American novelist, screenwriter, and film director best known for the coming-of-age novel The Perks of Being a Wallflower (1999). He also wrote the screenplay for the 2005 film Rent, and was co-creator, executive producer, and writer of the CBS television series Jericho, which began airing in 2006.
Podeszłam do tej książki bez żadnych oczekiwań, jak do wszystkiego ostatnio. Pierwsze parę listów Charliego, bo w tej formie napisana jest ta książka, do tajemniczego przyjaciela mnie zaintrygowały, ale to na tyle. Do czasu.
Nie spodziewałam się, że w tej historii, z pozoru prostej, dotyczącej czasów, które mnie już nie dotyczą odnajdę siebie. Że główny bohater, który jest tak różny ode mnie jednocześnie może być tak podobny i tak mi bliski.
Jej największym plusem jest uniwersalność, bo pomimo roku, w którym została wydana po raz pierwszy, to każdy poruszony temat przez autora wciąż jest aktualny. Jedyna różnica polega na tym, że teraz coraz więcej ludzi ma odwagę mówić głośno o tym, co ich spotkało i walczyć o siebie, swoje życie i swoje szczęście. Widzę was wszystkich, bo jestem jedną z was.
Jedna z najlepszych w swoim gatunku i szczerze? Choć dedykowana jest młodzieży, to starsi czytelnicy również powinni być usatysfakcjonowani.
Lubię książki, o których będę pamiętać i do których chcę wracać. Ta jest jedną z nich.
“- Jest dla mnie całym światem.
-Nigdy o nikim tak nie mów. Nawet o mnie. - To powiedziała mama.”
Cześć!
Dzisiaj Przychodę do Was z książką, która ze strony na stronę robiła na mnie coraz większe wrażenie. “Zalety bycia niewidzialnym”, bo to o nich mowa to książka napisana w formie listów. Listów Charliego do tajemniczego przyjaciela. Już od samego początku wydanie zachwyca okładką i malowanymi brzegami po za tym forma jest lekka i przyjemna, mimo że niektóre tematy w niej podejmowane wcale takie nie są.
Nietrudno mi było odnaleźć siebie w głównym bohaterze. Głównie dlatego, że tak jak Charlie przez długi okres mojego życia ŻYŁAM, ale nie PRZEŻYWAŁAM. Słowa nauczyciela angielskiego chłopaka na długo zapadną mi w pamięć. Chciała on bowiem, żeby Charlie zaczął brać udział w życiu. On przez większość swojego życia obserwował innych. Widział, jak żyją i wydawało mu się, że tak właśnie ma wyglądać jego życie. Dopiero na przestrzeni książki zaczyna odkrywać, zaczyna przeżywać. Pierwszy raz czuje się WIECZNY. Mam wrażenie, że dokładnie to samo stało się ze mną, gdy poszłam do szkoły średniej. Tak jak u Charliego i w moim przypadku to nie była gwałtowna zmiana. Bardzo poruszyło mnie zwłaszcza jedno zdanie, które właściwie nie jest częścią książki, ale którego nie mogę tutaj umieścić ze względu na element spoilerów. Chcę jednak, aby każdy przeczytał tą recenzję, bo naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka stanie się dla mnie tak ważna. Zwłaszcza, że zazwyczaj nie czytam literatury pięknej. Pomimo tego wszystkiego nie mogę, więc przeboleć polskiego tytułu. Oczywiście jest piękny i zachęca do lektury, ale uważam, że oryginalny tytuł pasuje dużo bardziej; “The Perks of Being a Wallflower”, bo Charlie nie był niewidzialny. On po prostu nie wiedział, jak “uczestniczyć”.