cytaty z książki "Kultura Odrodzenia we Włoszech. Próba ujęcia"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Ciągle zagrożone stanowisko wyrobiło niewątpliwie w tych książętach dzielność osobistą; w tak sztucznej sytuacji życiowej tylko wirtuoz zdolen się był utrzymać, każdy musiał przeto bronić swej pozycji i dowieść, że zasługuje na sprawowanie władzy. W charakterach wszystkich tych książąt jest dużo stron ciemnych, ale w każdym jest też coś z tego, co w oczach Włocha stanowiło ideał. (...) Włoscy książęta nie byli, jak ówcześni władcy północni, skazani li tylko na obcowanie ze szlachtą, która uważając się za jedyną klasę zasługującą na względy, także panującym narzuca to mniemanie. Tu panujący może i musi znać każdego poddanego i zużytkować jego zdolności, a tak samo szlachta, aczkolwiek odosobniona na mocy urodzenia, w stosunkach towarzyskich kierowała się względami na osobistą wartość jednostki, a nie jej przynależnością do pewnej kasty, o czym później jeszcze będzie mowa.
Obywatele jakiegoś miasta — podobno Sieny — mieli niegdyś dowódcę, który ich uwolnił od uciążliwych rządów nieprzyjacielskich; codziennie się tedy naradzali, jakby go wynagrodzić, twierdząc, że żadna nagroda, w zakresie ich możności, nawet zamianowanie go władcą miasta, nie byłaby dostateczna. Wreszcie powstał jeden z nich i oświadczył: Zamordujmy go, po czym będziemy go czcić jako patrona miasta. Tak też z nim postąpiono, podobnie jak senat rzymski z Romulusem.
Giovanni Maria stał się znów głośny przez swe psy, ale nie były to już ogary, lecz bestie wyuczone rozszarpywać ludzi; imiona ich zachowały się po nasze czasy, podobnie jak imiona niedźwiedzi cesarza Walentyniana I. Kiedy w maju 1409 roku w czasie wojny zgłodniały lud przyjął go na ulicy wołaniem: Pace! Pace!, kazał uderzyć swym siepaczom, którzy zabili 200 ludzi; później pod karą szubienicy zakazano wymawiać słowa: pace i guerra, a nawet księżom polecono, by zamiast: dona nobis pacem, mówili: tranquillitatem!