cytaty z książki "Formikarium, czyli w moim świecie mrówek. Opowiadania"
katalog cytatów
[+ dodaj cytat]
Człowiek nie jest z żelaza - tylko z mięsa, które się łatwo psuje, które można zmiażdżyć, rozerwać, pociąć na kawałki, zniszczyć.
Jeśli mam jakieś troski, to tylko te, aby to, o czym myślę, jak najlepiej napisać. Aby kwiaty, które opisuję, były na tle zielonej łąki dobrze widoczne, zwierzęta, ludzie - jak żywi. Żeby inni ludzie, ci, którzy będą to czytali, przejęli się ich istnieniem i losem.
Wolność to jest coś, co nie jest ograniczone żadnymi murami, ścianami, deskami. Coś, co nie ma wyraźnych granic. I to coś, co nazywamy wolnością, powinno być rozciągliwe, raz mniejsze, raz większe, zależnie do potrzeby.
Głównym motywem mojego działania była chęć uszczęśliwienia mrówek, uszczęśliwienia pod moim oczywiście okiem, a interesy mrówek zbiegały się w tym punkcie z moją potrzebą ich uszczęśliwienia.
Dlaczego umierały? Czego im do życia brakowało? Jedzenia, wody, powietrza, słońca, cienia? Wszystko to miały, o niczym nie zapomniałem. Byłem bardzo zasmucony, rozżalony, trzeba powiedzieć, że nawet zagniewany. Cóż za niewdzięczność ze strony mrówek! Umierały jakby mnie na złość, mnie, który tyle dobrego dla nich dobrego zrobiłem.
- Ale może brakuje im wolności, to z znaczy swobody? – odpowiedział ojciec po długim czasie, w ciągu którego wypalił pół papierosa.
- Mają jej dosyć.
- Skąd możesz wiedzieć, ile im trzeba wolności?
Może to nie Bóg, ale człowiek w swej grzesznej pysze i megalomanii, nie chcąc się bratać ze zwierzętami, odmówił im prawa posiadania duszy.
Nabraliśmy Panie Boże tego poczciwego biurokratę odprawiającego mszę, ale ty Panie Boże, przecież wiesz, o co chodzi.
Pies dawał jej uczucia, których Pani Wurm znikąd nie miała, i odbierał je od swojej pani.
I Pani Wurm zostawia swoje trochę już nieruchawe i ociężałe ciało w fotelu, a sama lekka, powiewna jak batystowa chustka, którą ma na szyi, nie czując żadnych dolegliwości, ciężaru, zmęczenia, zadyszki – podąża za Feliksem.
Co prawda, od czasów gdy na mnie polowano, nie strzelam do istot żywych, poprzestaję na strzelaniu do celu, zresztą coraz rzadziej, bo już nie ta ręka i nie te oko.
Żaden namiot nie daje takiego cienia, jak korona dębu, bo namiot jest osłoną jednowarstwową i rzuca tylko jeden cień - a zasłona z liści dębu jest cieniem po stokroć.
Śmierć tej wielkiej, pięknej ryby nie była mi w życiu do niczego potrzebna, mogłem pozwolić jej wrócić na dno głębokiej, zimnej, płynącej wody, w której żyła.
Jan był wolny od wielu rzeczy, które z człowieka robią niewolnika, istotę zależną od innych, a także od samego siebie.
Poczułem jednak wściekły napór na mięśnie moich rąk, a potem atak istoty silniejszej ode mnie. Nie, nie zostałem uderzony znienacka, bo to stało się przecież w walce, ale tak był nie do odparcia. Moje siły nagle załamały się, opuściły mnie, ani jeden mięsień nie był już zdolny do obrony. Gałąź odgięła się i rzuciła mnie na ziemię. To właściwie nie była gałąź, tylko jakby jakaś potężna i bezwzględna istota, która zrobiła użytek z siły swego ramienia.
[W goryle w zoo] wstąpiła w nie jakby dusza - i poczuły, że przepełniła się miara ich niewoli. Ale nie chciały już krzyczeć, tarzać się, szarpać kraty i kąsać żelazo, lecz postanowiły, że będą odtąd milczeniem i bezruchem protestować przeciw luksusowej niewoli, jaką urządził dla nich człowiek. Że nie chcą już żyć w więzieniu wyłożonymi białymi kafelkami, w więzieniu tak czystym, lśniącym i higienicznym, jak izba przyjęć w szpitalu przeciwgruźliczym w Oslo.
Ale człowiek jest słaby i trudno mu czasem powstrzymać się od zrobienia czegoś na pokaz. Udaje się przecież nie tylko przed ludźmi, ale i przed samym sobą. Zobowiązuje to nas samych i pozwala nam być lepszymi, silniejszymi i dzielniejszymi, niż w istocie jesteśmy.
- U wszystkich zwierząt rodzą się czasem takie białe istoty. Są takie same, jak ich bracia i siostry, tylko że białe. I mają przez to ciężkie życie, bo inne je gonią, kąsają i dziobią.
- Dlaczego je gonią i kąsają?
- Bo są inne – odpowiedział mój ojciec.
- Mówiłeś przecież, że są takie same?
- Są takie same, ale wydają się inne – odpowiedział wykrętnie mój ojciec. Czegoś mi nie umiał czy nie chciał powiedzieć.
Jeśli przestanę widzieć coś, co przedtem widziałem, to tak jakby mi odebrano rzecz, którą przedtem miałem.