pasji i szaleństwa niż w młodych mieszkańcach Dysku. Są przezabawne i groźne gdy trzeba. Magrat z kolei reprezentuje młodsze pokolenie. To jej zależy na podtrzymywaniu tradycyjnych sabatów, ale to również ona odchodzi od starych tradycyjnych strojów i kapeluszy, a miłuje się w okultystycznych biżuteriach. Te trzy różne, charakterne kobiety mają uratować królestwo Lancre... Czy im się to uda? Zachęcam do lektury 😉
"Trzy wiedźmy" to luźna, humorystyczna wariacja na temat "Makbeta" i innych klasycznych dzieł Williama Szekspira.
Przesympatyczna książka. Wywołuje dużo uśmiechu, szybko wciąga. Trzy niezwykłe czarownice tworzą prawdziwą mieszankę wybuchową a nawiązania do dzieł Szekspira sprawiają, że książkę czytamy z ogromnym zaciekawieniem i zainteresowaniem. Dobra pozycja zarówno dla fanów Pratchetta jak i Williama Szekspira. Pozycja obowiązkowa na drodze poznawania Świata Dysku.
Z twórczością Pratchetta zdążyłam się już zaprzyjaźnić ponad rok temu, ale idealnie nadaje się ona na październikowe wyzwanie ("Przeczytam książkę autora, którego polecili mi inni czytelnicy"), bo gdyby nie polecenie męża zapewne z Pratchettem bym się nie spotkała... I nie miałabym okazji uczestniczenia we wspaniałej, niezwykle magicznej i prześmiesznej wędrówce przez Świat...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-08-28
Książka-niespodzianka. Fantasy, fantastyka, science fiction to nie moja bajka (a okazuje się, że czytam jej całkiem sporo😉), także "Kwiat paproci..." sprawił mi ogromną niespodziankę. Genialna książka!😃
"Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie" to zbiór 10 opowiadań polskich autorek związanych nie tylko z nurtem fantastyki i literatury słowiańskiej, wśród których znajdziemy między innymi Katarzynę Berenikę Miszczuk, Małgorzatę Starostę, Anetę Jadowską czy Martę Krajewską. Nie znam twórczości wszystkich pań, niektóre poznałam przy okazji tych opowiadań, ale jednak większość znam, choćby tylko z nazwiska. Autorki sięgnęły do nieznanych legend i podań słowiańskich takich jak ta o poławiaczach gwiazd czy tytułowym kwiecie paproci. Noc Kupały przewija się przez większość opowiadań a ich magia zapewni Wam rozrywkę na kilka pięknych, niesamowitych i magicznych godzin. Naprawdę warto, bowiem historie wzbudzają wiele emocji i cechują się niesamowitym klimatem. Dają możliwość lepszego poznania panteonu zapomnianych słowiańskich bóstw i legendarnych istot.
"Rem=X" Paulina Hendel
Bohaterami opowiadania są Egon Raj, łowca demonów oraz Ida Szczygieł, rozwódka, autorka kryminałów, która sprowadziła się do Świętowic w poszukiwaniu natchnienia. "Rem=X" jest bardzo dobrym i wciągającym opowiadaniem z genialną wręcz końcówką. Na pierwszy ogień takie uderzenie... Nie mogłam sobie wymarzyć lepszego początku. Genialne otwarcie tomu. Narracja w trzeciej osobie. Ocena: 10/10.
"Sezon na nowożeńców" Aneta Jadowska
Bohaterką opowiadania jest Dora Wilk, wiedźma-policjatka, znana czytelnikom z osobnego cyklu autorki poświęconego właśnie Dorze. Miejscem akcji jest Przystań Mokoszy nad Białym Stawem. W ośrodku dla nowożeńców dochodzi do tajemniczych zaginięć panów młodych. Dora musi rozwikłać tę sprawę. Opowiadanie jest przyjemne, humorystyczne, wciągające, skłaniające i zachęcające do sięgnięcia po całą serię. Ocena: 10/10.
"Kukuk" Marta Kisiel
Tytułowym Kukukiem jest zaginione jezioro. Bohaterami opowiadania są Leopold Tuptajko, specjalista od "spraw sercowych", czyli lekarz oraz jego żona, doktorowa Jadwiga (Jaga) Tuptajko. Małżonkowie spędzają wakacje w uroczym ośrodku wypoczynkowym. Tu świętują Sobótkę. Jaga jest bohaterką cyklu wrocławskiego o siostrach Bolesnych. Narracja w trzeciej osobie. Ciekawe i wciągające opowiadanie. Ocena: 9/10.
"Maliny na śniegu" Marta Krajewska
Bohaterami opowiadania są Gorazda i jego sporo młodsza żona Nieradka. Małżeństwo mieszka w starej chacie pod lasem, są smolarzami. Opowiadanie traktuje o magicznym lesie. Narracja w trzeciej osobie. Kolejne dobre i wciągające opowiadanie. Ocena: 9/10.
"Dziecina się kwili, matusieńka lili..." Agnieszka Kulbat
Bohaterem opowiadania jest Wojmir, który trudzi się wypędzaniem demonów z tego świata. Narracja w trzeciej osobie. Dobrze napisana historia. Ocena: 8/10.
"Noc nas tu zastanie" Katarzyna Berenika Miszczuk
Bohaterami opowiadania jest grupka młodych ludzi: Ewa, Adam, Sandra, Krystian, Nicola i Patryk, którzy spędzają weekend na wędrówce przez teren Świętokrzyskiego Parku Narodowego. Tematem opowiadania są legendy dotyczące Gór Świętokrzyskich. Narracja w trzeciej osobie. W mojej ocenie najlepsze opowiadanie z całego zbioru. Jest to opowiadanie grozy - czytając je z pewnością poczujecie dreszcz strachu na karku. Autorka stworzyła niesamowity klimat i napięcie. Ocena: 10/10.
"Iskra niebieska" Martyna Raduchowska
Bohaterką opowiadania jest Dobrosława, samo opowiadanie związane jest z poławiaczami gwiazd. Narracja w trzeciej osobie. Całkiem przyjemna lektura. Ocena: 8/10.
"Wiedźmi kamień" Jagna Rolska
Bohaterem opowiadania jest ksiądz, który w Noc Kupały otrzymał od młodej, nieznanej sobie kobiety niezwykły podarunek... Akcja opowiadania toczy się w miejscowości Rybaki na półwyspie Heli. Narracja dwojaka: w pierwszej i trzeciej osobie. Jedno z lepszych opowiadań, końcówka nieco rozczarowuje. Ocena: 9/10.
"Noc Kupały w Babiborze" Małgorzata Starosta
Bohaterkami opowiadania są cztery kobiety: Basia, Julka, Lilka i Alicja, które są jednocześnie głównymi postaciami w serii "W siedlisku". Narracja w trzeciej osobie. Jak dla mnie najsłabsze opowiadanie w całej książce. Niby humorystyczne, ale nie mój humor. No i za dużo postaci - nie znając cyklu "W siedlisku" ciężko mi się było połapać kto jest kim, po co i na co. Za dużo tych jak dla mnie nieskładnych informacji. Ocena: 6/10.
"Na kwiatu urok" Anna Szumacher
Bohaterem opowiadania jest Szymon Fern, tematem tytułowy kwiat paproci. Narracja w trzeciej osobie. Opowiadanie humorystyczne, względnie może być😉. Ocena: 7/10.
Jeśli chodzi o moją TOP trójkę to:
1. "Noc nas tu zastanie",
2. "Rem=X",
3. "Sezon na nowożeńców".
Przed każdym opowiadaniem przeczytamy krótką notkę dotyczącą autorki danego opowiadania - co pisze i w jakim gatunku można ją spotkać.
Te dziesięć wciągających opowiadań przypadnie do gustu wszystkim miłośnikom fantastyki i nie tylko, jak widać na moim przypadku😁. Ponadto opowiadania sprawdzą się w przypadku osób, które interesują się wierzeniami naszych przodków. Ja jako kompletny laik jeśli chodzi o słowiańskie legendy jestem zachwycona ich magią, tajemniczością i aurą, jaką wokół siebie roztaczają. Świetna książka - nic dodać nic ująć. Polecam wszystkim!
Książka-niespodzianka. Fantasy, fantastyka, science fiction to nie moja bajka (a okazuje się, że czytam jej całkiem sporo😉), także "Kwiat paproci..." sprawił mi ogromną niespodziankę. Genialna książka!😃
"Kwiat paproci i inne legendy słowiańskie" to zbiór 10 opowiadań polskich autorek związanych nie tylko z nurtem fantastyki i literatury słowiańskiej, wśród których...
2023-09-10
Zastanawialiście się kiedyś co się stanie, jeżeli Śmierć umrze...? Terry Pratchett w zabawny, nieco ironiczny lecz jednocześnie dający do myślenia sposób dowodzi, że jest to możliwe.
Śmierć, jedna z moich ulubionych postaci Świata Dysku dowiaduje się, że umrze. Ale nie jest on tym faktem przerażony, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie! Niemalże z uśmiechem na kościstej twarzy porzuca swoje dotychczasowe obowiązki i z radością oraz entuzjazmem rusza na swoim wiernym Pimpusiu w świat, zachwycony tym, że on też w końcu ma Czas. Czas, który kiedyś się skończy i który chce dobrze wykorzystać. Tylko jak to zrobić? Jak godnie go wykorzystać, kiedy wokół tyle się dzieje i nie wiadomo za co się zabrać. No i brak doświadczenia i wykształcenia nie ułatwia wyboru spożytkowania Czasu. Ale Śmierć szybko znajduje godne siebie zajęcie - zatrudnia się u staruszki na wsi jako pomocnik farmera, wszak w koszeniu ma doświadczenie! Tylko czy jego sielskie życie na wsi nie zakłóci aby spokoju wszechświata? No bo co się stanie, jeśli nie będzie nikogo, kto będzie mógł przyjść po umierających? Jakie będą konsekwencje "ucieczki i porzucenia" przez Śmierć jego dotychczasowego zajęcia? Jedno jest pewne - będzie absurdalnie, będzie zabawnie i... pouczająco refleksyjnie.
Akcja "Kosiarza" toczy się dwutorowo - raz obserwujemy wiejskie życie Śmierci a raz patrzymy na wydarzenia toczące się w mieście Ankh-Morpork, gdzie do życia "budzi" się zmarły mag imieniem Windle Poons, którego nie miał kto z tego świata zabrać. Mieszkańcy Ankh-Morpork mierzą się z konsekwencjami odejścia Śmierci - skoro nikt nie zabiera zmarłych, błąkają się oni po świecie żywych i wprowadzają, w ten już dla nich obcy świat, sporo zamieszania. Dzieją się tu absurdalne rzeczy, ale jednocześnie jest to dość logiczna konsekwencja braku Śmierci - nie da się tego opisać, to trzeba przeczytać😉
Tymczasem Śmierć dociera na farmę uroczej staruszki, panny Renaty Flitworth, u której zatrudnia się jako pomoc farmera. Tam otrzymuje schronienie i swoją pierwszą w życiu wypłatę - sześć pensów za dzień. Antropomorficzna personifikacja przyjmuje nową postać - Billa Bramy. Bill Brama mieszka w stodole, nosi stare spodnie ogrodniczki oraz słomkowy kapelusz z dużym rondem. Zajmuje się koszeniem trawy, karmieniem zwierząt czy drobnymi naprawami. W wolnym czasie chodzi na spacer i asymiluje się z mieszkańcami wioski w miejscowej gospodzie, grając w rzutki czy odpowiednik naszego bilardu. Z pozoru sielskie życie na wsi jednak do łatwych nie należy, zwłaszcza dla kogoś, kto nigdy wiejskiego życia nie doświadczył. Śmierć ma problem z zabijaniem i skubaniem kur czy przygotowywaniem trutki na szczury. W końcu "nigdy nie zabijał. Zabierał życie, ale tylko wtedy, kiedy już się skończyło. (...) Czuł się jak morderca". Z której strony by na to nie patrzeć, stwierdzenie to jest prawdziwe. Wiejskiemu alter ego Śmierci przyjdzie również zmierzyć się z postępem w postaci Kombinatora Żniwnego... Także chłopskie życie na wsi wcale nie jest takie sielankowe.
Czy odejście Śmierci ma sens? Czy jeślibyśmy nie umierali byłoby lepiej i ciekawiej? Co byśmy zrobili, gdyby nasze życie się nie skończyło? Albo na odwrót, gdybyśmy wiedzieli ile czasu mamy na wykorzystanie - co wtedy? Podróże? Nauka? Zabawa? Śmierć ma dla Was idealnie trafną odpowiedź - "Gdyby ludzie wiedzieli, kiedy umrą, prawdopodobnie wcale by nie żyli"... Śmierć jak zwykle ma zabójczo trafne spostrzeżenia, które skłaniają czytelnika do refleksji. No bo coś w tym jest, prawda?😉
"Kosiarz" to 11 tom serii ze Świata Dysku i jednocześnie druga książka, która skupia się na postaci Śmierci.
Bardzo dobra, zabawna i momentami refleksyjna opowieść o przemijaniu i śmierci, a konkretnie o jego braku. Świetna pozycja dla tych, którzy lubią absurdalne i błyskotliwe angielskie poczucie humoru. Po raz kolejny jestem zachwycona i szczerze polecam - uśmiejecie się i zrefleksujecie 😉
Zastanawialiście się kiedyś co się stanie, jeżeli Śmierć umrze...? Terry Pratchett w zabawny, nieco ironiczny lecz jednocześnie dający do myślenia sposób dowodzi, że jest to możliwe.
Śmierć, jedna z moich ulubionych postaci Świata Dysku dowiaduje się, że umrze. Ale nie jest on tym faktem przerażony, powiedziałabym, że wręcz przeciwnie! Niemalże z uśmiechem na kościstej...
2023-08-30
"Czarodzicielstwo" to zdecydowanie moja ulubiona pozycja ze Świata Dysku z dotychczasowych przeze mnie przeczytanych książek pana Pratchetta. Jestem nią zachwycona!
"Czarodzicielstwo" to humorystyczna powieść fantasy, wydana w 1988 roku. Jest piątym tomem cyklu "Świat Dysku" i jednocześnie trzecią książką skupiającą się na nieudolnym magu Rincewindzie, któremu tym razem w zwariowanych przygodach towarzyszy dwójka niezwykłych bohaterów...
Na Dysku pojawił się Czarodziciel – potężny mag będący zarazem źródłem magii, który zamierza podporządkować cały Dysk swoim kolegom po fachu. Przeszkodzić mu w tym próbują mag-nieudacznik Rincewind, córka Cohena Barbarzyńcy, Conena oraz Nijel Niszczyciel, barbarzyński heros.
Powieść jest parodią książki Orsona Scotta Carda pt."Siódmy syn".
Jak już wspomniałam wyżej, jestem tą książką zachwycona. Wszystko mi się podobało, począwszy od fabuły a skończywszy na wyjątkowo barwnych postaciach, które sprawiły, że uśmiałam się do łez. Rincewind stanął na wysokości zadania i po raz kolejny mnie nie zawiódł. Drugą moją ulubioną postacią książki jest poetycki Kreozot, szeryf, który rządzi pustynnym miastem Al Khali. Jest początkującym poetą, co bawi do łez, gdy tylko zaczyna się odzywać ("Pchnij nos tego posągu za tobą, kwiecie porannej pustyni o pośladkach jak brzoskwinie"). Facet wymiata! 🤣 Dawno się tak nie uśmiałam podczas lektury. Również postać młodego barbarzyńskiego herosa wywołuje uśmiech na twarzy, szczególnie na samym początku, gdy dopiero go poznajemy i jesteśmy świadkami tego, gdy podczas walki sięga do poradnika jak zostać herosem w poszukiwaniu cytatu adekwatnego do danej sytuacji. Tutaj absurd goni absurd. Sytuacji nie poprawia wyobrażenie sobie miny Rincewinda, który musi to oglądać na żywo 😉 Jest również dobrze znany nam Bagaż, który tu przeżywa swój zawód miłosny... Świetna książka, nic dodać nic ująć.
Dzięki niezazębiającej się fabule można przeczytać prawie każdą książkę, nie znając poprzednich. Dzięki temu po Świat Dysku można sięgnąć w dowolnej chwili i właściwie od dowolnej pozycji, jednak fajnie czytać dane podcykle we właściwej kolejności, więc zanim sięgniecie po "Czarodzicielstwo" wpierw przeczytajcie "Kolor magii" i "Blask fantastyczny".
"Czarodzicielstwo" polecam wszystkim lubiącym fantastykę, niekonwencjonalny humor i satyrę. Nie zawiedziecie się zarówno tą pozycją jak i całym cyklem.
"Czarodzicielstwo" to zdecydowanie moja ulubiona pozycja ze Świata Dysku z dotychczasowych przeze mnie przeczytanych książek pana Pratchetta. Jestem nią zachwycona!
"Czarodzicielstwo" to humorystyczna powieść fantasy, wydana w 1988 roku. Jest piątym tomem cyklu "Świat Dysku" i jednocześnie trzecią książką skupiającą się na nieudolnym magu Rincewindzie, któremu tym razem w...
2022-03-28
Muszę przyznać, że książka trzyma w napięciu. Ciężko mi stwierdzić, czy jest horrorem czy bardzo dobrym thrillerem, ale niewątpliwie budzi grozę i niepokój. Historia jest bardzo ciekawa - młody mężczyzna, pracujący na budowie odkrywa stary sejf a w nim dziwne i tajemnicze zapiski dotyczące legendy Trybecza, czyli słowackiego Trójkąta Bermudzkiego. Postanawia sam sprawdzić ile jest w nich prawdy i wraz z grupą właściwie obcych sobie ludzi wyrusza w góry. To co ich tam spotyka nie da się logicznie wytłumaczyć...
📖
Książka ma bardzo dobry klimat. Wędrując wraz z bohaterami przez ciemne słowackie lasy nie raz nie dwa odczułam strach. Autor stworzył świetny klimat grozy bez użycia hektolitrów krwi i świstających w powietrzu flaków - wszystko czego się boimy tkwi w naszej podświadomości i wyobraźni. "Szczelinę" czyta się z gęsią skórką na ciele. To naprawdę fantastyczna, wciągająca, wstrząsająca i mroczna wyprawa w głąb ludzkiej psychiki podszytej strachem. Ja dałam się wciągnąć i nie żałuje.
📖📖
Czym jest opisywany przez autora słowacki Trójkąt Bermudzki? Trybecz to pasmo górskie na zachodzie Słowacji, należy do Łańcucha Wielkiej Fatry w Centralnych Karpatach Zachodnich. Wielki Trybecz ma wysokość 829 m n.p.m. i jest najwyższym szczytem pogórza, które zaczyna się w okolicy Nitry i poprzez powiaty Nitra, Partizánske, Topolczany i Zlaté Moravce rozciąga się aż do Niziny Naddunajskiej. Jego najbardziej wysuniętym na południe wzgórzem jest Zobor, który dominuje nad Nitrą. Dzisiaj Trybecz jest popularny wśród turystów, którzy chętnie odwiedzają tutejsze rezerwaty przyrody, zagrodę żubrów, arboretum, planetarium, zamki: Gýmeš, Čierny hrad, Oponický hrad i Hrušovský hrad czy pozostałości słowiańskich grodzisk, które skrywają się w jego lasach. Ostatnio jednak, pogórze to częściej wspominane jest w związku z tajemniczymi zaginięciami ludzi, przez które tamtejsze lasy zostały okrzyknięte „Trójkątem Trybeczskim” lub „słowackim Trójkątem Bermudzkim”. Na przestrzeni lat zaginęło tam mnóstwo ludzi. Autor wykorzystał legendę Trybecza i stworzył kawał naprawdę dobrej historii grozy. Książka utrzymuje czytelnika w napięciu do samego końca a towarzyszące ciągle uczucie strachu sprawia, że nie tak łatwo wynurzyć się z tego magicznego i mrocznego świata. Nie da się tego zbyt dokładnie opisać - trzeba samemu przeczytać.
📖📖📖
Narracja w pierwszej osobie - przez karty powieści oprowadza nas główny bohater, Igor, ale co jakiś czas dołącza do niego autor, wtrącając swoje przysłowiowe "trzy grosze". W tym wypadku narracja również jest w pierwszej osobie.
Podsumowując: bardzo dobra powieść grozy. Wciągająca, mroczna i straszna. Psychologiczna. "Szczelina" to lektura wobec której z pewnością nikt nie pozostanie obojętny. Bardzo dobra książka.
Informacje o Trybeczu pochodzą ze strony https://www.slowacystka.pl/2019/03/slowacki-trojkat-bermudzki.html
Muszę przyznać, że książka trzyma w napięciu. Ciężko mi stwierdzić, czy jest horrorem czy bardzo dobrym thrillerem, ale niewątpliwie budzi grozę i niepokój. Historia jest bardzo ciekawa - młody mężczyzna, pracujący na budowie odkrywa stary sejf a w nim dziwne i tajemnicze zapiski dotyczące legendy Trybecza, czyli słowackiego Trójkąta Bermudzkiego. Postanawia sam sprawdzić...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-26
W moim odczuciu zdecydowanie najsłabsza pozycja z przeczytanych przeze mnie książek ze Świata Dysku autorstwa Terry'ego Pratchetta. Losy Esk nie za bardzo mnie wciągnęły.
W "Równoumagicznieniu" spotykamy nowe postacie, m.in. Esmeraldę Weatherwax, zwaną Babcią Weatherwax, magów z Niewidocznego Uniwersytetu czy główną bohaterkę Eskarinę Kowal (zwaną Esk), wychowankę Babci Weatherwax.
"Równoumagicznienie" to 3 tom cyklu o Świecie Dysku. Książka jest pierwszą częścią podcyklu o Czarownicach z Lancre ("Równoumagicznienie", "Trzy wiedźmy", "Wyprawa czarownic", "Panowie i damy", "Maskarada", "Carpe Jugulum"). Powieść zawiera historię młodej dziewczyny posiadającej Moc, ale niemogącej zostać magiem z powodu uprzedzeń panujących wśród kadry Niewidocznego Uniwersytetu. Ma jednak po swojej stronie Babcię Weatherwax, która zawsze osiąga to, co zamierza. Czy z jej pomocą naszej bohaterce uda się osiągnąć cel i zostać pierwszą na świecie kobietą magiem?
Ta część mnie nie wciągnęła. Szczerze mówiąc po dwóch dobrych pierwszych tomach cyku trzecia książką jest troszkę rozczarowaniem. Nie wiem, może dalsze części z tego podcyklu będą lepsze, ale losy Esk mnie nie porwały. Mimo pełnej zawirowań fabuły ja się z deczka nudziłam.
Pomimo lekkiego rozczarowania książkę jednak polecam - to że mnie coś się nie podoba nie znaczy przecież, że ktoś inny nie będzie zachwycony ;). Z pewnością na tej książce nie skończy się moja przygoda ze Światem Dysku.
W moim odczuciu zdecydowanie najsłabsza pozycja z przeczytanych przeze mnie książek ze Świata Dysku autorstwa Terry'ego Pratchetta. Losy Esk nie za bardzo mnie wciągnęły.
W "Równoumagicznieniu" spotykamy nowe postacie, m.in. Esmeraldę Weatherwax, zwaną Babcią Weatherwax, magów z Niewidocznego Uniwersytetu czy główną bohaterkę Eskarinę Kowal (zwaną Esk), wychowankę Babci...
2023-03-19
"Poszukiwany ukochany" to książka-niespodzianka. Po lekturze jestem zaskoczona. Czytając opis okładki nastawiłam się na historię faceta umawiającego się z trzema (albo i większą ilością) kobietami a tymczasem... A tymczasem nie mogę niczego powiedzieć, żeby nie robić Wam spojlerów, ale książka mnie zaskoczyła. Autorka mnie zaskoczyła i wyprowadziła w pole. Okazało się, że historia stworzona przez Beth O'Leary nie jest tak prosta jak mi się wydawało. O'Leary stworzyła wielowątkową fabułę, nieźle zakręconą, która z każdym rozdziałem pięknie się przed nami rozwijała. Historia trzech kobiet wciąga i uzależnia. Każda z nich jest inna, żadna się nie zna a jest jednak pewien element czy elementy, które sprawnie je ze sobą łączą - zarówno ich historie jak i je same. Uważam, że najnowsza powieść Beth O'Leary jest warta uwagi niejednego czytelnika. "Poszukiwany ukochany" to mądra i wzruszająca historia o miłości. Nie jest wyciskaczem łez, nie jest też przeciętnym romansem. Jest to historia, która zmusi czytelników do refleksji i z pewnością zachwyci niejednego poszukiwacza miłości. Jak dla mnie całkiem udana książka, którą spokojnie mogę polecić fanom przyjemnych, romantycznych historii.
"Poszukiwany ukochany" to książka-niespodzianka. Po lekturze jestem zaskoczona. Czytając opis okładki nastawiłam się na historię faceta umawiającego się z trzema (albo i większą ilością) kobietami a tymczasem... A tymczasem nie mogę niczego powiedzieć, żeby nie robić Wam spojlerów, ale książka mnie zaskoczyła. Autorka mnie zaskoczyła i wyprowadziła w pole. Okazało się, że...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-03-07
Ciężko ocenić mi poezję... Na co dzień zaczytuję się w krwawych kryminałach i thrillerach, ale po cichu, czasami, sięgam i po poezję. Nie miałam trudności w wyborze tomiku - twórczość Szymborskiej towarzyszy mi od zawsze i od zawsze uwielbiałam jej wiersze, więc oczywistym wyborem było sięgnięcie chyba po najpopularniejszy tom wierszy naszej Noblistki, czyli "Koniec i początek", który zdobi moje czytelnicze półki.
"Koniec i początek" został opublikowany w 1993 roku. Był to ostatni tom wydany przed przyznaniem Nagrody Nobla i być może przyczynił się do jej wygrania. Tomik zawiera takie wiersze jak "Kot w pustym mieszkaniu", "Nienawiść", "Pożegnanie widoku" czy "Niektórzy lubią poezję".
Wiersze Szymborskiej urzekają jednocześnie swoją prostotą i genialnością. Poetka miała niebywałą lekkość pióra - poruszała ciężkie tematy takie jak np. rozpacz po śmierci w bardzo lekki, zrozumiały i piękny sposób. Wszystkie wiersze w tym tomie zmuszają czytelnika do refleksji i przemyśleń nad daną sprawą. I tak np. wiersz "Niebo" jest filozoficzną refleksją nad światem. Poetka skupia się głównie na niebie - wyjaśnia, że niebo jest wszędzie, otacza nas z każdej strony, jest nierozerwalne. Czytelnik automatycznie zaczyna się zastanawiać czym dla niego jest niebo. Wiersz "Może być bez tytułu" to z kolei filozoficzne rozważanie o ludzkiej egzystencji. "Kot w pustym mieszkaniu" traktuje o śmierci bliskiej osoby... Każdy z wierszy jest o czymś, każdy zmusza nas do refleksji i każdy zachwyca.
W tomiku znajdziemy 18 wierszy:
- "Niebo",
- "Może być bez tytułu",
- "Niektórzy lubią poezję",
- "Koniec i początek",
- "Nienawiść",
- "Rzeczywistość wymaga",
- "Jawa",
- "Rachunek elegijny",
- "Kot w pustym mieszkaniu",
- "Pożegnanie widoku",
- "Seans",
- "Miłość od pierwszego wejrzenia",
- "Dnia 16 maja 1973 roku",
- "Może to wszystko",
- "Komedyjki",
- "Nic darowane",
- "Wersja wydarzeń",
- "Wielkie to szczęście".
Mnie najbardziej do gustu przypadły, poruszyły moje serce i wyobraźnię wiersze "Niektórzy lubią poezję" (wiersz przewrotny, ironiczny, sugerujący, że nie każdy lubi poezję. Jest ona powszechna, mało kto ją lubi, ludzie są zmuszani do jej czytania, zwłaszcza uczniowie i poeci. Jednak za tą prostą prawdą kryje się druga, przewrotnie ukryta - poezja jest czymś elitarnym, skoro lubią ją "niektórzy - czyli nie wszyscy". Trudno ją zdefiniować, wszyscy rozważają czym jest, ale ona wciąż wymyka się definicjom), "Nienawiść" (główna przyczyna bólu i cierpienia na świecie. Cały utwór opiera się na kontraście między siłą nienawiści a słabością pozostałych uczuć), "Jawa" (porównanie snu i jawy) oraz "Kot w pustym mieszkaniu" (wiersz traktujący o uczuciach związanych ze stratą bliskiej osoby).
Uważam, ze wiersze Szymborskiej są doskonałe. Osobiście uwielbiam jej twórczość i często do niej wracam. Fajnie, że dzięki marcowemu wyzwaniu znów mogłam przepaść w kartach poezji.
Ciężko ocenić mi poezję... Na co dzień zaczytuję się w krwawych kryminałach i thrillerach, ale po cichu, czasami, sięgam i po poezję. Nie miałam trudności w wyborze tomiku - twórczość Szymborskiej towarzyszy mi od zawsze i od zawsze uwielbiałam jej wiersze, więc oczywistym wyborem było sięgnięcie chyba po najpopularniejszy tom wierszy naszej Noblistki, czyli "Koniec i...
więcej mniej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to2023-01-11
"Blask fantastyczny" jest... cóż, fantastyczny 😁 Drugi tom cyklu o magicznym Świecie Dysku jest dużo lepszy od pierwszej części.
"Blask fantastyczny" jest bezpośrednią kontynuacją "Koloru magii" i najlepiej czytać te dwie książki jednym ciągiem. W "Blasku..." śledzimy dalsze losy Dwukwiata, Rincewinda oraz Bagażu, które rozpoczęły się w "Kolorze magii". W tej części Rincewind jest ścigany przez szalonego maga Trymona próbującego zdobyć władzę nad światem przy pomocy ośmiu wielkich zaklęć, z których jedno ukrywa się w głowie Rincewinda. W przygodzie towarzyszy mu Dwukwiat (pierwszy w Świecie Dysku turysta) i Bagaż (żywy i myślący kufer). Jakby tego było mało, Dyskowi grozi zagłada... Czy Rincewindowi uda się uratować świat?
Do dobrze znanych nam postaci dołącza kilka nowych bohaterów. Poznajemy m.in. Ysabell, córkę Śmierci; Bethan, siedemnastolatkę którą nasi bohaterowie uratowali przed złożeniem w ofierze przez druidów czy Cohena Barbarzyńcę, który jest parodią Conana Barbarzyńcy wykreowanego przez Roberta E. Howarda. W moim odczuciu Cohen jest genialny 😁 to najstarszy, ponad 80-letni bohater Dysku, który już dawno powinien przejść na emeryturę, ale do dziś jest najlepszym bohaterem jakiego miał Dysk. Cohen nie ma jednego oka oraz większości zębów, przez co "szepleni". Jego ciał pokrywają niezliczone blizny a sceny, w których w książce występuje należą do jednych z najbardziej udanych sytuacji. No kupił mnie ten facet 😂 W tej części jest moim ulubionym bohaterem.
Na uwagę zasługuje też Bagaż. To dopiero ciekawa "postać". Bagaż to kufer wykonany z Myślącej Gruszy. Posiada setki małych nóżek, dzięki którym sam się przemieszcza, oraz zęby i język – jego wnętrze staje się paszczą, gdy tego zechce. Temu, że jest wykonany z tego niezwykle rzadkiego i cennego gatunku drzewa, zawdzięcza szereg niezwykłych możliwości. Jest w stanie samodzielnie myśleć oraz się poruszać. Jest wierny swojemu właścicielowi, którego odnajdzie zawsze i wszędzie (nawet w zaświatach czy własnym umyśle). Jest odporny na magię. Służy głównie do transportu świeżej bielizny, ale w razie potrzeby można z niego wyciągnąć wszystko co kiedykolwiek się do niego włożyło. Przy poruszaniu się z punktu do punktu korzysta z zasady ignorowania wszystkiego co spotka po drodze. Bagaż jest także w stanie bronić właściciela, przy czym wykazuje się zdumiewającą taktyką połykania i tratowania przeciwników. Nie jest przy tym pozbawiony instynktu samozachowawczego. Można śmiało powiedzieć, że jak na kufer wykazuje dużo większy wachlarz emocji i człowieczeństwa niż nie jedna ludzka postać 😉
"Blask fantastyczny" fantastycznie wciąga. Przygody Rincewind i spółki są mocno zakręcone, śmieszne i wciągające. Pratchett stworzył kawał dobrej historii - dialogi są lekkie i zabawna a sama zwariowana akcja szybko wciąga. No i te porównania... "uśmiechnięty niczym nekrofil w kostnicy" jeszcze długo będzie mi towarzyszyć 😂 🤣
Pozycja idealna dla fanów angielskiego humoru.
"Blask fantastyczny" jest... cóż, fantastyczny 😁 Drugi tom cyklu o magicznym Świecie Dysku jest dużo lepszy od pierwszej części.
"Blask fantastyczny" jest bezpośrednią kontynuacją "Koloru magii" i najlepiej czytać te dwie książki jednym ciągiem. W "Blasku..." śledzimy dalsze losy Dwukwiata, Rincewinda oraz Bagażu, które rozpoczęły się w "Kolorze magii". W tej części...
Guillaume Musso to autor od lat utrzymujący się na pierwszym miejscu listy najpopularniejszych francuskich pisarzy, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Twórca takich powieści jak "Telefon od anioła", "Central Park" czy "Gdzie jest Angélique?" debiutował w 2001 roku thrillerem "Skidamarink", doskonale przyjętym przez krytykę. Jego druga powieść, "Potem...", zainspirowana wypadkiem samochodowym, z którego cudem uszedł z życiem, sprzedała się we Francji w nakładzie pół miliona egzemplarzy. W 2008 roku miał premierę film nakręcony na jej podstawie. Pisarz robi światową karierę - łączny nakład jego powieści (przełożonych na 47 języków) przekroczył 35 milionów egzemplarzy. Kluczem do sukcesu Musso jest łączenie wątków miłosnych, kryminalnych i - czasami - fantastycznych, w doskonałym i niemożliwym do naśladowania stylu.
"Ta chwila" to to 13 powieść francuskiego autora, która na polskim rynku wydawniczym ukazała się w sierpniu 2016 roku pod patronatem wydawnictwa Albatros. Książka należy do gatunku literatury pięknej i liczy sobie 320 stron.
Lisa marzy, aby zostać aktorką. Ale smutna codzienność zmusza ją do pracy w barze na Manhattanie. Pewnego wieczoru poznaje młodego lekarza, Arthura Costello. Raz po raz los styka ich ze sobą, aż wreszcie zaczyna rodzić się między nimi uczucie. Ale Arthur nie jest taki jak wszyscy.
Za zamkniętymi drzwiami odziedziczonej przez niego latarni morskiej skrywa się straszliwy sekret. Łamiąc złożoną obietnicę, Arthur zdecydował się je otworzyć. To, co za nimi znalazł, nie pozwala mu wieść normalnego życia.
Dla Lisy zrobi jednak wszystko. Aby przechytrzyć swoje przeznaczenie, razem z ukochaną podejmie szaleńczy wyścig z bezlitosnym przeciwnikiem, którym jest... czas.
Kolejna książka Guillaume Musso, która łączy ze sobą kilka gatunków. Autor zręcznie połączył ze sobą nutkę romansu z kryminałem, powieścią obyczajową i fantastyczną. Tym razem elementy fantastyczne grają tu główną rolę, nie są drobnym dodatkiem stanowiącym dobry smaczek, lecz wokół nich rozgrywa się cała akcja. Książka choć szybko wciąga to jednak nie zachwyciła mnie tak jak inne powieści autora. Może przez to, że przez większość książki nie widziałam o co dokładnie chodzi w fabule, na czym polega tajemnica tych nadprzyrodzonych rzeczy. To wyjaśnia się dopiero w końcówce książki, która dość mocno zaskakuje, jednak jakoś mnie do siebie nie przekonuje. Historia Elizabeth (Lisy) i Arthura jest wciągająca i intrygująca, jednak mnie akurat nie kupiła. Nawet ciekawy wątek fantastyczny mnie nie przekonuje. W tej pozycji jak dla mnie za dużo fantastyki a za mało wyjaśnień. Nie umniejsza to jednak genialności autora - dalej będę zachwycała się książkami Musso.
Powieść napisana w pierwszej osobie z perspektywy głównego bohatera.
WYZWANIE CZYTELNICZE - MAJ 2024 - PRZECZYTAM KSIĄŻKĘ Z GATUNKU LITERATURA PIĘKNA.
Guillaume Musso to autor od lat utrzymujący się na pierwszym miejscu listy najpopularniejszych francuskich pisarzy, absolwent ekonomii, z zawodu nauczyciel. Twórca takich powieści jak "Telefon od anioła", "Central Park" czy "Gdzie jest Angélique?" debiutował w 2001 roku thrillerem "Skidamarink", doskonale przyjętym przez krytykę. Jego druga powieść, "Potem...",...
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to