rozwiń zwiń
Meszuge

Profil użytkownika: Meszuge

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 3 godziny temu
960
Przeczytanych
książek
963
Książek
w biblioteczce
873
Opinii
22 231
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie


Na półkach:

Francuska sowietolożka Françoise Thom napisała gigantyczną (prawie tysiąc stron) biografię Ławrientija Pawłowicza Berii, radzieckiego działacza komunistycznego pochodzenia gruzińskiego, szefa NKWD, bezpośrednio odpowiedzialnego za mord polskich oficerów w Katyniu i wiele innych zbrodni.
Te akurat fakty nie ulegają najmniejszej wątpliwości, natomiast dopiero po odtajnieniu dokumentów ZSRR, już po rozpadzie tego kraju, okazało się, że Beria był również autorem najbardziej liberalnego projektu zmian ustrojowych ZSRR, na długo przed Gorbaczowem (np. likwidacja NRD). Najprawdopodobniej dlatego właśnie stracił życie po sfingowanym procesie wkrótce po śmierci Stalina, w 1953 roku.

Książek o tych czasach i o prominentach ZSRR, w tym Berii, napisano mnóstwo. Do każdej z nich, nawet do niezwykle rzetelnie opracowanej biografii Françoise Thom, trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. W czasach rządów Stalina wiele rozkazów wydawanych było tylko ustnie, tony dokumentów zniszczono, a niektóre na bieżąco fałszowano na potrzeby przyszłych pokoleń. W takich warunkach trudno o pełną wolność od interpretacji, a ta zależna jest od osobistych przekonań, nawet wiarygodnego historyka.

„Dokumenty zatytułowane »Propozycje NKWD« są często jedynie formalnym ujęciem ustnych instrukcji Stalina. Dlatego bardzo trudno jest zidentyfikować własne inicjatywy Berii za życia Stalina”*.

Pozycja bardziej naukowa (historyczna) niż popularna, adresowana głównie do czytelników posiadających znakomite rozeznanie, na przykład, w polityce i historii ruchu komunistycznego w Gruzji, znających i pamiętających nazwiska lokalnych działaczy, rozumiejących ich spory kompetencyjne, manipulacje itp.

„Opór gruzińskich komunistów wobec Federacji Zakaukaskiej, gdzie znaczne wpływy posiadała Armenia, miał swój odpowiednik na płaszczyźnie GPU – gruzińskie GPU było na noże z GPU Zakaukazia, któremu od wiosny 1924 r. przestało przesyłać opracowania zbiorcze. Ponieważ siedziby obu rywalizujących organizacji znajdowały się w Tbilisi, starcie zakaukaskiego GPU z jego gruzińską filią było tak ostre, że Epifan Kwantaliani i Beria, naczelnicy gruzińskiego GPU, zwrócili się w notatce z 7 maja 1924 r. o rozjemstwo Ordżonikidzego i Jagody, zastępcy Dzierżyńskiego. Skarżyli się, że zakaukaskie GPU podbierało gruzińskiemu GPU agentów i informatorów. Domagali się przy tym wyłączności operacyjnej w Gruzji, w tym także w działalności kontrwywiadowczej, w celu uniknięcia niezdrowego paralelizmu”*.

Biografia obszerna, wiarygodnie opracowana i bardzo, bardzo trudna w odbiorze.



---
* Françoise Thom, „Beria. Oprawca bez skazy”, przekład Krystyna Antkowiak, Prószyński Media, 2016, e-book.

Francuska sowietolożka Françoise Thom napisała gigantyczną (prawie tysiąc stron) biografię Ławrientija Pawłowicza Berii, radzieckiego działacza komunistycznego pochodzenia gruzińskiego, szefa NKWD, bezpośrednio odpowiedzialnego za mord polskich oficerów w Katyniu i wiele innych zbrodni.
Te akurat fakty nie ulegają najmniejszej wątpliwości, natomiast dopiero po odtajnieniu...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Mam pewne szczególne powody, by interesować się Stefanem Banachem, planowałem nawet o tych swoich sentymentach napisać, ale ostatecznie zrezygnowałem. Anegdota mogłaby nie być w pełni zrozumiała i miałaby się nijak do oceny książki.
Ośrodek naukowy we Lwowie to, rzecz jasna, nie tylko Stefan Banach, do ważniejszych postaci należał Wacław Sierpiński, Hugo Steinhaus, Stanisław Mazur, Stanisław Ulam, który w Los Alamos pracował nad Projektem Manhattan (bomba atomowa), i wielu innych.

Lwowska szkoła matematyczna – szkoła naukowa zaliczana do tzw. polskiej szkoły matematycznej (drugą była, konkurująca do miana najlepszej, warszawska szkoła matematyczna, zajmująca się teorią mnogości i topologią), działająca w dwudziestoleciu międzywojennym we Lwowie, skupiona wokół Stefana Banacha i Hugona Steinhausa. Lwowska specjalizowała się w analizie funkcjonalnej i wydawała „Studia Mathematica”. Powstała dzięki wcześniejszym staraniom profesora Wacława Sierpińskiego, pragnącego przekształcić Uniwersytet Jana Kazimierza w stolicę polskiej matematyki. W okresie II Rzeczpospolitej w zasadzie się to udało. A dokładniej to jego następcom. Sierpiński w dniu wybuchu I wojny światowej jako obywatel Austro-Węgier (Lwów znajdował się w tym zaborze) został internowany w Rosji, gdzie bawił na wakacjach z rodziną, i mógł wrócić do kraju dopiero w 1917 roku, jednak wtedy wybuchła wojna polsko-ukraińska oraz wojna polsko-bolszewicka, więc ostatecznie przeniósł się na nowy Uniwersytet Warszawski.

Opracowanie Urbanka to kawał rzetelnej historii specyficznego środowiska i ludzi je tworzących, choć oczywiście nie wszystkich. Na pamiątkowym zdjęciu widać co najmniej kilkadziesiąt osób, ale też nie wszystkie one odegrały znaczące role w tworzeniu lwowskiej szkoły matematycznej.
Poszczególne rozdziały w książce, mniej więcej chronologicznie, poświęcone są kilku geniuszom matematycznym, ich osiągnięciom naukowym, ale też osobistym przeżyciom. Bywają też w niej anegdoty. Choćby taka: Hugo Steinhaus często powtarzał, że największym jego osiągnięciem było… odkrycie Stefana Banacha. Albo to: Banach nigdy nie skończył wyższych studiów (studiował zaledwie dwa lata), więc na specjalną zgodę na zatrudnienie go, jako asystenta na uczelni, Steinhaus musiał prosić samego ministra. Inna anegdota mówi o podstępie, dzięki któremu udało się nakłonić Banacha do zdania egzaminu doktorskiego, bo on sam nie miał na to ochoty – ale to historyjka na pewno powszechnie znana.

Po II wojnie światowej Hugo Steinaus (wraz z częścią kadry naukowej) przeniósł się do Wrocławia, Stanisław Mazur do Warszawy, Stefan Banach nie zdążył przenieść się do Krakowa, na Uniwersytet Jagielloński. Zmarł w sierpniu 1945 roku na raka płuc.

Jeśli ktoś miałby obawy, to informuję, że jest to historia ludzi, czasów i miejsc, a nie trudne rozważania matematyczne. Dzięki „Genialnym” można też zorientować się, jakie straty poniosła polska inteligencja, na skutek celowych działań Niemców i Rosjan.

Mam pewne szczególne powody, by interesować się Stefanem Banachem, planowałem nawet o tych swoich sentymentach napisać, ale ostatecznie zrezygnowałem. Anegdota mogłaby nie być w pełni zrozumiała i miałaby się nijak do oceny książki.
Ośrodek naukowy we Lwowie to, rzecz jasna, nie tylko Stefan Banach, do ważniejszych postaci należał Wacław Sierpiński, Hugo Steinhaus,...

więcej Pokaż mimo to


Na półkach:

Ciekawie napisana biografia Jana Wiktora Lesmana (1898-1966), prawnika pochodzenia żydowskiego, specjalizującego się przede wszystkim w prawie autorskim, biorącego udział w tworzeniu podstaw ochrony prawnej autorów w Polsce. Jako prawnik reprezentował Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. W swoim drugim wcieleniu (pod pseudonimem „Szer-Szeń” lub „Inspicjent Brzeszczot”) był w latach międzywojennych niezwykle popularnym i krocie zarabiającym autorem tekstów satyrycznych dla kabaretów. Jednak jego marzeniem i ambicją było zaistnienie w kulturze polskiej, jako poważny i ceniony poeta, nawet na wzór skamandrytów. To akurat nie udawało mu się bardzo długo. Jego wiersze latami uznawano za mierne, wtórne, sztuczne i ewidentnie inspirowane twórczością jego kuzyna, który nazwisko Lesman zmienił na Leśmian. Tenże Lesman/Leśmian uznał kiedyś, że dwóch poetów o tym samym nazwisku, to murowane problemy i nieporozumienia, więc zaproponował krewniakowi, żeby ten, na potrzeby poezji, używał pseudonimu Brzechwa (powiązanie ma to z częścią strzały).
Po latach Brzechwa, jako poeta, osiągnął sukces, ale czy wypracował w końcu własny styl, czy obniżyły się (po wojnie) kryteria oceny poezji, to już kwestia inna.

"Wracając do kraju, Brzechwa zabrał ze sobą grubą teczkę z wierszami. Był przekonany, że jest poetą równym najlepszym. Ale kiedy pokazał swoje utwory Bolesławowi Leśmianowi, kuzyn wylał mu na głowę kubeł zimnej wody. Ocenił, że wiersze są nic niewarte, ich autor nie ma czego w poezji szukać, a na koniec dał mu do przeczytania wydany właśnie debiutancki tomik innego młodego poety. To było Czyhanie na Boga Juliana Tuwima.
– Po przeczytaniu zniszczyłem swoje utwory i zacząłem od początku – powiedział Brzechwa pół wieku później Krystynie Nastulance".

Jan Brzechwa tworzeniem bajek i wierszyków dla dzieci zajął się dopiero przed czterdziestką i trochę jakby przypadkowo – chciał zwrócić na siebie uwagę atrakcyjnej przedszkolanki, spotkanej w otwockim pensjonacie, która mu się spodobała, więc napisał kilka wierszowanych dziecinnych opowiastek. Okazało się, że zostały one przyjęte z entuzjazmem i bardzo się podobały. Jednak pisanie dla dzieci było tym elementem jego aktywności życiowej, który cenił najmniej. Paradoksalnie z takiej właśnie twórczości znany jest obecnie najbardziej.

"Złożył je najpierw w oficynie J. Przeworskiego, a kiedy tam nie znalazły uznania, zaniósł do Mortowiczów. Janinie Mortkowiczowej wiersze się spodobały, mimo wszystko jednak Brzechwa zdziwił się, kiedy zapowiedziała, że wyda je jako książeczkę dla dzieci. I to koniecznie z kolorowymi ilustracjami! Czekał na to blisko dwa lata, bo edytorka wypróbowała kilkoro plastyków, zanim zdecydowała się na rysunki Franciszki Themerson. Tuż przed gwiazdką 1937 roku w księgarniach pojawiła się pierwsza z dwu przedwojennych książek Brzechwy dla dzieci – „Tańcowała igła z nitką”.

Urbanek sportretował nie tylko Jana Brzechwę, ale też zaprezentował proces narodzin wolnej Polski, z rozbrajaniem Niemców włącznie, fascynację Brzechwy Piłsudskim, życie w Warszawie w latach dwudziestych i trzydziestych, II wojnę światową i niemiecką okupację, obrazki z czasów wczesnego PRL-u.
Nieco pokrętny tytuł. We współczesnej kulturze polskiej określenia „nie dla dzieci” albo „tylko dla dorosłych” sugerują treści erotyczne i brutalne – w biografii nie ma ani jednego, ani drugiego, więc żeby czytelnik nie poczuł się oszukany. Pozycja całkiem niezła, choć uważam, że można to wszystko było opisać lepiej, ciekawiej, szerzej opisując Brzechwę jako człowieka, a nie głównie jego osiągnięcia.

Ciekawie napisana biografia Jana Wiktora Lesmana (1898-1966), prawnika pochodzenia żydowskiego, specjalizującego się przede wszystkim w prawie autorskim, biorącego udział w tworzeniu podstaw ochrony prawnej autorów w Polsce. Jako prawnik reprezentował Stowarzyszenie Autorów ZAiKS. W swoim drugim wcieleniu (pod pseudonimem „Szer-Szeń” lub „Inspicjent Brzeszczot”) był w...

więcej Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Meszuge

z ostatnich 3 m-cy

Widzę, że LC ma znowu problemy techniczne...

@Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, że były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, że były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

@Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, że były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

@Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, że były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, że były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

@Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, że były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

@Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, że były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

Lis Gracki Dzięki, o to mi właśnie chodziło. Słyszałem tylko, ze były jakieś konsultacje społeczne, ale w sumie niewiele więcej. Może i nie śledziłem tego tematu zbyt namiętnie, bo w sumie jest mi ta zmiana obojętna - jest, to dobrze, nie ma, też dobrze.

ulubieni autorzy [17]

Dan Brown
Ocena książek:
7,0 / 10
11 książek
2 cykle
3974 fanów
Jerzy Bralczyk
Ocena książek:
6,3 / 10
43 książki
2 cykle
112 fanów
Andrzej Pilipiuk
Ocena książek:
6,7 / 10
90 książek
10 cykli
Pisze książki z:
3398 fanów

Ulubione

Richard Rohr OFM Nieśmiertelny diament. W poszukiwaniu prawdziwego ja Zobacz więcej
Janusz Głowacki Przyszłem czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy Zobacz więcej
Carl Gustav Jung - Zobacz więcej
Richard Rohr OFM W poszukiwaniu Graala Zobacz więcej
Mika Dunin Miłość i inne deliria Zobacz więcej
Jerzy Bralczyk 1000 słów Zobacz więcej

Dodane przez użytkownika

Richard Rohr OFM Nieśmiertelny diament. W poszukiwaniu prawdziwego ja Zobacz więcej
Janusz Głowacki Przyszłem czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy Zobacz więcej
Meszuge Przebudzenie. Droga do świadomego życia Zobacz więcej
Richard Rohr OFM W poszukiwaniu Graala Zobacz więcej
Mika Dunin Miłość i inne deliria Zobacz więcej
Jerzy Bralczyk 1000 słów Zobacz więcej
J.T. Ellison Więzy krwi Zobacz więcej

statystyki

W sumie
przeczytano
960
książek
Średnio w roku
przeczytane
19
książek
Opinie były
pomocne
22 231
razy
W sumie
wystawione
955
ocen ze średnią 5,9

Spędzone
na czytaniu
5 485
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
18
minut
W sumie
dodane
7
cytatów
W sumie
dodane
32
książek [+ Dodaj]