Najnowsze artykuły
- Artykuły„Kobiety rodzą i wychowują cywilizację” – rozmowa z Moniką RaspenBarbaraDorosz1
- ArtykułyMagiczne sekrety babć (tych żywych i tych nie do końca…)corbeau0
- ArtykułyNapisz recenzję powieści „Kroczący wśród cieni” i wygraj pakiet książek!LubimyCzytać2
- ArtykułyLiam Hemsworth po raz pierwszy jako Wiedźmin, a współlokatorka Wednesday debiutuje jako detektywkaAnna Sierant1
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Beata Znojkowa
2
4,8/10
Pisze książki: literatura obyczajowa, romans, literatura piękna
Ten autor nie ma jeszcze opisu. Jeżeli chcesz wysłać nam informacje o autorze - napisz na: admin@lubimyczytac.pl
4,8/10średnia ocena książek autora
9 przeczytało książki autora
14 chce przeczytać książki autora
0fanów autora
Zostań fanem autoraKsiążki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Najnowsze opinie o książkach autora
Białe kwiaty czarnego bzu Beata Znojkowa
6,6
Wyjazd poza Polskę za pracą kojarzy nam się z nowymi możliwościami, większą szansą na dobry zarobek, trampoliną pozwalającą odbić się od dna. Zapominamy o tym, jakim wyzwaniem może być emigracja zarobkowa, jak wielu oszustów można trafić na swojej drodze, jak dużo niebezpieczeństw nas czeka oraz z jak fatalne warunki mieszkaniowe będą naszą codziennością. Problem emigracji w swojej książce „Białe kwiaty czarnego bzu: porusza Beata Znojkowa.
Na początku książki poznajemy historię trzech kobiet. Obserwując ich codzienność dowiemy się, co zmotywowało je do wyjazdu, w jaki sposób trafiły na propozycję pracy w Wiedniu oraz śledzimy przebieg podróży. Każda z bohaterek jest w innym wieku, z innego środowiska, dla każdej wyjazd to szansa. Mamy tu ofiarę przemocy i alkoholizmu, która po uporządkowaniu spraw w sądzie postanawia zawalczyć o lepsze jutro dla dzieci, mamy kobietę wykształconą, dla której wyjazd ma być odskocznią i możliwością łatwego zarobienia większej sumy pieniędzy oraz jest młoda matka i mężatka, która czuje się uwięziona w przypisanej jej roli. Każda z bohaterek musiała wyrzec się swoich zainteresowań w imię ambicji męża lub z powodu jego uzależnienia. Wyjazd może dać im szansę na uwolnienie się od codzienności, przemeblowaniu ról społecznych oraz możliwość otarcia się o zainteresowania, a czasami zdobycia zawodu. Każda ma określoną wizję swojej pracy, oczekiwania, które bardzo szybko rozwiewa zderzenie z brutalną rzeczywistością pełną oszustów, pomówień, pracy mijającej się z kwalifikacjami, przepełnionymi mieszkaniami, w których każdy metr podłogi jest wykorzystany. Śledzimy tu zagmatwane losy kobiet, których przypadek krzyżuje drogi i trafiają do jednego pokoju. Widzimy ich wzajemny stosunek do siebie, zabiegi wokół próby przetrwania oraz stajemy się świadkami szukania alternatywnych dróg. Obserwujemy też życie Polonii podzielonej na różnorodne klasy, wśród których robotnice sezonowe znajdują się na samym dnie hierarchii.
„Białe kwiaty czarnego bzu” całkowicie mnie pochłonęły. Beata Znojkowa stworzyła świetną historię emigrujących kobiet i wplotła w nie wiele problemów społecznych. Na plan pierwszy wysuwa się przemoc fizyczna, psychiczna i ekonomiczna w domu alkoholika. Zobaczymy szybko dorastające dzieci, które wspierają matkę w uwalnianiu się od męża sprzedającego wszystkie domowe sprzęty. Inną motywuje możliwość otarcia się o luksus, eleganckie stroje, a trzecia wyjeżdża pod pretekstem zarobienia pieniędzy na dom i możliwość uwolnienia się od życia na garnuszku teściów. Każda w pewien sposób jest ambitna, ale zderzenie z brutalną rzeczywistością popycha do obrania zaskakujących dróg.
Pojawia się tu też problem wyłudzania pieniędzy, oszukiwania, życia w złych warunkach, nielegalnej imigracji. Wszystko w klimacie lat 80. XX wieku, kiedy rajstopy były luksusem, a paczka kawy najlepszym prezentem. Beata Znojkowa przenosi nas w czasie i przestrzeni, pokazuje jak ludzie radzili sobie bez telefonów komórkowych i mediów społecznościowych. W tle nie zabraknie ludzi starszych, chorych, mieszanki kulturowej wśród osób pracujących na najniższych stanowiskach oraz zależności od całkowicie obcych osób. Do tego pisarka podsuwa nam klimat miasta, w którym za pięknymi elewacjami kryją się rudery pełne ludzi przyjeżdżający tu w poszukiwaniu lepszego jutra, a znajdujący całe mnóstwo wyzwań.
Beata Znojkowa podsuwa czytelnikom wciągającą i poruszającą historię kobiet mierzących się z wyzwaniami oraz dystansujących do swojej codzienności. To w Wiedniu w obliczu trudności mogą poszukiwać siebie i wyznaczać sobie cele oraz dojrzeć do realizowania własnych planów. Próba podążania za społecznymi oczekiwaniami, nadmierne zaufanie zawsze kończy się tu źle. Emigracja staje się tu prawdziwą szkołą życia. Co przyniesie bohaterkom ta nauka?
„Białe kwiaty czarnego bzu” Beaty Znojkowej polecam osobom lubiącym książki obyczajowe oraz sięgających po powieści historyczne. Tu przeniesienie się do lat 80. XX wieku jest pewnego rodzaju podróżom w czasie i przybliżeniem realiów w jakich czterdzieści lat temu żyli ludzie.
Białe kwiaty czarnego bzu Beata Znojkowa
6,6
Decydując się na emigrację, człowiek chce zmienić coś w swoim życiu. Jedni gonią za pieniądzem inni za przygodą a jeszcze inni chcą znaleźć swoje miejsce na świecie.
Trzy kobiety decydują się opuścić swój kraj, chcąc zmienić coś w swoim życiu. Każda z nich ma inną przeszłość i inne plany na przyszłość. Różni je niemal wszystko, łączy emigracja.
Jak poradzą sobie w nowej rzeczywistości? Jak odnajdą się w obcym kraju? Czy osiągną to, po co wyjechały?
Książka wprowadza czytelnika w temat emigracji. Widać w niej wyraźnie, jak ważna jest chociażby podstawowa znajomość języka.
Zdarza się, że chcąc wyjechać jesteśmy skazani na pomoc zupełnie obcych nam osób. Jest to dość ryzykowne, bo tak na prawdę nie wiemy czy można im zaufać. Na miejscu może się kazać, że jesteśmy skazani na siebie i swoje umiejętności językowe i personalne. Znalezienie noclegu czy pracy na własną rękę może okazać się nie lada wyczynem. Dodatkowo, trzeba się w tej pracy jeszcze umieć porozumieć a także zrozumieć teksty na etykietach, szyldach czy znakach i tablicach informacyjnych.
Z drugiej strony bohaterki pokazują, że mimo ciężkich początków, wystarczy sporo chęci i determinacji, aby poradzić sobie na obczyźnie.
Treść książki zawiera dużo wypowiedzi w obcych językach, co utrudnia zrozumienie tekstu, jednak jednocześnie, pozwala bardziej wczuć się w sytuację bohaterek.
Wypowiedzi jednej z kobiet zawierają dużą ilość tak zwanej "łaciny podwórkowej", przez co należy się spodziewać wielu przekleństw.
W książce pojawia się również parę scen łóżkowych. Chociaż nie ma ich dużo, to i pojawiają się wulgaryzmy powodują, że moim zdaniem książka nie nadaje się dla nieletniej grupy czytelników.
Strony, podczas czytania, ubywały szybko i ani się obejrzałam, jak czytałam ostatni rozdział. Niektóre zachowania bohaterek denerwowały mnie, inne wręcz bawiły.
Chociaż książkę czytało mi się szybko, nie wciągała mnie. Z łatwością mogłam ją odłożyć w każdym momencie. Historia emigrantek niestety nie porwała mnie. Nie męczyłam się podczas czytania, ale nie znalazłam w niej tego, czego szukam w książkach. Nie trzymała mnie w napięciu,chociaz zakończenie okazało się dla mnie zaskoczeniem. Do ostatniego zdania, nie mogłam uwierzyć, że tak się to skończy.
Trochę zawiodłam się na tej książce, jednak nie zaliczyłabym jej do złych.
Książka z Klubu Recenzenta serwisu nakanapie.pl.