Sir Ken Robinson był rozpoznawanym na świecie liderem w dziedzinie rozwoju kreatywności, innowacyjności i zasobów ludzkich. Współpracował z rządami państw w krajach Europy i Azji, z międzynarodowymi agencjami, firmami z Fortune 500, narodowym i stanowym systemem edukacji, organizacjami non-profit i z niektórymi wiodącymi światowymi organizacjami kulturowymi, takimi jak Komisja Europejska, UNESCO, Rada Europy i wiele innych. W 2003 roku został nobilitowany przez Królową Elżbietę II za wkład w dziedziny kreatywności, edukacji i sztuki,. W 2005 roku został ogłoszony jednym z "Wiodących Głosów" Time/Fortune/CNN.
Ogólnie rzecz ujmując książka jest spoko, tyle, że nie wnosi nic nowego, czego my rodzice nie wiemy. Wiemy, że szkolnictwo jest tragiczne, wiemy, że nasze dzieci cierpią i są przemęczone oraz nieszczęśliwe i co z tego... :( Ja osobiście mam ochotę krzyczeć na wywiadówkach, roznosi mnie w środku, ale szkoła pod przykrywką pandemii od 2 lat odcięła rodziców od szkoły, nie wolno nam wejść do budynku nawet, traktowani jesteśmy jak intruzi, jak pasożyty... myślę, że szkolnictwu jest bardzo wygodnie w obecnej sytuacji... smutne i prawdziwe... czekam aż moje dzieci skończą nędzną edukację w Polsce i zaczną żyć... a póki co staram się jak mogę by im ułatwić byt...
W zasadzie większość z nas wie, co jest nie tak ze szkołą. Ciszej lub głośniej na całym świecie powtarza się hasła o tym, że szkolnictwo i edukacja w XXI wieku powinno kłaść nacisk na kreatywność, zdolność do pracy w grupie, zaś każdy uczeń powinien mieć możliwość wzmacniania swoich najlepszych stron. Uczenie się na pamięć, klepanie formułek jest już przestarzałe i… nadal trwa.
Świetnie widać to przy okazji pandemii. O ile jeszcze wiosną wiele osób próbowało wykorzystać nowe technologie, w twórczy i aktywny sposób, o tyle od września, zdalne lekcje najczęściej stały się tak atrakcyjne jak Telewizyjne Technikum Rolnicze w latach 80. Nauczyciele wysyłali uczniom sfotografowane kartki z podręczników, uczniowie odsyłali zaś wypełnione również kopie, zrobione telefonami. Do tego dochodziła atmosfera podejrzliwości, która sprawia, że w wielu szkołach uczniowie muszą mieć stale włączone kamery, żeby było widać, czy są, pracują, śpią, czy może grają z kolegami. Oto szkoła XXI wieku, zamiast na nudnej lekcji przysypiać w ostatnim rzędzie kryjąc się za plecami kolegów, teraz dzieciaki przysypiają przed kamerkami.
[...]
całość:
https://www.speculatio.pl/kreatywne-szkoly/