Zakon Drzewa Pomarańczy

Jeśli mam być szczera to z jakiegoś powodu myślałam, że tytułowy zakon będzie tu rozgrywać wiekszą rolę. Mam nadzieję, że autorka nadrobi to w drugiej części. Trochę ciężko było mi się przebić przez pierwsze sto stron ale świat i pomysł na książkę naprawdę mi się spodobał. Widać, że polityka i religie stanowią podstawę tego świata. Odniosłam jednak wrażenie, że zanim akcja się w pełni rozkręciła to została mi końcówka. co do bohaterów, to nie byłam w stanie się przywiązać do któregoś z nich i wydaje mi się, że to przez to, że tak naprawdę nie można ich lepiej poznać. Jestem ciekawa, w którą stronę akcja się potoczy w kolejnej części, ponieważ końcówka zostawia duże pole do manewru.

Jeśli mam być szczera to z jakiegoś powodu myślałam, że tytułowy zakon będzie tu rozgrywać wiekszą rolę. Mam nadzieję, że autorka nadrobi to w drugiej części. Trochę ciężko było mi się przebić przez pierwsze sto stron ale świat i pomysł na książkę naprawdę mi się spodobał. Widać, że polityka i religie stanowią podstawę tego świata. Odniosłam jednak wrażenie, że zanim akcja...

Zmarnowany potencjał. Historia rozciągnięta do granic możliwości. W przeciwieństwie do finału gdzie w walnej bitwie mityczne zagrożenie z poprzedniego tysiaclecia zostaje zdeptane bez wysiłku niczym pet pod butem.

Zmarnowany potencjał. Historia rozciągnięta do granic możliwości. W przeciwieństwie do finału gdzie w walnej bitwie mityczne zagrożenie z poprzedniego tysiaclecia zostaje zdeptane bez wysiłku niczym pet pod butem.

Bardzo ciekawa i na pewno przeczytam drugi tom. Motyw zakonu był czymś świeższym, poza tym trochę schematów ale zamknięte w ciekawą książkę.

Bardzo ciekawa i na pewno przeczytam drugi tom. Motyw zakonu był czymś świeższym, poza tym trochę schematów ale zamknięte w ciekawą książkę.

Fajna Fantastyka.

Fajna Fantastyka.

Dzięki temu że przeczytałam wcześniej "Dzień nastania nocy" która świetnie wprowadziła mnie w ten fantastycznie wykreowany świat.
Mija tysiąc lat i w czeluści budzi się ogromny wróg świata, a mimo tego Wschód i Zachód nie mogą pozbyć się wrogości wobec siebie.
Kobieca duma, zazdrość, dążenie do celu, utrzymanie władzy ale i, a może przede wszystkim przyjaźń, miłość, wierność i oddanie.
Polecam

Dzięki temu że przeczytałam wcześniej "Dzień nastania nocy" która świetnie wprowadziła mnie w ten fantastycznie wykreowany świat.
Mija tysiąc lat i w czeluści budzi się ogromny wróg świata, a mimo tego Wschód i Zachód nie mogą pozbyć się wrogości wobec siebie.
Kobieca duma, zazdrość, dążenie do celu, utrzymanie władzy ale i, a może przede wszystkim przyjaźń, miłość,...

Dziwna. Jak już się zaczęłam angażować w historię bohaterów to część pierwsza się zakończyła. Dużo niepotrzebnych wątków, które wydłużają książkę. Im bliżej końca tym szybciej fabuła pędzi do przodu.

Dziwna. Jak już się zaczęłam angażować w historię bohaterów to część pierwsza się zakończyła. Dużo niepotrzebnych wątków, które wydłużają książkę. Im bliżej końca tym szybciej fabuła pędzi do przodu.

Barwna i wciągająca książka, zdecydowanie sięgnę po drugi tom:)

Barwna i wciągająca książka, zdecydowanie sięgnę po drugi tom:)

jest dobrą rozrywką, ale nie uważam żeby była jakaś wybitna. sam wstęp trwa 350? 400? stron, ale później robi się mega ciekawie i bawiłam się świetnie!! zarazem jestem zaskoczona i nie zaskoczona zakończeniem, bo jest dokładnie takie jakiego wszyscy się spodziewają. żadnego plot twistu pod koniec i odziwo(!) żadnej śmierci. jak dla mnie skończyło się trochę zbyt szczęśliwie w stosunku do tego co działo się przez całą książkę. jest polityka, historia i różne religie, ale na spokojnie da się to wszystko ogarnąć. mam problem do tego, że dwa, trzy razy urwał się wątek i słuch o paru osobach zaginął:/

jest dobrą rozrywką, ale nie uważam żeby była jakaś wybitna. sam wstęp trwa 350? 400? stron, ale później robi się mega ciekawie i bawiłam się świetnie!! zarazem jestem zaskoczona i nie zaskoczona zakończeniem, bo jest dokładnie takie jakiego wszyscy się spodziewają. żadnego plot twistu pod koniec i odziwo(!) żadnej śmierci. jak dla mnie skończyło się trochę zbyt szczęśliwie...

W sumie 1000 stronnicową lektórę należy określić jako "wielkie rozczarowanie" zawdzięczającą swój hype jedynie choremu zjawisku Bookmediów.
Sam koncept nie jest zły Shamanta Shannon piszę bowiem w przystępny dla czytelnika sposób objaśnając historię i przybliżając realia wykreowanego świata.
Jako czytelnicy musimy się przyzwyczaić do wielu własnych określeń lecz po dluższym czasie nie problem ich zapomnieć ponieważ światotwórstwo i polityczne niuanse stoją na wysokim poziomie i zachęcają zanurzenia się w ten świat.

Z jakiego powodu ksiązkę oceniam więc tak nisko?
Powodem jest zbyt rozwleczona fabuła, nudna i niekiedy nurząca którą możnaby spokojnie zmieścić w 600 stronach a nie 1000.
Dochodzi do tego brak konsekwencji jak choćby plot armor nałożony na postać Ead, Niclasa i co jest rażąco widoczne w drugiej połowie książki.
Największą wadą tej powieści jest fabuła nieustannie budująca zagrożenie ze strony potężnego smoka Bezimiennego który w ostatecznej walce zostaje ubity jak prosiak na rzeź oczywiście bez strat w szeregach głównych bohaterów czy choćby drugoplanowych.
Książka cierpi więc na zbyt rozwleczoną fabułę i marnotractwo potencjału niektórych ciekawych postaci jak Lord Seyton Combe czy Kalyba która moim zdaniem jest najciekawsza a zarazem tajemnicza i intrygującą ikoną tej lektóry.
Na pocieszenie dodam że wątki prowadzone między postaciami i ich relacje, uczucia są dobrze poprowadzone i konsekwentnie, widać że główni bohaterowie posiadają swój cel i określone problemy z którymi zmagają się na codzień mimo wszystko jeden wątek między Ead a Królową Sabran był poprowadzony sztucznie i wartość książki nie traciłaby a nawet zyskała gdyby go całkowicie pominąć.

Podsumowując nie wierzcie Bookinstagramerką i tiktokerką ponieważ się zawiedziecie, lepiej uczynicie wydając pieniędze na choćby książki Mery E Pearson czy Marcina Mortki.

W sumie 1000 stronnicową lektórę należy określić jako "wielkie rozczarowanie" zawdzięczającą swój hype jedynie choremu zjawisku Bookmediów.
Sam koncept nie jest zły Shamanta Shannon piszę bowiem w przystępny dla czytelnika sposób objaśnając historię i przybliżając realia wykreowanego świata.
Jako czytelnicy musimy się przyzwyczaić do wielu własnych określeń lecz po dluższym...

Straszna książka. Miałam nadzieję na kawał dobrego fantasy a zawiodłam się sromotnie. Taki potencjał zmarnowany. Mam wrażenie że w pewnym momencie autorka bardzo chciała skończyć te książkę i zapierdzielała z fabuła aż się kurzyło. Coś sobie bohaterem pomyślał, że trzeba tak zrobić i cyk zrobione. Trzeba pojechać na drugi koniec świata? Pyk, zrobione. Główna walka trwała dwa uderzenia mieczem. I te romanse, nijakie postacie. Nikomu nie kibicowałam, nikogo nie polubiłam. Nie polecam. 3 gwiazdy za smoki.

Straszna książka. Miałam nadzieję na kawał dobrego fantasy a zawiodłam się sromotnie. Taki potencjał zmarnowany. Mam wrażenie że w pewnym momencie autorka bardzo chciała skończyć te książkę i zapierdzielała z fabuła aż się kurzyło. Coś sobie bohaterem pomyślał, że trzeba tak zrobić i cyk zrobione. Trzeba pojechać na drugi koniec świata? Pyk, zrobione. Główna walka trwała...