W cieniu Babiej Góry

Watek kryminalny całkiem niezły, ale przegadana przydługa.

Watek kryminalny całkiem niezły, ale przegadana przydługa.

Pierwszy tom cyklu serii kryminalnej z policjantką Baśką Zajdą, która po tragicznych zdarzeniach w Krakowie wraca w rodzinne strony podbabiogórskiej Zawoi.
Ta książka to rewelacyjne połączenie współcześnie rozgrywającego się wątku kryminalnego z próbą interpretacji autentycznego tragicznego wydarzenia, jakie miało miejsce w okolicy Babiej Góry w 1969 roku. Chodzi o katastrofę lotniczą w wyniku której zginęły 53 osoby, natomiast jej przyczyny do dzisiaj nie zostały wyjaśnione.
Przedstawieni w powieści bohaterowie i sytuacje, mimo że fikcyjni mocno splatają się z realiami społeczno obyczajowymi. Autentyczności dodają też elementy lokalnej gwary wykorzystanej w dialogach bohaterów, lokalnego folkloru poprzez wiersze i przyśpiewki przewijające się w utworze. Nie brakuje też wspaniałych opisów przyrody, zachowań dzikich zwierząt – rywalizacji kuny leśnej z udomowioną w prologu książki, będącą prawdopodobnie przenośnią do opisywanych zdarzeń, czy przerażającym atakiem niedżwiedzia. Zabiegi te czynią powieść niezwykle klimatyczną, przenoszącą czytelnika do malowniczych miejsc u stóp Babiej Góry współcześnie jak i w koniec lat 60. XX wieku z bogatym rysem zmian społeczno – obyczajowych.
Całość tworzy niezwykle barwną panoramę małej społeczności lokalnej z typowymi sekretami, niedomówieniami czy tajemnicą, która nie powinna zostać ujawniona.
Bardzo polubiłam główną bohaterkę Baśkę Zajdę, osobę silną, ale bardzo wrażliwą, która nie zawahała się mimo wielu przeciwnościom podjąć się śledztwa i wyjaśnić nie tylko przyczyny śmierci przyjaciółki, ale też rozwikłać inne lokalne tajemnice. Powieść zainteresowała mnie i zachwyciła, z pewnością sięgnę po następną część serii.

Pierwszy tom cyklu serii kryminalnej z policjantką Baśką Zajdą, która po tragicznych zdarzeniach w Krakowie wraca w rodzinne strony podbabiogórskiej Zawoi.
Ta książka to rewelacyjne połączenie współcześnie rozgrywającego się wątku kryminalnego z próbą interpretacji autentycznego tragicznego wydarzenia, jakie miało miejsce w okolicy Babiej Góry w 1969 roku. Chodzi o...

Nie zdarzyło mi się, żebym nie doczytała książki do końca, ale tej nie doczytam. Odpuszczam sobie po 70tej stronie... przymykałam oczy od początku na błędy i bzdury, ale po tym jak przeczytałam, że bohater obudził się tuż przed zmierzchem, wstał, zjadł śniadanie i poszedł do pracy - odpuszczam (i zapewniam, że bohater nie pracował na nocnej zmianie). Czy tę książkę widział na oczy jakiś redaktor??? Ponad trzy tysiące czytelników na LC i w miarę wysoka ocena jak widać o niczym nie świadczą. No może o czytelnikach...

Nie zdarzyło mi się, żebym nie doczytała książki do końca, ale tej nie doczytam. Odpuszczam sobie po 70tej stronie... przymykałam oczy od początku na błędy i bzdury, ale po tym jak przeczytałam, że bohater obudził się tuż przed zmierzchem, wstał, zjadł śniadanie i poszedł do pracy - odpuszczam (i zapewniam, że bohater nie pracował na nocnej zmianie). Czy tę książkę widział...

• klimat gór
• historia sprzed lat
• dociekliwa policjantka
• książka zawiera fragmenty prawdziwej historii
• tajemnice rodzinne
• zaskakujące rozwiązanie śledztwa

"W cieniu Babiej Góry" to książka składającą się z dwóch linii czasowych.
Pierwsza to rok 1969 i wplątana w fabułę prawdziwa katastrofa lotu PLL LOT 165 mająca miejsce w Policy w Paśmie Babiogórskim.
Drugia linia czasowa to lata współczesne w których poznajemy główna bohaterkę Basię Zajdę. Policjantkę która wraca z Krakowa po trudnych przeżyciach zawodowo-osobowych. Po powrocie do Zawoi stanie przed kolejnymi trudnymi zadaniami. Będzie musiała wyjaśnić tajemniczą śmierć Izy, swojej przyjaciółki z  lat dziecięcych. Oczywiście to nie będzie jedyna zagadka jaką policjantka będzie musiała wyjaśnić.
Nie spodziewałam się, że pierwsze spotkanie z bohaterami książki Ireny Małysy będzie tak udane i że z chęcią będą chciała sięgnąć po kolejne tomy.
Płynność języka i fabuły sprawiają, że czytanie historii Baśki to sama przyjemność.
Na plus zasługuje również ciekawy sposób połączenia kiedyś i dziś. A przede wszystkim długo nie mogłam odnaleźć właściwej ścieżki do rozwiązania wątków kryminalnych. Polecam.

• klimat gór
• historia sprzed lat
• dociekliwa policjantka
• książka zawiera fragmenty prawdziwej historii
• tajemnice rodzinne
• zaskakujące rozwiązanie śledztwa

"W cieniu Babiej Góry" to książka składającą się z dwóch linii czasowych.
Pierwsza to rok 1969 i wplątana w fabułę prawdziwa katastrofa lotu PLL LOT 165 mająca miejsce w Policy w Paśmie...

Bardzo wciągająca i w ciekawy sposób napisana

Bardzo wciągająca i w ciekawy sposób napisana

Dobry początek serii z Baśką Zajdą. Katastrofa lotnicza z przed lat przeplata się z teraźniejszością. W powieści dużo jest gwary góralskiej co trochę utrudnia czytanie. Mam wrażenie, że brakuje w tej książce takiego kryminalnego klimatu. Trochę tu obyczajówki, trochę kryminału. Dobre zakończenie książki. Zobaczymy co będzie dalej w kolejnych częściach.

Dobry początek serii z Baśką Zajdą. Katastrofa lotnicza z przed lat przeplata się z teraźniejszością. W powieści dużo jest gwary góralskiej co trochę utrudnia czytanie. Mam wrażenie, że brakuje w tej książce takiego kryminalnego klimatu. Trochę tu obyczajówki, trochę kryminału. Dobre zakończenie książki. Zobaczymy co będzie dalej w kolejnych częściach.

Jeżeli wcześniej mieliście okazje czytać Małeckiego, Severskiego, Siembiedę czy nawet Mroza, to styl pisarski autorki tej książki nie pozwoli Wam przez nią przebrnąć. A nawet jak przebrniecie to w głowie zostaną Wam sztuczne dialogi, sztampowi bohaterowie i sceny akcji, które zamiast podnosić ciśnienie, wywołują ciarki wstydu.

Sięgnąłem po "W Cieniu Babiej Góry" tylko ze względu na samą górę, którą znam i darzę sentymentem. O katastrofie na Policy wcześniej czytałem, byłem w miejscu katastrofy i byłem ciekawy jak autorka powiąże historyczne wydarzenia ze współczesnością. Powiedzieć, że jestem zawiedziony płycizną tego powiązania, to nic nie powiedzieć.

Generalnie dotrwałem do końca tylko dlatego, że bardzo nie lubię przerywać książek w trakcie. Zawsze mam nadzieję, że końcówka rzuci mnie na kolana. W tym przypadku jestem zawiedziony właściwie każdym aspektem tej książki. Bohaterami, językiem, dialogami, zakończeniem. A jeden coming out z końca książki był tak strasznie na siłę, że wywołał u mnie salwę śmiechu. Chociaż Autorka chyba nie miała takiego zamiaru.

Podsumowując. Jeśli jesteście w miarę oczytani w tematyce powieści kryminalnych to ta pozycja jest zdecydowanie nie dla Was! Pozdrawiam.

Jeżeli wcześniej mieliście okazje czytać Małeckiego, Severskiego, Siembiedę czy nawet Mroza, to styl pisarski autorki tej książki nie pozwoli Wam przez nią przebrnąć. A nawet jak przebrniecie to w głowie zostaną Wam sztuczne dialogi, sztampowi bohaterowie i sceny akcji, które zamiast podnosić ciśnienie, wywołują ciarki wstydu.

Sięgnąłem po "W Cieniu Babiej Góry" tylko ze...

I tak utwierdziłam się w przekonaniu, że w polskich kryminałach najbardziej autentyczne są postaci kobiecie stworzone przez kobiety - brak tutaj elementów, które irytują mnie choćby w Ninie Warwiłow 😬

Interesująca pierwsza część serii, pisząc tę recenzję mogę już polecić kolejne!

I tak utwierdziłam się w przekonaniu, że w polskich kryminałach najbardziej autentyczne są postaci kobiecie stworzone przez kobiety - brak tutaj elementów, które irytują mnie choćby w Ninie Warwiłow 😬

Interesująca pierwsza część serii, pisząc tę recenzję mogę już polecić kolejne!

Bardzo ciekawy kryminał

Bardzo ciekawy kryminał

Jak na pierwszą część jest dobrze. Policjantka, która nie poddaje się i drąży temat. Myśli, ze przynosi pecha. Zdarzenia wokół niej coraz bardziej stają się zagmatwane, ale się nie poddaje i wygrywa. Znajduje winnego.

Jak na pierwszą część jest dobrze. Policjantka, która nie poddaje się i drąży temat. Myśli, ze przynosi pecha. Zdarzenia wokół niej coraz bardziej stają się zagmatwane, ale się nie poddaje i wygrywa. Znajduje winnego.