Księżniczka, smok, misja, rycerz, towarzysz i towarzyszka. Wydawać by się mogło, że to wszystko już znamy, ale Anna Brzezińska ustawia figury na planszy w zupełnie innym porządku. I nie chodzi wcale o prostą postmodernistyczną podmiankę złego smoka z dobrym rycerzem, co to to nie. Bo przecież miasto, które trzeba uratować (ale czy rzeczywiście trzeba?),daleki jest od ideału. Czasy kiedy święci chodzili po ziemi już dawno minęły, czasy rycerzy odeszły w niepamięć, teraz wszystkim rządzi pieniądz, pożądanie i żądza mordu, a śmierć wisi nad światem i przygląda się bohaterom oczyma martwych drozdów nawet podczas ich seksualnych uniesień.
“Mgła” nie jest powieścią łatwą. Mam wrażenie, że Anna Brzezińska dość już miała popularyzatorskich książek spod znaku “Córek Wawelu” i zapragnęła napisać wreszcie coś “swojego”. Wyszła jej książka ambitna i nieoczywista, która po raz kolejny przerosła polski fandom. Ale może poza nim znajdzie autorka nowych czytelników?