Lato, kiedy cię poznałam

Okładka książki Lato, kiedy cię poznałam Elizabeth O'Roark
Okładka książki Lato, kiedy cię poznałam
Elizabeth O'Roark Wydawnictwo: Papierowe Serca Cykl: Pewnego lata (tom 1) literatura obyczajowa, romans
Kategoria:
literatura obyczajowa, romans
Cykl:
Pewnego lata (tom 1)
Tytuł oryginału:
The Summer We Fell
Wydawnictwo:
Papierowe Serca
Data wydania:
2024-05-08
Data 1. wyd. pol.:
2024-05-08
Data 1. wydania:
2023-04-06
Język:
polski
ISBN:
9788383710204
Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
131 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
217
198

Na półkach:

Cudowna. Po prostu cudowna.
Najlepsza od Elizabeth, a wszystkie są super.

Cudowna. Po prostu cudowna.
Najlepsza od Elizabeth, a wszystkie są super.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
274
90

Na półkach:

Zaskakująca. Bardzo ciekawa fabuła i główni bohaterowie.

Zaskakująca. Bardzo ciekawa fabuła i główni bohaterowie.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1088
1075

Na półkach:

Lubie książki autorki i ta również przypadła mi do gustu.
Od razu polubiłam głównych bohaterów.

Lubie książki autorki i ta również przypadła mi do gustu.
Od razu polubiłam głównych bohaterów.

Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
633
633

Na półkach:

Sama jestem w szoku, że to pisze ale… jestem zawiedziona. Kocham jej książki. Uwielbiam pióro autorki, te historie czytają się same, mam w nich zawsze to czego szukam w tym gatunku, a tutaj… co się stało? :(

„- Wybierz mnie, Juliet- szepcze. Błagam, wybierz mnie, do k#rwy nędzy”.

Bohaterowie…
•Dany, który szukał drugiej mamy, a nie partnerki. Jego zasady- rodem ze średniowiecza. Brak zrozumienia, wsparcia, miłości, oddania, wstawienia się za swoją kobietą, którą rzekomo kocha. Toksyczny chłop. Czerwona flaga, aż biła po oczach.

•Juliet- zaślepiona, dająca sobą pomiatać, młoda dziewczyna, która zamiast w pewnym momencie postawić na siebie i swoje szczęście, postanawia rezygnować z tego wszystkiego i dalej dawać się upokarzać na każdym kroku. Twierdziła, że rani wszystkich- i ja się z tym zupełnie zgadzam. Połowa książki to powtarzanie, że czuję się winna. I na tym się to kończy. Bardzo irytująca postać, która zabiera przyjemność z lektury.

•I Luke. Chłopak, którego jest mi niesamowicie szkoda…, który powinien uciekać gdy miał ku temu okazję. Jako jedyny umiał spojrzeć obiektywnie na to wszystko.

Nie czułam żadnych emocji podczas czytania tej książki. Autorka chciała się skupić na pewnych problemach, ale wygląda to tak, jakby nie do końca udźwignęła ten temat. Zrobione po łebkach. Może gdyby bardziej skupić się na romansie, rozbudowaniu uczuć, chemii, zagłębić się w rozterki bohaterów byłoby lepiej. Bo tak… oceniam ją jako średnią. Z bólem serca. Mam nadzieję, że tom II okaże się lepszy, daje szansę.

*To jest moja prywatna opinia. Zachęcam do przeczytania i wyrobienia sobie własnego zdania.

Sama jestem w szoku, że to pisze ale… jestem zawiedziona. Kocham jej książki. Uwielbiam pióro autorki, te historie czytają się same, mam w nich zawsze to czego szukam w tym gatunku, a tutaj… co się stało? :(

„- Wybierz mnie, Juliet- szepcze. Błagam, wybierz mnie, do k#rwy nędzy”.

Bohaterowie…
•Dany, który szukał drugiej mamy, a nie partnerki. Jego zasady- rodem ze...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
537
492

Na półkach:

✨️ „(…)choć jestem splamiona i toksyczna, pewnego dnia ktoś może mnie pokochać. Niemal czuję, jakby już tak było".

Droga autorko,

Juliet jako młoda osoba doświadczyła wiele zła, te sytuację ją ukształtowały na bardzo lękliwą i podporządkowaną osobę. Zamieszkała z rodziną pastora, która była dla niej wszystkim i związała się z Dannym, synem duchownego – była pewna, że znalazła swoje miejsce na świecie, choć musiała wiele ukrywać, a przede wszystkim swoje uczucia, emocje i aspiracje. Starała się być taką, jaką chcieli widzieć ją inni – i to totalnie mi się nie spodobało...

Nie spodobało się to też przyjacielowi jej chłopaka, bo Luke dostrzegł jej wnętrze. Chciał, żeby zaczęła gonić za marzeniami…

I ja również tego chciałam.

A ona? Ona była skomplikowana.
Dosłownie SKOMPLIKOWANA.

Jej niektóre decyzje sprawiały, że rwałam sobie włosy z głowy. Jej podporządkowana postawa, i to kiedy tłamsiłaś swój ból sprawiało, że byłam rozgoryczona, zła i zawiedziona. Z jednej strony starałam się ją rozumieć, z drugiej nie potrafiłam pojąć, dlaczego się rani. Strach przed nowym życiem ją paraliżował… i ja totalnie tego nie pojmuje..

Wykreowałaś bohaterkę, która niszczyła samą siebie, a ja mogłam się tylko bezradnie przyglądać i łudzić się na duży zwrot akcji.

Czy się pojawił? Niestety nie.

Choć dałaś mi szansę poznania tej historii w perspektywy” przed „i” po", Juliet nie zmieniała się. Dalej mnie irytowała. A czas, który upłynął nie pozwolił mi ich zrozumieć.

Męskie charaktery, które wykreowałaś niesamowicie się różniły. Danny to bohater, o którym chce zapomnieć. Naprawdę. Nie wniósł nic pozytywnego do tej powieści, żadnego żaru, uśmiechu. Czułam zażenowanie jego postawą wobec Juliet. Równie dobrze mogło go nie być. 🙈 Luke był nieco inny, bardziej otwarty, ale długo musiałam czekać na jakikolwiek zwrot akcji z jego udziałem.

Bohaterom zabrakło wsparcia z zewnątrz. Mieli swoje marzenia, cele – ale spełniały się one tylko w ich głowach… A później… Nie było efektu wow.

Zastanawiam się gdzie podziały się fundamenty relacji bohaterów? Nie było, ja ich nie znalazłam. Gdzie podziała się chemia? Rozwinięcie? Zaufanie? Wszystko się pogubiło. Całkowicie. Całość oceniam 6/10. Do połowy dobrze się czułam, miałam duże pokłady cierpliwości co do wszystkich dziwnych sytuacji, ale w pewnym momencie szala goryczy się przelała i do końca pozostał niesmak. Twoje pióro nie zawiodło, stworzeni bohaterowie totalnie.

Z ciekawości zajrzę do innych twoich książek, jedna, która mi się nie spodobała nie przekreśla kolejnej szansy, absolutnie.

Ściskam, M.

✨️ „(…)choć jestem splamiona i toksyczna, pewnego dnia ktoś może mnie pokochać. Niemal czuję, jakby już tak było".

Droga autorko,

Juliet jako młoda osoba doświadczyła wiele zła, te sytuację ją ukształtowały na bardzo lękliwą i podporządkowaną osobę. Zamieszkała z rodziną pastora, która była dla niej wszystkim i związała się z Dannym, synem duchownego – była pewna, że...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
118
68

Na półkach:

Są takie książki, których okładki bywają mylące i ta jest jedną z nich. Spodziewałam się lekkiego letniego romansu, a dostałam trudną i bolesną historię o uleganiu oczekiwaniom.

Uwielbiam pióro Elizabeth i wiem, że potrafi kreować odmienne historie. Ta należy do trudnych, skomplikowanych i niezwykle przejmujących. Juliet zostaje przyjęta pod dach pastora, kiedy własna rodzina okazuje się najgorszą z możliwych. Tam stara się odwdzięczyć za ratunek, a jednocześnie pozostać sobą. Nikt jednak nie szanuje jej autonomii, wyborów i upodobań, bo każdy widzi w niej jedynie przybłędę.

Juliet związana jest z najgorszym (NAJGORSZYM) książkowym facetem ever. Danny to mami-synek, który w dziewczynie widzi jedynie materiał na grzeczną żonę i panią domu. Ilość negatywnych emocji, jakie wywołał we mnie ten typ, wybiła poza skalę. Jego kolega Luke dostrzega natomiast w Juliet chęć usamodzielnienia, więc wielokrotnie podpuszcza ją i rzuca jej drobne wyzwania. Ich relacja jest trudna i bolesna, nie można nazwać jej lekką i romantyczną.

Tak bardzo chciałam, aby autorka w końcu dała tej dwójce odrobię wytchnienia! Historia bardzo mi się podobała, ale męczyło mnie ogromne cierpienie bohaterów. Szkoda, że Juliet tak długo pozostała bierna i zaślepiona, być może jej szczęście z przystojnym surferem trwałoby więcej niż trzy strony epilogu.

To historia z rodzaju tych, które osiadają głęboko w sercu. Była ciężka, zagmatwana i wielokrotnie miałam ochotę powiedzieć bohaterom kilka niecenzuralnych słów. Wywołała we mnie masę sprzecznych emocji. Nie wszystkie były pozytywne, ale większość z nich mocno na mnie wpłynęła. Czy polecam? Tak, jeżeli nie szukacie romansu idealnego. Jeżeli chcecie poznać trudną i pełną bólu relację, która latami była skazywana na porażkę - sięgnijcie po książkę z niepozorną okładką.

Są takie książki, których okładki bywają mylące i ta jest jedną z nich. Spodziewałam się lekkiego letniego romansu, a dostałam trudną i bolesną historię o uleganiu oczekiwaniom.

Uwielbiam pióro Elizabeth i wiem, że potrafi kreować odmienne historie. Ta należy do trudnych, skomplikowanych i niezwykle przejmujących. Juliet zostaje przyjęta pod dach pastora, kiedy własna...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
203
203

Na półkach:

„Są ludzie, którzy przez całe życie tylko prześlizgują się po powierzchni.”

[ reklama @wydawnictwopapieroweserca ]

𝐋𝐚𝐭𝐨, 𝐤𝐢𝐞𝐝𝐲 𝐜𝐢𝐞 𝐩𝐨𝐳𝐧𝐚𝐥𝐚𝐦 wpadło mi w oko tuż po zagranicznej premierze i bardzo chciałam poznać tę historię.

Jako, że przepadam za piórem Elizabeth o’Roark, byłam przekonana, że i tym razem będę zadowolona. Jednak jest dokładnie odwrotnie. Lato to najmniej dopracowana książka Autorki. Jest pełna sprzeczności, łuki fabularne i logiczne są zjawiskiem spotykanym na każdej stronie. Liczyłam na coś, co pochłonie mnie bez reszty, na coś, co sprawi, że ucieknę od rzeczywistości. Jednak jedyne co dostałam to frustrację.

Kreacja bohaterów jest na bardzo niskim poziomie. I o ile Luke’a można polubić i zrozumieć jego postępowanie, tak Juliet jest na wskroś wkurwiająca, a jedyne uczucia jakie wywołuje we mnie są negatywne. Nie potrafiłam jej współczuć, nie potrafiłam jej żałować. Juliet to nieuleczalny przypadek osoby, która pragnie zadowolić wszystkich, tylko nie siebie. Luke był jej przeciwieństwem, urzekło mnie jego przenikanie przez maskę fałszu i obłudy oraz to, jak potrafił na wskroś przejrzeć człowieka.

Ma być to romans, jednak w ogóle nie czułam chemii i zażyłości między bohaterami. Większy magnetyzm czułam czytając córce Kopciuszka niż tutaj. Ich relacja nie ma fundamentów, jest jednowymiarowa i oparta na zatajaniu wszystkiego przed drugą stroną. Nawet poznanie ich historii od początku, dzięki wprowadzonym retrospekcjom, nie zmieniło mojego postrzegania.

Jedynym plusem, jednakże bardzo wątłym, jest wątek surfingu i lata spędzanego nad oceanem. Jednak w ogólnym rozrachunku nawet to nie pomogło.

Książka do znudzenia przypomina mi znienawidzoną przeze mnie Love letter to whiskey. Dziecinni i nieodpowiedzialni bohaterowie, wieczne drugie szanse, traktowanie siebie i ludzi wokół jak gorszy sort.

Niestety spisuję tę historię na straty, a po drugi tom zdecydowanie nie sięgnę. A szkoda.

„Są ludzie, którzy przez całe życie tylko prześlizgują się po powierzchni.”

[ reklama @wydawnictwopapieroweserca ]

𝐋𝐚𝐭𝐨, 𝐤𝐢𝐞𝐝𝐲 𝐜𝐢𝐞 𝐩𝐨𝐳𝐧𝐚𝐥𝐚𝐦 wpadło mi w oko tuż po zagranicznej premierze i bardzo chciałam poznać tę historię.

Jako, że przepadam za piórem Elizabeth o’Roark, byłam przekonana, że i tym razem będę zadowolona. Jednak jest dokładnie odwrotnie. Lato to najmniej...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
627
234

Na półkach:

Juliet doświadczyła wiele złego w swoim młodym życiu.

Została uratowana przez rodzinę pastora i od tamtego momentu jej życie całkowicie się zmieniło.

Myślała, że już zawsze będzie szczęśliwa.

Jej związek z synem pastora był idealny.

Ale po jakimś czasie wszystko zaczęło się psuć.

Musiała ciągle okazywać wdzięczność, musiała na wszystko się zgadzać, nie mogła mieć własnego zdania i nie mogła robić tego na co miała ochotę.

A jej związek? On był egoistą, patrzał tylko na siebie.

Czy już czujecie zdenerwowanie? Bo ja byłam strasznie wkurzona kiedy śledziłam te wydarzenia i widziałam jak dziewczyna kuli ogon i z grzecznością wykonuje wszystkie polecenia.

A wewnętrznie krzyczy i płacze.

A ja razem z nią. (No oprócz płaczu, ja nie płakałam)

I pewnego lata pojawił się ON.

Luke.
On jako jedyny dostrzegł prawdziwą twarz Juliet. Zawsze stawał w jej obronie, nie bał się stawać po jej stronie i do tego zawsze był gotowy, żeby jej pomóc.

I najbardziej podobało mi się to,że ona również dla niego taka była.

Ale niestety pomiędzy nimi było zbyt wiele przeszkód.

Czy ktoś z Was uwielbia trójkąty miłosne? Ja jestem za nerwowa na ten motyw.

Bohaterowie zostali bardzo barwnie wykreowani.

Rodzina pastora pod każdym względem doprowadzała mnie do szału, a to tylko świadczy o tym jak autorka dobrze ich przedstawiła.
Dom, w którym kobiety są służącymi i mają być na każde zawołanie mężczyzny.
Dom, w którym kobiety nie mogą rozwijać się zawodowo, bo najważniejsze jest to, aby umiały gotować.

Przysięgam, krew mnie zalewała.

Jeśli chodzi o główny wątek romantyczny to… ciężko mi go opisać. Z jednej strony rozumiem co czuli bohaterowie i widzę tę więź, która powstała pomiędzy nimi - ale mimo to czegoś mi zabrakło.
Dziwie się, że Luke potrafił tak długo czekać.
Ja już dawno bym tam wszystkich rozniosła na milion kawałków - zwłaszcza Juliet, która żyła w klatce z otwartymi drzwiami. Mogła w każdej chwili wyjść – ale tego nie zrobiła.

Pomimo tego, że wiele razy się denerwowałam to książka mi się podobała i bardzo mnie wciągnęła.

Juliet doświadczyła wiele złego w swoim młodym życiu.

Została uratowana przez rodzinę pastora i od tamtego momentu jej życie całkowicie się zmieniło.

Myślała, że już zawsze będzie szczęśliwa.

Jej związek z synem pastora był idealny.

Ale po jakimś czasie wszystko zaczęło się psuć.

Musiała ciągle okazywać wdzięczność, musiała na wszystko się zgadzać, nie mogła mieć...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
38
3

Na półkach:

Po serii Nie taki diabeł straszny jestem fanką wszystkiego co wychodzi spod pióra Elizabeth. Tamta seria to połączenie humoru i dobrego romansu, który mam wrażenie idealnie sprawdza się na letnie wieczory. Widząc zapowiedź tej serii myślałm, że będzie dokladnie tym samym. Romansem z dobra dawka sarkastycznych bohaterów i świetnej zabawy. No i tu się przejechałam na moich nadziejach, bo kompletnie nie spodziewałam się tego, co tu miało się wydarzyć 😱 Ale czy to zle? Absolutnie, od teraz jeszcze bardziej uwielbiam Eli i jej twórczość.

Gdybym miała jednym słowem opisać tę książkę to chyba byłby to ból. Historia głównej bohaterki sprawiła, że co rozdział chciałam do niej podejść i przytulic ją najmocniej jak się da i powiedzieć jej, że to co w życiu przeszła to absolutnie nie jej wina a najważniejsze, że zasługuje na szczęście jak każdy inny. A jak już przy okazji bym tam była to zdzielilabym całą rodzinę pastora przez głowę...

Jules i Luke to niewątpilie bratnie duszę, które spotkały się w złym momencie swojego życia. Wzajemne wsparcie, które sobie nawzajem ofiarują, to jak potrafią się dopingować w drodze do spełnienia marzeń, jak bez słów się porozumiewają to fundament prawdziwej miłości. Miłości, na którą będą musieli poczekać, dac sobie czas a przede wszystkim uwierzyć w to, że mogą sobie na to pozwolić.

Autorka idealnie rozłożyła na część pierwsze myśli Jules, czytając rozdziały z jej perspektywy czułam dokladnie to co bohaterka. Smutek, ból, jej faływe przeświadczenie o byciu cały czas dłużnym za wszystko co dostala od rodziny pastora. Wszystko to sprawiło, że mogłam razem z nią przejść przez jej trudny okres.

Nie czytajcie tylko tej książki jak ja, w pociągu pełnym ludzi, bo ciężko się przegania łzy, które nie chcą odejść. A ostatnie dwa rozdziały, to co tu działo!
Czytajcie!

Po serii Nie taki diabeł straszny jestem fanką wszystkiego co wychodzi spod pióra Elizabeth. Tamta seria to połączenie humoru i dobrego romansu, który mam wrażenie idealnie sprawdza się na letnie wieczory. Widząc zapowiedź tej serii myślałm, że będzie dokladnie tym samym. Romansem z dobra dawka sarkastycznych bohaterów i świetnej zabawy. No i tu się przejechałam na moich...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
427
260

Na półkach:

Ona to z pozoru idealna dziewczyna syna pastora. Cicha i spokojna. Miła i uczynna. Stłamszona i zamknięta w sobie.

On to jego kolega. Zupełnie inny. Nieprzewidywalny. Gotowy na wiele i bezlitośnie szczery.

Gdy rodzina Allenów przygarnełą Juliet i dała jej dom, myślałą, że już wszystko będzie dobrze. Że nareszcie będzie szczęśliwa, a razem z przybranymi rodzicami zyskała cudownego chłopaka. Szybko jednak okazuje się, że przed Juliet widzą w niej tylko potulną przyszłą żonę i pomoc domową, która będzie na każde skinienie domowników. A dziewczyna szybko uczy się odgrywać swoją rolę! Gdy pewnego wieczoru Danny wpada na kolację z kolegą z collegu, Lukiem, życie Juliet zmienia się. Nie nagle i spektakularnie, ale kawałek po kawałku, a jej dawne JA, skrywane głęboko pod płaszczykiem grzecznej dziewczynki, wychodzi na wierzch. I tym razem nie daje się stłamsić. Jednak Juliet nie wie, że pojawienie się w jej życiu Luka przyniesie jej nie tylko wiele zmian, ale i problemów.

#boyfriend’sbestfriend #secondchance #smalltown #shefellfirst #hefellharder

Historia Juliet jest smutna. Smutna i dobijająca, ale jednocześnie jest jedną z tych, które chce się czytać. Chce dać się Juliet szansę na szczęście i dowiedzieć się prawdy, którą skrywa razem z Lukiem. Mamy tu zarówno klimat małego miasteczka, mamy motyw dawania drugiej szansy i szukania siebie, pogoni za marzeniami i szukania wolności. Juliet ze wszystkich sił stara się zadowolić innych, aż w końcu sama daje sobie prawo do spełniania marzeń. Wielkich marzeń. A my jednocześnie obserwujemy tę historię z wydarzeń obecnych, jak i tych sprzed lat.Jedna uzupełnia drugą i bez drugiej nie mogłaby istnieć.

Moim zdaniem coś co w tej książce zasługuje na szczególną uwagę, to świetnie pokazany schemat presji społecznej. Presji, którą wywiera na nas społeczeństwo, a w którą staramy się dopasować, wiedząc, że to nie my, ale czując, że tak wypada. Że w tych gotowanych obiadkach, wyprasowanych koszulach i wiecznym uśmiechu Juliet nie widziała siebie, a my nie potrafimy się odnaleźć. Ale mimo, że czuła się źle, to nie potrafiła się postawić. A może nie nie potrafiła, o ile nie chciała. Nie chciała, bo wiedziała, że to pokazanie prawdziwej siebie zrani wiele osób, które tak wiele dla niej zrobiły. Dlatego chowała do kieszeni swoje marzenia, milczała i dawała się wykorzystywać. Aż pojawił się Luke. Pokazał jej, że jej pragnienia nie są gorsze. Że ona też ma szansą na swoją definicję szczęścia.

Coś co prawdopodobnie w większości recenzji zostanie przemilczane, a na mnie wywarło duże wrażenie, to postawa Danny’ego i jego wiara. Danny to syn pastora, któremu od dziecka prawdopodobnie wpajano zasady biblijne i czystość przedmałżeńską. Jednak on sam, mimo, że chce poczekać ze współżyciem do ślubu, widzi, że ma z tym problem i, że rówieśnicy nie reagują na to dobrze. Danny ukrywa przed nimi swoje poglądy, a finalnie, gdy podwija mu się noga, załamuje się. Z przerażeniem czytałam o jego załamaniu, myśląc o tym, że jeśli wiara w cokolwiek i kogokolwiek sprawia, że zaczynamy nienawidzić siebie, bo popełniliśmy błąd, to mamy z nią ogromny problem. Niezwykle szanuje takie poglądy i kibicuje każdej osobie, która chce dotrwać w czystości, ale nigdy nie powinno być to kosztem siebie. Uważam jednak, że ten temat powinien być poruszany i cieszę się, że znalazłam go w tej książce.

Lato, kiedy Cię poznałam to jedna z tych książek, które ciężko odłożyć. Chce się w niej trwać i jej doświadczać. Przeżywać te uczucia i zagłębiać się w tragedię, która doświadczyła całą tę rodzinę. Ale najbardziej przeżywałam losy Juliet. Jej trudne dzieciństwo i traumę życia w pozornie idealnej rodzinie. Było mi jej zwyczajnie szkoda. Została z siłą i rozmachem wciśnięta w schemat i rolę, która po prostu do niej nie pasowała, której nie chciała. I doskonale zdawała sobie sprawę, że jeśli komukolwiek się poskarży to i tak nikt jej nie uwierzy. Nitkt poza Lukiem. Który widzi to, czego ona nie chce przyznać.

Jeśli szukacie mocnej historii, z trudną historią, to Lato jest dla Was! W opisie wydawcy możemy przeczytać, że autorka pisze nieoczywiste książki. I ta dokładnie taka jest. To nie jest lekka historia. I dokładnie taka miała być.

[Współpraca]

Ona to z pozoru idealna dziewczyna syna pastora. Cicha i spokojna. Miła i uczynna. Stłamszona i zamknięta w sobie.

On to jego kolega. Zupełnie inny. Nieprzewidywalny. Gotowy na wiele i bezlitośnie szczery.

Gdy rodzina Allenów przygarnełą Juliet i dała jej dom, myślałą, że już wszystko będzie dobrze. Że nareszcie będzie szczęśliwa, a razem z przybranymi rodzicami zyskała...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    142
  • Chcę przeczytać
    140
  • 2024
    15
  • Posiadam
    12
  • Teraz czytam
    8
  • Legimi
    6
  • Audiobook
    5
  • Przeczytane 2024
    3
  • Ulubione
    3
  • Audiobooki
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Lato, kiedy cię poznałam


Podobne książki

Przeczytaj także