Belladonna Adalyn Grace 7,3
ocenił(a) na 104 dni temu Adalyn Grace – Belladonna
* 16 +
* Nawiedzony dwór
* tajemnicza choroba
* osierocona dziedziczka fortuny widząca duchy i Śmierć.
Opis fabuły:
Śmierć podąża za Signą Farrow. Dla niej nie jest tylko końcem życia – ona widzi jego postać, kiedy przybywa po osoby z jej otoczenia lub gdy sama balansuje na granicy ostateczności. Spowity w cienie, nigdy nie okazuje swego oblicza, nigdy się nie odzywa. Milczy i obserwuje – aż do czasu…
Osierocona jako niemowlę Signa, tuła się od domu do domu przeróżnych opiekunów, którzy biorą ją pod swój dach tylko dla wysokiej pensji i korzyści. Jest ona bowiem dziedziczką ogromnej fortuny, która będzie do jej dyspozycji, dopiero kiedy ukończy 20 lat. Mimo bliskiego kontaktu ze śmiercią marzenia Signy są przyziemne – pragnie wolności, miłości, wystawnych bali, przyjaciół. Nie chce już być samotna.
Do odziedziczenia majątku i uzyskania wolności brakuje już niewiele. Po nagłej śmierci ostatniej z opiekunek Signa otrzymuje zaproszenie do posiadłości rodziny jej matki, Thorn Grove i znów się przeprowadza. Śmierć jednak jej nie odstępuje. Na miejscu okazuje się, ciotka Signy, Lilian odeszła trawiona przerażającą, nieuleczalną chorobą, na którą teraz cierpi jej córka Blythe.
Kiedy duch Lilian prosi Signę o pomoc w ratowaniu córki Signa postanawia pomóc – wygra ze śmiercią jej życie i pokona go, a ten odczepi się od niej raz na zawsze pozwalając prowadzić normalne życie. To zadanie nie będzie łatwe, dwór skrywa mnóstwo złowieszczych tajemnic, może jednak liczyć na pomoc chłopca stajennego – Sylasa… Rozwikłanie zagadek pomoże Signie odkryć swoją własną naturę. Kim tak naprawdę jest ta dziewczyna i czego chce od niej Śmierć?
„Bo śmierć jest ułaskawieniem tylko dla zmarłych panie Thorly. Niewiele dba o tych, których zostawia.”.
Recenzja:
Belladonna to wspaniała lektura, a ja tak długo wzbraniałam się przed jej przeczytaniem! Do zakupu zachęciły mnie pozytywne recenzje jednak książka była tak popularna, że czułam się nią znużona jeszcze przed jej poznaniem. Tak już mam i wiem, że spora część z Was również. Miałam też obawy, przed tym, że mnie zawiedzie, bo książka zapowiadała się jak spełnienie moich marzeń (gotycki klimat, nawiedzony dwór) a już się wiele razy tym sparzyłam. Będąc po lekturze napiszę – rozumiem jej popularność i się nie zawiodłam.
Ta książka zawładnęła moim sercem i przerosła moje oczekiwania. Czytając miałam delikatne skojarzenia z nowelą Zagłada Domu Usherów Edgara Allana Poego. Belladonna to jednak zupełnie inna historia, nie jest psychodeliczna i makabryczna, (no, może w paru miejscach),jest w niej delikatność i piękno. Groza i romantyzm w Belladonnie są perfekcyjnie wyważone. Zawiera mnóstwo rozmyślań, o szczęściu, życiu i śmierci, czy nawet roli i pozycji kobiety w społeczeństwie. Nie brak w niej też akcji oraz tajemnic, czy momentów wzbudzających ciarki.
Styl autorki jest obrazowy, przyjemny, wprowadza w mroczny klimat dworu, przez całą książkę miałam wrażenie płynięcia przez fabułę jak we mgle. Starałam się odkryć tajemnice, które skrywali bohaterowie, zaznaczałam istotne moim zdaniem wątki i momenty, i cofałam się do nich, patrząc na nie z perspektywy nowych wydarzeń. Część zagadek udało mi się rozwikłać, jednak niektóre plot twisty mnie zszokowały – idealnie.
„Jesteś zuchwalsza niż słońce, Signo Farrow, i już czas żebyś zaświeciła.”
Jeśli chodzi o Signę i Śmierć… Pokochałam ich oboje, zwłaszcza Signę – jest silna, bezpośrednia i charakterna. Jej relacja ze śmiercią jest zagadkowa, pełna napięcia i chemii. Zbliżenia między tą parą są sensualne i delikatne, wręcz mistyczne daleko im do scen, które zwykle czytam jednak niczego mi nie brakowało. Nie mogę doczekać się aż poznam dalsze losy bohaterów, jeszcze wiele tajemnic zostało do odkrycia.
POLECAM <3