Advertisement
rozwiń zwiń
Marek

Profil użytkownika: Marek

Nie podano miasta Mężczyzna
Status Czytelnik
Aktywność 5 godzin temu
1 279
Przeczytanych
książek
1 280
Książek
w biblioteczce
1 012
Opinii
38 846
Polubień
opinii
Nie podano
miasta
Mężczyzna
Dodane| 35 książek
Ten użytkownik nie posiada opisu konta.

Opinie

Okładka książki Superman - Syn Kal-Ela: Przebudzenie Bruno Redondo, Tom Taylor, Cian Tormey
Ocena 7,3
Superman - Syn... Bruno Redondo, Tom ...

Na półkach:

Komiks superbohaterski to prawdziwe perpetuum mobile i nie wydaje mi się, żeby ta maszyneria stanęła, dopóki będzie istniała popkultura. Może się zmienić jedynie oblicze danego bohatera. Z czymś takim mamy obecnie do czynienia w przypadku Supermana. Jesteśmy świadkami pokoleniowej zmiany warty – Kal-El coraz bardziej koncentruje się na innych polach swojej działalności, a świat zaczyna korzystać z pomocy jego syna. Pierwszy album traktujący o przygodach Jona Kenta w roli Supermana okazał się nadspodziewanie udany. Czy kontynuacja trzyma poziom? Nadszedł czas, by powiedzieć „sprawdzam”!

Nowy ziemski Superman musi mierzyć się z kolejnymi problemami. Tym razem czeka go walka z autorytarnym liderem dalekiego kraju, będzie musiał rozprawić się z nadciągającym do Metropolis obudzonym z głębokiego snu morskim potworem (nie, nie jest to Cthulhu), a także zmierzyć się z czymś jeszcze trudniejszym. Poczuciem winy.

Dla Supermana zawsze najważniejsze były dobro całej ludzkości i dobro jego rodziny. Tym dwóm celom podporządkował swoją misję i robił wszystko, żeby wypełnić zobowiązania, których się podjął. To altruista pełną gębą, bardziej ludzki niż niejeden człowiek. Niektórzy mówili, że jest kosmitą i jako taki nie może reprezentować ludzkości, nazywali go pogardliwie harcerzykiem, ale działania Kal-Ela zadawały kłam wszelkim zarzutom. Superman to ktoś bezinteresownie dobry, kto zawsze stawia innych wyżej niż siebie samego, prawdziwy wzór postępowania. To były cechy Clarka Kenta, a od jakiegoś czasu podobną drogą kroczy John Kent, który przejął po ojcu pelerynę i strój z charakterystycznym „S” na piersi.

Tom Taylor bardzo dobrze rozumie, kim jest Superman dla milionów fanów na całym świecie, dlatego przytoczona wyżej charakterystyka przebija z każdego kadru pisanego przez niego komiksu. Jon Kent jest godnym następcą oryginalnego Supermana, choć scenarzysta nie zapomina o jego młodym wieku, a co za tym idzie o braku doświadczenia. Kolejne sceny dobitnie pokazują, że syn Kal-Ela nadal uczy się tego, jak być odpowiedzialnym obrońcą ludzkości i jak radzić sobie z problemami takimi jak niesprawiedliwe oskarżenia, które czasami będą wobec niego wysuwać przeciwnicy. Pojawiają się też tematy społecznie ważne, na przykład dbałość o ekologię. W „Przebudzeniu” ilustruje to przebudzenie się na dnie morskim potężnego i niebezpiecznego stwora, który w poszukiwaniu tlenu zbliża się do Metropolis. Taylor mówi w przystępny sposób o konsekwencjach działań ludzkości, niewystarczająco troszczącej się o ekosystem planety i wciąż naruszającej delikatna równowagę panującą w środowisku naturalnym. A to może skończyć się katastrofą.

Ważnym elementem drugiej odsłony „Syna Kal-Ela” jest także tematyka rodzinna. Jon Kent nadal uczy się bycia bohaterem, ale nie zapomina przy tym o pielęgnowaniu więzi z bliskimi. Scenarzysta kontynuuje wątek z Jayem Nakamurą i młodzieńczym uczuciem łączącym chłopaków, ale nie zapomina też o innych rzeczach. Jedną z nich jest relacja młodego Kenta z Dickiem Graysonem, będącym dla naszego bohatera kimś na kształt mentora, wzoru do naśladowania, ale i powiernika. Między nimi czuć dobre emocje, dlatego bardzo łatwo przychodzi nam uwierzyć w ich przyjaźń. Taylor nie zapomina też o relacji dziecko-rodzic, a w obliczu chwilowego (?) braku na arenie wydarzeń Clarka na pierwszy plan wysuwa się Lois Lane. Okazuje ona synowi silną matczyną miłość i chociaż ich relacja nie jest tu na pierwszym planie, dokłada swoją cegiełkę do bardzo ciekawej warstwy psychologicznej całego komiksu. Warto jeszcze dodać, że Taylor dodaje do tego wszystkiego także motyw mierzenia się Jona z poczuciem winy za straty wśród cywili spowodowane jedną z jego interwencji, który także rozpisano doprawdy wybornie. To wszystko sprawia, że komiks mocno angażuje emocjonalnie.

Uwagę zwraca także warstwa rozrywkowa. Stoi ona na wysokim poziomie i została doskonale zbalansowana – ani przez moment nie czujemy przesytu akcją, ale też jest ona na tyle intensywna, by cały czas utrzymywać nasze zainteresowanie. Choć Taylor bawi się dobrze znanymi fabularnymi klockami (niepewny moralnie Luthor, zagrożenie dla planety, odpowiedzialność za każde niewinne życie), to układa je w bardzo ciekawą całość. Nie czuć tu żadnego wymuszonego recyklingu pomysłów, wszystkie motywy są dobrze dopasowane do współczesności, a co ważne, nie trącą żadnym nadmiernie dydaktycznym smrodkiem.

Ilustracje? Fachowe. To kolejny udany element albumu i także na tym polu nie mam żadnych większych zastrzeżeń – artyści sprawili się naprawdę dobrze, choć wiadomo, że stylowo nieco się między sobą różnią, a zatem jednemu czytelnikowi bardziej „siądą” grafiki Bruno Redondo, a drugiemu do gustu przypadnie to, jak rysuje Cian Tormey. Najważniejsze, że żaden nie odwala fuszerki (także rysujący „Annuala” Steve Pugh), choć druga strona medalu jest taka, że nie dostajemy niczego wiekopomnego. Trudno to jednak uznać za wadę, zważywszy na to, jak ładnie ta opowieść wygląda.

Współczesne superhero rzadko trafia w mój gust, ale „Syn Kal-Ela” jest serią, której nie sposób nie docenić. Zaprezentowana na jej łamach wizja Supermana to z jednej strony klasyczna interpretacja tej postaci (mimo tego, że peleryny nie nosi Clark Kent), z drugiej zaś fabułę dostosowano do dzisiejszego (najczęściej młodego) odbiorcy. To komiks pisany z szacunkiem do dziedzictwa bohatera i do czytelnika, co w efekcie daje jedną z najlepszych trykociarskich serii ostatnich lat. Oby jej poziom pozostał tak wysoki także w kolejnych częściach.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2024/06/superman-syn-kal-ela-tom-2-przebudzenie.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02XSKDGPC1Jgi97aepAkURW5pEBwY1dPFwAthi6stxpig5KSN16MRteZwciE2mUkPDl

Komiks superbohaterski to prawdziwe perpetuum mobile i nie wydaje mi się, żeby ta maszyneria stanęła, dopóki będzie istniała popkultura. Może się zmienić jedynie oblicze danego bohatera. Z czymś takim mamy obecnie do czynienia w przypadku Supermana. Jesteśmy świadkami pokoleniowej zmiany warty – Kal-El coraz bardziej koncentruje się na innych polach swojej działalności, a...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Star Wars: Darth Maul. Syn Dathomiry Jeremy Barlow, Juan Frigeri
Ocena 6,8
Star Wars: Dar... Jeremy Barlow, Juan...

Na półkach:

Choć z kiosków i saloników prasowych zniknął niestety „Star Wars Komiks” (bardzo nad tym faktem boleję, bo tytuł miał znakomity stosunek jakości do ceny i nader często prezentował warte uwagi opowieści), to marka „Gwiezdne Wojny” nie zniknęła na szczęście z komiksowej mapy Polski. Co więcej, ostatnie miesiące to prawdziwa ofensywa Egmontu, która pozwala każdemu entuzjaście tej legendarnej sagi przeżywać kolejne przygody na szlakach ulokowanych gdzieś w odległej galaktyce. Najnowszy album przynosi ponowne spotkanie z postacią cieszącą się wśród fanów niemałym uznaniem, być może nawet kultową.

Darth Maul wchodzi na wojenną ścieżkę ze swoim dawnym mistrzem, Darthem Sidiousem. Zebrawszy potężne siły, jest w końcu gotowy, żeby pokazać galaktyce, że warto się z nim liczyć, bowiem może zatrząść jej posadami. Szybko okazuje się jednak, że wyzwanie jest znacznie trudniejsze, niż sądził – inni też mają swoje plany, a niektóre z nich zakładają wysłanie Maula w niebyt.

Nowe opowieści ulokowane w znanych franczyzach opierają się często na podobnych motywach, a ich twórcy grają utartymi schematami. Wiem, odrobinę trąci to generalizowaniem, ale kolejne tytuły zaskakująco często tę tezę potwierdzają. Książki i komiksy z Gwiezdnowojennego „Expanded Universe” nie są w tej materii wyjątkiem, a „Darth Maul” dobrze rzecz obrazuje. Scenarzysta niespecjalnie się wysila, rzucając nam mocno generyczną opowieść o konflikcie interesów i wojnie między potężnymi organizacjami oraz jednostkami. Czy fabuła zaskakuje? Niespecjalnie, zwłaszcza, jeśli jest się fanem marki „Star Wars” dłużej niż od wczoraj.

Wiemy już, że historia niczym nie zaskakuje, a jak sprawa ma się z bohaterami? Cóż, Jeremy Barlow także w tym elemencie idzie po linii najmniejszego oporu i stosuje się do zasady, którą można określić jako złotą – daj fanom to, czego oczekują. A w przypadku marki „Star Wars” jest to spotkanie z postaciami, które zdążyliśmy poznać i polubić. Tutaj to kilku charyzmatycznych „złoli”, takich jak Maul, Dooku czy Sidious oraz znani przedstawiciele tych dobrych, tacy jak Obi-Wan Kenobi czy Mace Windu (zanim „he was thrown out the windu” – kumaci wiedzą, o co chodzi). Obie grupy ścierają się ze sobą i jest to w zasadzie główna atrakcja „Syna Dathomiry”. No dobrze, scenarzysta wprowadza pewne nowości, takie jak tarcia między Sidiousem a Maulem, wydaje mi się jednak, że motyw ich wzajemnej niechęci można było rozegrać o wiele lepiej, zwłaszcza w aspekcie psychologicznym.

Pewną ciekawostką jest z pewnością możliwość poznania dalszych losów Dartha Maula, bo był on jedną z najciekawszych postaci trylogii filmowych prequeli. Podejrzewam, że decydenci szybko zrozumieli, że przepołowienie go w „Mrocznym widmie” przez Obi-Wana było dużym błędem i z tego względu zrobili co mogli, żeby w jakiś sposób przywrócić go do życia na kartach któregoś z tytułów pobocznych (odegrał pewną rolę chociażby w „Wojnach klonów”). I jakkolwiek manewr jest bardzo naciągany (tu nie ma co dyskutować), to jednak możliwość ponownego obcowania z tym charakterystycznym i charakternym villainem skłania do przymknięcia oka na ten absurdalny w gruncie rzeczy pomysł.

Ilustracje stoją na przyzwoitym poziomie, są dynamiczne, efektowne i z pewnością nie przeszkadzają w lekturze. Dobrze jest zwłaszcza na pierwszym planie, grafikom zdarza się jednak tracić szczegółowość, gdy przedstawiają oddalone elementy lub postaci. Mam też lekkie zastrzeżenia co do stylu rysowania hrabiego Dooku – można było się bardziej postarać, żeby przypominał Christophera Lee. Warto wspomnieć, że na końcu albumu zamieszczono dodatki, które tym razem są naprawdę bogate. Cieszy zwłaszcza masa okładek alternatywnych, często bardzo miłych dla oka.

Choć spodziewałem się po tym albumie naprawdę wiele, to w ostatecznym rozrachunku trudno powiedzieć, żeby „Syn Dathomiry” zapadał w pamięć. To produkt bazujący przede wszystkim na sentymencie fanów do tytułowej postaci i oferujący niewiele więcej ponad przyzwoicie poprowadzoną przygodową i bardzo akcyjną opowieść. Brak większych zaskoczeń, brak jakiegoś elementu wyrastającego ponad przeciętność. Czasami tyle wystarczy, żeby być w miarę zadowolonym z lektury – w tym przypadku wiele zależeć będzie od tego, czy jest się wiernym fanem marki, czy też nie.


Recenzja do przeczytania także na moim blogu - https://zlapany.blogspot.com/2024/06/star-wars-darth-maul-syn-dathomiry.html
oraz na łamach serwisu Szortal - https://www.facebook.com/Szortal/posts/pfbid02ufebDqx9oKU197NNaoRyFhcYT2eFFZch7YVxB9HkD1yVmYcrX1fiFXyqShV3kcitl

Choć z kiosków i saloników prasowych zniknął niestety „Star Wars Komiks” (bardzo nad tym faktem boleję, bo tytuł miał znakomity stosunek jakości do ceny i nader często prezentował warte uwagi opowieści), to marka „Gwiezdne Wojny” nie zniknęła na szczęście z komiksowej mapy Polski. Co więcej, ostatnie miesiące to prawdziwa ofensywa Egmontu, która pozwala każdemu entuzjaście...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Bardzo cieszy, że na rynku pojawiło się nowe pismo i to o tak interesującym profilu. Brakowało mi czegoś w tak bezczelnie rozrywkowym stylu, zwłaszcza po tym jak lata temu upadło "Coś na progu". Ta nisza potrzebuje eksploracji.

Nie ukrywam, że w przypadku czasopisma traktującego o popkulturze, interesują mnie przede wszystkim opowiadania i w nieco mniejszej mierze, publicystyka.

Beletrystyka jest reprezentowana przez trzy teksty i wszystkie trzy trzymają poziom.
- Największe wrażenie zrobiło na mnie opowiadanie "Trzy śmierci Miquela Estrady". Michał Organiściak wykreował świetny klimat moralnego zepsucia i pokazał ludzki pęd do pieniądza, która to motywacja potrafi zdeprawować, zwłaszcza jeśli już na starcie nie jest się szczególnie moralną osobą.
- "Cmentarz oczekiwań" w interesujący sposób porusza kwestię winy. Nadzieja Niedźwiecka pisze o moralności i konsekwencjach młodzieńczej brawury. Autorka unika przy tym banału. Dobra rzecz.
- "Upiornisko" jest z kolei dość standardowym horrorem/thrillerem, ale rzemieślnicza sprawność Kajetana Szukalskiego sprawia, że czyta się to opowiadanie naprawdę dobrze, nawet mając świadomość pewnej odtwórczości.

Publicystyka to cztery teksty plus wywiad. Pierwszy traktuje o adaptacji na gry dzieł popkultury. Nie ma tu niczego odkrywczego, ale czuć miłość autorki do tego segmentu rozrywki. Drugi przybliża nieco gatunek hardboiled i także jest interesujący, trzeci traktuje o prozie Ursuli K. Le Guin w kontekście języka. Tyle przynajmniej wywnioskowałem po tytule, bo lekturę tego tekstu akurat sobie odpuściłem. A to dlatego, że nie znam za bardzo twórczości autorki, czytałem tylko "Czarnoksiężnika z Archipelagu", który niespecjalnie mi się spodobał. Bardzo spasowało mi za to opracowanie o inspiracjach dla motywu mesjanistycznego "Diuny". Ciekawe.

Po publicystyce i opowiadaniach dostajemy jeszcze garść recenzji. Gry, książki, komiksy. Recki jak to recki - to opinie obcych ludzi. Mnie do zapoznania się z danym dziełem ani specjalnie nie zachęcają ani też nie zniechęcają. W tym przypadku na recenzje dziewięciu tytułów znałem dwa z nich (film i książka) i moje opinie o nich były akurat zupełnie inne od tych przedstawionych przez recenzentów. Dlatego też ów dział specjalnie mnie interesować nie będzie przy następnych numerach "Pulp magazynu". Dodam jeszcze, że opinie mogłyby być nieco bardziej analityczne i odrobinę dłuższe.

Warto jeszcze dodać, że "Pulp magazyn" ukazuje się wyłącznie w elektronicznej formie i mnie to akurat bardzo odpowiada. Numer pierwszy czytałem na telefonie, czytniku i słuchałem go jako audiobooka. Świetna forma. Za to duży plus.

Podsumowując - wrażenia po pierwszym numerze nowego magazynu mam naprawdę pozytywne. Jako czytelnika, którego interesują przede wszystkim opowiadania, jestem zadowolony z ich poziomu i stosunku objętości tego działu do całego magazynu. Jestem na tak i jest duża szansa, że sprawdzę numer dwa "Pulp magazynu".

Bardzo cieszy, że na rynku pojawiło się nowe pismo i to o tak interesującym profilu. Brakowało mi czegoś w tak bezczelnie rozrywkowym stylu, zwłaszcza po tym jak lata temu upadło "Coś na progu". Ta nisza potrzebuje eksploracji.

Nie ukrywam, że w przypadku czasopisma traktującego o popkulturze, interesują mnie przede wszystkim opowiadania i w nieco mniejszej mierze,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Więcej opinii

Aktywność użytkownika Marek Adamkiewicz

z ostatnich 3 m-cy
Marek Adamkiewicz
2024-06-09 15:31:28
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Superman - Syn Kal-Ela: Przebudzenie na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-06-09 15:31:28
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Superman - Syn Kal-Ela: Przebudzenie na
7 / 10
i dodał opinię:

Komiks superbohaterski to prawdziwe perpetuum mobile i nie wydaje mi się, żeby ta maszyneria stanęła, dopóki będzie istniała popkultura. Może się zmienić jedynie oblicze danego bohatera. Z czymś takim mamy obecnie do czynienia w przypadku Supermana. Jesteśmy świadkami pokoleniowej zmiany w...

Rozwiń Rozwiń
Marek Adamkiewicz
2024-06-08 10:24:36
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Star Wars: Darth Maul. Syn Dathomiry na
4 / 10
i dodał opinię:
2024-06-08 10:24:36
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Star Wars: Darth Maul. Syn Dathomiry na
4 / 10
i dodał opinię:

Choć z kiosków i saloników prasowych zniknął niestety „Star Wars Komiks” (bardzo nad tym faktem boleję, bo tytuł miał znakomity stosunek jakości do ceny i nader często prezentował warte uwagi opowieści), to marka „Gwiezdne Wojny” nie zniknęła na szczęście z komiksowej mapy Polski. Co więce...

Rozwiń Rozwiń
Marek Adamkiewicz
2024-06-03 19:42:09
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Pulp magazyn #1 (05/2024) na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-06-03 19:42:09
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Pulp magazyn #1 (05/2024) na
7 / 10
i dodał opinię:

Bardzo cieszy, że na rynku pojawiło się nowe pismo i to o tak interesującym profilu. Brakowało mi czegoś w tak bezczelnie rozrywkowym stylu, zwłaszcza po tym jak lata temu upadło "Coś na progu". Ta nisza potrzebuje eksploracji.

Nie ukrywam, że w przypadku czasopisma traktującego...

Rozwiń Rozwiń
Pulp magazyn #1 (05/2024) Redakcja Pulp magazyn
Cykl: Pulp magazyn (tom 1)
Średnia ocena:
7.8 / 10
4 ocen
Marek Adamkiewicz
2024-06-01 09:29:27
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Inna historia uniwersum DC na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-06-01 09:29:27
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Inna historia uniwersum DC na
8 / 10
i dodał opinię:

Uniwersum DC kojarzy się przede wszystkim z zamaskowanymi herosami oraz z problemami o wielkiej, wręcz kosmicznej skali. Dylematy, z którymi mierzą się superbohaterowie, by ocalić zagrożoną ludzkość, mają nierzadko olbrzymią wagę, a skala ich działań jest niezwykle szeroka – najczęściej mu...

Rozwiń Rozwiń
Marek Adamkiewicz
2024-05-30 17:32:49
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości na
6 / 10
i dodał opinię:
2024-05-30 17:32:49
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Międzywymiarowa Liga Sprawiedliwości na
6 / 10
i dodał opinię:

Kolejny sezon w komiksie superbohaterskim byłby stracony, gdyby wydawnictwo DC nie zaprezentowało nam nowego, spektakularnego wydarzenia, w którym herosi jednoczą siły, by zażegnać wielkie (zdecydowanie większe niż poprzednio) zagrożenie, pochodzące z mrocznego końca świata/kosmosu, wszech...

Rozwiń Rozwiń
Marek Adamkiewicz
2024-05-28 11:16:26
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Sprawa Marionetkarza na
8 / 10
i dodał opinię:
2024-05-28 11:16:26
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Sprawa Marionetkarza na
8 / 10
i dodał opinię:

Trzeci tom "Paradoksu marionetki" trzyma wysoki poziom i praktycznie w każdym aspekcie dorównuje poprzednim częściom tej bardzo angażującej serii urban fantasy. Sporo tu emocji - autorka ma rękę do interesujących bohaterów (choć akurat ten główny bywa czasami nieco bezpłciowy) i ...

Rozwiń Rozwiń
Sprawa Marionetkarza Anna Karnicka
Cykl: Paradoks Marionetki (tom 3)
Średnia ocena:
7.3 / 10
46 ocen
Marek Adamkiewicz
2024-05-26 11:29:09
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Szepty dzieci mgły i inne opowiadania na
3 / 10
i dodał opinię:
2024-05-26 11:29:09
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Szepty dzieci mgły i inne opowiadania na
3 / 10
i dodał opinię:

Prościuteńkie, a w zasadzie prostackie fantasy, które zawodzi praktycznie na każdym polu. Canavan operuje banałami i nie wychodzi poza gatunkowe schematy, podaje je ponadto w taki sposób, że lektura miejscami autentycznie boli. Nie wiem dla kogo jest ta książka, chyba tylko dla niewyrobion...

Rozwiń Rozwiń
Marek Adamkiewicz
2024-05-24 17:34:07
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Pośród cieni na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-05-24 17:34:07
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Pośród cieni na
7 / 10
i dodał opinię:

Drugi tom "Teatru węży" jest równie angażującą lekturą jak jedynka. To mroczne fantasy potrafi mocno zaintrygować a autorka rozwija tę opowieść w ciekawym kierunku. Co więcej, w końcu poznaliśmy kilka odpowiedzi na temat tożsamości głównego bohatera, nadal jednak jest w tej materii dużo do...

Rozwiń Rozwiń
Pośród cieni Agnieszka Hałas
Cykl: Teatr węży (tom 2)
Średnia ocena:
7.3 / 10
451 ocen
Marek Adamkiewicz
2024-05-18 18:43:00
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Dwie karty na
7 / 10
i dodał opinię:
2024-05-18 18:43:00
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Dwie karty na
7 / 10
i dodał opinię:

Dobre, wciągające dark fantasy. Choć sam początek zalatuje banałem (bohater z amnezją - trudno o większą kliszę), to z każdą kolejną stroną moje zainteresowanie tylko się wzmagało. Hałas wykreowała interesujący, wielobarwny świat, który potrafi zaintrygować. Co prawda brakowało mi nieco w ...

Rozwiń Rozwiń
Dwie karty Agnieszka Hałas
Cykl: Teatr węży (tom 1)
Średnia ocena:
7 / 10
732 ocen
Marek Adamkiewicz
2024-05-17 13:18:50
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Batman: Budowniczowie Gotham na
4 / 10
i dodał opinię:
2024-05-17 13:18:50
Marek Adamkiewicz ocenił książkę Batman: Budowniczowie Gotham na
4 / 10
i dodał opinię:

Bardzo miałkie te współczesne "Batmany". Ok, może nie wszystkie, ale ze świecą szukać dziś czegoś ciekawszego, a jak już coś interesującego wpadnie w ręce, to po jakich poszukiwaniach...

"Budowniczowie Gotham" to album, o którym nie chce mi się nawet za dużo pisać, bo...

Rozwiń Rozwiń

statystyki

W sumie
przeczytano
1 279
książek
Średnio w roku
przeczytane
91
książek
Opinie były
pomocne
38 846
razy
W sumie
wystawione
1 276
ocen ze średnią 6,9

Spędzone
na czytaniu
5 941
godzin
Dziennie poświęcane
na czytanie
1
godzina
13
minut
W sumie
dodane
0
cytatów
W sumie
dodane
35
książek [+ Dodaj]