cytaty z książek autora "Henry David Thoreau"
Uważam, że zdrowo jest być samemu przez większość czasu. Przebywanie w towarzystwie, nawet najlepszym, szybko staje się nużące i wyczerpujące. Uwielbiam być sam. Nigdy nie spotkałem przyjaciela, który byłby równie przyjazny jak samotność. Jesteśmy zwykle bardziej samotni, kiedy wychodzimy między ludzi, niż kiedy zostajemy w domu.
Nie urodziłem się po to, aby ktoś mnie zniewalał!
Bogactwo człowieka proporcjonalne jest do liczby rzeczy, z których potrafi zrezygnować.
Nie mówiłbym tyle o sobie, gdybym kogoś innego znał równie dobrze
Zamieszkałem w lesie, albowiem chciałem żyć świadomie, stawiać czoło wyłącznie najbardziej ważnym kwestiom, przekonać się, czy potrafię przyswoić sobie to, czego może mnie nauczyć życie, abym w godzinę śmierci nie odkrył, że nie żyłem. Nie chciałem prowadzić życia, które nim nie jest, wszak życie to taki skarb; nie chciałem też rezygnować z niczego, chyba że było to absolutnie konieczne.
Nadmierne bogactwo pozwala kupować jedynie to, co zbyteczne. Potrzeby duchowe zaspokokaja się bez pieniędzy.
Dlaczego mniejszość ma się poddawać woli większości?
Problem spędzania najlepszego okresu życia na zarabianiu pieniędzy po to, aby cieszyć się wątpliwą swobodą w okresie życia najmniej wartościowym.
Opinia publiczna to żaden tyran w porównaniu z własnym mniemaniem o sobie. To co człowiek myśli na swój temat decyduje o jego losie, czy raczej go określa.
Wydaje się, że większość ludzi nigdy nie zastanawiała się, czym jest dom i są faktycznie, choć niepotrzebnie, biedni przez całe życie, ponieważ są przekonani, że muszą mieć taki sam dom jak ich sąsiedzi.
Czy zawsze mamy się zastanawiać, jak zdobyć więcej, zamiast cieszyć się niekiedy tym, co posiadamy, nawet jeśli posiadamy mniej?
Pędzilibyśmy szczęśliwy żywot, gdybyśmy zawsze żyli teraźniejszością i cieszyli się wszystkim, co nam się przydarza - tak jak trawa, która przyznaje, żę wpływ na nią mają nawet najmniejsze kropelki rosy - gdybyśmy nie marnowali czasu na pokutę za nie wykorzystane w przeszłości okazje, co nazywamy naszym obowiązkiem.
Rośnij dziko, zgodnie ze swą naturą, podobny do owych turzyc i zarośli, które nigdy nie zmienią się w angielską trawę.
Pragnę, aby na świecie było jak najwięcej ludzi o własnych dążeniach. Dlatego też chciałbym, ażeby każdy z wielkim staraniem wybierał własną drogę i szedł naprzód właśnie nią, zamiast drogą ojca, matki czy sąsiada.
Trawimy życie na drobiazgach. Prostota, prostota i jeszcze raz prostota! Tak, niechaj ludzkie sprawy ograniczą się do dwóch czy trzech, a nie stu czy tysiąca: zamiast liczyć do miliona, człowiek powinien liczyć do dwunastu, a rachunki prowadzić na paznokciu kciuka. Pośród tego rozbujanego morza cywilizowanego życia należy się liczyć z chmurami, sztormami, ruchomymi piaskami i tysiącem innych spraw, aby człowiek mógł żyć, nie zaś utonąć i pójść na dno, nigdy nie dobijając do portu na skutek złych obliczeń. Ten, komu się powiedzie, musi naprawdę być dobrym rachmistrzem. Należy upraszczać, upraszczać.
Ani przez chwilę nie jestem w stanie uznać za mój rząd tej organizacji politycznej, która jest jednocześnie rządem popierającym niewolnictwo.
Większość ludzi, nawet w tym stosunkowo wolnym kraju, na skutek zwykłej ignorancji i błędnego rozumowania tak jest zajęta wydumanymi troskami i nadmiernie ciężkimi obowiązkami, że nie potrafi zrywać piękniejszych owoców życia. Od nadmiernej harówki zbytnio im drżą niezdarne palce.
Czyż mógłby zaistnieć większy cud aniżeli ten, co zdarza nam się w chwili, kiedy patrzymy sobie nawzajem w oczy?
Sprowadza się to do faktu, że jeśli człowiek żyje, zawsze istnieje niebezpieczeństwo jego zejścia z tego świata, aczkolwiek na wstępie należy uznać, że owo niebezpieczeństwo jest mniejsze w wypadku człowieka, który pozostaje martwy za życia.
Dlaczego mamy z takim pośpiechem pędzić ku sukcesowi czy podejmować takie rozpaczliwe przedsięwzięcia? Jeżeli człowiek nie dotrzymuje kroku swoim towarzyszom, może dzieje się tak dlatego, że słyszy dźwięki wybijane przez innego dobosza? Przeto niechaj kroczy w rytm jego bębna, choćby najbardziej miarowy czy daleki.
Nigdy nie ceniłem nikogo niżej za połatana odzież. Jestem wszelako pewien, że na ogół ludzie bardziej usilnie pragną mieć modne lub przynajmniej czyste i nie łatane ubranie aniżeli czyste sumienie. Czasami chcąc poznać postawę swoich znajomych pytam ich "Kto z Was mógłby chodzić z łatą lub chociaż dwoma szwami nad kolanem?" Większość z nich reaguje, jakby to mogło zrujnować ich perspektywy życiowe.
Nigdy nie jest za późno, by wyzbyć się przesądów. Nie można ufać żadnemu sposobowi postępowania czy rozumowania, choćby i najstarszemu jeśli się go nie wypróbuje. To co wszyscy przyjmują dziś za prawdę lub powtarzają jak echo, jutro może okazać się fałszem, zaledwie mglistym obłokiem opinii, który kilku wzięło za chmurę w nadziei, że pokropi ich pola użyźniając deszczem.
Cała ta ziemia, którą zamieszkujemy, jest jedynie punktem we wszechśiwecie. Jak daleko od siebie, myślicie, bytują dwaj najbardziej oddaleni mieszkańcy tamtaj gwiazdy, której średnicy nie sposób zmierzyć naszymi przyrządami? Dlaczego miałbym się czuć samotny? Czyż nasza planeta nie znajduje się na Drodze Mlecznej? Zadaliście pytanie, które nie wydaje mi się najważniejsze. Jakiego rodzaju przestrzeń oddzielająca człowika od jego braci sprawia, że czuje się samotny? Jak wiem z doświadczenia, nawet największy wysiłek nóg niewiele przybliży do siebie dwa umysły.
Natomiast Ty, lepiej zamiast miłości, zamiast pieniędzy, wiary. Zamiast sławy czy szczerości. Daj mi prawdę.
Istota jutra bowiem polega na tym, że zwykły upływ czasu nigdy nie zdoła zmusić poranku do świtania. Światło, za którego sprawą gasną nam oczy, jest dla nas ciemnością. Tylko taki dzień wstaje, jaki witamy przebudzeni. Wiele ich czeka na nasze zaproszenie. Śłońce to jedynie blask jutrzenki.
Tacy z nas kiepscy nawigatorzy, że myśli nasze przeważnie lawirują wzdłuż brzegu, na którym nie ma przystani (...) albo sterują ku publicznym portom i gromadzą się w suchych dokach nauki, gdzie jedynie przywracają się do stanu użyteczności dla tego świata, a naturalne prądy zdolne je indywidualizować nie mają do nich dostępu.
Na tysiąc ludzi odrąbujących gałęzie zła tylko jeden karczuje korzenie.
Większość ludzi, nawet w tym stosunkowo wolnym kraju, na skutek zwykłej ignorancji i błędnego rozumowania tak jest zajęta wydumanymi troskami i nadmiernie ciężkimi obowiązkami, że nie potrafi zrywać piękniejszych owoców życia. Od nadmiernej harówki zbytnio im drżą niezdarne ręce. Doprawdy nie ma dnia, aby pracujący człowiek znalazł czas na prawdziwą rzetelność, albo pozwolił sobie na utrzymanie najprostszych, ludzkich stosunków z sąsiadami, albowiem jego cena pracy spadłaby na rynku. Ma czas tylko na to, by być maszyną.
Doświadczenie nauczyło mnie przynajmniej tego, że jeśli ktoś zmierza pewnie w wymarzonym przez siebie kierunku i stara się żyć zgodnie z tym, co sobie wyobraził, spotka go niepowszedni sukces.