Alfred i Ginewra
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Proza Światowa
- Tytuł oryginału:
- Alfred and Guinevere
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2016-10-27
- Data 1. wyd. pol.:
- 2016-10-27
- Data 1. wydania:
- 2001-01-01
- Liczba stron:
- 150
- Czas czytania
- 2 godz. 30 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788364822636
- Tłumacz:
- Marcin Szuster
- Tagi:
- ironia literatura amerykańska odmiana losu relacje międzyludzkie spotkanie uczucie
Przez całe życie James Schuyler, znakomity poeta amerykański, zafascynowany był światem dzieci, dziecięcą wrażliwością i wyobraźnią. A zwłaszcza sposobem, w jaki dzieci naśladują i zniekształcają język dorosłych, przywłaszczany z gazet, telewizji, filmowych dialogów. Właśnie językowa mimikra stanowi główny temat tej ironicznej, pełnej humoru powieści Alfred i Ginewra. Najważniejszy jest język, i to, co się z nim dzieje. A zatem deformacje języka dorosłych, a poprzez nie – języka odświeżanie
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Co mówią dzieci
Zwykłym banałem jest stwierdzenie, że fascynuje nas to, czego nie znamy. Warto jednak zastanowić się, czy jeszcze mocniej nie pociągają rzeczy, które nam odebrano. James Schuyler w „Alfredzie i Ginewrze” daje wyraz ekscytacji związanej ze światem dzieci – rzeczywistością dla dorosłych często niepojmowalną, mimo że kilkanaście czy kilkadziesiąt lat wcześniej byli jej integralną częścią.
Amerykański autor wybrał metodę na pierwszy rzut oka oczywistą: podgląda rodzeństwo maluchów w kilku codziennych raczej sytuacjach. Gdzieś w tle krążą dramaty, związane zarówno ze śmiercią, jak i poważnymi kłopotami finansowymi rodziców czy ich rozwodem, ale to tylko majak, który stanowi doskonale dobrany kontrapunkt dla przyjemnej atmosfery, budowanej na bazie życzliwej ironii i inteligentnego poczucia humoru; w porównaniu z tragedią Lawrence'a i Jemimy z wydanej niedawno „Rzymianami bendąc” problemy rodzinne Alfreda i Ginewry wydają się zupełnie nieistotne. Cóż, oglądanie powtarzających się utarczek słownych dwójki maluchów rzeczywiście może obserwatora sporo o nich nauczyć, ale czy może być ciekawe dla spragnionego lektury czytelnika?
Schuyler udowadnia, że tak – i robi to w bardzo dobrym stylu. Jak przystało na poetę, ma wyjątkowo wyczulony słuch językowy, dzięki czemu przemienia wszystkie niemal dialogi tytułowego rodzeństwa w prawdziwe majstersztyki. Alfred i Ginewra co chwilę wymieniają się werbalnymi kuksańcami, ale każdy kolejny cios jest inny od poprzedniego, świeży, nowy; dzieci naginają zasady mowy do swoich celów, z wdziękiem i bez zastanowienia stosują konstrukcje, które zmanierowanemu dorosłemu nie przyszłyby do głowy. Używają języka instynktownie, a Schyler świetnie potrafi to pokazać, nie tylko zresztą w przypadku kłótni, ale także przy wnikaniu w świat wewnętrzny Ginewry: dziewczynka czasami naśladuje dorosłych, szczególnie w opisach swoich fascynujących – choć tak, zdaje się, infantylnych – relacji towarzyskich, a jej sposób wypowiedzi skonstruowany jest po mistrzowsku; zabawny i zachęcający do refleksji jednocześnie.
„Alfred i Ginewra” to króciutka powieść, której akcja toczy się powoli i stabilnie, a mimo to nie nudzi. To za sprawą wyjątkowego stylu – nie tylko pobudzającego i świeżego, ale także doskonale dopasowanego do treści. James Schulyer w sposób bardzo elegancki pokazał, jak fascynujący może być świat dzieci – spróbował oswoić go za pomocą języka i uzyskał świetny efekt.
Bartosz Szczyżański
Książka na półkach
- 130
- 84
- 21
- 4
- 4
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
OPINIE i DYSKUSJE
James Schuyler najbardziej znany z twórczości poetyckiej, jeden z czołowych przedstawicieli tzw. szkoły nowojorskiej, ma na swoim koncie, również trzy powieści. W Polsce ukazały się dwie, opublikowana przez W.A.B. Co na kolację? oraz wydana przez PIW Alfred i Ginewra. Podkreślenie głównego, poetyckiego nurtu twórczości Schuylera wydaje się nie bez znaczenia gdy spojrzymy na jego powieści.
Na pierwszy rzut oka Alfred i Ginewra to niepozorna książka, nie tylko z wyglądu, zaledwie 132 strony, ale również z treści. Mamy tu bowiem do czynienia z mikro scenkami, w których tytułowe rodzeństwo, przerzuca się dziecięcymi tekstami, wchodząc z sobą w zabawne dialogi. Dla Schuylera najważniejszym tworzywem prozatorskim jest właśnie dialog. Autor nie tylko w mistrzowski sposób stylizuje tekst na język dzieci, ale również wspaniale przedstawia jak dzieci imitują język dorosłych. Przemyca w ten sposób, świat dorosłych do treści powieści. Poprzez niuanse stylistyczne, które odczytujemy z rozmów, możemy rozszyfrować jakie tajemnice skrywają rodzice tytułowych bohaterów, albo po prostu świetnie bawić się czytając pełne humoru i absurdu dialogi.
Proza amerykańskiego poety przywodzi na myśl literackie eksperymenty pisarskiej grupy Oulipo. Forma Alferda i Ginewry najbardziej przypomina szalone dialogi, ludyczność i groteskowy śmiech Zazie w Metrze, przy czym książka Jamesa Schuylera nie jest tak rozbudowana fabularnie, jak powieść Raymonda Queneau.
Schuyler trafnie przedstawia rzeczywistość widzianą oczami dziecka i choć największym zainteresowaniem darzy grę i zabawę słowem, to pokazuje, że język jest siłą sprawczą, kreującą naszą codzienną przestrzeń.
James Schuyler najbardziej znany z twórczości poetyckiej, jeden z czołowych przedstawicieli tzw. szkoły nowojorskiej, ma na swoim koncie, również trzy powieści. W Polsce ukazały się dwie, opublikowana przez W.A.B. Co na kolację? oraz wydana przez PIW Alfred i Ginewra. Podkreślenie głównego, poetyckiego nurtu twórczości Schuylera wydaje się nie bez znaczenia gdy spojrzymy na...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toOtworzyłam notatnik żeby przelać na papier myśli zalegające w głowie po przeczytaniu tej niewielkich rozmiarów książki i … nie było łatwo. W „Alfredzie i Ginewrze” Jamesa Schuylera nie ma wyróżniającej się akcji, fabuły, która prowadziłaby czytelnika od jednego punktu historii, do następnego, a w końcu do finału. W takim razie co w niej jest takiego, co sprawia, że jestem usatysfakcjonowana? Język powieści, bohaterowie oraz to, co sobą reprezentują i co przekłada się na obraz całości.
Alfred i Ginewra to rodzeństwo i para dzieciaków, która na podobieństwo swoich rówieśników toczy nieustające słowne utarczki i wojenki. To co je wyróżnia to inteligencja, rezolutność i nieograniczona wyobraźnia. Potrafią tworzyć cudne historie, obsadzając się w głównych rolach. Kiedy nie zachowują się dziecinnie, naśladują zachowania dorosłych, zapożyczając wzorce z otoczenia.
Na pierwszy rzut oka, powieść ta wydaje się być lekką historyjką sprawiającą, że czytelnik się uśmiechnie i zrelaksuje. Jednak pod wierzchnią warstwą poprawności, ładu i gry słownej, kryje się bardziej skomplikowany świat młodych ludzi. Wcale nie taki bajkowy i uładzony.
James Schuyler bawi się językiem i formą wyrazu. Pod płaszczykiem wesołości, ukrywa bardziej gorzką rzeczywistość. Bardzo lubię i cenię, gdy autor zaskakuje, daje coś innego, nietuzinkowego, czy to w warstwie językowej, czy fabularnej. Amerykańskiemu pisarzowi wyszło to naprawdę ciekawie. Poeta Kenneth Koch, w swojej recenzji „Alfreda i Ginewry” napisał: „To proza, która jest taka, jaka powinna być poezja, świeża, zaskakująca, giętka, klarowna – radosna i ekscytująca przede wszystkim za sprawą języka”. I taka własnie powieść Jamesa Schuylera jest. Świetna!
PS James Marcus Schuyler był głównym amerykańskim poetą końca XX w. oraz laureatem Nagrody Pulitzera w dziedzinie poezji. Był centralną postacią Szkoły Nowojorskiej (była to nieformalna grupa poetycka, którą fascynowała rzeczywistość, potoczność),co wiąże go z innymi przedstawicielami tego nurtu w poezji, takimi jak John Ashbery, Frank O’Hara, Kenneth Koch i Barbara Guest.
www.naczytniku.com
Otworzyłam notatnik żeby przelać na papier myśli zalegające w głowie po przeczytaniu tej niewielkich rozmiarów książki i … nie było łatwo. W „Alfredzie i Ginewrze” Jamesa Schuylera nie ma wyróżniającej się akcji, fabuły, która prowadziłaby czytelnika od jednego punktu historii, do następnego, a w końcu do finału. W takim razie co w niej jest takiego, co sprawia, że jestem...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toTo taki zwiewny szkic, pod którego pozornie lekką i pozbawioną ostrych kantów powierzchnią, czai się napięcie i ledwo wyczuwalny mrok. Fenomenalnie przedstawiony świat dzieci za pomocą zniekształceń języka dorosłych, których dokonują one w komunikacji między sobą. Schuler operuje jednocześnie ironią i nostalgią, tworzy bardzo sugestywne, zapadające w pamięć obrazki. Warto spędzić z tą książką jeden przyjemny wieczór.
To taki zwiewny szkic, pod którego pozornie lekką i pozbawioną ostrych kantów powierzchnią, czai się napięcie i ledwo wyczuwalny mrok. Fenomenalnie przedstawiony świat dzieci za pomocą zniekształceń języka dorosłych, których dokonują one w komunikacji między sobą. Schuler operuje jednocześnie ironią i nostalgią, tworzy bardzo sugestywne, zapadające w pamięć obrazki. Warto...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPowiem tak książka napisana jest z perspektywy dzieci. Opowiada o ich dzieciństwie, ale również o tym, że jak się nudzą wymyślają nowe historyjki. Pokazuje ta książka również zaufanie do dzieci bo jadą pociągiem same ... w dzisiejszych czasach jest to nie możliwe. Ja pamiętam jak dzisiaj, że również rodzice puszczali mnie samą pociągiem. Nauczyli mnie dużo i za to jestem im wdzięczna. Cieszę się, że miałam inne dzieciństwo niż teraz dzieci. I właśnie o tym jest ta książka. Niestety również znam lepsze książki niż ta. Bardzo fajna jest to opowieść nie chce odłożyć się tej książki w trakcie czytania, ale nie jest to książka, którą się zapamięta tak na dłużej. Mimo wszystko polecam !!!
Powiem tak książka napisana jest z perspektywy dzieci. Opowiada o ich dzieciństwie, ale również o tym, że jak się nudzą wymyślają nowe historyjki. Pokazuje ta książka również zaufanie do dzieci bo jadą pociągiem same ... w dzisiejszych czasach jest to nie możliwe. Ja pamiętam jak dzisiaj, że również rodzice puszczali mnie samą pociągiem. Nauczyli mnie dużo i za to jestem im...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toDziecięce rozmowy, magiczne formuły dające poczucie bezpieczeństwa, niezwykłe historie pozwalające uporać się ze złem dorosłego świata i zaczarować to, co straszne i niezrozumiałe. Język złożony z podsłuchany fraz, zapożyczonych wyrażeń, nie do końca zrozumianych zdań. Rozmowy rodzeństwa układają się w misternie tkaną prozę poetycką, zasłonę starannie ukrywającą ponure tajemnice rodzinne i przysłaniającą dziecięce lęki. Mistrzostwo Schuylera i jego tłumacza Marcina Szustera!
Dziecięce rozmowy, magiczne formuły dające poczucie bezpieczeństwa, niezwykłe historie pozwalające uporać się ze złem dorosłego świata i zaczarować to, co straszne i niezrozumiałe. Język złożony z podsłuchany fraz, zapożyczonych wyrażeń, nie do końca zrozumianych zdań. Rozmowy rodzeństwa układają się w misternie tkaną prozę poetycką, zasłonę starannie ukrywającą ponure...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toCudowne. Niesamowite ucho do języka dzieci, niesamowita wyobraźnia, która pozwala odtworzyć to, jak myślą. Niesamowity dar pisania dowcipnie, a z podszewką smutku. Czyste piękno.
Cudowne. Niesamowite ucho do języka dzieci, niesamowita wyobraźnia, która pozwala odtworzyć to, jak myślą. Niesamowity dar pisania dowcipnie, a z podszewką smutku. Czyste piękno.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJames Schuyler to jeden z najbardziej znanych amerykańskich poetów drugiej połowy XX w. Nie wszyscy wiedzą, że pisał również niezwykle ciekawą, inteligentną prozę. Jednym z takich przykładów jest "Alfred i Ginewra", niewielkich rozmiarów książeczka, pełna ironicznego humoru i celnych obserwacji. Po raz pierwszy wydana została w 1958 roku, polscy czytelnicy dopiero teraz mają okazję ją poznać.
"Alfred i Ginewra" opisuje przygody i rozterki dwojga dzieciaków, rodzeństwa, które zostaje wysłane na jakiś czas do babci zamieszkującej w małym miasteczku.
Historię tytułowego rodzeństwa poznajemy za pośrednictwem strzępków dialogów, pamiętnika Ginewry, nielicznych listów wysyłanych przez dzieci do rodziców i znajomych. Schuyler ma niezwykły talent do imitowania języka kilkulatków i wczuwania się w dziecięca duszę. Jest przy tym niezwykle ironiczny, dowcipny, ale i pełen wrażliwości i celnego osądu. Pod płaszczykiem niewinnej, pełnej humoru opowieści wnikliwie analizuje Amerykę lat 50-tyh i w pomysłowy sposób odkrywa przed czytelnikiem świat dziecięcych problemów, rozterek i smutków. "Alfred i Ginewra" to nie tylko - jak może początkowo się wydawać - łatwa opowiastka o przygodach, sprzeczkach i psikusach małych bohaterów, ale to też wnikliwa, nie pozbawiona wrażliwości opowieść o niełatwym okresie w życiu naszych bohaterów. Pozornie prosty język kryje w sobie mnóstwo niuansów i pułapek.
Próżna i inteligentna Ginewra oraz łaknący uwagi Alfred mogą być każdym z nas.
"Alfred i Ginewra" to ponadczasowa i świeża pozycja, która zapewne czytała się świetnie 50 lat temu, czyta się świetnie dziś, i jestem przekonana, że będzie czytać się równie dobrze za 10 czy 20 lat.
Podsumowując: niesamowita jest umiejętność autora do uchwycenia dziecięcego języka. Niezwykłe jest, że pod warstwą językowej zabawy opisującej niewinne dziecięce wygłupy i rozmowy odnajdujemy dużo bardziej poważną problematykę, momentami smutną i mroczną. I wreszcie, niesamowite jest też to, że w tak niepozornej objętościowo książce znajdujemy tak dużo niepozbawionej wyczucia obserwacji na temat dorastania, ale i otaczającego nas świata.
Bardzo inteligentna, mocno ożywcza opowieść! Wielkie podziękowania dla Państwowego Instytutu Wydawniczego za wydanie tej powieści w Polsce (najwyższa pora). Mam nadzieję, ze to nie koniec naszej czytelniczej przygody z Schuylerem , i że jeszcze będziemy mogli jakąś prozę tego autora przeczytać.
James Schuyler to jeden z najbardziej znanych amerykańskich poetów drugiej połowy XX w. Nie wszyscy wiedzą, że pisał również niezwykle ciekawą, inteligentną prozę. Jednym z takich przykładów jest "Alfred i Ginewra", niewielkich rozmiarów książeczka, pełna ironicznego humoru i celnych obserwacji. Po raz pierwszy wydana została w 1958 roku, polscy czytelnicy dopiero teraz...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to[...]– A wysypać ci na głowę kubeł robali?
– A chcesz mieć w łóżku pełno surowych ostryg?
– A chcesz, żeby cię zepchnąć z dachu?
– A chcesz, żeby przez twoje okno wsunęła się chyłkiem długa włochata łapa?
– A chcesz, żeby się ziemia pod tobą zapadła?
– Nie boję się, bo to niemożliwe.[...]
"Alfred i Ginewra" (1958 r.) to urocza książeczka wypełniona dziecięcą paplaniną. Ośmioletni chłopiec i jego starsza o kilka lat siostra głównie się nudzą i żeby z tej nudy nie umrzeć, wymyślają niestworzone historyjki (o duchach i trupach, ma się rozumieć),kłócą się i psocą. Z podobnym zapałem obserwują i komentują świat dorosłych, co prowadzi niekiedy do zaskakujących wniosków albo kłopotliwych sytuacji. Naturalnie prędzej czy później milusińscy pakują się w kłopoty.
Urok mikropowieści Jamesa Schuylera tkwi przede wszystkim w języku. O ile w sprzeczkach i przekomarzankach rodzeństwa jest infantylny, to w pamiętniku i rozmowach Ginewry z koleżankami staje się bardziej wyszukany. Z uśmiechem czyta się jej „dojrzałe” porady (1. Uśmiechaj się wolniej. 2. Kiedy udajesz przygłuchą ludzie mówiąc do ciebie muszą się nachylić. Robi się wtedy bardziej tajemniczo i intymnie.) czy uwagi dotyczące życia towarzyskiego (Ponieważ zwlekała z tym do ostatniej chwili chciałam powiedzieć nie ale się zreflektowałam. W takich sprawach nie należy się reflektować. Nigdy.). Dziewczę jest kapkę przemądrzałe, niemniej trzeba pamiętać, że jedynie naśladuje dorosłych, czerpiąc wzorce z otoczenia oraz filmów i powieści przeznaczonych bynajmniej nie dla dzieci.
Chcąc nie chcąc, w "Alfredzie i Ginewrze" czytelnik ogląda siebie samego w krzywym zwierciadle. Ma okazję przekonać się, jak wiele widzą i słyszą najmłodsi, choć nie zawsze właściwie interpretują zdarzenia. W tej poczciwej opowiastce pozornie niewiele się dzieje, tymczasem między wierszami pojawia się widmo rozwodu rodziców i poważnych kłopotów finansowych, napomyka się o przemocy i śmierci. Potrzeba talentu, żeby móc sprokurować podobny kamuflaż i Schuyler, poeta zresztą, na pewno go miał.
http://czytankianki.blogspot.com/2016/11/alfred-i-ginewra.html
[...]– A wysypać ci na głowę kubeł robali?
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to– A chcesz mieć w łóżku pełno surowych ostryg?
– A chcesz, żeby cię zepchnąć z dachu?
– A chcesz, żeby przez twoje okno wsunęła się chyłkiem długa włochata łapa?
– A chcesz, żeby się ziemia pod tobą zapadła?
– Nie boję się, bo to niemożliwe.[...]
"Alfred i Ginewra" (1958 r.) to urocza książeczka wypełniona dziecięcą paplaniną....
Nie przebrnęłam do końca, dla mnie zbyt specyficzna i nudna
Nie przebrnęłam do końca, dla mnie zbyt specyficzna i nudna
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to