Najnowsze artykuły
- ArtykułyCzytamy w długi weekend. 31 maja 2024LubimyCzytać311
- ArtykułyLubisz czytać? A ile wiesz o literackich nagrodach? [QUIZ]Konrad Wrzesiński19
- Artykuły„(Nie) mówmy o seksie” – Storytel i SEXEDPL w intymnych rozmowach bez tabuBarbaraDorosz2
- ArtykułySztuczna inteligencja już opanowuje branżę księgarską. Najwięksi wydawcy świata korzystają z AIKonrad Wrzesiński15
Popularne wyszukiwania
Polecamy
Stasia Budzisz
2
7,2/10
Pisze książki: reportaż
Reporterka, filmoznawczyni, tłumaczka języka rosyjskiego oraz absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Brała udział w socjologiczno-reporterskim projekcie Światła Małego Miasta i jest współzałożycielką grupy reporterskiej Głośniej. Freelancerka. Współpracuje m.in. z „Przekrojem”, „Nową Europą Wschodnią”. W 2019 roku ukazała się jej debiutancka książka reporterska „Pokazucha. Na gruzińskich zasadach”.
7,2/10średnia ocena książek autora
954 przeczytało książki autora
1 033 chce przeczytać książki autora
3fanów autora
Zostań fanem autoraSprawdź, czy Twoi znajomi też czytają książki autora - dołącz do nas
Książki i czasopisma
- Wszystkie
- Książki
- Czasopisma
Powiązane treści
Popularne cytaty autora
Cytat dnia
Przebrani za Kaszubów, w estradowe stroje "ludowe", robimy wszystko po polsku. Bo nie umiemy już się nawet komunikować w swoim języku.
2 osoby to lubią
W kaszubskich domach żyje się ze swoim wstydem, grzechem, błędem. Niesie się swój krzyż, odpracowuje pokutę i robi dobrą minę do złej gry. Z...
W kaszubskich domach żyje się ze swoim wstydem, grzechem, błędem. Niesie się swój krzyż, odpracowuje pokutę i robi dobrą minę do złej gry. Zamiata niewygodne sprawy pod dywan, chowa przed czujnym okiem całej reszty "swoich". I czuje się winnym. Zawsze.
1 osoba to lubi- Wszystko dla tej Polski. Święta Polska to jest. "Święta Polska" na nią mówią. A to jest diabelna Polska.
1 osoba to lubi
Najnowsze opinie o książkach autora
Welewetka. Jak znikają Kaszuby Stasia Budzisz
7,5
Kiedy byłam mała, dziadek mawiał: "Przyjechały bose Antki". Dzięki Stasi Budzisz już wiem, o co chodzi. Tym określeniem Kaszubi mianowali i podobno wciąż mianują ludność napływową. Moja mama jest po babci Kujawianką, po dziadku Mazowszanką. Tata po mieczu Pomorzak, po kądzieli chłopak z Mazowsza. Rachunek jest zatem prosty - moje rodzeństwo i ja to kundelki w kaszubskiej Gdyni.
Czemu dziadek z Pomorza mianował nas z kaszubska, ironicznie? Zaznaczam, że wnuki kochał bardzo, rozpieszczał słodyczami i przyciągał mocnym charakterem oraz barwną osobowością. Był dziadkiem "uwędzonym" dymem papierosowym, czytelniczo rozmiłowanym w Biblii, co nie przeszkadzało Mu siarczyście przeklinać. Jednak Kaszubą nie był. Zatem czemu mówił niczym rodowici Kaszubi o napływowych? Tego nie wiem i już się nigdy nie dowiem, niestety.
Wiem jedno. Po lekturze "Welewetki" Stasi Budzisz nie jestem samotna w swojej niewiedzy i pomieszanej tożsamości, jeśli mowa o korzeniach. U Kaszubów jest niby ten sam język, ale w zależności od tego czy to północ, czy południe pojawiają się różne słowa np. na określenie babci, a także odmienna grafia. Flagi są dwie, zrzeszenia dwa, niezgoda co do tego, czy Kaszubów uznać za mniejszość, czy też nie dzieli ich na dwa fronty. Królowe Kaszub dwie - Swarzewska na północy i Sianowska na południu. Za to mamy jeden kaszubski Disneyland w Szymbarku, jedną deskę z księgi rekordów (przepraszam, ta też wystąpi razy dwa). Jeden haft kaszubski, który z ludowością ma niewiele wspólnego i jedno przebranie z czasów PRL-u, a nie jak wielu dotąd myślało strój kaszubski. Przaśność, kościelna czołobitność, kapsuła czasu zakopana dla potomnych i przygrywające temu dźwięki disco polo. Hmmm... Oto kaszubskość w pełnej okazałości?
Jak dla mnie pomieszanie z poplątaniem. Kłótnie, niezgoda, mała świadomość tego, co to kaszubszczyzna. Kaszubskość dla samych Kaszubów jawi się w tej opowieści jako coś słabo znanego, z pogranicza legendy, mitów, prawd wtłaczanych do głów i toczonych zajadłych sporów.
Opowieści Stasi Budzisz nie można odmówić wielowymiarowości. Wręcz toniemy w zalewie wątków, podejmowanych tematów, śledzonych historii. To opowieść niełatwa emocjonalnie. Okraszona ironią, wątpliwościami, świetnym zmysłem obserwacyjnym autorki i szczerością.
Aż szkoda było rozstawać się z tą lekturą. Po "Welewetce" nie przejmuję się ani mianem "bose Antki", ani zmiksowanymi korzeniami. Ważna jest zajmująca opowieść o człowieku poszukującym swojej tożsamości. Opowieść Stasi o dochodzeniu do kaszubskości poprzez dziadka z Kriegsmarine i piękną wdówkę Rozalię śpiewającą nocą niemieckie pieśni.
"Welewetka" Stasi Budzisz to reportaż nieodkładalny. O odchodzeniu, ale też o odnajdywaniu. Historia wciągająca, barwna i uparcie wkradająca się do serc jak na charakterną, kaszubską opowieść przez Kaszubkę napisaną chyba przystoi.
Welewetka. Jak znikają Kaszuby Stasia Budzisz
7,5
Dowiedziałam się bardzo wielu rzeczy o Kaszubach z tej książki. Pewne informacje były dla mnie zaskakujące, więc zapoznałam się z nimi z wielką ciekawością. Bardzo interesująca była historia stroju kaszubskiego. Z zaskoczeniem czytałam o tym, że II wojna światowa Kaszubom nie dokuczyła, że dopiero wejście tak zwanych ruskich wyzwolicieli rozpoczęło dla nich okres wojennych cierpień. Z tekstu wynika, że znacznie bliżej było im do Niemiec niż do Polski. Nie dziwię się też autorce, że wstydziła się swojego dziadka nazisty i odrzuciła od siebie poczucie przynależności do grupy etnicznej Kaszubów. Wychowana w Polsce chciała być Polką. Przynależność do Kaszubów źle jej się kojarzyła, zresztą miała tego przykłady w rodzinie i we wsi. Jednocześnie podziwiam Kaszubów, tych, którzy walczą o zachowanie odrębności swojej grupy - w końcu to naród ich ojców i dziadów, a historia nie oszczędzała ich ani kiedyś ani teraz.