Zapiski z Hiroszimy
- Kategoria:
- reportaż
- Seria:
- Proza Dalekiego Wschodu
- Tytuł oryginału:
- Hiroshima nōto
- Wydawnictwo:
- Państwowy Instytut Wydawniczy
- Data wydania:
- 2024-04-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2024-04-23
- Data 1. wydania:
- 1996-06-01
- Liczba stron:
- 208
- Czas czytania
- 3 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788381966559
- Tłumacz:
- Dariusz Latoś
- Tagi:
- Hiroszima bomba atomowa zagłada Hiroszimy choroba popromienna
"Zapiski z Hiroszimy" to książka wyjątkowa w bogatym dorobku laureata nagrody Nobla (1994) Kenzaburō Ōe. Ten reportaż lub – jeśli ktoś woli – zbiór esejów napisany został z punktu widzenia hibakusha, czyli „ludzi hiroszimskich”. Autor, jako młody pisarz i aktywista ruchu antynuklearnego, w 1963 roku był świadkiem politycznego rozpadu w japońskim obozie lewicowym podczas IX Światowej Konferencji Przeciwko Bombom Atomowym i Wodorowym, a tym samym rozpadu ruchu antynuklearnego. Faktyczne ofiary bomby atomowej zostały zepchnięte na peryferia społeczeństwa i polityki przez okupacyjne siły pod przewodnictwem Stanów Zjednoczonych, a następnie przez japoński konserwatywny rząd. Ōe w swojej książce oddaje głos tym, którzy zostali skazani na „walkę ku tragicznej śmierci”, ale również miejscowym lekarzom, którzy poświęcili im swoje życie. Bezustanna walka z chorobą, walka o godność, próba niepopadania w rozpacz ani w przesadny optymizm. Ta książka przypomina nam – słowami autora – że „Hiroszima nigdy się nie kończy”.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Książka na półkach
- 181
- 13
- 7
- 5
- 3
- 3
- 2
- 1
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
„Hiroszima jest w każdym człowieku w Japonii, w każdym człowieku na świecie.”
Autor początkowo pragnął stworzyć osobistą historię opieki zdrowotnej nad hibakusha (tak nazywano ocalałych po bombardowaniu). Nie potrzebował wiele czasu, by się przekonać, że to nie rząd zbudował ten system opieki, ale od zera zrobili to ludzie nieustannie stawiający opór władzom. Stąd wzięła się chęć, by skupić się na konkretnych postaciach, bohaterach tego ludzkiego dramatu. Zapoznamy się zatem z historiami doktora ocalałego i jednocześnie leczącego w Szpitalu Ofiar Bomby Atomowej, redaktorkę gazety „Rzeki Hiroszimy” oraz młodej hibakusha pracującej w prywatnej klinice.
W tym niewielkim zbiorze esejów porusza też wszystko pomiędzy. Każdy rozdział wprowadzany jest ilustracją i krótką relacją ocalałych. Czasami miałam wrażenie, że to one najbardziej uderzają w czytelnika niż to, co w esejach. Te ilustracje i niewielkie historie pochodzą z „Pikadona”, małej książeczki obrazkowej opublikowanej w 1950 roku, która przytacza 64 historie za pomocą rysunków. Autor liczy na jej wznowienie i ja szczerze też, ponieważ jest to wyjątkowe świadectwo.
„Hiroszima jest niczym najdotkliwiej obnażona rana całej ludzkości. Nadzieja na odzyskanie człowieczeństwa to jeden pęd, który stamtąd wyrasta.”
Powyższy cytat najlepiej oddaje ducha książki i jej cel, o którym nie można zapominać, zwłaszcza w dobie dzisiejszych konfliktów. Autor stawia pomnik wszystkim hibakusha, przede wszystkim lekarzom, którzy nie opuścili swych stanowisko, mimo tego, że sami byli ofiarami ostrych skutków promieniowania. Podkreśla ich niezłomność w pierwszych dniach, ale i lata leczenia chorób popromiennych oraz wytrwałość tych, którzy chcieli udowodnić, że białaczka jest skutkiem wybuchu. Co dziś wydaje się oczywistym, wtedy wymagało upartych działań i licznych dowodów.
Podsumowując jest to temat dla mnie niezgłębiony, że aż zwyczajnie chce się więcej. Choć te eseje były pisanie w latach 60-tych XX wieku, to mogłyby być kontynuowane do dziś.
tłum. Dariusz Latoś
„Hiroszima jest w każdym człowieku w Japonii, w każdym człowieku na świecie.”
więcej Pokaż mimo toAutor początkowo pragnął stworzyć osobistą historię opieki zdrowotnej nad hibakusha (tak nazywano ocalałych po bombardowaniu). Nie potrzebował wiele czasu, by się przekonać, że to nie rząd zbudował ten system opieki, ale od zera zrobili to ludzie nieustannie stawiający opór władzom. Stąd wzięła...
"Zapałałem wtedy chęcią, by użyć Hiroszimy i tych na wskroś hiroszimskich osób jako pilnika i sprawdzić nim twardość swojego wnętrza".
Ta myśl sprowokowała Kenzaburō Ōe do kilku powrotów do Hiroszimy, miasta tak bardzo doświadczonego przez zło, i do napisania zbioru reportaży na temat tego miejsca i ludzi. "Zapiski z Hiroszimy" i dla czytelnika są takim pilnikiem, który łatwo przenika przez warstwy emocji.
20 lat po zrzuceniu bomby, w Hiroszimie z tego powodu nadal umierają ludzie. Lot bomby trwa krótko, konsekwencje ciągną się latami. Hibakusha, czyli ludzie, którzy ucierpieli podczas eksplozji. Oszpeceni, osamotnieni, cierpiący potworny ból, chorujący na białaczkę. Ludzie, którzy czekają na śmierć albo - w imię godności - sami ją sobie zadają. Ciężarne rodzące zdeformowane dzieci albo umierające ze strachu, że tak się stanie. Lekarze, którzy są bezradni, świat, który jest obojętny.
Co jest ważniejsze? Postęp technologiczny, który w moment załatwi to, co żołnierzom jednak o wiele dłużej, czy potworne konsekwencje, które przecież musiały być chociaż szacowane? Ōe zadaje wiele niewygodnych pytań. Wiele retorycznych pytań...
Każdy z rozdziałów otwiera rysunek Iriego Marukiego i Toshiko Akamatsu wraz z cytatem, który grozą wypala się pod powiekami czytelnika.
Wstrząsająca lektura.
"Zapałałem wtedy chęcią, by użyć Hiroszimy i tych na wskroś hiroszimskich osób jako pilnika i sprawdzić nim twardość swojego wnętrza".
więcej Pokaż mimo toTa myśl sprowokowała Kenzaburō Ōe do kilku powrotów do Hiroszimy, miasta tak bardzo doświadczonego przez zło, i do napisania zbioru reportaży na temat tego miejsca i ludzi. "Zapiski z Hiroszimy" i dla czytelnika są takim pilnikiem, który...
Ōe - Dobry powieściopisarz, słaby eseista...
Co tu dużo pisać, nudne są te eseje, choć sam temat bardzo ciekawy. Nie ma w nich niczego oświecającego, same banały. Może jest tu między wierszami ukryty większy przekaz, znany tylko Japończykom, ale co wtedy z osobami z innego kręgu kulturowego? Jak pisałam wyżej - nuda i banał.
Lepiej przeczytać jakiś reportaż lub książkę historyczna niż "Zapiski z Hiroszimy".
Ōe - Dobry powieściopisarz, słaby eseista...
więcej Pokaż mimo toCo tu dużo pisać, nudne są te eseje, choć sam temat bardzo ciekawy. Nie ma w nich niczego oświecającego, same banały. Może jest tu między wierszami ukryty większy przekaz, znany tylko Japończykom, ale co wtedy z osobami z innego kręgu kulturowego? Jak pisałam wyżej - nuda i banał.
Lepiej przeczytać jakiś reportaż lub książkę...