Opinie użytkownika

Filtruj:
Wybierz
Sortuj:
Wybierz

Na półkach: ,

Tom piąty cyklu o charyzmatycznym komisarzu Eryku Deryło. Tym razem w wersji wyjazdowej. Deryło otrzymuje tajemnicze zaproszenie do hotelu w Tatrach Słowackich. Decyduje się z niego skorzystać ze względu na wszystko co do tej pory wydarzyło się w jego życiu i swoje ogólne zmęczenie.

Nie mógł być to spokojny wyjazd. Okazuje się, że pozostali goście hotelu także otrzymali takie zaproszenie, oprócz Haler, który wyruszyła do hotelu, bo martwiła się o komisarza. Przez warunki atmosferyczne, wszyscy zostali odcięci od świata, a na dodatek na terenie hotelu doszło do morderstwa.

No i tak naprawdę tyle wystarczy aby pojawiło się skojarzenie z książką Agathy Christie "I nie było już nikogo". Jednak nie było to jedyne moje skojarzenie, ponieważ w głowie pojawiła się seria filmowa Piła czy delikatne elementy Lśnienia. Niestety fabuła nie wprowadza w zachwyt, zdziwienie czy niepokój, jak to bywało w poprzednich tomach. Pojawiły się drastyczne opisy morderstw czy tortur, lecz tym razem niestety nie zawsze były to kwestie przemyślane, mające głębszy sens. To była bardziej jatka po omacku, co też osłabia samą książkę.

Podsumowując, była to do tej pory najgorsza książka cyklu w mojej ocenie. "Po słowie" od autora tylko potwierdziło moje obawy, że był on niejako zmęczony tą serią i sam nie wie czy wróci do niego. Jak wiemy wrócił i mam nadzieję, że kolejne tomy pokażą ponownie jego wysoką formę.

Tom piąty cyklu o charyzmatycznym komisarzu Eryku Deryło. Tym razem w wersji wyjazdowej. Deryło otrzymuje tajemnicze zaproszenie do hotelu w Tatrach Słowackich. Decyduje się z niego skorzystać ze względu na wszystko co do tej pory wydarzyło się w jego życiu i swoje ogólne zmęczenie.

Nie mógł być to spokojny wyjazd. Okazuje się, że pozostali goście hotelu także otrzymali...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

Okładka książki Mike Tyson. Moja prawda Larry Sloman, Michael Tyson
Ocena 7,8
Mike Tyson. Mo... Larry Sloman, Micha...

Na półkach:

Mike Tyson, jeden z najbardziej znanych sportowców na świecie. Jednak nie tylko ze swoich osiągnięć sportowych czy tytułów mistrzowskich. Wielki sportowiec, to na pewno. Jego upór, konsekwencja, dedykacja do osiągnięcia celu było czymś naprawdę nietuzinkowym. Niestety do pewnego momentu.

Bardzo mocna, brutalnie szczera autobiografia, które naprzemiennie wzbudza sympatię, niechęć, współczucie i podziw w stosunku do Mike’a Tysona. Po ostatnich zdaniach książki odniosłem wrażenie, że ta książka była zdecydowanie bardziej potrzebna samemu pięściarzowi niż jego fanom, kibicom czy komukolwiek, kto chciałby poznać jego historię. Wydaje mi się, że było to dla niego pewna forma katharsis. Przedstawił wszystko co chciał, tylko i wyłącznie z jego perspektywy. Podzielił się szczęściem, smutkiem, gniewem, zagubieniem, nienawiścią (najczęściej do samego siebie), czy też rezygnacją do dalszego życia.

Historia opowiedziana od początku do końca na jego warunkach, dlatego też wielokrotnie można odnieść wrażenie, że przesadza w swojej interpretacji jakoby to cały świat robił wszystko naprzeciw mu. Częste powoływanie na względy rasowe czy też usprawiedliwianie się za wszelką cenę. Książka jest przepełniona narkotykami, alkoholem i kobietami, pokazująca, że sława, pieniądze mogą naprawdę zniszczyć ludzkie życie, a podnieść się z dna jest wyjątkowo ciężko.

Moim zdaniem, pierwsze rozdziały książki, gdy Mike opowiada o swoim dzieciństwie, ale przede o współpracy, relacjach z legendarnym trenerem Cusem D’Amato stanowią największą wartość tej autobiografii. Ogrom wskazówek sportowych, lecz przede wszystkim życiowych zrobiło na mnie duże wrażenie. Świetna książka i serdecznie polecam ją każdemu, bez względu czy jest fanem sportu czy nie.

Mike Tyson, jeden z najbardziej znanych sportowców na świecie. Jednak nie tylko ze swoich osiągnięć sportowych czy tytułów mistrzowskich. Wielki sportowiec, to na pewno. Jego upór, konsekwencja, dedykacja do osiągnięcia celu było czymś naprawdę nietuzinkowym. Niestety do pewnego momentu.

Bardzo mocna, brutalnie szczera autobiografia, które naprzemiennie wzbudza sympatię,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Drugie spotkanie z Jakubem Wędrowyczem. Z całą serią zapoznam się zdecydowanie w formie audiobooków w wykonaniu Pana Grzegorza Pawlaka, które są mistrzowskie.

W tym tomie trochę bardziej autor zapoznaje nas ze specyfiką pracy egzorcysty. Jest tu więcej magii, zaklęć czy innych uroków. Tytułowy Iwanow staje się przeciwnikiem Jakuba i przez większość książki jesteśmy świadkami ich potyczek. Pojawiają się oczywiście także inne opowiadania, zdecydowanie krótsze.

Odniosłem wrażenie, że poprzez kilka wątków, autor robił bardzo dużo aby jak najbardziej przekonać czytelnika do postaci Jakuba, np. pokazując jego troskę i oddanie zwierzętom, w tym przypadku klaczy Mariki. Wywołuje on dość skrajne emocje. Z jednej strony sporo rzeczy jakie wypowiada czy robi powodują niesmak, ale z drugiej strony pojawia się też masa rzeczy za które nie sposób go nie lubić.

Podsumowując całość, były wątki, które wypadałoby rozwinąć jak i takie, które można by było sobie darować. Tym niemniej ponownie zabawa była przednia.

Drugie spotkanie z Jakubem Wędrowyczem. Z całą serią zapoznam się zdecydowanie w formie audiobooków w wykonaniu Pana Grzegorza Pawlaka, które są mistrzowskie.

W tym tomie trochę bardziej autor zapoznaje nas ze specyfiką pracy egzorcysty. Jest tu więcej magii, zaklęć czy innych uroków. Tytułowy Iwanow staje się przeciwnikiem Jakuba i przez większość książki jesteśmy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Autora znałem z jego wielu filmów zamieszczonych na youtubie. Przed sięgnięciem po tę książkę znałem mniej więcej także jego historię. Dlatego też wiedziałem czego mogę się spodziewać.

„Zacznij myśleć jak mnich” zawiera bardzo dużo informacji, które zapewne większości z Nas są znane, w mniej lub bardziej świadomej formie. Można powiedzieć, że po prostu autor chciał zebrać wszystko co niezbędne w jednym miejscu. Głównym celem tej książki wg Pana Shetty, przynajmniej wg mnie, jest walka z negatywnym myśleniem, lękami czy strachem.

Styl pisania i forma całej książki, bardzo przystępna. Z jednej strony czytało się ją bardzo sprawnie, lecz z drugiej, co kilkadziesiąt stron czułem, że potrzebuję przerwy. W głównej mierze po to, aby poukładać sobie w głowie niektóre poruszone kwestie. Autor z racji na swoją przeszłość zamieścił w swojej publikacji także kilka technik oddechowych/medytacji, z dość dokładną instrukcją jak je wykonywać.

Książka przyjemna, odprężająca na swój, specyficzny sposób. Jednak jestem pewien, że niekonieczne każdy odbierze ją przychylnym okiem. Mimo wszystko polecam.

Autora znałem z jego wielu filmów zamieszczonych na youtubie. Przed sięgnięciem po tę książkę znałem mniej więcej także jego historię. Dlatego też wiedziałem czego mogę się spodziewać.

„Zacznij myśleć jak mnich” zawiera bardzo dużo informacji, które zapewne większości z Nas są znane, w mniej lub bardziej świadomej formie. Można powiedzieć, że po prostu autor chciał zebrać...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Pierwsze spotkanie z twórczością Pana Pilipiuka i mogę powiedzieć, że było bardzo udane. „Kroniki Jakuba Wędrowycza” jest pierwszym tomem serii o tym pasożycie społecznym, choć czyniącym szlachetną posługę, ponieważ jest egzorcystą amatorem. Jednak spokojnie, był także (jak sam o sobie mówi) najlepszym bimbrownikiem na świecie i gardził każdym, kto był gotów zniszczyć tak zacny trunek. Książka składa się z kilku opowiadań o przygodach wiekowego Jakuba, oraz jego wiernych kompanów, a na najwierniejszego z nich autor wykreował Semena Korczaszkę – niezmiernie mocno przywiązanego do carskiego ustroju.

Z książką zapoznałem się w formie audiobooku, w genialnym wykonaniu Pana Grzegorza Pawlaka. Z całą pewnością, swoim głosem, a żeby być bardziej precyzyjnym głosami, sprawił, że książka zyskuje dodatkowy urok, a sam odbiór historii jest jeszcze lepszy. W mojej ocenie, wielkim plusem jest humor jaki Pan Pilipiuk wprowadził do tych historii. Jest to szorstki, często przez wielu być może określony jako chamski, ale jednak typowo polski humor, który osobiście uwielbiam. Żarty były bardzo precyzyjne i z całą pewności zamierzone. Poprzez głównych bohaterów, oraz ich przygody, autor obrazuje wszelkie możliwe stereotypy, polskie wady, które przez lata czy wieki przylgnęły do Polaków. Pokazuje swój stosunek do komunistycznych, socjalistycznych czy socjaldemokratycznych ustrojów. Wszystko pozwala zobaczyć czytelnikowi poprzez krzywe zwierciadło. Odniosłem też wrażenie, że gdyby przekład takiej książki przekazać komuś dorastającemu w kompletnie innej części Europy czy świata, mógłby nie zrozumieć sporej części żartów.

Pełnia humoru, oparów absurdów, pozwala świetnie zrelaksować się po ciężkim dniu czy tygodni w pracy, lub innych sytuacjach. Do tych celów jest ona moim zdaniem idealna. Jej „lekkość”, często prostota, być może kogoś zniechęci, ale wytrawne oko, lub jak było w moim przypadku – ucho, może wychwycić co jakiś czas cenne lekcje, ponieważ przesłanie to zbyt mocne słowo. Zabawa była przednia i z całą pewnością zapoznam się z całą serią.

Pierwsze spotkanie z twórczością Pana Pilipiuka i mogę powiedzieć, że było bardzo udane. „Kroniki Jakuba Wędrowycza” jest pierwszym tomem serii o tym pasożycie społecznym, choć czyniącym szlachetną posługę, ponieważ jest egzorcystą amatorem. Jednak spokojnie, był także (jak sam o sobie mówi) najlepszym bimbrownikiem na świecie i gardził każdym, kto był gotów zniszczyć tak...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To było moje pierwsze spotkanie z autorką, neurobiolożką, doktorem. Zdecydowanie nie było to też ostatnie. Niestety często zdarza się, że osoby posiadające dużą wiedzę w danej dziedzinie nie potrafią, lub nie chcą opowiadać o niej w sposób zrozumiały dla szerszej grupy. Być może chcą poczuć się w ten sposób ważniejsi. Na szczęście taki przypadek nie zaszedł w przypadku tej książki.

„Zrozumieć pamięć”, hmm, zapewne można próbować i wielu naukowców, psychologów na całym świecie, w tym Pani Genova robi naprawdę dużo w tym kierunku. Jednak pomimo ich starań, nasz mózg ciągle ma przed nami bardzo wiele tajemnic. W tej książce Pani Genova w bardzo przystępny i wręcz obrazowy sposób zapoznaje nas z kwestiami, które pewnie część z nas już zna, ale dołożyła do tego szereg innych, bardzo ciekawych informacji. Wszystko co zostało zawarte w tej publikacji można w pewnym sensie nazwać kompendium wiedzy o mózgu, ale wiedzy praktycznej.

Autorka skupia swoją uwagę za codzienności życia człowieka. Na jego problemach, czy w postaci zwykłego zapomnienia gdzie zostawiło się klucze czy samochód, ale też skupia się na chorobie Alzheimera. Stara się uświadomić, że nie każde zapominalstwo jest symptomem choroby, ale jednocześnie uczula aby pewnych sytuacji nie bagatelizować.

Na przestrzeni całej książki Pani Genova wplata także wskazówki, patenty jak pielęgnować swój mózg, a zatem cały układ nerwowy, a w konsekwencji pamięć. Jest to pozycja naprawdę godna polecenia, ale wydaje mi się, że nawet nie na jedno przeczytanie. W końcu możemy o czymś ważnym zapomnieć.

To było moje pierwsze spotkanie z autorką, neurobiolożką, doktorem. Zdecydowanie nie było to też ostatnie. Niestety często zdarza się, że osoby posiadające dużą wiedzę w danej dziedzinie nie potrafią, lub nie chcą opowiadać o niej w sposób zrozumiały dla szerszej grupy. Być może chcą poczuć się w ten sposób ważniejsi. Na szczęście taki przypadek nie zaszedł w przypadku tej...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejne spotkanie z komisarzem Deryło. Po dość mocnym i niespodziewanym zakończeniu trzeciego tomu byłem ciekaw jak autor podejdzie do tego tematu. Okazało się, że zrobił to z rozmysłem i nie rzucił czytelnika w te wydarzenia. Tak jak miało to miejsce przy okazji poprzednich książek.

W czwartym tomie do komisarza Deryło dołącza podkomisarz Haler. Kobieta, która mogłaby być jego córką, dość szybko adaptuje się do nowych realiów swojego życia, po przeprowadzce do Lublina. Bez większych problemów udaje się jej także złapać kontakt z komisarzem. Jednak nie nastąpiło to oczywiście w spokojnych okolicznościach, ponieważ pojawił się Mistrz Gry. Nowy morderca, który wszystko sprowadza do szczęścia lub pecha. Zginąłeś? Ups, widocznie miałeś pecha. Pojawiły się momenty, gdy przy okazji dialogów, oczami wyobraźni wydawałoby się, że widzę Jokera w kreacji Heatha Ledgera. Wydaje mi się, że to dobra rekomendacja.

Książka jak zwykle napisana w sposób niepozwalający, aby tak po prostu ją odłożyć. Oprócz śledztwa, wyścigu z czasem, tym razem autor wplótł w historię współczesny, wszechobecny problem – niemożność odróżnienia świata wirtualnego od realnego, oraz wysoki poziom znieczulicy wśród młodych osób. Także pomimo kilku słabszych momentów, ten aspekt podniósł w moich oczach ocenę tej książki. Po trylogii o Cztery Iksie poczułem lekki niedosyt w przypadki tej historii, ponieważ wydaje mi się, że można było dodatkowo rozwinąć niektóre aspekty, co mogłoby mieć pozytywny wpływ na całokształt.

Moim zdaniem jest to najsłabszy z dotychczasowych tomów, choć tak jak wspomniałem wcześniej poruszył dość istotną kwestię. Pomimo słabszych momentów, oceniając całokształt zdecydowałem się przyznać 8/10, choć nie ukrywam, że taką „na szynach”.

Kolejne spotkanie z komisarzem Deryło. Po dość mocnym i niespodziewanym zakończeniu trzeciego tomu byłem ciekaw jak autor podejdzie do tego tematu. Okazało się, że zrobił to z rozmysłem i nie rzucił czytelnika w te wydarzenia. Tak jak miało to miejsce przy okazji poprzednich książek.

W czwartym tomie do komisarza Deryło dołącza podkomisarz Haler. Kobieta, która mogłaby...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Za mną kolejna książka spod pióra Pana Mastertona. Tym razem jest to Manitou rozpoczynający cykl o największym oraz najstarszym indiańskim szamanie Misquamacusie, którego starają się powstrzymać, jasnowidz, Harry Erskine i ówczesny indiański szaman – Śpiewająca Skała.

„Manitou” jest debiutem literackim Pana Mastertona (1975r.), co z pewnością było wyczuwalne. Z książką zapoznałem się za pośrednictwem świetnego słuchowiska stworzonego na zlecenie Audioteki. Muszę przyznać, że produkcja ta znacząco poprawiła odbiór tej książki. Dzięki efektom dźwiękowym oraz szeregu lektorów, klimat horroru był lepiej odczuwalny. Przed rozpoczęciem odsłuchu, w szczególności byłem zaintrygowany wątkiem kultury indiańskiej i formy w jakiej zostanie wpleciona do fabuły. Wyszło to dość dobrze, choć z każdym kolejnym rozdziałem odnosiłem wrażenie jakby autor pisał tę książkę w pośpiechu, jak gdyby gonił go wydawca. Odniosłem takie wrażenie, ponieważ były kwestie czy fabularne czy też czysto sfery kulturowej Indian (która moim zdaniem jest bardzo interesująca), które zdecydowanie zasługiwały na poświęcenie im więcej uwagi. Historia ciekawa, opisy scen drastycznych dość szczegółowe i obrazowe, co jest niewątpliwe plusem i poniekąd znakiem rozpoznawczym Pana Mastertona. Główny wątek, główni bohaterowie, zdecydowanie posiadają potencjał na wywarcie większego wrażenia na czytelniku i mam nadzieję, że nastąpi to wraz z kolejnymi tomami, które z całą pewnością zostały okraszone większą dozą doświadczenia pisarskiego autora.

Mimo iż książka ta sklasyfikowana została jako horror, muszę powiedzieć, że do tej pory czytałem lepsze pozycje należące do tego gatunku. Jednakże naprawdę dobrze bawiłem się przy niej, a nie ukrywajmy, za to głównie uwielbiamy książki.

Za mną kolejna książka spod pióra Pana Mastertona. Tym razem jest to Manitou rozpoczynający cykl o największym oraz najstarszym indiańskim szamanie Misquamacusie, którego starają się powstrzymać, jasnowidz, Harry Erskine i ówczesny indiański szaman – Śpiewająca Skała.

„Manitou” jest debiutem literackim Pana Mastertona (1975r.), co z pewnością było wyczuwalne. Z książką...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To była moja pierwsza przygoda z twórczością Pana Zajdla, jednak z całą pewnością nie ostatnia. W bardzo wielu źródłach, książki Pana Zajdla pojawiały się jako wielkie klasyki fantastyki. Pomimo, iż to pierwsza przeczytana przeze mnie książka, już teraz wiem, że zgadzam się z tą opinią.

„Paradyzję” zaliczyłbym do tych książek, który potrzebują czasu aby ostatecznie „złapać” czytelnika. Pierwsze rozdziały były naprawdę w porządku, lecz bez czegoś nadzwyczajnego. Tak myślałem. Były to jednak podwaliny pod coś większego. Gdy nadszedł moment kiedy książka „złapała mnie”, bardzo ciężko było mi się od niej oderwać.
Uwielbiam książki, które oprócz świetnej rozrywki zapewniają także emocje, które zostają w umyśle na długo.

Po ostatnim zdaniu książki, pierwszą myślą, która pojawiła się w mojej głowie, było, że autor pisał tak jak pozwal przeciwnik (władze ówczesnej Polski Ludowej). Pan Zajdel w mistrzowski wręcz sposób operował słowem, a pod kurtyną fantastyki, historii osadzonych w kosmosie, nowoczesnych technologii, obrazował, (a przynajmniej odniosłem wrażenie, że miał taki zamiar) rzeczywistość państwa bloku wschodniego. Przedstawił absurdy już obecne (w latach jego życia), jak i kierunek w jakim podąża taki model społeczno-gospodarczy. Jego rozważania socjologiczne moim zdaniem mogą równać się z największymi, m.in. Lemem, Orwellem, czy Huxleyem. Dwóm ostatnim Panom, autor poprzez specjalne zabiegi językowe oddał niejako hołd (jeden z bohaterów nosi imię Nikor Orley Huxwell), używając Koalangu, czyli kojarzeniowo-aluzyjnego języka. Mówiąc w uproszczeniu, języka, aby powiedzieć coś nie mówiąc tego wprost, a ten kto nie zna tego języka, po prostu niczego nie zrozumie.

O „Paradyzji” można pisać bardzo wiele. Ciężko zapomnieć o tematach w niej poruszonych. Z tego właśnie względu serdecznie polecam tę książkę każdemu. Takie właśnie książki powinny być zawarte w kanonie lektur obowiązkowych.

To była moja pierwsza przygoda z twórczością Pana Zajdla, jednak z całą pewnością nie ostatnia. W bardzo wielu źródłach, książki Pana Zajdla pojawiały się jako wielkie klasyki fantastyki. Pomimo, iż to pierwsza przeczytana przeze mnie książka, już teraz wiem, że zgadzam się z tą opinią.

„Paradyzję” zaliczyłbym do tych książek, który potrzebują czasu aby ostatecznie...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Ten kto myślał, że śledztwo zakończy się wraz z ostatnią stroną tomu drugiego, poczuł zapewne z jednej strony rozczarowanie, lecz z drugiej ulgę, że autor nie dokonał drastycznego cięcia. Historia toczy się dalej.

Należy oddać autorowi to, iż z każdym kolejnym rozdziałem, tomem, wyraźnie widać, że od samego początku miał pomysł na tę fabułę. Dlatego też, nie można odmówić mu utrzymania poziomu zarówno pod względem budowania historii, szczegółowości (czasami być może zbyt wielkiej) w przedstawianiu nawet pobocznych wątków innych bohaterów, jak i oczywiście niezwykłej drobiazgowości w opisach zwłok, tortur, morderstw. Wydaje mi się, że warto dodać także bardzo dobre oddanie sfery mentalnej bohaterów, ich rozterek, strachu, oraz przebiegłości.

Czy komisarz Deryło złapał Cztery Iksa? Czy to wystarczy aby zatrzymać falę morderstw? Czy na pewno szuka w dobrym miejscu i odpowiedniej osoby? Czy prawdą okazuje się przysłowie, że pod latarnią najciemniej? Czy śledztwo i cała historia doczeka się szczęśliwego zakończenia? Odpowiedź na choćby jedno z tych pytań można byłoby automatycznie zaliczyć jako spoiler, dlatego też zostawię to w takiej formie.

Przez książki tak dobrze skonstruowane po prostu się płynie i najgorsze co spotyka czytelnika to dotarcie do ostatniej strony. Lektura kolejnych tomów z cyklu o komisarzu Deryło to czysta przyjemność i z całą pewnością sięgnę po kolejne.

Ten kto myślał, że śledztwo zakończy się wraz z ostatnią stroną tomu drugiego, poczuł zapewne z jednej strony rozczarowanie, lecz z drugiej ulgę, że autor nie dokonał drastycznego cięcia. Historia toczy się dalej.

Należy oddać autorowi to, iż z każdym kolejnym rozdziałem, tomem, wyraźnie widać, że od samego początku miał pomysł na tę fabułę. Dlatego też, nie można odmówić...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Nie będę ukrywać, że moją uwagę w pierwszej kolejności przykuł tytuł. Pomimo tego, że nie posiadam wykształcenia medycznego, czytanie książek o tej tematyce sprawia mi przyjemność, a powyższa książka zdecydowanie do takich należy.

Książka „Jak otworzyłem mózg” została napisana przez amerykańskiego neurochirurga, Pana Jandiala, który moim zdaniem bardzo dobrze wykorzystał swoją umiejętność opowiadania o swoim zawodzie w sposób prosty, łatwo przyswajalny, lecz co najważniejsze, bardzo ciekawy.

Struktura książki nie pozwala czytelnikowi zmęczyć się tematem. Rozdziały zbudowane są w sposób zwięzły. Naszpikowane są masą przykładów z codziennej pracy Pana Jandiala, obrazujące jak niezwykły jest mózg człowieka, jak mimo olbrzymiego postępu technicznego wciąż posiadamy mało informacji na jego temat. To wszystko zostało okraszone przez autora bardzo dużym dystansem do tematu, oraz stonowanym, aczkolwiek świetnym poczuciem humoru, co jest niewątpliwe kolejnym plusem tej książki. Tym co okazało się moim zdaniem wyśmienitą metodą, stymulantem aby zatrzymać czytelnika są dygresje, które zostały umiejętnie wplecione w poszczególne rozdziały, a mianowicie: ‘neurosprostowania’, ‘neurotreningi’, oraz ‘dla neuromaniaków’.

Książka zawierająca interesującą wiedzę, zapisana w sposób wspomniany powyżej, oraz posiadająca szereg informacji, których nie można nazwać „suchymi”, lecz tymi z praktycznym zastosowaniem, zdecydowanie zasługuje na polecenie. Dlatego też, z przyjemnością to czynię.

Nie będę ukrywać, że moją uwagę w pierwszej kolejności przykuł tytuł. Pomimo tego, że nie posiadam wykształcenia medycznego, czytanie książek o tej tematyce sprawia mi przyjemność, a powyższa książka zdecydowanie do takich należy.

Książka „Jak otworzyłem mózg” została napisana przez amerykańskiego neurochirurga, Pana Jandiala, który moim zdaniem bardzo dobrze wykorzystał...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To była moja pierwsza książka Pani Hawkins i przez dłuższy czas pozostanie jedyną. Sięgnąłem po nią z ciekawości wynikającej ze skrajności opinii na jej temat.

Od pierwszych stron uderza mnogość ścieżek narracji co wprowadza chaos, nie tyle w ogólnym odbiorze książki, co po prostu w śledztwie, które jest głównym tematem książki. Mnogość postaci/podmiotów lirycznych i ich układ w książce znacząco utrudnia przyporządkowanie relacji między nimi, co w konsekwencji powodowało wielokrotne wątpliwości czy autorka sama wiedziała co się dzieje.

Sam wątek śmierci i wspomniane okoliczności w pierwszej fazie mogły zaciekawić, wydać się tajemnicze, jednak z każdym kolejnym rozdziałem śledztwo w tego zdarzenia stawało się coraz bardziej męczące. Postępowanie służb nie do końca zrozumiałe. W poszczególnych fragmentach wyczuwalna jest niechęć autorki do mężczyzn. Zakładam, że miało na celu podkreślić problem przemocy fizycznej, ale też psychicznej, mężczyzn wobec kobiet. Nie jestem pewien czy temat ten został odpowiednio obudowany, ponieważ oprócz gniewu i niechęci, nie daje nic więcej.

Niektóre źródła określają tę książkę jako thriller psychologiczny. Po lekturze odniosłem wrażenie jakby autorka sama zagubiła się w tych psychologicznych rozważaniach. Ktoś kiedyś powiedział, że należy czytać wszystko, bez względu na to, czy jest dobre, czy złe, dlatego na pewno otwarcie nie zniechęcam kogokolwiek. Być może ta książka znajdzie swoich entuzjastów.

To była moja pierwsza książka Pani Hawkins i przez dłuższy czas pozostanie jedyną. Sięgnąłem po nią z ciekawości wynikającej ze skrajności opinii na jej temat.

Od pierwszych stron uderza mnogość ścieżek narracji co wprowadza chaos, nie tyle w ogólnym odbiorze książki, co po prostu w śledztwie, które jest głównym tematem książki. Mnogość postaci/podmiotów lirycznych i ich...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Gratka dla fanów serii filmów "Psy" z legendarnym już Bogusławem Lindą w roli Franza Maurera. Po premierze „Psy 3. W imię zasad” wiele osób czuło niedosyt w postaci braku informacji co wydarzyło się przez te 25 latach od wydarzeń z drugiej części trylogii. Z pomocą na szczęście przyszła owa powieść sensacyjna, w formie audiobooka w świetnej interpretacji nie kogo innego, jak samego Waldemara Morawca, czyli Cezarego Pazury.

Nie można powiedzieć, że jest to powieść wybitna, znakomita, ale na pewno interesująca. Z resztą, prawdziwych fanów tej trylogii i tak nie trzeba by było za bardzo przekonywać do jej wysłuchania. Akcja rozpoczyna się tam, gdzie zakończył się drugi film, czyli w Nowej Zelandii. Szereg zdarzeń, które zmusiły Franza do powrotu, do podjęcia kroków, które miały ponownie znacząco zmienić jego życie.

Uzupełnienie luki poprzez tę powieść jest w stanie dać swego rodzaju spokój fanom i dać odpowiedzi na wiele pytań. Wszyscy znają Franza jako szorstkiego, tajemniczego, byłego funkcjonariusza SB, który często krył swoje emocje. Jednak po raz kolejny możemy przekonać się, że Franz nie jest z kamienia i ma uczucia, choć głęboko ukryte. Spokojnie, nie jest to romansidło, a jedynie powieść, która pokazuje pewne sprzeczności, które mogą pojawiać się w naturze człowieka.

Chyba jedynym minusem tej powieści jest to, że nie powstała 15-20lat temu i już nie będziemy mogli zobaczyć tych wydarzeń na dużym ekranie, z tą samą obsadą.

Gratka dla fanów serii filmów "Psy" z legendarnym już Bogusławem Lindą w roli Franza Maurera. Po premierze „Psy 3. W imię zasad” wiele osób czuło niedosyt w postaci braku informacji co wydarzyło się przez te 25 latach od wydarzeń z drugiej części trylogii. Z pomocą na szczęście przyszła owa powieść sensacyjna, w formie audiobooka w świetnej interpretacji nie kogo innego,...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Po pierwszym tomie i zakończeniu jakie zafundował czytelnikom Pan Czornyj, sięgnięcie po kolejny tom było oczywistością. W bardzo dużej mierze poziom został utrzymany.

Obława policyjna, zatrzymanie serii morderstw, ale czy na długo? Od pierwszych stron, historia zachowuje dynamikę zdarzeń z końcówki poprzedniego tomu. Forma i styl pisania nie pozwoliły mi oderwać się od tej książki, więc ten fakt może być pierwszą, małą formą rekomendacji.

Obława nie przyniosła zbyt wielu pozytywnych skutków, ucierpieli dobrzy, niewinni ludzie, współpracownicy komisarza Deryło. Sam Deryło poprzez swoje postępowanie i „determinację” wpada w problemu zawodowe. Powodem tego jest zarówno wspomniana determinacja, która nie była do końca dobrze odbiera przez zwierzchników, jak i brak większych efektów w śledztwie. Czy komisarz Deryło odpuści? Czy potulnie odda się do dyspozycji zwierzchników? Czy ta sprawa będzie w stanie zniszczyć relacje rodzinne w domu Państwa Deryło? Wiele pytań, jednak mało odpowiedzi.

W drugim tomie cyklu uwypukla się opis i znaczenie postaci drugoplanowych, choć czy na długo pozostaną w cieniu? To kolejne pytanie. Na pewno swoją obecność wyraźnie zaznaczył profiler kryminalny – Miłosz Tracz. Jego podejście, sposób w jaki wraz z komisarzem próbuje rozgryźć Cztery Iksa przykuwa uwagę i daje przesłanki, że Tracz, w przyszłości odegra większą rolę w całym śledztwie. Ową książkę serdecznie polecam dla fanów kryminałów. Po zakończeniu lektury nie mogę doczekać się sięgnięcia po kolejny tom.

Po pierwszym tomie i zakończeniu jakie zafundował czytelnikom Pan Czornyj, sięgnięcie po kolejny tom było oczywistością. W bardzo dużej mierze poziom został utrzymany.

Obława policyjna, zatrzymanie serii morderstw, ale czy na długo? Od pierwszych stron, historia zachowuje dynamikę zdarzeń z końcówki poprzedniego tomu. Forma i styl pisania nie pozwoliły mi oderwać się od...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Pratchetta. Wiele słyszałem o (wg niektórych) legendarnej serii o Świecie Dysku. Jednak nie były to same przychylne opinie i zachwyty. Opinie oscylowały także przy drugim biegunie. Być może z tego właśnie względu zdecydowałem się sięgnąć po „Kolor magii”.

Przechodząc do samej książki na pewno trzeba oddać Panu Pratchettowi, że stworzył ciekawy świat, świat, którego do tamtej pory wydaje mi się, że nie było. Podczas lektury, przede wszystkim czułem opary absurdu na kolejnych stronach, gdy przedstawiana była struktura świata. Jednocześnie należy nadmienić, że te absurdy w dużej mierzenie tylko dodawały tej książce uroku i sprawiały „podróż” przyjemniejszą.

Co do samej fabuły to szczerze mówiąc nie porwała mnie. Odnosiłem wrażenie, że w kilku momentach brakowało po prostu konsekwencji w budowie historii. Z kolei wielkim plusem moim zdaniem jest humor, którym uracza Nas Pan Pratchett. Zdarza się, że nie są one oczywiste, ale wprawne oko na pewno je wyłapie i nie raz się zaśmieje.

Pomimo iż pierwsza książka nie porwała mnie całkowicie, zdecydowanie sięgnę po kolejne, w dużej mierze zapewne ze względu na unikatowość tego świata. Pozostaje jedynie mi mieć nadzieję, że z każdą kolejną będzie lepiej, a ostatecznie „zapomnę się” w Świecie Dysku.

To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Pana Pratchetta. Wiele słyszałem o (wg niektórych) legendarnej serii o Świecie Dysku. Jednak nie były to same przychylne opinie i zachwyty. Opinie oscylowały także przy drugim biegunie. Być może z tego właśnie względu zdecydowałem się sięgnąć po „Kolor magii”.

Przechodząc do samej książki na pewno trzeba oddać Panu...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Doktor sen”, jest to kontynuacja chyba jednej z najbardziej znanych książek Mistrza Grozy, - „Lśnienia”. Pierwszą i drugą część dzieli ponad 30 lat, co z kolei jest w pewnym stopniu odczuwalne podczas lektury. Właśnie dlatego bezpośrednio po lekturze miałem mieszane odczucia.

Książka rozpoczyna się wiele lat po strasznych wydarzeniach w hotelu Panorama, a my mamy możliwość poznania dalszych losów niegdyś dziecka, teraz dorosłego, mającego swoje problemy i słabości – Dana Torrence, Dręczony przeszłością, ale w równym stopniu teraźniejszością próbuje znaleźć swoje miejsca, podróżując wzdłuż i wrzesz Ameryki. Gdy w końcu los doprowadza go do małego miasteczka, gdzie znajduje pracę, nie mógł przewidzieć co czeka go dalej. Na przestrzeni lat, Dan nie stracił swojego daru ‘lśnienia’. Jego moc osłabła, ale była wciąż obecna w jego życiu. Dzięki właśnie swojej mocy, choć do końca nieświadomie ze strony innych, uzyskał przydomek Doktor Sen. Wynikało to z tego, iż używał jej by nieść ulgę umierającym pacjentom domu opieki, w którym pracował.

Nie przypuszczał, że przyjdzie mu zmierzyć się z potężną grupą zwaną Prawdziwym Węzłem. Grupa ta podróżując po całej Ameryce poszukiwała dzieci posiadających zdolności takie jak Dan. Nie mieli jednak świadomości o istnieniu Dana, ponieważ na przestrzeni lat nauczył się tłumić swoje zdolności. Niestety dziewczynka imieniem Abra, nie posiadała takiego doświadczenia. Powoli odkrywała czym jest. Zrządzenie losu sprawiło, że oboje nawiązali kontakt, a jak później się okazuje, zostali zmuszeni podjąć walkę z Prawdziwym Węzłem.

Jest to kontynuacja, jednak nie taka jaką zapewne większość fanów by oczekiwało. Występują oczywiście ciągłe odnośniki do hotelu Panorama, jednak widać wyraźnie, że Pan King chciał stworzyć coś innego, historię Dana. Tu właśnie wracamy do kwestii mieszanych odczuć, gdyż tak jak bohater postarzał się w książce, tak samo autor. Od pewnego momentu zauważalny jest inny, bardziej współczesny styl pisania. Przyspieszenie akcji, mniej opisów, budowania napięcia czy nostalgii. Odnosiłem wrażenia jakby Pan King za wszelką cenę chciał dopasować się do współczesnego czytelnika. Nie twierdzę, że to źle, jednak na pewno sprawia, że czyni to te dwie części tak różnymi.

„Doktor sen”, jest to kontynuacja chyba jednej z najbardziej znanych książek Mistrza Grozy, - „Lśnienia”. Pierwszą i drugą część dzieli ponad 30 lat, co z kolei jest w pewnym stopniu odczuwalne podczas lektury. Właśnie dlatego bezpośrednio po lekturze miałem mieszane odczucia.

Książka rozpoczyna się wiele lat po strasznych wydarzeniach w hotelu Panorama, a my mamy...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Kolejna książka Maxa Czornyja. Tym razem jest to „Grzech” rozpoczynający trzymający w napięciu, niepozwalający przejść spokojnie do porządku dziennego, cykl o komisarzu Eryku Deryło.

Deryło jest bardzo charyzmatyczną, bezkompromisową osobą, o której można powiedzieć z całą pewnością, że jest oddana swojej pracy. Na pewno nie jest to osoba miła, dobry policjant, który wspina się na szczyty swojej elokwencji. U Deryło na pierwszym miejscu są rezultaty, dlatego zdarza mu się nie zwracać uwagi na uczucia swoich współpracowników czy też świadków, rodzin ofiar. Pan Czornyj wprowadza do historii stopniowo także innych bohaterów, niejako drugoplanowych, jednak na tyle różnorodnych, że w mojej opinii każde z Nas znajdzie ‘swojego faworyta(kę)”.

Co do samej historii, to uderza Nas od pierwszych stron. Nagłe zniknięcie młodej kobiety. Mąż, który ponad wszystko zapewnia, że nie jest to przypadek, bo żona na pewno nie zostawiła by go tak po prostu. Jednak pojawienie się listu, nie od ukochanej, powoduje, że sprawa zniknięcia, a właściwie porwania nabiera inny bieg. Zaczęła się walka z czasem i kimś, kto od początku daje do zrozumienia, że jest zdolny do wszystkiego. Policja nie może narzekać na brak tropów, wręcz przeciwnie, ich ilość stwarza coraz więcej problemów, a jednym z największych okazuje się wielkie poruszenie społeczności Lublina po odnalezieniu pierwszego, zmasakrowanego ciała. Obrażenia jednak nie były przypadkowe. Opisy scen, w których poznajemy tajemniczego porywacza z całą pewnością należy zaliczyć do brutalnych, wręcz sadystycznych, dla ludzi o mocnych nerwach. Nie jest to zwykła sprawa porwania. Deryło o tym wie. Jego irytacja i niecierpliwość potęgują się z każdym kolejnym rozdziałem , ponieważ porywacz jest ciągle jeden dwa kroki przed policją. Kolejne godziny, dni zapowiadają jedne z najgorszych świąt w historii Lublina.

Książka została napisana w bardzo dobrym stylu, z bardzo spójną fabułą. Daje o sobie znać znajomość przez Pana Czornyja kwestii prawnych, a stworzonych opisów scen drastycznych nie mogliby powstydzić się najlepsi pisarze tego gatunku. Po zakończeniu lektury, ogarnęła mnie pewność, że sięgnę po kolejne książki Pana Czornyja.

Kolejna książka Maxa Czornyja. Tym razem jest to „Grzech” rozpoczynający trzymający w napięciu, niepozwalający przejść spokojnie do porządku dziennego, cykl o komisarzu Eryku Deryło.

Deryło jest bardzo charyzmatyczną, bezkompromisową osobą, o której można powiedzieć z całą pewnością, że jest oddana swojej pracy. Na pewno nie jest to osoba miła, dobry policjant, który...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

„Ekonomia w jednej lekcji” została napisana przez Pana Hazlitta i opublikowana już w latach 40. XX w. Laik może pomyśleć, że to odległa przeszłość jeśli chodzi o ekonomię, jednak nic bardziej mylnego.

Wbrew pozorom, w dobie współczesnych problemów gospodarczych, wszechobecnej dezinformacji, oraz realiów, w których większość społeczeństwa nie jest w stanie zrozumieć co się dzieje, każdy z Nas powinien polecać takie książki jak na przykład „Ekonomia w jednej lekcji”. Książka ta w bardzo jasny, obrazowy sposób rozprawia się z podstawowymi zagadnieniami z zakresu ekonomii, finansów, wpływu władz centralnych (często nieodpowiednich) na życie gospodarczo-społeczne. Pan Hazlitt, czerpał oczywiście z wiedzy, prac, dorobku innych znamienitych ekonomistów, łącząc to w zgrabną całość.

Nie jest to jedynie krytyka określonych aspektów czy systemów, lecz także propozycje rozwiązań mogących poprawić kondycję gospodarczą danego państwa, a w konsekwencji i przede wszystkich jakość życia obywateli w nim mieszkających.

Jest to książka, która moim zdaniem powinna być lekturą obowiązkową w szkołach ponadpodstawowych lub nawet nieco wcześniej, aby już od tak wczesnych lat życia krzepić w młodych ludziach właściwe nawyki ekonomiczne, chęć pogłębiania wiedzy, czujności w życiu codziennym, oraz świadomość funkcjonowania gospodarki, czy na poziomie krajowych, międzynarodowych, czy nawet globalnym.

„Ekonomia w jednej lekcji” została napisana przez Pana Hazlitta i opublikowana już w latach 40. XX w. Laik może pomyśleć, że to odległa przeszłość jeśli chodzi o ekonomię, jednak nic bardziej mylnego.

Wbrew pozorom, w dobie współczesnych problemów gospodarczych, wszechobecnej dezinformacji, oraz realiów, w których większość społeczeństwa nie jest w stanie zrozumieć co się...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach: ,

Nie była to pierwsza książka Pana Czornyja, którą przeczytałem, ale moją uwagę zwrócił tytuł, który jest intrygujący i jednocześnie tajemniczy - „Bestia z Buchenwaldu”. Gdy tylko przeczytałem krótki opis książki, sprawa została przesądzona i niemalże od razu rozpocząłem lekturę.

Na pewno należy wspomnieć o przygotowaniu autora jeśli mówimy o materiałach źródłowych. Jednak kwestią, która nad wyraz wyróżnia tę książkę spośród innych publikacji o podobnej tematyce jest zastosowanie narracji pierwszoosobowej, a co za tym idzie przekształcenie materiałów źródłowych (m.in. zeznań sądowych Isle Koch) w spójną fabułę. Zapewne tego typu narracja nie jest dla wszystkich przyjemna podczas lektury, jednak moim zdaniem w tym konkretnym przykładzie znacząco przyczyniła się do tego, iż treści zawarte w książce odbijały się jeszcze większym echem w mojej głowie.

Jeśli ktoś nie miał przyjemności zapoznania się z innymi publikacjami Pana Czornyja musi przygotować się na to, że nie raz i nie dwa, może poczuć wstręt, obrzydzenie, czy też zwykły, mimowolny grymas będący skutkiem sposobu w jaki autor opisuje sceny egzekucji, tortur lub po prostu perspektywy Wiedźmy z Buchenwaldu jaką postrzegała więźniów. Autor wykazał się drobiazgowością opisu scen drastycznych, pokazującą jego znajomość anatomii. Ich dokładność dodatkowo potęgowała odbiór i wrażenie jakbyśmy byli uczestnikami tych wydarzeń, stojąc z boku, jednak ze świadomością bezradności.

Jest to pozycja na pewno bardzo ciekawa, wciągająca, ponieważ pochłonąłem ją bardzo szybko. Pomysł z jakim Pan Czornyj ją stworzył, wyróżnia go na tyle, że z czystym sumieniem mogę polecić tę książkę. Można także uznać ją za obowiązkową dla kogoś, kto interesuje się tymi ciemnymi kartami historii ludzkości.

Nie była to pierwsza książka Pana Czornyja, którą przeczytałem, ale moją uwagę zwrócił tytuł, który jest intrygujący i jednocześnie tajemniczy - „Bestia z Buchenwaldu”. Gdy tylko przeczytałem krótki opis książki, sprawa została przesądzona i niemalże od razu rozpocząłem lekturę.

Na pewno należy wspomnieć o przygotowaniu autora jeśli mówimy o materiałach źródłowych....

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to


Na półkach:

Moje drugie spotkanie z książką spod pióra Jakuba Małeckiego. Po raz drugi mogę powiedzieć, że nie był to czas zmarnowany.

Główna bohaterka, Anastazja, która cierpi na porażenie mózgowe a jej codzienność w dość dużej mierze ogranicza się do mieszkania, obserwacji ludzi przez okno, czy też pasji jaką są komiksy, jest osobą szczególną. Pomimo przeciwności nie opuszcza ją pogoda ducha i chęć celebracji, czerpania przyjemności z nawet najdrobniejszych rzeczy, jak wypicie kakao. Jej siostra, Łucja, która na pewno odnalazła drogę aby porozumiewać się z Anastazją, praktycznie całe swoje życie podporządkowała swojej największej pasji, miłości, pracy, a mianowicie baletowi. Za co na każdym etapie kariery musi być gotowa zapłacić. Ich ojciec, to mężczyzna pełen determinacji do zapewnienia swoim córkom, a przede wszystkim Anastazji najlepszego życia jak to możliwe. Był gotów na wiele poświęceń, co być może ostatecznie odbiło się także na nim, choć nie chciał tego przyznać.

Pan Małecki po raz kolejny udowodnił, że posiada niebywałą zdolność do tworzenia historii pełnych ciepła, bogatych w codzienne problemy części z Nas, ale jednak przedstawienia ich w dość intymny sposób. To o czym pisze bardzo często pojawia się w czyjejś głowie, ale z różnych powodów nie decyduje się nimi podzielić, co często przynosi ostatecznie opłakane skutki.

Jest to książka wymagająca szczególnej uwagi w swojej prostocie. Z racji swojej budowy, jestem pewien, że każdy z czytelników, może odnaleźć cząstkę siebie, w którymkolwiek z bohaterów, lub też po części w każdym z nich. Czytajcie, bądźcie skupieni, bo takich książek nie jest tak dużo.

Moje drugie spotkanie z książką spod pióra Jakuba Małeckiego. Po raz drugi mogę powiedzieć, że nie był to czas zmarnowany.

Główna bohaterka, Anastazja, która cierpi na porażenie mózgowe a jej codzienność w dość dużej mierze ogranicza się do mieszkania, obserwacji ludzi przez okno, czy też pasji jaką są komiksy, jest osobą szczególną. Pomimo przeciwności nie opuszcza ją...

więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to