cytaty z książek autora "Hans Christian Andersen"
Jednak smutek jest gościem, którego niełatwo się pozbyć.
Gdy tak siedział w środku nocy, otworzyły się drzwi i do domu wszedł duży Klaus z siekierą. Dobrze wiedział, gdzie stoi łóżko małego Klausa, poszedł i zdzielił zmarłą staruszkę w głowę, myśląc, że to mały Klaus. (...)
-jaki to niedobry, okropny człowiek - powiedział mały Klaus. - Chciał mnie zamordować. Szczęście miała babcia, że nie żyje, bo byłby ją zabił.
Posiadam szczególny talent do rozmyślania nad ponurą stroną życia, wyciągania z niej najgłębszej goryczy i smakowania jej; zbadawszy ją tak do cna, wiedziałem, jak najskuteczniej znęcać się nad sobą.
Podróże są jak ożywcza kąpiel dla umysłu.
Co ma ptak za całe to swoje ciwit, ciwit, kiedy przychodzi zima? Musi marznąć i głodować, ale to przecież takie wzniosłe!
Nawet nie marzyłem o takim szczęściu wówczas, kiedy byłem tylko brzydkim kaczątkiem.
Gdy podróżnik zostawia w tyle za sobą góry, po raz pierwszy widzi je w ich rzeczywistym kształcie - tak też jest z przyjaciółmi.
(...) i myśli się o starej babuni, która miała łagodne, wiecznie młode oczy. Oczy nie umierają nigdy! Nasze oczy ujrzą ją kiedyś, młodą i piękną, taką samą jak wtedy, kiedy po raz pierwszy pocałowała tę różę, która się teraz w grobie w proch obróciła.
(...)to, co ludzie opowiadają o spadaniu, jest tylko wymysłem. Nie spada ten, kto się nie boi.
A nie tylko brzydkie, lecz takie duże i takie odmienne od wszystkich, wszystkich ptaków. Do nikogo, do nikogo niepodobne. A każdy szuka podobnych do siebie.
Całe moje życie, zarówno jasne, jak i ponure dni, wiodło ku najlepszemu. To jak podróż do znanego miejsca: stoję u steru, obrałem kurs, ale Bóg rządzi sztormem i morzem. Może pokierować mną inaczej, ale i wówczas, cokolwiek się stanie, wyjdzie mi na dobre. Ta wiara jest mocno zakorzeniona w moim sercu i czyni mnie szczęśliwym (s. 215).
Syrena łez nie ma i dlatego cierpi bardziej od człowieka.
- Chodź ze mną na dach! - mówił kot, a Rudi go rozumiał, i to jak najdokładniej, bo kiedy jest się dzieckiem, nie umiejącym jeszcze mówić, rozumie się równie dobrze mowę kur i kaczek, kotów, psów jak i mowę ojca i matki, tylko trzeba być małym. Nawet laska dziadka potrafi wówczas rżeć i jest prawdziwym koniem z głową, nogami i ogonem. Niektóre dzieci jeszcze bardzo długo rozumieją tę mowę; mówi się o nich, że są zatrzymane w rozwoju, że strasznie długo pozostają dziećmi. Ale czegóż to się nie mówi!
To nie są chmury, to są góry, piękne, wielkie góry, tam dopiero wznosi się człowiek ponad chmury, wysoko, wysoko!
Teraz każdy widzi, że jesteśmy najważniejsze! - myślały zapałki. - Jakiż to blask z nas bije! Jakie światło! - i tak myśląc spłonęły.
Wiele się od tego czasu zmieniło, wiele się wydarzyło i minęło. Jeziora i bagniska stały się bujnymi łąkami, leśne ugory urodzajnymi polami, a pod ochroną strzech wiejskich zachodniej Jutlandii rosną róże i jabłonie, ale trzeba je wyszukiwać, gdyż kryją się przed wichrami z zachodu.
Szczęście można znaleźć tam, gdzie ludzi zadowala drobiazg, bo kochają i sæ kochani.
Ach, mój miły Augustynie,
Wszystko minie, minie, minie.
Pośrodku kościoła stała otwarta trumna, leżał w niej umarły, którego jeszcze nie pogrzebali. Jan nie przestraszył się wcale, bo miał czyste sumienie i wiedział, że umarli nie robią nikomu nic złego. Tylko żywi źli ludzie krzywdzą.
Tak właśnie wiecznie młoda dusza ze swoim kwitnącym pięknem wychyla się zza starej maski baśni (s. 159).
Istnieją ludzie, w krórych towarzystwie człowiek czuje się lepiej, wszystko, co gorzkie przemija, a świat rozpromienia słońce...
Chcę Wam opowiedzieć historyjkę. którą słyszałem, gdy byłem jeszcze małym chłopcem. Ilekroć o niej słyszałem, wydawała mi się piękniejsza; bo z opowieściami jest tak jak z wieloma ludźmi, z wiekiem stają się coraz piękniejsi i piękniejsi i to jest pocieszające.
Bo nie ma śmierci; co żyło, żyć będzie.
Kiedy gwiazda spada, to dusza człowieka odlatuje z ziemi do nieba.
Łza to najdroższy klejnot dla śpiewaka, większej nagrody nikt mu dać nie może.
Więc nie chcesz pomóc Gerdzie? Nie możesz jej dać żadnej władzy?
— Zmiłuj się, renie, powiedz, cóż ja jej więcej dać mogę nad tę władzę, którą sama posiada? Czyż nie widzisz jej siły i potęgi? Czyż nie widzisz, że ludzie i zwierzęta służą jej i wypełniają jej wolę? Czyż nie widzisz, że bosa i uboga, pół świata już przebyła, a wszyscy jej pomagają i nic się jej oprzeć nie może? Takiej władzy my jej nie damy. Takiej władzy nie może dać jej nikt na świecie i od nas ona jej nie potrzebuje, bo źródło potęgi ma we własnym swym sercu, a tym źródłem jest dobroć, miłość i niewinność. Jeśli te trzy klucze nie otworzą przed nią pałacu królowej śniegu i nie ocalą Kaja, to my także uczynić tego nie zdołamy.
Istnieje legenda, że miłość zaprowadziła ład w chaosie i tak świat stworzyła. To stworzenie ponawia się w każdym żywo czującym sercu.
- Dlatego też lepiej nie gadajcie wiele - przezornie napominał stary ojciec — po co wszyscy mają wiedzieć, żeście głupi?
Nie marz o dalekiej wielkości, ciesz się tym, co posiadasz. Dziękuj Bogu za młodość, za siły, za zdrowie, za życie, które w tobie krąży.