Książka piłkarska więc trzymajmy się tej poetki.
Przejmujesz piłkę, mijasz jednego i drugiego rywala, pędzisz na bramkę. Piłka odbija ci się przypadkowo od nogi, tracisz na chwilę równowagę ale odzyskujesz i suniesz dalej. Przed tobą tylko bramkarz. Przerzucasz nad nim piłkę i obiegasz z lewej. Pusta bramka, wystarczy tylko skierować piłkę do siatki, tłumy szaleją, kibice wstają w radosnym oczekiwaniu. Robisz zamach i wywalasz piłkę dwa metry nad poprzeczką prosto w siódmy rząd trybun.
Taka dla mnie jest ta książka.
Zaczyna się dość ciekawie, akcja rozwija się obiecująco. Narracja sunie z mniejszymi lub większymi potknięciami, aż tu nagle autor mówi jak Marian Dziędziel w "Weselu" Smarzowskiego: "Koniec wesela, wszyscy wypier......"
Misternie budowane wątki zamykane są byle jak i na kolanie, a część z nich wcale.
Cały całkiem przyzwoity efekt na końcu szlag trafił.
Bardzo wciągająca opowieść o zawodniku lojalnym, wiernym, innym niż większość obecnych zawodników. Oddanie klubowi, brak imprez czy alkoholu - to nietypowe zjawiska w XXI wieku.
Mimo, że nie są to fakty, to jednak pozwala wyobrazić sobie jak wygląda świat piłki nożnej.
Polecam tą pozycję. Każdy fan piłki nożnej powinien się z nią zapoznać.