Kiedyś natknęłam się na tę książkę i wtedy nie wzbudziła mojego zainteresowania. Nie przypuszczałam wtedy, że wizja autora nie będzie aż tak daleka od obecnej rzeczywistości oczywiście pod pewnymi względami. Przyznajcie sami, temat operacji plastycznych czy zabiegów estetycznych jest obecny niemal wszędzie. W social mediach, telewizji (jest kilkanaście programów poświęconych temu, gdy kiedyś był 1),a kliniki rosną jak grzyby po deszczu. Choć o ciało pozytywności mówi się więcej to wciąż promuje się konkretny wzór urody z typowymi cechami jak: wąska talia, szczupła figura, wydatne usta itd w mediach. Nie mówi się za wiele o tym jaki wpływ ma to na społeczeństwo zwłaszcza młodych ludzi, nastolatków jak to wpływa na ich kształtujące się poczucie własnej wartości. Pod jaką presją żyją. Niedawno sama spotkałam kilka 19-20 paro latek i każda z nich już przeszła zabiegi estetyczne. Wiele osób robi te same zabiegi i wzoruje się na tych samych osobach co skutkuje tym, że naprawdę robią się podobne do siebie nawzajem co jest przerażające. Jak ze wszystkim trzeba znać umiar. Choć może jeszcze ludzie nie krzywią się publicznie na widok staruszka z balkonikiem to kult młodości wywiera taką presję, że wiele młodych osób boi się zmarszczek.
Ogólny zarys zdarzeń jest przewidywalny. Zaskoczeniem był wątek miłosny pod względem doboru pary. Pod koniec nie darzyłam Tally sympatią przez jej miłosne wybory.
Sposób pisania mnie irytował, zamiast kolejnych opisów nauki jazdy na desce wolałabym poczytać dogłębniej o tym jak działał świat „ślicznych”, niż dostać same suche fakty na ich temat. Nie mogłam poczuć głębi świata „ślicznych” posiadając szczątkowe informacje. Może był to celowy zabieg który miał jeszcze bardziej podreślić jego płytkość. Nie zaciekawiła mnie na tyle by sięgać po kolejne części, ale duży plus za poruszenie kwestii która stała się powszechna w rzeczywistości. Za zwrócenie uwagi na ten problem. Stawiające ważne pytanie czy uważamy się za brzydkich bo tak nam wmówiono, że cechy które posiadamy nie są w pożądanym kanonie piękna? Czy to kwestia akceptacji samego siebie?
Niektóre wątki w niej poruszone przypominały mi inne znane serie dystopijne jak „Igrzyska śmierci”, czy „Niezgodną”.
Solidna steampunkowa przygodówka dla młodzieży, którą czytało mi się zaskakująco przyjemnie, mimo że momentami czułem, że chyba jestem już na nią trochę za stary.
Na pochwałę zasługuje na pewno pomysłowość autora i oryginalność jego książki, a także bardzo ładne ozdabiające ją ilustracje (mimo paradoksalnie brzydkiej okładki).
Mimo że moja subiektywna opinia jako tako może nie jest zbyt wysoka, to książka na pewno zasługuje na uwagę – szczególnie, jeśli ktoś się lubi z takimi klimatami około-steampunkowymi.