Szarlatanów nikt nie kocha. Wiersze zebrane. Tom 1
- Kategoria:
- poezja
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 2014-11-25
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-11-25
- Liczba stron:
- 740
- Czas czytania
- 12 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788379610402
- Tagi:
- Literatura polska
Wyjątkowa edycja dzieł zebranych Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego z okazji 100. rocznicy urodzin poety.
Konstanty Ildefons Gałczyński należy do najpopularniejszych poetów XX wieku. I choć mijają kolejne dekady, jego poetycka sława nie gaśnie. Bardzo jest nam bliski jego zaczarowany świat.
Dwa tomy stanowią pierwsze pełne wydanie wierszy poety. Niektóre z tekstów publikowane są po raz pierwszy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Nikt nie kocha szarlatanów?
Humor, fantastyka, ironia, groteska, liryzm, satyra .... takie słowa-klucze można wskazać jako hasła wywoławcze poezji Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Może się mylę? A może jakiegoś określenia brakuje? Jak zweryfikować powyższe? Chyba tylko lekturą wierszy zebranych tego lirycznego poety kpiarza.
Gałczyński niewątpliwie pozostaje poetą ciągle obecnym w świadomości społecznej. Skąd znamy „zielonego Konstantego", w parze ze „srebrną Natalią"? To on objaśniał "dlaczego ogórek nie śpiewa" albo po co żyje boża krówka ("Satyra na bożą krówkę"),to on z zaczarowanym dorożkarzem szalał po Krakowie w "zaczarowanej dorożce". I on pytał: "Powiedz mi jak mnie kochasz?" ("Rozmowa liryczna"),i on na wyspy szczęśliwe chciał ("Prośba o wyspy szczęśliwe") . To o nim wszyscy mówią, bo jako jeden z niewielu otwarcie się przyznał: jam "ofiara świerzopa". A przy tym to jemu była niestraszna "strasna zaba", która pojawiła się na Marszałkowskiej. I to on wiedział, co się dzieje, gdy wieje "wiatr historii" ("Ballada o trzęsących się portkach"). Wymieniłam kilka - jak sądzę - najpopularniejszych, czasem znanych także ze szkoły, wierszy poety. Ale przecież jest jeszcze Teatrzyk Zielona Gęś - chyba nie ma osoby, która nie znałaby choć jednego numeru tego "najmniejszego teatru świata"? A "Listy z fiołkiem"? Tak, któż nie zna nazwiska Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego?
Poeta ma też swoją ciemną stronę. To on przecież kryje się pod portretem Delty w "Zniewolonym umyśle" Czesława Miłosza. Przyszły noblista, zastanawiając się w 1951r. nad kondycją polskich intelektualistów w rzeczywistości komunistycznej Polski, nad tym, co skłania ludzi do opowiedzenia się po stronie "Nowej Wiary", pokazuje Gałczyńskiego trochę jako niesfornego trubadura, ale i tragicznego poetę - alkoholika, który dał się wciągnąć (przede wszystkim dla pieniędzy) w szpony systemu i nikomu nie dawał się wyprzedzić w bałwochwalstwie. Życie Gałczyńskiego, wcale niełatwe z przyczyn od poety niezależnych i tych wewnętrznych, opisała w wydanej niedawno biografii pod znamiennym tytułem "Niebezpieczny poeta" Anna Arno.
A teraz wydawnictwo Prószyński i S-ka rozpoczyna trzyletni projekt poświęcony sylwetce i twórczości kontrowersyjnego ze względu na biografię, ale zachwycającego poetycko K.I.Gałczyńskiego. W latach 2014-1017 wydawnictwo planuje wydać 8 tomów dzieł zebranych autora, w których znajdą się teksty dotąd nieznane i niepublikowane. Tom I pod tytułem "Szarlatanów nikt nie kocha" jest ponad 700- stronicowym wydaniem wierszy - od młodzieńczego "Do Alraune" z 1919r. po wiersze z 1946 (z nich chyba najbardziej znany liryk: "Pyłem księżycowym"). Tom II pt. "Portret muzy" (ponad 900 stron) gromadzi wiersze od 1946r. (np. "Liryka, liryka, tkliwa dynamika") po utwory z 1953r., roku śmierci poety. Wiersz zamykający tom pt. "Wyspa Megalomania" nosi datę 5 grudnia. Poeta zmarł na zawał 6 grudnia. Kolejne tomy przyniosą teatralia, prozę, listy i przekłady.
Ogromne uznanie należy się wydawnictwu za szatę graficzną i jakość wydania tomów. Estetyczna, solidna, przejrzysta, naprawdę bardzo udana edycja.
Tomy rozpoczynają się wprowadzeniem krytycznym dotyczącym życia i twórczości poety, a kończą przypisami, w których znalazły się informacje na temat pierwodruku danego tekstu, a także często niezbędnych informacji kontekstowych. Autorem wprowadzenia jest Jerzy Stefan Ossowski, znawca twórczości Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
Bardzo polecam.
Justyna Radomińska
Konstanty Ildefons Gałczyński, Wiersze zebrane, tom I: Nikt nie kocha szarlatanów, Prószyński i S-ka, , Warszawa 2014.
Konstanty Ildefons Gałczyński, Wiersze zebrane, tom II: Portret muzy, Prószyński i S-ka, , Warszawa 2014.
Książka na półkach
- 27
- 21
- 14
- 4
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Na zbiorowe wydanie krytyczne musimy jeszcze poczekać. Ale ten zbiór to zdecydowanie dobra zapowiedź lepszych czasów dla Gałczyńskiego.
Na zbiorowe wydanie krytyczne musimy jeszcze poczekać. Ale ten zbiór to zdecydowanie dobra zapowiedź lepszych czasów dla Gałczyńskiego.
Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo toJa kocham szarlatana Gałczyńskiego, bardzo się więc ucieszyłam, kiedy Prószyński i S-ka wydali "Wiersze zebrane" w dwóch tomach. Nabyłam oba, otwieram. Szukam w spisie treści ulubionych utworów. Niestety - nie ma indeksu alfabetycznego! Wiersze ułożone są chronologicznie, od biedy można więc, orientując się po datach wydania, znaleźć te poszukiwane. Ale na ponad 1700 stronach (tyle mają razem oba tomy) to niełatwe... Ktoś zapomniał o czytelnikach :(
Do tego w pierwszym tomie po kilku otwarciach odpadła mi tylna okładka.
W oficjalnej recenzji z niedowierzaniem czytam:
"Ogromne uznanie należy się wydawnictwu za szatę graficzną i jakość wydania tomów. Estetyczna, solidna, przejrzysta, naprawdę bardzo udana edycja."
Wolne żarty...
Mimo wszystko za zawartość daję 9*, nie może być inaczej.
Ja kocham szarlatana Gałczyńskiego, bardzo się więc ucieszyłam, kiedy Prószyński i S-ka wydali "Wiersze zebrane" w dwóch tomach. Nabyłam oba, otwieram. Szukam w spisie treści ulubionych utworów. Niestety - nie ma indeksu alfabetycznego! Wiersze ułożone są chronologicznie, od biedy można więc, orientując się po datach wydania, znaleźć te poszukiwane. Ale na ponad 1700...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toGałczyńskiego nie kocha nie mogę. I szczerze cieszę się z zebrania jego wierszy. I tylko prak mi kleksów z zielonego atramentu, jakim pisał - może zrobię je sama na ulubionych stronach. (tym bardziej że wydanie nie ułatwia znalezienia poszukiwanego wiersza, oj, brak tu indeksu).
Poeta jest doskonały I nie mówi, że jest geniusz, lecz i nie dupa: też by napisał "Dziady", gdyby się uparł...
Gałczyńskiego nie kocha nie mogę. I szczerze cieszę się z zebrania jego wierszy. I tylko prak mi kleksów z zielonego atramentu, jakim pisał - może zrobię je sama na ulubionych stronach. (tym bardziej że wydanie nie ułatwia znalezienia poszukiwanego wiersza, oj, brak tu indeksu).
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo toPoeta jest doskonały I nie mówi, że jest geniusz, lecz i nie dupa: też by napisał "Dziady",...
Złego słowa o poezji Gałczyńskiego, przynajmniej w okresie, jaki obejmuje ten tom jego wierszy zebranych, powiedzieć nie można. Mam jednak pewne zastrzeżenia co do wydania. Mniejsza już o trochę na siłę napisany wstęp (w którym Jerzy Stefan Ossowski dowodzi, że humorem i ciętym piórem nie dysponuje),ale brak indeksu? Dla osób, które nad Gałczyńskim spędziły wiele czasu będzie to bardzo rozczarowujące doświadczenie.
Złego słowa o poezji Gałczyńskiego, przynajmniej w okresie, jaki obejmuje ten tom jego wierszy zebranych, powiedzieć nie można. Mam jednak pewne zastrzeżenia co do wydania. Mniejsza już o trochę na siłę napisany wstęp (w którym Jerzy Stefan Ossowski dowodzi, że humorem i ciętym piórem nie dysponuje),ale brak indeksu? Dla osób, które nad Gałczyńskim spędziły wiele czasu...
więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to